*Daria*
Szłam powoli chodnikiem, powoli dochodząc do mojego ulubionego parku. Wchodząc do niego poczułam jakieś dziwne i silne uczucie, jakby miało się tu coś stać, ale jeszcze nie wiedziałam co to może znaczyć. Usiadłam na najbliższej ławce i biorąc ostatniego bucha, wyrzuciłam peta i go przydeptałam. Spojrzałam w górę i zaczęłam patrzeć się w niebo. Było czyste, bez żadnych chmur. Patrzyłam się chwilę w to niebo, gdy ktoś mnie od niego oderwał.
- Mogę się dosiąść ? - zapytał się mnie jakiś przyjemny męski głos. Spojrzałam na niego, ale nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Przetarłam oczy i spojrzałam jeszcze raz, aby się upewnić czy, aby na pewno dobrze widzę.
- Sławek. - powiedziałam szeptem.
- Witaj Dario. - powiedział i usiadł koło mnie. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że chłopak, którego tak mocno kochałam i którego zostawiłam bez pożegnania, jak gdyby nigdy nic siedzi teraz tu koło mnie i uśmiecha sę do mnie.
- Co...Co ty tu robisz ? - zapytałam, a mój głos się łamał.
- Wracałem właśnie do domu, gdy zobaczyłem, że tu siedzisz, więc postanowiłem do ciebie podejść. Tak dawno sie nie widzieliśmy. - powiedział nadal się uśmiechając.
- Ale przecież ty... nie żyjesz...- jąkałam się.
- Ciii... - powiedział przykładając mi wskazujący palec do ust. - nic nie mów. - powiedział i przysunął sie do mnie.
*Roksana*
Jechaliśmy autem. Ja prowadziłam. Nicolas złapał mnie za rękę i spojrzał mi w oczy, które wpatrywały się w jego czekoladowe oczy. Nagle moją głowę przeszył ogromny ból. Szybko zjechałam na poboczę i zaparkowałam auto i z niego wysiadłam.
- AAAAAA! - zaczęłam krzyczeć, a Nicolas szybko do mnie podbiegł. Złapał mnie za ramiona, a ból przybrał na sile.
- Puść mnie do cholery ! - krzyknęłam, a przestraszony chłopak szybko się ode mnie odsunął. Ból troche się zmniejszył, ale nadal nie mogłam wstać. Ból był taki przeszywający, że gdy próbowałam otworzyć oczy nie widziałam nic. Znowu spróbowałam otworzyć oczy, a moim oczom ukazał się obraz Ness siedzącej w parku. Zamknęłam oczy i znowu je otworzyłam i tak samo jak je otworzyłam ból minął. Wstałam i spojrzałam na przestraszonego bruneta.
- Co ttto było ? - zapytał przerażony.
- Nie mam pojęcia, ale lepiej jedźmy już do tej kawiarni. – powiedziałam zmęczonym głosem.
- Dobrze, ale ja prowadzę. - powiedział Nicolas.
- Dobrze. - powiedziałam i wsiadłam do samochodu na miejscu koło kierowcy. Gdy Nicolas wsiadł do auta ruszyliśmy w drogę.
***
Szłam powoli chodnikiem, powoli dochodząc do mojego ulubionego parku. Wchodząc do niego poczułam jakieś dziwne i silne uczucie, jakby miało się tu coś stać, ale jeszcze nie wiedziałam co to może znaczyć. Usiadłam na najbliższej ławce i biorąc ostatniego bucha, wyrzuciłam peta i go przydeptałam. Spojrzałam w górę i zaczęłam patrzeć się w niebo. Było czyste, bez żadnych chmur. Patrzyłam się chwilę w to niebo, gdy ktoś mnie od niego oderwał.
- Mogę się dosiąść ? - zapytał się mnie jakiś przyjemny męski głos. Spojrzałam na niego, ale nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Przetarłam oczy i spojrzałam jeszcze raz, aby się upewnić czy, aby na pewno dobrze widzę.
- Sławek. - powiedziałam szeptem.
- Witaj Dario. - powiedział i usiadł koło mnie. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że chłopak, którego tak mocno kochałam i którego zostawiłam bez pożegnania, jak gdyby nigdy nic siedzi teraz tu koło mnie i uśmiecha sę do mnie.
- Co...Co ty tu robisz ? - zapytałam, a mój głos się łamał.
- Wracałem właśnie do domu, gdy zobaczyłem, że tu siedzisz, więc postanowiłem do ciebie podejść. Tak dawno sie nie widzieliśmy. - powiedział nadal się uśmiechając.
- Ale przecież ty... nie żyjesz...- jąkałam się.
- Ciii... - powiedział przykładając mi wskazujący palec do ust. - nic nie mów. - powiedział i przysunął sie do mnie.
*Roksana*
Jechaliśmy autem. Ja prowadziłam. Nicolas złapał mnie za rękę i spojrzał mi w oczy, które wpatrywały się w jego czekoladowe oczy. Nagle moją głowę przeszył ogromny ból. Szybko zjechałam na poboczę i zaparkowałam auto i z niego wysiadłam.
- AAAAAA! - zaczęłam krzyczeć, a Nicolas szybko do mnie podbiegł. Złapał mnie za ramiona, a ból przybrał na sile.
- Puść mnie do cholery ! - krzyknęłam, a przestraszony chłopak szybko się ode mnie odsunął. Ból troche się zmniejszył, ale nadal nie mogłam wstać. Ból był taki przeszywający, że gdy próbowałam otworzyć oczy nie widziałam nic. Znowu spróbowałam otworzyć oczy, a moim oczom ukazał się obraz Ness siedzącej w parku. Zamknęłam oczy i znowu je otworzyłam i tak samo jak je otworzyłam ból minął. Wstałam i spojrzałam na przestraszonego bruneta.
- Co ttto było ? - zapytał przerażony.
- Nie mam pojęcia, ale lepiej jedźmy już do tej kawiarni. – powiedziałam zmęczonym głosem.
- Dobrze, ale ja prowadzę. - powiedział Nicolas.
- Dobrze. - powiedziałam i wsiadłam do samochodu na miejscu koło kierowcy. Gdy Nicolas wsiadł do auta ruszyliśmy w drogę.
***
Wyszliśmy z kawiarni.
- Tutaj też jej nie ma. - powiedział załamany Armin.
- Słuchaj. Nie załamuj się teraz. Na pewno ją znajdziemy. - powiedziałam.
- Obiecujesz ? - zapytał jak małe dziecko. Widziałam w jego oczach, że on potrzebuje odrobiny nadziei, żeby mógł komuś zaufać.
- Obiecuje. - powiedziałam, a chłopak natychmiast się do mnie przytulił. Wiedziałam od razu, ze tego potrzebuje i dopiero teraz zrozumiałam jak on bardzo kocha Ness. Gdy on sie ode mnie oderwał poczułam nagły przypływ energii. Bardzo mocny i moja intuicja się włączyła. Przypomniała mi się moja wizja i wiedziałam , że muszę iść do parku, ale sama.
- Chłopaki. poczekajcie tu na mnie. - powiedziałam i zaczęłam odchodzić.
- Gdzie idziesz ? - krzyknął za mną Nicolas.
- Muszę coś sprawdzić, ale sama ! - powiedziałam i poszłam przed siebie. Szłam bardzo szybkim krokiem, żeby w oka mgnieniu znaleźć się w parku i jak pomyślałam tak zrobiłam. Po paru minutach szłam już alejką w parku. Przeszłam obok jakiejś całującej się pary, ale nie zwracałam na nich uwagi. Poszłam kawałek dlaej, ale coś kazało mi się cofnąć i wrócić. Cofnęłam się kawałek i obejrzałam się za siebie. Zobaczyłam Sławka. Ale nie był on sam. Podeszłam kawałek bliżej.
- Cześć Sławek, nie widziałeś przy... - przerwałam, bo gdy chłopaka oderwał się od dziewczyny, tą dziewczyną okazała się Ness.
- Po pierwsze.. Ness ?! - zapytałam wściekła.
- Roksana. Posłuchaj. To nie tak jak myślisz. - powiedziała szybko dziewczyna.
- Nie ?! To jak ? To nie jest tak, że wyjechałaś, zostawiłaś mnie, Armina, szkołe i tylko dlatego, żeby spotkać się z byłym, który nie powinien w ogóle tu siedzieć, bo przecież on nie żyje.. - wrzasnęłam, a pare osób, które były w parku spojrzały się na mnie.
- Hej, hej, hej. A kto w ogóle powiedział, że my zerwaliśmy ? Dlaczego tak twierdzisz ? A po drugie to za długie, żeby to wyjaśniać.. - wtrącił się Sławek.
- No nie wiem. Hmm.. Może dlatego, że Ness ma innego chłopaka. Hmm... I może dlatego, że ty się kurwa zabiłeś !. - krzyknęłam ironicznie.
- Że co ?! - zapytał.
- Gówno i nie wpierdalaj się tam gdzie ci nie trzeba. - powiedziałam wściekła, a chłopak się zamknął. - Dziękuje. A ty. - powiedziałam i wskazałam na dziewczynę. - Jak mogłaś ? - zapytałam.
- Zrozum mnie. Ja muszę wrócić do normalnego trybu życia. - powiedziała.
- Ale ty nie jesteś normalna ! - znowu krzyknęłam.
- Nie ?! A to niby czemu !? - zdziwiła się.
- Bo... bo... - jąkałam się.
- Bo ?! - dopytywała się.
- Bo Kurcze jesteś wampirem. Jasne ? - zapytałam już łagodniej.
________________________________________________________________________________
Blog zostaje odwieszony tymczasowo.
- Tutaj też jej nie ma. - powiedział załamany Armin.
- Słuchaj. Nie załamuj się teraz. Na pewno ją znajdziemy. - powiedziałam.
- Obiecujesz ? - zapytał jak małe dziecko. Widziałam w jego oczach, że on potrzebuje odrobiny nadziei, żeby mógł komuś zaufać.
- Obiecuje. - powiedziałam, a chłopak natychmiast się do mnie przytulił. Wiedziałam od razu, ze tego potrzebuje i dopiero teraz zrozumiałam jak on bardzo kocha Ness. Gdy on sie ode mnie oderwał poczułam nagły przypływ energii. Bardzo mocny i moja intuicja się włączyła. Przypomniała mi się moja wizja i wiedziałam , że muszę iść do parku, ale sama.
- Chłopaki. poczekajcie tu na mnie. - powiedziałam i zaczęłam odchodzić.
- Gdzie idziesz ? - krzyknął za mną Nicolas.
- Muszę coś sprawdzić, ale sama ! - powiedziałam i poszłam przed siebie. Szłam bardzo szybkim krokiem, żeby w oka mgnieniu znaleźć się w parku i jak pomyślałam tak zrobiłam. Po paru minutach szłam już alejką w parku. Przeszłam obok jakiejś całującej się pary, ale nie zwracałam na nich uwagi. Poszłam kawałek dlaej, ale coś kazało mi się cofnąć i wrócić. Cofnęłam się kawałek i obejrzałam się za siebie. Zobaczyłam Sławka. Ale nie był on sam. Podeszłam kawałek bliżej.
- Cześć Sławek, nie widziałeś przy... - przerwałam, bo gdy chłopaka oderwał się od dziewczyny, tą dziewczyną okazała się Ness.
- Po pierwsze.. Ness ?! - zapytałam wściekła.
- Roksana. Posłuchaj. To nie tak jak myślisz. - powiedziała szybko dziewczyna.
- Nie ?! To jak ? To nie jest tak, że wyjechałaś, zostawiłaś mnie, Armina, szkołe i tylko dlatego, żeby spotkać się z byłym, który nie powinien w ogóle tu siedzieć, bo przecież on nie żyje.. - wrzasnęłam, a pare osób, które były w parku spojrzały się na mnie.
- Hej, hej, hej. A kto w ogóle powiedział, że my zerwaliśmy ? Dlaczego tak twierdzisz ? A po drugie to za długie, żeby to wyjaśniać.. - wtrącił się Sławek.
- No nie wiem. Hmm.. Może dlatego, że Ness ma innego chłopaka. Hmm... I może dlatego, że ty się kurwa zabiłeś !. - krzyknęłam ironicznie.
- Że co ?! - zapytał.
- Gówno i nie wpierdalaj się tam gdzie ci nie trzeba. - powiedziałam wściekła, a chłopak się zamknął. - Dziękuje. A ty. - powiedziałam i wskazałam na dziewczynę. - Jak mogłaś ? - zapytałam.
- Zrozum mnie. Ja muszę wrócić do normalnego trybu życia. - powiedziała.
- Ale ty nie jesteś normalna ! - znowu krzyknęłam.
- Nie ?! A to niby czemu !? - zdziwiła się.
- Bo... bo... - jąkałam się.
- Bo ?! - dopytywała się.
- Bo Kurcze jesteś wampirem. Jasne ? - zapytałam już łagodniej.
________________________________________________________________________________
Blog zostaje odwieszony tymczasowo.
https://www.blogger.com/follower/view/10461514650655880322/4093253045582407240
OdpowiedzUsuń