poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 28 - Tyle problemów. Tak mało czasu.

W sali nikogo nie było, więc poszłam sprawdzić w łazience. Zobaczyłam Ness i Nicolasa całujących się.
Ej pijawki oderwijcie się od siebie i idźcie. - powiedziałam.
Ale miła. - powiedział sarkastycznie mój kuzynek.
Też was kocham, ale i tak muszę się zająć swoją sprawą. Narazie. - powiedziałam, a oni wyszli z sali.
Po jakichś 15 minutach do sali wparowała mama.
Mamo. Co ci? - zapytałam.
Nic musimy porozmawiać. - powiedziała i usiadła na brzegu łóżka.
Mamo. Posłuchaj mnie tylko się nie złość. - powiedziałam. Mamo. Jestem w ciąży. - powiedziałam. Powiedziałam to. Ale jak ona na to zareaguje.
Od kiedy? - zapytała. Chyba była wściekła.
Od... - zawahałam się na chwilę. Od 2 miesięcy. - powiedziałam i spuściłam głowę.
Nie odpowiedziała nic. Tylko wstała i wyszła trzaskając drzwiami.
Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Szybko sięgnęłam po telefon i napisałam do mamy sms.
"Mamo. Kocham Cię i przepraszam:(. Nie odpisała nic. Bałam się tego co będzie.
Zaczęłam płakać jak niemowlę. Zasnęłam.


*RANO*
Obudziła mnie policja. Nie wiedziałam o co chodzi.
Panna Roksana Weatson? - zapytał się jeden z młodszych policjantów.
Tak, a o co chodzi? - zapytałam.
Niestety. Mamy złe wieści. - powiedział.
Jakie? Co się stał? - dopytywałam się.
Pańska matka. ona nie żyje. - powiedział.
NIE! - krzyknęłam. To nie możliwe. - krzyczałam łamiącym się głosem.
Do sali wbiegł Krystian. Szybko i mocno mnie przytulił.
Cii. Kochanie. Spokojnie. - uspokajał mnie.
Spokojnie?! Spokojnie?! Ty każesz mi być spokojną. Za kogo ty się uważasz. - krzyczałam na niego.
Nagle pszeszył mnie ostry ból. Przewróciłam się na ziemię. Słyszałam czyjeś krzyki.
Obudziłam się w łóżku. Bolał mnie brzuch. Nie widziałam nigdzie Krystiana. Szybko sięgnęłam po telefon. Był tam sms od niego.
"To wszystko twoja wina. nie chcę Cię znać. Koniec z nami". Jak to wszystko moja wina. O co mu chodzi. Nie rozumiałam go.. Wziełam taki przycisk do wzywania pielęgniarki i wcisnęłam go. Do sali szybko przyszła pielęgniarka.
O co chodzi? - zapytała.
Mogę prosić dr. Johns? - zapytałam.
Tak. Za chwilę powinna tu być. - powiedziała i wyszła.
Do sali weszła lekarka.
Proszę pani co się stało? Strasznie bloi mnie brzuch? - pytałam.
Roksana. Wiem, że to dla ciebie kolejna tragiczna wiadomość, ale poroniłaś. - powiedziała.
Ale jak to? - krzyczałam ze łzami w oczach. Przepraszam może pani zostawić mnie samą? - spytałam. Lekarka pokiwała głową i wyszła. Zdenerwowana zacisnęłam pięść, a szklanka, która stała na stoliku pękła. To było dziwne pomyślałam, ale nie to mnie teraz obchodziło. Ze łzami w oczach położyłam się i zasnęłam.

************************************************************************
No to jak się podoba. Postanowiłam, że wprowadzę trochę tajemniczości.
Dedyk dla Ness i anonimkaaa<3333

4 komentarze:

  1. Dziękuję za dedyk :**.
    Wampir....AAAAAA wampirrr ! Heh mniął <3 !
    Zapraszam do mnie www.what-do-you-know.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww;*
    robi się coraz ciekawiej.;*

    OdpowiedzUsuń
  3. <33 świetny <33 jest coraz ciekawie<33 Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział <3
    Biedna Roksana ... Powiedziała swojej mamie o ciąży, a potem policja przychodzi i mówi, że jej mama nie żyje ;(
    Z niecierpliwościom czekam na nn ^^
    Serdecznie zapraszam na mojego bloga o 1d na:
    milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz.
Adminki /Ness i /Dax :*