- Otworzę ! - wrzasnęła Ness ze salonu i pobiegła do drzwi, gdzie ktoś się dobijał.
*Ness*
- Już. - powiedziałam z uśmiechem i otworzyłam drzwi. Mój uśmiech na twarzy zbladł, a mój humor w jednym momencie zmienił się na wściekłość. Przed drzwiami stał....hmm...a raczej bujał się i ledwo trzymał na nogach Armin. - Coś ty zrobił do cholery ?! - zapytałam go wściekła - Dziewczyny ! - wrzasnęłam na nie, a Armin wpatrywał się we mnie i opierał się o futrynę.
- Kto... ? - nie dokończyła Roks, która wyszła ze salonu - Co do...
- Cholery ? - dokończyła za nią Nina
- Pomóżcie mi go wznieść. - powiedziałam. Podeszłam do Armina i wzięłam go pod jedno ramię. Roksana podeszła do nas i wzięła Armina przez drugie ramie i powoli wciągnęłyśmy go do salonu. Ułożyłyśmy go na kanapie.
- I co teraz z nim zrobimy ? - zapytałam dziewczyn
- A co mamy zrobić ? - zapytała Nina
Armin zaczął coś mamrotać i wymachiwać rękami.
- Tak, tak. - zachichotałam i pokiwałam głową.
- Ja pierdole. - powiedziała Roks i parsknęła śmiechem, ale natychmiast się uciszyła.
Spojrzałyśmy po sobie i kolejny raz wybuchnęłyśmy śmiechem. Armin nadal gadał do siebie. Nagle w futrynie pojawił się Alex, który patrzył na nas z dziwną miną. Odchrząknęłam i przestałam się śmiać, dziewczyny też się zamknęły.
*Roks*
- Co tu się dzieje ? - zapytał Alex
- Alex się... - zatrzymałam się - upił. - dokończyłam. Alex spojrzał na mnie i od razu odwrócił wzrok. Podszedł do Armina i pomógł mu wstać z kanapy.
- Pomogę ci. - powiedziała Ness i wzięła Armina pod drugie ramię. Weszli oboje na górę, zataczając się z pijanym Arminem po schodach.
Wróciłam do kuchni, zobaczyć jak mój rosołek. Podniosłam pokrywkę, a kuchnię wypełnił cudowny zapach świeżego rosołu. Wymieszałam zupę i skręciłam gaz pod garnkiem. Do kuchnie weszła Ness.
- I co z Arminem ? - zapytałam. Ness wzięła głęboki wdech i spojrzała na mnie.
- Wiem, że to przeze mnie. - powiedziała
- Nie martw się. - powiedziałam i przytuliłam ją.
- Nie mogę zostać tu dłużej. - powiedziała nagle
- Jak to nie możesz ? - zapytałam zła
- Armin mnie nienawidzi, Alex jest miły, ale nie odzywa się do mnie. - powiedziała
- A ja ? - zapytałam smutna
- Kocham cię siostrzyczko, ale nie mogę przebywać tam gdzie mnie nienawidzą. - powiedziała Ness
- Musisz zostać razem ze mną. - powiedziałam stanowczo
Ness odchrząknęła.
- Co ? - zapytałam
- Wielka i miłościwa kucharko - zaczęła Ness z uśmiechem - rosół ci kipi.
Odwróciłam się, podbiegłam szybko do kuchenki i wyłączyłam gaz. Ness chichotała na krzesełku.
- No bardzo śmieszne. - powiedziałam i zdjęłam garnek z palnika, odstawiając go na stojak.
- Co się stało ? - zapytała Nina
- Się najadłam. - powiedziała Ness i zaczęła się śmiać
- Co ? - zapytała ponownie Nina i spojrzała na mnie. Wycierałam akurat kuchenkę.
- Aha. - powiedziała i zachichotała
czwartek, 18 kwietnia 2013
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Rozdział 50.
- Dopiero co straciłam Kamila... - zacięłam się, bo do oczu napłynęły mi łzy. Zamrugałam szybko i kontynuowałam - Nie mogę być z tobą.
- Ty nie rozumiesz. - powiedział Alex - Ja cię kocham Roksana. Nie mogę cię nikomu oddać. - powiedział - I tak będę o ciebie walczyć.
Nie odpowiedziałam nic, odwróciłam się do sali Ness i zaczęłam iść w jej kierunku. Weszłam do sali, gdzie na łóżku siedziała Ness, a pielęgniarka kończyła zwijać bandaż.
- Chwileczkę i skończę. - powiedziała pielęgniarka, patrząc na mnie - Mogłabyś wyjść ?
- Oczywiście. - powiedziałam i wyszłam z sali. Alex siedział na krzesełku i wpatrywał się w podłogę. Był załamany i można to było odczuć.
Nie podchodziłam do niego, bo nie wiedziałam jak zareaguje, a z resztą nie chciałam do niego podchodzić. Czułam się źle....bardzo źle. Nie wiedziałam dlaczego, ale było mi słabo. Moje wewnętrzne rozterki przerwał dźwięk otwieranych drzwi i obraz Ness. Zamarłam. Twarz Ness była zmasakrowana i wyglądała okropnie. Wiem, że to moja siostra, ale ten widok kompletnie zwalił mnie z nóg. Jej policzki (obydwa ) szpeciły cztery okropne blizny ( na każdym ). Nie wiedziałam czy Ness wie jak wygląda. Spojrzałam na jej uśmiech i zrozumiałam, że jeszcze się nie widziała.
- Co ci ? - zapytała z uśmiechem Ness
- Nic. - odpowiedziałam szybko i otrzeźwiłam się. - Jak się czujesz ?
- Jak nigdy dotąd, ale martwię się o Armina. - powiedziała
- Pokłóciliście się ? - zapytałam
- Zerwałam z nim. - powiedziałam
- Co ? - zadławiłam się
- Jest nieprzewidywalny. - powiedziała Ness, a jej mina posmutniała - Boję się, że może coś sobie zrobić.
- Ty go naprawdę kochasz. - wyrwało mi się
- I to nie wiesz jak bardzo. - powiedziała Ness - Ale jeżeli nadal będzie się obwiniał o rzeczy, na które nie miał wpływu, nie zobaczy mnie więcej.
- Wyprowadzasz się ? - zapytałam zaskoczona
- Zostanę jeszcze kilka dni, a potem się zobaczy. - powiedziała Ness
- Na razie zostajesz u nas i nie ma mowy o żadnej wyprowadzce. - powiedziałam i wzięłam ją za rękę - A teraz pojedziemy do domu i zrobię ci ciepły, domowy rosołek. - zachichotałam.
- Oooooo. - powiedziała Ness i zachichotała razem ze mną
Podeszłyśmy do Alexa, który spojrzał na nas kryształowymi oczyma.
- Możemy jechać ? - zapytałam. Alex wstał z miejsca i wyszedł ze szpitala. Ness trochę mnie spowolniła.
- Co jest pomiędzy tobą a Alexem ? - zapytała, łapiąc mnie pod rękę
- Nic, a co miałoby się dziać ? - zapytałam dla niepoznaki
- Nie umiesz kłamać. - stwierdziła Ness
- Ehh....no już dobra. Dziś gadałam z lekarzem o twoim wyjściu. Alex chciał wejść ze mną, bo myślał, że jest moim chłopakiem. - powiedziałam
- A nie jest ? - zapytała Ness
- Nie. - powiedziałam
- Wasze przytulanki, pocałunki i migdalenie wskazywało na to, że jesteście razem. - powiedziała Ness - Z resztą...
- Co ? - zapytałam
- Nie mogę ci powiedzieć. - powiedziała Ness
- Gadaj. - powiedziałam do niej - Bo ci skopię tyłek moją mocą. - zażartowałam
- Własnej siostrze ? - zapytała piskliwie Ness
- Nawet własnej siostrze. - powiedziałam z uśmiechem
- Dobra, dobra dziku. - powiedziała Ness z uśmiechem - Gadałam z Arminem i wychodzi na to, że Alex dużo z nim rozmawiał o tobie.
- A dokładniej ? - zapytałam ciekawa
- On naprawdę cię kocha. - powiedziała Ness - Armin powiedział, że on tak o tobie mówił, że sam Armin był pod wrażeniem jego zmiany.
- Nie pomyślałam za bardzo o tym czy się zmienił czy nie....ale wyraźnie. - zastanowiłam się - Stał się bardziej opiekuńczy, weselszy, milszy... - zaczęłam wymieniać jego kolejne zalety
- Ty też go kochasz. - powiedziała Ness
- Mój jedyny ukochany odszedł. - wycedziłam nagle.
- To tylko stek bzdur, który chcesz sobie wmówić, żeby nie kochać Alexa. - powiedziała Ness
- To jedna i jedyna, szczera prawda. - powiedziałam kiedy doszłyśmy do samochodu. Wsiadłyśmy do niego i pojechałyśmy do domu.
Po kilku minutach byłyśmy już w domu i szłyśmy z podjazdu go drzwi głównych. Weszłyśmy z Ness do środka, a za nami wszedł Alex. Nie spoglądając na nas wszedł na górę. Weszłyśmy do kuchni i usłyszałyśmy głośny trzask na górze.
- Oho. - powiedziała Ness - Cóż za siła.
- Siadaj i się nie przejmuj. - powiedziałam
- A co jest z Alexem ? - zapytała Nina, która weszła do kuchni - O matko.
- Co ? - zapytała Ness i spojrzała na nią.
- Tylko jej powiedz to cię zabiję ! - powiedziałam niemo.
- Roks się bierze za gotowanie. - wyszła ze sprawy
Ness ze zmieszanym wzrokiem spojrzała na mnie, a ja wzruszyłam ramionami. Wyjęłam składniki i zaczęłam kroić marchewkę. Ness śmiała się z Niną w salonie. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek.
- Ty nie rozumiesz. - powiedział Alex - Ja cię kocham Roksana. Nie mogę cię nikomu oddać. - powiedział - I tak będę o ciebie walczyć.
Nie odpowiedziałam nic, odwróciłam się do sali Ness i zaczęłam iść w jej kierunku. Weszłam do sali, gdzie na łóżku siedziała Ness, a pielęgniarka kończyła zwijać bandaż.
- Chwileczkę i skończę. - powiedziała pielęgniarka, patrząc na mnie - Mogłabyś wyjść ?
- Oczywiście. - powiedziałam i wyszłam z sali. Alex siedział na krzesełku i wpatrywał się w podłogę. Był załamany i można to było odczuć.
Nie podchodziłam do niego, bo nie wiedziałam jak zareaguje, a z resztą nie chciałam do niego podchodzić. Czułam się źle....bardzo źle. Nie wiedziałam dlaczego, ale było mi słabo. Moje wewnętrzne rozterki przerwał dźwięk otwieranych drzwi i obraz Ness. Zamarłam. Twarz Ness była zmasakrowana i wyglądała okropnie. Wiem, że to moja siostra, ale ten widok kompletnie zwalił mnie z nóg. Jej policzki (obydwa ) szpeciły cztery okropne blizny ( na każdym ). Nie wiedziałam czy Ness wie jak wygląda. Spojrzałam na jej uśmiech i zrozumiałam, że jeszcze się nie widziała.
- Co ci ? - zapytała z uśmiechem Ness
- Nic. - odpowiedziałam szybko i otrzeźwiłam się. - Jak się czujesz ?
- Jak nigdy dotąd, ale martwię się o Armina. - powiedziała
- Pokłóciliście się ? - zapytałam
- Zerwałam z nim. - powiedziałam
- Co ? - zadławiłam się
- Jest nieprzewidywalny. - powiedziała Ness, a jej mina posmutniała - Boję się, że może coś sobie zrobić.
- Ty go naprawdę kochasz. - wyrwało mi się
- I to nie wiesz jak bardzo. - powiedziała Ness - Ale jeżeli nadal będzie się obwiniał o rzeczy, na które nie miał wpływu, nie zobaczy mnie więcej.
- Wyprowadzasz się ? - zapytałam zaskoczona
- Zostanę jeszcze kilka dni, a potem się zobaczy. - powiedziała Ness
- Na razie zostajesz u nas i nie ma mowy o żadnej wyprowadzce. - powiedziałam i wzięłam ją za rękę - A teraz pojedziemy do domu i zrobię ci ciepły, domowy rosołek. - zachichotałam.
- Oooooo. - powiedziała Ness i zachichotała razem ze mną
Podeszłyśmy do Alexa, który spojrzał na nas kryształowymi oczyma.
- Możemy jechać ? - zapytałam. Alex wstał z miejsca i wyszedł ze szpitala. Ness trochę mnie spowolniła.
- Co jest pomiędzy tobą a Alexem ? - zapytała, łapiąc mnie pod rękę
- Nic, a co miałoby się dziać ? - zapytałam dla niepoznaki
- Nie umiesz kłamać. - stwierdziła Ness
- Ehh....no już dobra. Dziś gadałam z lekarzem o twoim wyjściu. Alex chciał wejść ze mną, bo myślał, że jest moim chłopakiem. - powiedziałam
- A nie jest ? - zapytała Ness
- Nie. - powiedziałam
- Wasze przytulanki, pocałunki i migdalenie wskazywało na to, że jesteście razem. - powiedziała Ness - Z resztą...
- Co ? - zapytałam
- Nie mogę ci powiedzieć. - powiedziała Ness
- Gadaj. - powiedziałam do niej - Bo ci skopię tyłek moją mocą. - zażartowałam
- Własnej siostrze ? - zapytała piskliwie Ness
- Nawet własnej siostrze. - powiedziałam z uśmiechem
- Dobra, dobra dziku. - powiedziała Ness z uśmiechem - Gadałam z Arminem i wychodzi na to, że Alex dużo z nim rozmawiał o tobie.
- A dokładniej ? - zapytałam ciekawa
- On naprawdę cię kocha. - powiedziała Ness - Armin powiedział, że on tak o tobie mówił, że sam Armin był pod wrażeniem jego zmiany.
- Nie pomyślałam za bardzo o tym czy się zmienił czy nie....ale wyraźnie. - zastanowiłam się - Stał się bardziej opiekuńczy, weselszy, milszy... - zaczęłam wymieniać jego kolejne zalety
- Ty też go kochasz. - powiedziała Ness
- Mój jedyny ukochany odszedł. - wycedziłam nagle.
- To tylko stek bzdur, który chcesz sobie wmówić, żeby nie kochać Alexa. - powiedziała Ness
- To jedna i jedyna, szczera prawda. - powiedziałam kiedy doszłyśmy do samochodu. Wsiadłyśmy do niego i pojechałyśmy do domu.
Po kilku minutach byłyśmy już w domu i szłyśmy z podjazdu go drzwi głównych. Weszłyśmy z Ness do środka, a za nami wszedł Alex. Nie spoglądając na nas wszedł na górę. Weszłyśmy do kuchni i usłyszałyśmy głośny trzask na górze.
- Oho. - powiedziała Ness - Cóż za siła.
- Siadaj i się nie przejmuj. - powiedziałam
- A co jest z Alexem ? - zapytała Nina, która weszła do kuchni - O matko.
- Co ? - zapytała Ness i spojrzała na nią.
- Tylko jej powiedz to cię zabiję ! - powiedziałam niemo.
- Roks się bierze za gotowanie. - wyszła ze sprawy
Ness ze zmieszanym wzrokiem spojrzała na mnie, a ja wzruszyłam ramionami. Wyjęłam składniki i zaczęłam kroić marchewkę. Ness śmiała się z Niną w salonie. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek.
czwartek, 11 kwietnia 2013
Rozdział 49.
*Ness*
Armin wszedł do sali. Usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.
- Chciałaś mnie widzieć kochanie. - powiedział
- Przestaniesz ? - odezwałam się
- Nie powinnaś się przemęczać. - powiedział smutny
- Ja wiem lepiej co jest dla mnie dobre. - wydukałam zachrypniętym głosem
- Dlaczego jesteś taka wściekła ? - zapytał
- Jeszcze się pytasz ? - zapytałam - Dlaczego ty do cholery się obwiniasz o mój wypadek ?
- Bo to moja wina. - powiedział podniesionym tonem
- To wina tego.... - zacięłam się - tego czegoś co mnie zaatakowało, a to, że drzwi były zamknięte to moja wina. - powiedziałam
- Nie. - powiedział Armin - Powinienem zareagować wcześniej, wtedy ni....
- Z nami koniec. - przerwałam mu
- Ale...
- Nie potrafisz się pogodzić z tym, że to nie twoja wina, nie słuchasz mnie, więc to nie ma wszystko sensu. - powiedziałam - Wyjdź.
- Daria, ja...
- Daruj sobie. - przerwałam mu - Wyjdź i to natychmiast.
Armin wstał ode mnie i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Popłakałam się.
*Roksana*
Armin wyszedł z pokoju Ness i trzasnął drzwiami.
- Co jest ? - zapytałam szybko
- Nie teraz. - powiedział i zaczął iść do wyjścia
- Gadaj. - rozkazałam mu
- Nie teraz Roks ! - wrzasnął na mnie i wyszedł ze szpitala.
- Co mu się stało ? - zapytał Alex
- Nie wiem, ale mam złe przeczucia. - powiedziałam. Zamierzałam wejść do Ness. Złapałam za klamkę, kiedy odezwał się jakiś męski głos
- Panna Roksana ? - zapytał głos
- Tak. - odpowiedziałam, za mną stał doktor ( starszy pan z okularami, z brzuszkiem :)
- Musimy porozmawiać o pańskiej siostrze Darii Clarkson. - powiedział.
- Dobrze. - odpowiedziałam.
- Zapraszam do gabinetu. - powiedział i wskazał drzwi do jakiegoś pomieszczenia.
- Czy ja też mogę iść ? - spytał Alex.
- A kim pan jest ? - zapytał.
- Jestem chłopakiem Roksany. - powiedział, a ja na niego spojrzałam i zrobiłam wielkie oczy.
- Niestety przykro mi, ale chciałbym porozmawiać tylko z panną Roksaną. - powiedział, a Alex się zasmucił i usiadł na miejsce. Lekarz poszedł przodem, a ja za nim. Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy przy biurku.
- Twarz twojej siostry zadziwiająco szybko się goi. - zaczął. - Minęły tylko 2 dni, a już możemy zdjąć szwy.
Pańska siostra będzie mogła już dziś opuścić szpital. Mam tylko kilka zastrzeże. Nie może się przemęczać. Najlepiej byłoby, gdyby leżała cały czas w łóżku i ktoś cały czas by się nią zajmował.
- Kiedy zdejmiecie jej bandaże? - zapytałam.
- W tej właśnie chwili pielęgniarka zdejmuje jej bandaże. - powiedział lekarz.
- A co z jej twarzą?- zapytałam.
- Niestety, ale spodziewamy się, że po tych ranach zostaną blizny na twarzy. - powiedział.
- Czy nie da się nic z tym zrobić? - spytałam.
- Niestety, ale nie. Jedyne co można zrobić to pomóc jej oswoić się z nową twarzą. - odpowiedział.
- Czy to wszystko? - zapytałam.
- Tak, dziękuje i do widzenia. - powiedział.
- Też dziękuje. - powiedziałam i wyszłam. Skierowałam się w stronę sali Ness. Przed jej salą siedział Alex.
- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego powiedziałeś lekarzowi, że jesteśmy razem?! - zaatakowałam chłopaka, gdy tylko do niego podeszłam.
- Myślałem, że te pocałunki i słodkie słówka to coś znaczą. - odpowiedział trochę zmieszany....
________________________________________________________________________________
No to pierwszy taki wspólny. HeHeHeee.... Zwałkii z Ness.
Armin wszedł do sali. Usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.
- Chciałaś mnie widzieć kochanie. - powiedział
- Przestaniesz ? - odezwałam się
- Nie powinnaś się przemęczać. - powiedział smutny
- Ja wiem lepiej co jest dla mnie dobre. - wydukałam zachrypniętym głosem
- Dlaczego jesteś taka wściekła ? - zapytał
- Jeszcze się pytasz ? - zapytałam - Dlaczego ty do cholery się obwiniasz o mój wypadek ?
- Bo to moja wina. - powiedział podniesionym tonem
- To wina tego.... - zacięłam się - tego czegoś co mnie zaatakowało, a to, że drzwi były zamknięte to moja wina. - powiedziałam
- Nie. - powiedział Armin - Powinienem zareagować wcześniej, wtedy ni....
- Z nami koniec. - przerwałam mu
- Ale...
- Nie potrafisz się pogodzić z tym, że to nie twoja wina, nie słuchasz mnie, więc to nie ma wszystko sensu. - powiedziałam - Wyjdź.
- Daria, ja...
- Daruj sobie. - przerwałam mu - Wyjdź i to natychmiast.
Armin wstał ode mnie i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Popłakałam się.
*Roksana*
Armin wyszedł z pokoju Ness i trzasnął drzwiami.
- Co jest ? - zapytałam szybko
- Nie teraz. - powiedział i zaczął iść do wyjścia
- Gadaj. - rozkazałam mu
- Nie teraz Roks ! - wrzasnął na mnie i wyszedł ze szpitala.
- Co mu się stało ? - zapytał Alex
- Nie wiem, ale mam złe przeczucia. - powiedziałam. Zamierzałam wejść do Ness. Złapałam za klamkę, kiedy odezwał się jakiś męski głos
- Panna Roksana ? - zapytał głos
- Tak. - odpowiedziałam, za mną stał doktor ( starszy pan z okularami, z brzuszkiem :)
- Musimy porozmawiać o pańskiej siostrze Darii Clarkson. - powiedział.
- Dobrze. - odpowiedziałam.
- Zapraszam do gabinetu. - powiedział i wskazał drzwi do jakiegoś pomieszczenia.
- Czy ja też mogę iść ? - spytał Alex.
- A kim pan jest ? - zapytał.
- Jestem chłopakiem Roksany. - powiedział, a ja na niego spojrzałam i zrobiłam wielkie oczy.
- Niestety przykro mi, ale chciałbym porozmawiać tylko z panną Roksaną. - powiedział, a Alex się zasmucił i usiadł na miejsce. Lekarz poszedł przodem, a ja za nim. Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy przy biurku.
- Twarz twojej siostry zadziwiająco szybko się goi. - zaczął. - Minęły tylko 2 dni, a już możemy zdjąć szwy.
Pańska siostra będzie mogła już dziś opuścić szpital. Mam tylko kilka zastrzeże. Nie może się przemęczać. Najlepiej byłoby, gdyby leżała cały czas w łóżku i ktoś cały czas by się nią zajmował.
- Kiedy zdejmiecie jej bandaże? - zapytałam.
- W tej właśnie chwili pielęgniarka zdejmuje jej bandaże. - powiedział lekarz.
- A co z jej twarzą?- zapytałam.
- Niestety, ale spodziewamy się, że po tych ranach zostaną blizny na twarzy. - powiedział.
- Czy nie da się nic z tym zrobić? - spytałam.
- Niestety, ale nie. Jedyne co można zrobić to pomóc jej oswoić się z nową twarzą. - odpowiedział.
- Czy to wszystko? - zapytałam.
- Tak, dziękuje i do widzenia. - powiedział.
- Też dziękuje. - powiedziałam i wyszłam. Skierowałam się w stronę sali Ness. Przed jej salą siedział Alex.
- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego powiedziałeś lekarzowi, że jesteśmy razem?! - zaatakowałam chłopaka, gdy tylko do niego podeszłam.
- Myślałem, że te pocałunki i słodkie słówka to coś znaczą. - odpowiedział trochę zmieszany....
________________________________________________________________________________
No to pierwszy taki wspólny. HeHeHeee.... Zwałkii z Ness.
/Dax i Ness...;*
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Rozdział 48.
Stanęliśmy przy stoliku, gdzie siedziało dwóch wysokich mężczyzn.
- Witam panno Roksano. - powiedział brunet
- Witam panie
- Robert. - powiedział mężczyzna - A to drugi detektyw, Krzysztof.
- Miło mi. - powiedziałam i usiadłam przy Alexie.
- Panno Roksano - zwrócił się Robert - Co pani robiła dnia 28 marca pomiędzy godziną 1 w nocy, a 6 rano ?
- Byłam w Domu. - powiedziałam
- Czy może to ktoś potwierdzić ? - zapytał Robert
- Oczywiście. - powiedziałam
- Będziemy potem rozmawiać z tą osobą, więc proszę powiedzieć kto to. - powiedział Krzysztof
- Camile Harson - powiedziałam, a Krzysztof zapisał to w swoim dzienniku.
- Dobrze. - powiedział Robert - Co do śmierci pańskiego wujka. Zmarł on na skutek rozszarpania.
- Rozszarpania ? - zapytałam i zrobiło mi się niedobrze. Jak to ? Mój wujek ? Dlaczego ?
- Jego zwłoki były poszarpane. - powtórzył Krzysztof
- Czyli to nie była przypadkowa śmierć. - powiedziałam
- Nie. - potwierdził Robert - Ciało pańskiego wuja, jak wykazała sekcja było szarpane bardzo ostrym narzędziem. Rany na klatce piersiowej wskazywały na szybkie i bardzo precyzyjne cięcia. Została też połamana kość przedramienia i połamane żebra.
- Myślą państwo, że to samobójstwo ? - zapytałam
- Nie wykluczamy takie możliwości. - powiedział Robert - Mamy jeszcze kilka pytań do pani.
- Proszę. - powiedziałam
- Czy pański wujek miał jakiś wrogów ? - zapytał Krzysztof
- Nie. - powiedziałam - Jego stosunki z rodziną i przyjaciółmi były doskonałe. Miał własną firmę budowlaną, ale nie miał jakiś problemów.
- Dobrze. - powiedział Krzysztof - Czy wujek miał jakąś żonę czy bliższą rodzinę, dzieci ?
- Miał córkę i żonę, ale owdowiał, a jego córka popełniła samobójstwo po śmierci matki. - powiedziałam
- Czy wujek leczył się na jakąś chorobę ? - zapytał Robert
- Nic mi o tym nie wiadomo, ale raczej nie. - powiedziałam
- Czy pański wujek miał jakieś nałogi ? - zapytał Robert
- Nie pił i nie palił, nie ćpał w żadnym wypadku. - powiedziałam
- Jeszcze jedno. - wypalił Robert - Czy pańskie stosunki z wujkiem były bliskie ?
- Wujek zastępował mi ojca, który od dawna nie żyje. - powiedziałam - Opiekował się mną w wolnych chwilach i często zabierał do siebie do willi. Kochał mnie jak córkę, którą stracił. Moja koleżanka Daria też jeździła ze mną do wujka i bardzo go lubiła.
- Dobrze. - powiedział Robert - Dziękujemy za spotkanie. Jeżeli będziemy chcieli z panią porozmawiać, albo będziemy mieli informacje na temat śmierci pani wujka, zadzwonimy.
- Dziękuje. - powiedziałam i odeszłam z Alexem od stolika. Wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala. Wjechaliśmy na parking. Wzięłam torbę z rzeczami dla Ness i wyszłam ze samochodu. Weszliśmy do środka. Na korytarzu siedział Armin.
- Cześć. - powiedziałam i przytuliłam go - Co z Ness ?
- Śpi. - powiedział Armin przygnębiony
- A jak się czuje ? - zapytał Alex
- Dobrze. - powiedział podirytowany Armin
- Ej, co się dzieje ? - zapytałam Armina
- Nic. - fuknął Armin, wstał z krzesełka i poszedł korytarzem
- Czemu on taki jest ? - zapytałam smutna Alexa
- Nie wiem kochanie. - powiedział i przytulił mnie.
- Może wpadnę do Ness, co ? - zapytałam Alexa
- A czemu się mnie o to pytasz ? - zapytał Alex
- Bo chcę żebyś wszedł ze mną. - powiedziałam
- To wejdźmy, ale po cichu, bo Nessi śpi. - powiedział Alex i wziął mnie za rękę. Weszliśmy do sali. Ness leżała na łóżku.
- Od kiedy ty mówisz na nią Nessi ? - zapytałam cicho. Po chwili usłyszałam cichy chichot od strony łóżka.
- Cześć Nessi. - powiedział Alex z uśmiechem i podszedł do Ness.
Ness pomachała mu i zachęciła mnie do przyjścia. Podeszłam z torbą do łóżka.
- Cześć. - powiedziałam - Co tam u ciebie.
Ness pokiwała głową co oznaczało "Dobrze".
- To fajnie. - powiedziałam z uśmiechem - Nie wiesz co się stało Arminowi ?
Ness wzięła kartki, nabazgrała coś na nich i podała mi.
Wzięłam kartki i zaczęłam czytać.
- Dlaczego on bierze winę na siebie ? - zapytałam na głos siebie
Ness wyrwała mi kartki i coś napisała: Ja też nie wiem ! ! !
- Nie martw się. - powiedziałam
Ness znowu coś napisała: Jak mam się nie martwić, jak on nie daje sobie tego przetłumaczyć ? Nie rozumiem go. Jest taki uparty :// ! Wiem, że mnie kocha, ale nie może brać winy na siebie ! ;(
- Rozumiem cię Ness. - powiedziałam - Pogadam z nim, ale nie wiem czy coś wskóram bo jest wkurzony i to strasznie.
Co ?! - napisała Ness
- Jest wkurzony, pewnie za tą kłótnię. - powiedziałam
Zawołasz mi go ? - nabazgrała
- Jasne, że tak. - powiedziałam - To pójdę po niego z Alexem.
Wyszłam z sali i pobiegłam po Armina, który pił herbatę na krzesełku.
- Ness się obudziła. - powiedziałam
- Niech odpocznie. - powiedział Armin
- Chce z tobą pogadać. - powiedziałam do niego. Armin dopił herbatę, wyrzucił kubek i wszedł do Ness.
---------------------------------------
Dziś króciutko, a jutro końcóweczka : ]]].
Dedyk dla sis :**.
piątek, 5 kwietnia 2013
Rozdział 47.
Obudziłam się dopiero rano. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Alex przeciągnął się na krzesełku i przytulił mnie.
- Cześć dziubasie. - powiedział z uśmiechem
- Alex, przestań. - powiedziałam i zarumieniłam się
- No co ? - zapytał i puścił mnie. Wstałam z krzesełka i zaczęłam szukać Armina. Rozejrzałam się po korytarzu.
- Nie wiesz gdzie jest Armin ? - zapytałam Alexa
- Poszedł do Ness. - powiedział Alex i ziewnął
- Obudziła się już ? - zapytałam
- Nie wiem. - powiedział
- Idiota. - burknęłam zła i zebrałam się do sali Ness. Weszłam cicho do sali. Armin trzymał Ness za rękę, a ona była już przytomna.
- Witaj kochanie. - powiedziałam z uśmiechem i podeszłam do nich. Ness mrugnęła oczami i lekko podniosła rękę.
- To ja wyjdę. - powiedział Armin i wstał od łóżka. Ness szybko złapała go za rękę i pokiwała przecząco głową. Armin usiadł z powrotem na krzesło i trzymał Ness za rękę.
- Jak się czujesz ? - zapytałam
- Roks, przecież ona nie może mówić. - powiedział Armin i pokazał kartki na tabliczce i długopis.
- Przepraszam. - powiedziałam, a Ness zwiesiła wzrok. - Możesz przecież napisać.
- Roksana. - upomniał mnie Armin. Ness podniosła rękę, jakby chciała mu przerwać i pokiwała głową. Wzięła kartki i długopis i zaczęła bazgrać coś po kartce. Odwróciła mi kartkę
- Ze mną wszystko okej. - napisała
- A jak....twarz ? - zapytałam
Ness znowu coś nabazgrała.
- Piecze i strasznie boli, ale wytrzymam.
- Pamiętasz coś ? - zapytałam. Ness posmutniała ale pisała coś na kartce.
- Pamiętam wszystko.....rozumiesz to...
- Wiem, że to cię boli. - powiedziałam - Napiszesz i to ?
Ness pokiwała głową i zaczęła pisać. Minęło zaledwie 5 minut, a Ness zapisała całą kartkę.
- Jeżeli ma być ze szczegółami to tak.....siedziałam i kłuciłam się z Arminem. Armin się wydarł, że sobie idzie, a ja zła usiadłam na łóżku. Nagle szyba z okna wypadła, a w moim pokoju pojawił się jakiś chłopak. Za pierwszym razem go nie poznałam, ale potem wiedziałam, że to ( napisze ci pod spodem ). Podszedł do mnie z szerokim uśmiechem i wyciągną rękę w stronę moich policzków, tak jakby chciał je pogłaskać czy coś. Co mnie bardzo zdziwiło. Zamiast palców miał szpony. Wielki, ostre jak brzytwa szpony. Przeraziłam się i zaczęłam krzyczeć, wtedy on przejechał mi szybko tymi pazurami po policzkach. Tak mnie bolało, że upadłam na podłogę, a on sobie poleciał.
No, a resztę to już znasz. Powiedz mi, czy dobrze rozczytałam chłopaka, to Krystian, prawda ?
Nie odpowiedziałam nic Ness, tylko oddałam jej kartkę i pokiwałam głowę.
- Wiedziałam. - powiedziała szeptem
- Nie mów nic kochanie. - powiedział Armin. Ness spojrzała się na niego i zamrugała.
- Idę, nie będę wam przeszkadzać. - powiedziałam, ucałowałam Ness w czoło i wyszłam ze sali.
Mój telefon zadzwonił.
- Tak ? - zapytałam
- Witam panno Roksano. - powiedział głos
- Witam panie detektywie, chodzi o spotkanie ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedział męski głos - Czy możemy się spotkać za godzinę ?
- Oczywiście. - odpowiedziałam
- Do widzenia. - powiedział męski głos i rozłączył się. Włożyłam telefon do kieszeni spodni i podeszłam do Alexa.
- Musimy jechać do Domu. - powiedziałam
- Dobra. - odpowiedział Alex i wyszliśmy razem ze szpitala. Pojechaliśmy do Domu Aniołów. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w czyste ciuchy i spakowałam Ness trochę ciuchów i rzeczy do szpitala. Torbę położyłam na tylne siedzenie i pojechałam z Alexem na spotkanie z detektywem. Wysiadłam z samochodu. Wzięłam Alexa za rękę i oboje ruszyliśmy w stronę kawiarni.
- Cześć dziubasie. - powiedział z uśmiechem
- Alex, przestań. - powiedziałam i zarumieniłam się
- No co ? - zapytał i puścił mnie. Wstałam z krzesełka i zaczęłam szukać Armina. Rozejrzałam się po korytarzu.
- Nie wiesz gdzie jest Armin ? - zapytałam Alexa
- Poszedł do Ness. - powiedział Alex i ziewnął
- Obudziła się już ? - zapytałam
- Nie wiem. - powiedział
- Idiota. - burknęłam zła i zebrałam się do sali Ness. Weszłam cicho do sali. Armin trzymał Ness za rękę, a ona była już przytomna.
- Witaj kochanie. - powiedziałam z uśmiechem i podeszłam do nich. Ness mrugnęła oczami i lekko podniosła rękę.
- To ja wyjdę. - powiedział Armin i wstał od łóżka. Ness szybko złapała go za rękę i pokiwała przecząco głową. Armin usiadł z powrotem na krzesło i trzymał Ness za rękę.
- Jak się czujesz ? - zapytałam
- Roks, przecież ona nie może mówić. - powiedział Armin i pokazał kartki na tabliczce i długopis.
- Przepraszam. - powiedziałam, a Ness zwiesiła wzrok. - Możesz przecież napisać.
- Roksana. - upomniał mnie Armin. Ness podniosła rękę, jakby chciała mu przerwać i pokiwała głową. Wzięła kartki i długopis i zaczęła bazgrać coś po kartce. Odwróciła mi kartkę
- Ze mną wszystko okej. - napisała
- A jak....twarz ? - zapytałam
Ness znowu coś nabazgrała.
- Piecze i strasznie boli, ale wytrzymam.
- Pamiętasz coś ? - zapytałam. Ness posmutniała ale pisała coś na kartce.
- Pamiętam wszystko.....rozumiesz to...
- Wiem, że to cię boli. - powiedziałam - Napiszesz i to ?
Ness pokiwała głową i zaczęła pisać. Minęło zaledwie 5 minut, a Ness zapisała całą kartkę.
- Jeżeli ma być ze szczegółami to tak.....siedziałam i kłuciłam się z Arminem. Armin się wydarł, że sobie idzie, a ja zła usiadłam na łóżku. Nagle szyba z okna wypadła, a w moim pokoju pojawił się jakiś chłopak. Za pierwszym razem go nie poznałam, ale potem wiedziałam, że to ( napisze ci pod spodem ). Podszedł do mnie z szerokim uśmiechem i wyciągną rękę w stronę moich policzków, tak jakby chciał je pogłaskać czy coś. Co mnie bardzo zdziwiło. Zamiast palców miał szpony. Wielki, ostre jak brzytwa szpony. Przeraziłam się i zaczęłam krzyczeć, wtedy on przejechał mi szybko tymi pazurami po policzkach. Tak mnie bolało, że upadłam na podłogę, a on sobie poleciał.
No, a resztę to już znasz. Powiedz mi, czy dobrze rozczytałam chłopaka, to Krystian, prawda ?
Nie odpowiedziałam nic Ness, tylko oddałam jej kartkę i pokiwałam głowę.
- Wiedziałam. - powiedziała szeptem
- Nie mów nic kochanie. - powiedział Armin. Ness spojrzała się na niego i zamrugała.
- Idę, nie będę wam przeszkadzać. - powiedziałam, ucałowałam Ness w czoło i wyszłam ze sali.
Mój telefon zadzwonił.
- Tak ? - zapytałam
- Witam panno Roksano. - powiedział głos
- Witam panie detektywie, chodzi o spotkanie ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedział męski głos - Czy możemy się spotkać za godzinę ?
- Oczywiście. - odpowiedziałam
- Do widzenia. - powiedział męski głos i rozłączył się. Włożyłam telefon do kieszeni spodni i podeszłam do Alexa.
- Musimy jechać do Domu. - powiedziałam
- Dobra. - odpowiedział Alex i wyszliśmy razem ze szpitala. Pojechaliśmy do Domu Aniołów. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w czyste ciuchy i spakowałam Ness trochę ciuchów i rzeczy do szpitala. Torbę położyłam na tylne siedzenie i pojechałam z Alexem na spotkanie z detektywem. Wysiadłam z samochodu. Wzięłam Alexa za rękę i oboje ruszyliśmy w stronę kawiarni.
czwartek, 4 kwietnia 2013
Rozdział 46.
- Cholera. - przeklnęłam pod nosem
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz ? - zapytał chłopak
- Chyba sobie żartujesz ?! - zakpiłam z niego
- Przecież mnie kochałaś. - powiedział
- Jak dobrze to ująłeś, kochałam. - powiedziałam z uśmieszkiem
- Skarbie. - powiedział czule i podszedł do mnie - Przecie wiesz, że coś do mnie czujesz.
- Jesteś żałosny. - syknęłam i splunęłam mu w twarz - Myślisz, że nie wiem, że chcesz coś zrobić Ness ?!
- Ah, tak. Twoja siostrzyczka. - powiedział z szerokim uśmieszkiem i zaczął mnie okrążać - Wiesz, że nie mógłbym jej nic zrobić.
- Zakłamany zdrajca. - powiedziałam i odepchnęłam go jak najdalej - Myślisz, że z ciebie taki chojrak ? - zapytałam ze złością - Wypierdalaj stąd bo nie raczę być dla ciebie miła !
- Kochanie. - powiedział - Może sobie daruj, co ?
- Dopóki żyję będę walczyć. - powiedziałam ze złością
- To może się niedługo zmienić. - powiedział chłopak
- Grozisz mi gnoju ? - zapytałam podniesionym tonem
- Jakaś ty pyskata. - powiedział chłopak - Zmieniłaś się.
- Na gorsze. - dokończyłam - A teraz radzę ci, zostaw mnie i moich znajomych w spokoju.
- Najpierw my się policzymy. - powiedział i podbiegł do mnie. Złapał mnie na gardło i podniósł.
Moje stopy oderwały się od ziemia, a gardło ścisnęło.
- Krystian ! - zasyczałam i skupiłam się. Tajemnicza moc napłynęła do mojego ciała, przenikając każdą komórkę mojego ciała. Uściska na gardle coraz bardziej nasilał swoją moc, a ja miałam problem z oddychaniem. Moja moc jednak skupiła się w rękach. Dotknęłam Krystiana w brzuch i wyrzuciłam z siebie poświatę. Krystian z wielką siłą walną o drzewo, a ja upadłam na ziemię, obijając sobie przy tym tyłek. Krystian zaskrzeczał jak kruk, a ja podskoczyłam na ziemi. Moc ulotniła się z szybkością. Spojrzałam na Krystiana, który podnosił się z ziemi.
- Pożałujesz. - wycedził przez zaciśnięte zęby. Zza jego pleców wyłoniły się czarne skrzydła, a on wzbił się w powietrze i po chwili już go nie było. Podniosłam się z ziemi i weszłam z powrotem do szpitala. Alex wstał z krzesełka i podbiegł do mnie.
- Co ci się stało ? - zapytał i złapał mnie za rękę
- O czym ty mówisz ? - zapytałam go
- Jesteś brudna. - powiedział
- Przewróciłam się. - skłamałam
- A gdzieś ty w ogóle była ? - zapytał Alex
- Przejść się. - powiedziałam. No porządnie się przewietrzyłam na moim wyjściu -.-
- Co z Ness ? - zapytałam Armina, który siedział na krzesełku z załamaną miną
- Podali jej leki uspokajające i przestała się.....teraz śpi. - powiedział wpatrując się w podłogę.
- Możemy do niej wejść ? - zapytałam Armina
- Lekarz powiedział, że trzeba zaczekać, aż się obudzi. - powiedział
- Zaczekamy tu. - powiedziałam - Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
- Nadzieję - powtórzył cicho Armin - Gdybym wcześniej zareagował....gdybym mógł wtedy poradzić sobie z tymi drzwiami...
- Armin do cholery nie mogę cię słuchać. - powiedziałam i usiadłam obok niego - Nic nie mogłeś zrobić.
- Mogłem. - powiedział zły - Dużo mogłem....
- Nie możesz się obwiniać, za to co przydarzyło się Ness. - powiedział Alex
- To moja wina. - powiedział załamany i wyszedł ze szpitala.
- On cierpi. - powiedziałam i przytuliłam się do Alexa, który obiął mnie ręką.
- Widzę. - powiedział Alex - Z jednej strony go rozumiem. Gdybym ja był na jego miejscu, a tobie by się coś stało, na pewno...
- Alex, przestań. - powiedziałam - Nie mów tak. Nie wyobrażam sobie, że mógłbyś cierpieć przeze mnie.
- Kocham cię, wiesz ? - zapytał Alex z uśmiechem
- Wiem. - zachichotałam i pocałowałam go w policzek.
----------------------------------
Dziś króciutko : ).
CZYTASZ = KOMENTUJ <3
środa, 3 kwietnia 2013
Rozdział 45.
*Roksana*
Operacja trwała już godzinę. Z minuty na minutę byłam coraz bardziej przerażona i miałam złe przeczucia co do Ness. Nagle z sali wybiegła pielęgniarka.
- Co z moją siostrą ? - zapytałam w biegu
- Nie teraz, są powikłania. - powiedziała pielęgniarka i zniknęła w kolejnych drzwiach.
- To moja wina. - powiedział załamany Armin
- Nie martw się o nią. - pocieszył go Alex. Pielęgniarka przebiegła obok nas z jeszcze jednym lekarzem. W końcu kilka minut później, Ness została przewieziona do sali.
- Mogę ją odwiedzić ? - zapytałam lekarza
- Pańska siostra jest jeszcze pod narkozą i śpi, więc jeśli pani chce, może pani do niej wejść. Tylko po żadnym pozorem proszę jej nie budzić, ani nie pozwalać wstawać jak się obudzi. - powiedział lekarz i odszedł z pielęgniarką.
- Roks, my będziemy tu czekać. - podszedł do mnie Alex i powiedział cicho
- Wolę, żeby Armin do niej wszedł, ja wiem, że on ją kocha i musi przy niej być. - powiedziałam na ucho Alexowi. Armin siedział na krzesełku ze spuszczoną głowa, a jego ręce były wyciągnięte na kolanach.
- Powiem mu. - powiedział Alex i pocałował mnie w czoło
Alex podszedł do Armina i powiedział mu to co miał powiedzieć. Armin wstał i podszedł do mnie.
- Dzięki. - powiedział z przygaszonym uśmiechem i wszedł za drzwi.
Podeszłam do Alexa i przytuliłam się do niego. Razem usiedliśmy na ławeczce pod ścianą.
*Armin*
Wszedłem do sali. Panował tam sterylny porządek i szpitalny zapach.
Spojrzałem na Ness, która była podłączona do kroplówki i miała masę innych sprzętów przy sobie. Jej twarz była zabandażowana ( widoczne tylko oczy, kawałek nosa i rozcięcie na usta ). Podszedłem do łóżka Ness i usiadłem obok niej. W moich oczach pojawiły się łzy. Złapałem ją za rękę.
- Przepraszam cię. - powiedziałem ze łzami - Nie chciałaś mi otworzyć.....boże. - wyrwało mi się - Nie wiem co bym zrobił, gdybym cię stracił. Przecież ja cię kocham. - powiedziałem i popłakałem się, co mi się zdarzyło pierwszy raz - Nie wiem czy mnie słyszysz, ale wiem, że to wszystko moja wina. Gdybym nie wpadł wtedy przez te drzwi. Byłabyś......nie. Jakby cie to coś....to coś. - powtórzyłem.
- Cholera. - powiedziałem - Kochanie, na chwilkę muszę wyjść, ale obiecuję, że zaraz wrócę. - powiedziałem i ucałowałem ją w rękę. Powoli wyszedłem z sali.
Roksana obdarzyła mnie pytającym wzrokiem.
- Musimy pogadać. - powiedziałem szybko i wziąłem ją za rękę
- Coś z Ness ? - zapytała przerażona
- Nie. - powiedziałem - Ale to o nią chodzi.
- A dokładniej ? - dopytała Roks
- Chodzi o tego kruka. - powiedziałem
- Tego co widziałeś wtedy przy oknie ? - zapytała Roks dla pewności
- Tak. - potwierdziłem - To on zaatakował Ness w pokoju.
- Skąd to wiesz ? - zapytała Roks
- Już nie pamiętasz, że Ness miała cztery ślady pazurów na policzkach ? - zapytałem
- To działo się tak szybko.....ale chwileczkę. Rzeczywiście. - powiedziała Roks
- Jestem pewny, że to ten kruk zaatakował Ness - powiedziałem
- Masz takie podejrzenia. - powiedziała Roks - Zapytajmy się doktora co ma do powiedzenia w tej sprawie.
Do sali z Ness wpadła pielęgniarka i kilku lekarzy.
- Co się dzieje ? - krzyknęła Roks
- Nie teraz dziecko. - powiedziała pielęgniarka i popędziła do Ness.
*Roks*
Zajrzałam ukratkiem przez okno. Ness szamotała się na łóżku, jakby coś było nie tak.
Wyczuwałam niebezpieczeństwo.
- Roks. - powiedział przerażony Armin i puknął mnie w ramię.
- Co ? - zapytałam zdenerwowana i odwróciłam się do niego.
- Patrz. - powiedział i wskazał okno po prawo. Mój wzrok utkwił na wielkim drzewie, które było za oknem. Coś poruszało się w cieniu tego drzewa. Wyostrzyłam wzrok, a cienie zaczęły układać się w kontur, a potem w postać.
- O matko. - powiedziałam i złapałam się Armina w odruchu.
Na gałęzi siedział wielki, czarny kruk. Tak jak opisywał go Armin.
- On działa jakoś na Ness. - powiedział Armin
- Muszę się go pozbyć. - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia
- Gdzie ty idziesz ? - zapytał Alex
- Bronić życia. - powiedziałam i wyszłam za zewnątrz.
Powietrze było chłodnę, jak na tą porę roku, w końcu była wiosna. Zaczęłam iść w stronę wielkiego drzewa. Kiedy dotarłam na miejsce, stanęłam silnie na nogach i wzięłam głęboki wdech.
- Wyłaź ty bestio ! - krzyknęłam - Myślisz, że nie wiem, że tu jesteś, że zagrażasz mojej siostrze, że jesteś utrapieniem ! - wrzeszczałam. Nikogo tam nie było, a ja wydzierałam się w niebogłosy. W pewniej chwili usłyszałam świst skrzydeł, a wielki kruk zlądował tuż przede mną. Przestraszyłam się jego wielkością, a moje serce zadrżało. Kruk nagle zaczął krakać i zaczął przybierać jakąś inną postać. Jego pióra znikały, a zamiast nich pojawiała się skóra. Jego głowa robiła się większa i porastała włosami. Jego ciało ptaka zaczęło przybierać bardziej formę człowieka. Kiedy moim oczom ukazało się ciało chłopaka, moje ciało zareagowało. Moja podświadomość krzyczała i to bardzo głośno: UCIEKAJ ROKS ! RATUJ SIĘ !, a moja głowa huczała od echa. Chłopak wstał i pokazał swoją twarz. Jego oczy błyszczały niebezpiecznie, a włosy były roztrzepane. Coś w tym chłopaku przypominało mi kogoś znajomego. Ten uśmiech, te oczy.....tak. Dobrze wiedziałam kto to jest.
Tajemniczość powraca : )). Myślę, że się podoba : ]].
Operacja trwała już godzinę. Z minuty na minutę byłam coraz bardziej przerażona i miałam złe przeczucia co do Ness. Nagle z sali wybiegła pielęgniarka.
- Co z moją siostrą ? - zapytałam w biegu
- Nie teraz, są powikłania. - powiedziała pielęgniarka i zniknęła w kolejnych drzwiach.
- To moja wina. - powiedział załamany Armin
- Nie martw się o nią. - pocieszył go Alex. Pielęgniarka przebiegła obok nas z jeszcze jednym lekarzem. W końcu kilka minut później, Ness została przewieziona do sali.
- Mogę ją odwiedzić ? - zapytałam lekarza
- Pańska siostra jest jeszcze pod narkozą i śpi, więc jeśli pani chce, może pani do niej wejść. Tylko po żadnym pozorem proszę jej nie budzić, ani nie pozwalać wstawać jak się obudzi. - powiedział lekarz i odszedł z pielęgniarką.
- Roks, my będziemy tu czekać. - podszedł do mnie Alex i powiedział cicho
- Wolę, żeby Armin do niej wszedł, ja wiem, że on ją kocha i musi przy niej być. - powiedziałam na ucho Alexowi. Armin siedział na krzesełku ze spuszczoną głowa, a jego ręce były wyciągnięte na kolanach.
- Powiem mu. - powiedział Alex i pocałował mnie w czoło
Alex podszedł do Armina i powiedział mu to co miał powiedzieć. Armin wstał i podszedł do mnie.
- Dzięki. - powiedział z przygaszonym uśmiechem i wszedł za drzwi.
Podeszłam do Alexa i przytuliłam się do niego. Razem usiedliśmy na ławeczce pod ścianą.
*Armin*
Wszedłem do sali. Panował tam sterylny porządek i szpitalny zapach.
Spojrzałem na Ness, która była podłączona do kroplówki i miała masę innych sprzętów przy sobie. Jej twarz była zabandażowana ( widoczne tylko oczy, kawałek nosa i rozcięcie na usta ). Podszedłem do łóżka Ness i usiadłem obok niej. W moich oczach pojawiły się łzy. Złapałem ją za rękę.
- Przepraszam cię. - powiedziałem ze łzami - Nie chciałaś mi otworzyć.....boże. - wyrwało mi się - Nie wiem co bym zrobił, gdybym cię stracił. Przecież ja cię kocham. - powiedziałem i popłakałem się, co mi się zdarzyło pierwszy raz - Nie wiem czy mnie słyszysz, ale wiem, że to wszystko moja wina. Gdybym nie wpadł wtedy przez te drzwi. Byłabyś......nie. Jakby cie to coś....to coś. - powtórzyłem.
- Cholera. - powiedziałem - Kochanie, na chwilkę muszę wyjść, ale obiecuję, że zaraz wrócę. - powiedziałem i ucałowałem ją w rękę. Powoli wyszedłem z sali.
Roksana obdarzyła mnie pytającym wzrokiem.
- Musimy pogadać. - powiedziałem szybko i wziąłem ją za rękę
- Coś z Ness ? - zapytała przerażona
- Nie. - powiedziałem - Ale to o nią chodzi.
- A dokładniej ? - dopytała Roks
- Chodzi o tego kruka. - powiedziałem
- Tego co widziałeś wtedy przy oknie ? - zapytała Roks dla pewności
- Tak. - potwierdziłem - To on zaatakował Ness w pokoju.
- Skąd to wiesz ? - zapytała Roks
- Już nie pamiętasz, że Ness miała cztery ślady pazurów na policzkach ? - zapytałem
- To działo się tak szybko.....ale chwileczkę. Rzeczywiście. - powiedziała Roks
- Jestem pewny, że to ten kruk zaatakował Ness - powiedziałem
- Masz takie podejrzenia. - powiedziała Roks - Zapytajmy się doktora co ma do powiedzenia w tej sprawie.
Do sali z Ness wpadła pielęgniarka i kilku lekarzy.
- Co się dzieje ? - krzyknęła Roks
- Nie teraz dziecko. - powiedziała pielęgniarka i popędziła do Ness.
*Roks*
Zajrzałam ukratkiem przez okno. Ness szamotała się na łóżku, jakby coś było nie tak.
Wyczuwałam niebezpieczeństwo.
- Roks. - powiedział przerażony Armin i puknął mnie w ramię.
- Co ? - zapytałam zdenerwowana i odwróciłam się do niego.
- Patrz. - powiedział i wskazał okno po prawo. Mój wzrok utkwił na wielkim drzewie, które było za oknem. Coś poruszało się w cieniu tego drzewa. Wyostrzyłam wzrok, a cienie zaczęły układać się w kontur, a potem w postać.
- O matko. - powiedziałam i złapałam się Armina w odruchu.
Na gałęzi siedział wielki, czarny kruk. Tak jak opisywał go Armin.
- On działa jakoś na Ness. - powiedział Armin
- Muszę się go pozbyć. - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia
- Gdzie ty idziesz ? - zapytał Alex
- Bronić życia. - powiedziałam i wyszłam za zewnątrz.
Powietrze było chłodnę, jak na tą porę roku, w końcu była wiosna. Zaczęłam iść w stronę wielkiego drzewa. Kiedy dotarłam na miejsce, stanęłam silnie na nogach i wzięłam głęboki wdech.
- Wyłaź ty bestio ! - krzyknęłam - Myślisz, że nie wiem, że tu jesteś, że zagrażasz mojej siostrze, że jesteś utrapieniem ! - wrzeszczałam. Nikogo tam nie było, a ja wydzierałam się w niebogłosy. W pewniej chwili usłyszałam świst skrzydeł, a wielki kruk zlądował tuż przede mną. Przestraszyłam się jego wielkością, a moje serce zadrżało. Kruk nagle zaczął krakać i zaczął przybierać jakąś inną postać. Jego pióra znikały, a zamiast nich pojawiała się skóra. Jego głowa robiła się większa i porastała włosami. Jego ciało ptaka zaczęło przybierać bardziej formę człowieka. Kiedy moim oczom ukazało się ciało chłopaka, moje ciało zareagowało. Moja podświadomość krzyczała i to bardzo głośno: UCIEKAJ ROKS ! RATUJ SIĘ !, a moja głowa huczała od echa. Chłopak wstał i pokazał swoją twarz. Jego oczy błyszczały niebezpiecznie, a włosy były roztrzepane. Coś w tym chłopaku przypominało mi kogoś znajomego. Ten uśmiech, te oczy.....tak. Dobrze wiedziałam kto to jest.
CZYTASZ = KOMENTUJ :**
---------------------Tajemniczość powraca : )). Myślę, że się podoba : ]].
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Rozdział 44.
- Jak to ? - zapytałam ze łzami w oczach
- Został zamordowany na swojej posesji. - powiedział męski głos
- Zamordowany... - wydukałam, a z moich oczu poleciały cienkie stróżki łez.
- Mamy do pani kilka pytań, czy jest pani w stanie się z nami spotkać ? - zapytał głos
- Oczywiście. - powiedziałam i otarłam łzy
- Spotkamy się w kawiarni na rogu St. Gargeus i St. Synegane. - powiedział facet
- Dobrze. - powiedziałam - Czy możemy jednak, przełożyć nasze spotkanie na jutro ?
- Oczywiście. - powiedział facet - Skontaktujemy się z panią w dniu jutrzejszym.
- Dobrze. - odpowiedziałam - Do widzenia.
- Do widzenia. - powiedział mężczyzna i rozłączył się.
- Co się stało ? - zapytała Ness, która akurat wyszła z pokoju
- Pamiętasz Daniela ? - zapytałam ze łzami
- Twojego wujka, oczywiście. - odpowiedziała Ness z uśmiechem - On był taki wesoły.
- On nie żyje. - powiedziałam
- O boże. - powiedziała Ness i posmutniała - Chodź do mnie.
Podeszłam do Ness i mocno się przytuliłyśmy.
- Roksana.... - zaczął Alex
- Nie Alex. - powiedziałam - Chcę pobyć sama.
Alex posmutniał, a ja oderwałam się od Ness i zeszłam do salonu. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę, wzięłam kubełek lodów czekoladowych i weszłam do salonu. Włączyłam telewizor i otworzyłam kubełek z lodami.
- Sama będziesz się obżerać ? - zapytała Ness i usiadła obok mnie
- Masz. - powiedziałam i podałam jej kubełek lodów, a sobie wzięłam kubek z czekoladą.
- Żartowałam tylko. Chciałam cię rozweselić, ale coś mi nie wyszło. - powiedziała speszona Ness
- Straciłam wujka i mam mętlik w głowie, a do tego Kamil nie żyje, jak mam się czuć ? - zapytałam
- Ja też straciłam brata i weź to pod uwagę. - powiedziała wściekła Ness - Ale nie siedzę na kanapie i użalam się nad sobą, tylko biorę się w garść do cholery ! - wykrzyczała ze łzami
- Ness, ja...
- Daruj. - wydukała Ness i wbiegła po schodach na górę, potrącając przy tym z wielką siłą Alexa. Alex przyszedł do mnie i usiadł na kanapie.
- Co się stało Ness ? - zapytał
- Wiesz Alex... - zaczęłam - Masz ochotę się przejść ?
- Oczywiście. - powiedział Alex. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
*Armin*
- Daria, otwórz. - powiedziałem kolejny raz przez zamknięte drzwi.
- Wynoś się ! - krzyknęła z drugiej strony
- Kochanie. - powtórzyłem
- Zostaw mnie do cholery ! - krzyknęła kolejny raz
- Dobra ! - poddałem się. Odszedłem od jej drzwi i zmierzałem do schodów. Postawiłem kilka kroków po schodach w dół, kiedy usłyszałem krzyk z pokoju Darii.
Wbiegłem szybko do góry i podbiegłem do drzwi.
- Otwórz ! - krzyczałem. W pokoju było słychać tylko krzyki Ness i jakieś łoskoty. Drzwi nadal były zamknięte. Ktoś uderzył mocno o drzwi.
- Cholera, Daria, to nie jest śmieszne ! - krzyknąłem i szarpałem drzwi z całej siły. - Koniec tego dobrego. - powiedziałem do siebie i rozpędziłem się z korytarza. Z całej siły uderzyłem w drzwi. Krzyki ustały. W strachu rozejrzałem się po pokoju. Wygląd zostawiał wiele do życzenia. Wszędzie porozwalane jakieś kartki, podrapane meble, wybite okno. Na podłodze leżała Ness, a w okół niej było pełno krwi. Podbiegłem do niej szybko.
- Kochanie, kochanie, żyjesz ? - zapytałem i odgarnąłem jej włosy z twarzy. - O boże ! - przeraziłem się. Ness miała 4 wielkie nacięcia na policzkach ( od początku oczodołów do końca policzków )
- Armin. - wyszeptała Ness z zakrwawioną twarzą.
- Cssiii. - powiedziałem i wziąłem ją na ręce - Jedziemy do szpitala.
- Nie. - wydukała Ness. Złapałem ją mocniej i zniosłem szybko na dół.
*Roksana*
Widziałam, jak przez okno z sypialni słychać krzyk.
- Alex, słyszałeś ? - zapytałam
- Ty też to słyszałaś ? - zapytał Alex
- To Ness. - powiedziałam i zaczęłam biec do Domu Aniołów. Kiedy byliśmy przed bramą krzyk ustał. Wbiegliśmy na podjazd i podbiegliśmy do drzwi wejściowych, w których pojawił się Armin z Ness na rękach.
- Co się stało ? - zapytałam zdyszana i spojrzałam na Ness - Kto to jej zrobił ?
Jej twarz była zmasakrowana.
- Armin jeżeli to ty, to.... - zaczął Alex
- To nie ja ! - wrzasnął Armin na Alexa - Jedziecie do szpitala z nami czy nie ?
- Jedziemy. - powiedziałam. Złapałam Alexa za rękę i wciągnęłam go do samochodu.
- Alex do przodu. - powiedział Armin i położył mi Ness na kolanach, która mocno krwawiła.
Armin wrócił za kółko i pojechaliśmy do szpitala. Całą drogę Ness płakała z bólu i krwawiła, co oczywiste.
Samochód z piskiem opon zatrzymał się przed wejściem do szpitala.
- Idzcie z nią, a ja samochód gdzieś ustawię. - powiedział Alex. Armin kiwnął głową i wziął Ness na ręce. Wysiadłam z samochodu cała we krwi. Wbiegliśmy szybko do szpitala.
- Pomocy ! - krzyknęłam. Podbiegła do nas jakaś pielęgniarka.
- Co się stało ? - zapytała
- Nie wiemy. - odpowiedziałam - Ale moja siostra pilnie potrzebuje pomocy.
- Pokaż. - powiedziała pielęgniarka i spojrzała na twarz Darii. - Szybko na zabiegowy.
Pobiegliśmy z nią na salę. Armin położył Ness na łóżku, a pielęgniarka przyszła z lekarzem.
- A co ty się stało ? - zapytał lekarz, patrząc na cierpiącą Darię - Kroplówka i operujemy.
- Operujecie ? - zapytał Armin
- Musimy to wszystko poszyć. - powiedział lekarz. Do sali wpadł Alex.
- I co ? - zapytał
- Będą operować. - wydukał Armin i podszedł do Ness - Kocham cię. - wyszeptał do niej i pocałował ją w czoło. Ness zaszlochała, a pielęgniarka wyprosiła nas ze sali. Ness została przewieziona na salę operacyjną.
- Został zamordowany na swojej posesji. - powiedział męski głos
- Zamordowany... - wydukałam, a z moich oczu poleciały cienkie stróżki łez.
- Mamy do pani kilka pytań, czy jest pani w stanie się z nami spotkać ? - zapytał głos
- Oczywiście. - powiedziałam i otarłam łzy
- Spotkamy się w kawiarni na rogu St. Gargeus i St. Synegane. - powiedział facet
- Dobrze. - powiedziałam - Czy możemy jednak, przełożyć nasze spotkanie na jutro ?
- Oczywiście. - powiedział facet - Skontaktujemy się z panią w dniu jutrzejszym.
- Dobrze. - odpowiedziałam - Do widzenia.
- Do widzenia. - powiedział mężczyzna i rozłączył się.
- Co się stało ? - zapytała Ness, która akurat wyszła z pokoju
- Pamiętasz Daniela ? - zapytałam ze łzami
- Twojego wujka, oczywiście. - odpowiedziała Ness z uśmiechem - On był taki wesoły.
- On nie żyje. - powiedziałam
- O boże. - powiedziała Ness i posmutniała - Chodź do mnie.
Podeszłam do Ness i mocno się przytuliłyśmy.
- Roksana.... - zaczął Alex
- Nie Alex. - powiedziałam - Chcę pobyć sama.
Alex posmutniał, a ja oderwałam się od Ness i zeszłam do salonu. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę, wzięłam kubełek lodów czekoladowych i weszłam do salonu. Włączyłam telewizor i otworzyłam kubełek z lodami.
- Sama będziesz się obżerać ? - zapytała Ness i usiadła obok mnie
- Masz. - powiedziałam i podałam jej kubełek lodów, a sobie wzięłam kubek z czekoladą.
- Żartowałam tylko. Chciałam cię rozweselić, ale coś mi nie wyszło. - powiedziała speszona Ness
- Straciłam wujka i mam mętlik w głowie, a do tego Kamil nie żyje, jak mam się czuć ? - zapytałam
- Ja też straciłam brata i weź to pod uwagę. - powiedziała wściekła Ness - Ale nie siedzę na kanapie i użalam się nad sobą, tylko biorę się w garść do cholery ! - wykrzyczała ze łzami
- Ness, ja...
- Daruj. - wydukała Ness i wbiegła po schodach na górę, potrącając przy tym z wielką siłą Alexa. Alex przyszedł do mnie i usiadł na kanapie.
- Co się stało Ness ? - zapytał
- Wiesz Alex... - zaczęłam - Masz ochotę się przejść ?
- Oczywiście. - powiedział Alex. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
*Armin*
- Daria, otwórz. - powiedziałem kolejny raz przez zamknięte drzwi.
- Wynoś się ! - krzyknęła z drugiej strony
- Kochanie. - powtórzyłem
- Zostaw mnie do cholery ! - krzyknęła kolejny raz
- Dobra ! - poddałem się. Odszedłem od jej drzwi i zmierzałem do schodów. Postawiłem kilka kroków po schodach w dół, kiedy usłyszałem krzyk z pokoju Darii.
Wbiegłem szybko do góry i podbiegłem do drzwi.
- Otwórz ! - krzyczałem. W pokoju było słychać tylko krzyki Ness i jakieś łoskoty. Drzwi nadal były zamknięte. Ktoś uderzył mocno o drzwi.
- Cholera, Daria, to nie jest śmieszne ! - krzyknąłem i szarpałem drzwi z całej siły. - Koniec tego dobrego. - powiedziałem do siebie i rozpędziłem się z korytarza. Z całej siły uderzyłem w drzwi. Krzyki ustały. W strachu rozejrzałem się po pokoju. Wygląd zostawiał wiele do życzenia. Wszędzie porozwalane jakieś kartki, podrapane meble, wybite okno. Na podłodze leżała Ness, a w okół niej było pełno krwi. Podbiegłem do niej szybko.
- Kochanie, kochanie, żyjesz ? - zapytałem i odgarnąłem jej włosy z twarzy. - O boże ! - przeraziłem się. Ness miała 4 wielkie nacięcia na policzkach ( od początku oczodołów do końca policzków )
- Armin. - wyszeptała Ness z zakrwawioną twarzą.
- Cssiii. - powiedziałem i wziąłem ją na ręce - Jedziemy do szpitala.
- Nie. - wydukała Ness. Złapałem ją mocniej i zniosłem szybko na dół.
*Roksana*
Widziałam, jak przez okno z sypialni słychać krzyk.
- Alex, słyszałeś ? - zapytałam
- Ty też to słyszałaś ? - zapytał Alex
- To Ness. - powiedziałam i zaczęłam biec do Domu Aniołów. Kiedy byliśmy przed bramą krzyk ustał. Wbiegliśmy na podjazd i podbiegliśmy do drzwi wejściowych, w których pojawił się Armin z Ness na rękach.
- Co się stało ? - zapytałam zdyszana i spojrzałam na Ness - Kto to jej zrobił ?
Jej twarz była zmasakrowana.
- Armin jeżeli to ty, to.... - zaczął Alex
- To nie ja ! - wrzasnął Armin na Alexa - Jedziecie do szpitala z nami czy nie ?
- Jedziemy. - powiedziałam. Złapałam Alexa za rękę i wciągnęłam go do samochodu.
- Alex do przodu. - powiedział Armin i położył mi Ness na kolanach, która mocno krwawiła.
Armin wrócił za kółko i pojechaliśmy do szpitala. Całą drogę Ness płakała z bólu i krwawiła, co oczywiste.
Samochód z piskiem opon zatrzymał się przed wejściem do szpitala.
- Idzcie z nią, a ja samochód gdzieś ustawię. - powiedział Alex. Armin kiwnął głową i wziął Ness na ręce. Wysiadłam z samochodu cała we krwi. Wbiegliśmy szybko do szpitala.
- Pomocy ! - krzyknęłam. Podbiegła do nas jakaś pielęgniarka.
- Co się stało ? - zapytała
- Nie wiemy. - odpowiedziałam - Ale moja siostra pilnie potrzebuje pomocy.
- Pokaż. - powiedziała pielęgniarka i spojrzała na twarz Darii. - Szybko na zabiegowy.
Pobiegliśmy z nią na salę. Armin położył Ness na łóżku, a pielęgniarka przyszła z lekarzem.
- A co ty się stało ? - zapytał lekarz, patrząc na cierpiącą Darię - Kroplówka i operujemy.
- Operujecie ? - zapytał Armin
- Musimy to wszystko poszyć. - powiedział lekarz. Do sali wpadł Alex.
- I co ? - zapytał
- Będą operować. - wydukał Armin i podszedł do Ness - Kocham cię. - wyszeptał do niej i pocałował ją w czoło. Ness zaszlochała, a pielęgniarka wyprosiła nas ze sali. Ness została przewieziona na salę operacyjną.
Subskrybuj:
Posty (Atom)