Operacja trwała już godzinę. Z minuty na minutę byłam coraz bardziej przerażona i miałam złe przeczucia co do Ness. Nagle z sali wybiegła pielęgniarka.
- Co z moją siostrą ? - zapytałam w biegu
- Nie teraz, są powikłania. - powiedziała pielęgniarka i zniknęła w kolejnych drzwiach.
- To moja wina. - powiedział załamany Armin
- Nie martw się o nią. - pocieszył go Alex. Pielęgniarka przebiegła obok nas z jeszcze jednym lekarzem. W końcu kilka minut później, Ness została przewieziona do sali.
- Mogę ją odwiedzić ? - zapytałam lekarza
- Pańska siostra jest jeszcze pod narkozą i śpi, więc jeśli pani chce, może pani do niej wejść. Tylko po żadnym pozorem proszę jej nie budzić, ani nie pozwalać wstawać jak się obudzi. - powiedział lekarz i odszedł z pielęgniarką.
- Roks, my będziemy tu czekać. - podszedł do mnie Alex i powiedział cicho
- Wolę, żeby Armin do niej wszedł, ja wiem, że on ją kocha i musi przy niej być. - powiedziałam na ucho Alexowi. Armin siedział na krzesełku ze spuszczoną głowa, a jego ręce były wyciągnięte na kolanach.
- Powiem mu. - powiedział Alex i pocałował mnie w czoło
Alex podszedł do Armina i powiedział mu to co miał powiedzieć. Armin wstał i podszedł do mnie.
- Dzięki. - powiedział z przygaszonym uśmiechem i wszedł za drzwi.
Podeszłam do Alexa i przytuliłam się do niego. Razem usiedliśmy na ławeczce pod ścianą.
*Armin*
Wszedłem do sali. Panował tam sterylny porządek i szpitalny zapach.
Spojrzałem na Ness, która była podłączona do kroplówki i miała masę innych sprzętów przy sobie. Jej twarz była zabandażowana ( widoczne tylko oczy, kawałek nosa i rozcięcie na usta ). Podszedłem do łóżka Ness i usiadłem obok niej. W moich oczach pojawiły się łzy. Złapałem ją za rękę.
- Przepraszam cię. - powiedziałem ze łzami - Nie chciałaś mi otworzyć.....boże. - wyrwało mi się - Nie wiem co bym zrobił, gdybym cię stracił. Przecież ja cię kocham. - powiedziałem i popłakałem się, co mi się zdarzyło pierwszy raz - Nie wiem czy mnie słyszysz, ale wiem, że to wszystko moja wina. Gdybym nie wpadł wtedy przez te drzwi. Byłabyś......nie. Jakby cie to coś....to coś. - powtórzyłem.
- Cholera. - powiedziałem - Kochanie, na chwilkę muszę wyjść, ale obiecuję, że zaraz wrócę. - powiedziałem i ucałowałem ją w rękę. Powoli wyszedłem z sali.
Roksana obdarzyła mnie pytającym wzrokiem.
- Musimy pogadać. - powiedziałem szybko i wziąłem ją za rękę
- Coś z Ness ? - zapytała przerażona
- Nie. - powiedziałem - Ale to o nią chodzi.
- A dokładniej ? - dopytała Roks
- Chodzi o tego kruka. - powiedziałem
- Tego co widziałeś wtedy przy oknie ? - zapytała Roks dla pewności
- Tak. - potwierdziłem - To on zaatakował Ness w pokoju.
- Skąd to wiesz ? - zapytała Roks
- Już nie pamiętasz, że Ness miała cztery ślady pazurów na policzkach ? - zapytałem
- To działo się tak szybko.....ale chwileczkę. Rzeczywiście. - powiedziała Roks
- Jestem pewny, że to ten kruk zaatakował Ness - powiedziałem
- Masz takie podejrzenia. - powiedziała Roks - Zapytajmy się doktora co ma do powiedzenia w tej sprawie.
Do sali z Ness wpadła pielęgniarka i kilku lekarzy.
- Co się dzieje ? - krzyknęła Roks
- Nie teraz dziecko. - powiedziała pielęgniarka i popędziła do Ness.
*Roks*
Zajrzałam ukratkiem przez okno. Ness szamotała się na łóżku, jakby coś było nie tak.
Wyczuwałam niebezpieczeństwo.
- Roks. - powiedział przerażony Armin i puknął mnie w ramię.
- Co ? - zapytałam zdenerwowana i odwróciłam się do niego.
- Patrz. - powiedział i wskazał okno po prawo. Mój wzrok utkwił na wielkim drzewie, które było za oknem. Coś poruszało się w cieniu tego drzewa. Wyostrzyłam wzrok, a cienie zaczęły układać się w kontur, a potem w postać.
- O matko. - powiedziałam i złapałam się Armina w odruchu.
Na gałęzi siedział wielki, czarny kruk. Tak jak opisywał go Armin.
- On działa jakoś na Ness. - powiedział Armin
- Muszę się go pozbyć. - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia
- Gdzie ty idziesz ? - zapytał Alex
- Bronić życia. - powiedziałam i wyszłam za zewnątrz.
Powietrze było chłodnę, jak na tą porę roku, w końcu była wiosna. Zaczęłam iść w stronę wielkiego drzewa. Kiedy dotarłam na miejsce, stanęłam silnie na nogach i wzięłam głęboki wdech.
- Wyłaź ty bestio ! - krzyknęłam - Myślisz, że nie wiem, że tu jesteś, że zagrażasz mojej siostrze, że jesteś utrapieniem ! - wrzeszczałam. Nikogo tam nie było, a ja wydzierałam się w niebogłosy. W pewniej chwili usłyszałam świst skrzydeł, a wielki kruk zlądował tuż przede mną. Przestraszyłam się jego wielkością, a moje serce zadrżało. Kruk nagle zaczął krakać i zaczął przybierać jakąś inną postać. Jego pióra znikały, a zamiast nich pojawiała się skóra. Jego głowa robiła się większa i porastała włosami. Jego ciało ptaka zaczęło przybierać bardziej formę człowieka. Kiedy moim oczom ukazało się ciało chłopaka, moje ciało zareagowało. Moja podświadomość krzyczała i to bardzo głośno: UCIEKAJ ROKS ! RATUJ SIĘ !, a moja głowa huczała od echa. Chłopak wstał i pokazał swoją twarz. Jego oczy błyszczały niebezpiecznie, a włosy były roztrzepane. Coś w tym chłopaku przypominało mi kogoś znajomego. Ten uśmiech, te oczy.....tak. Dobrze wiedziałam kto to jest.
CZYTASZ = KOMENTUJ :**
---------------------Tajemniczość powraca : )). Myślę, że się podoba : ]].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz.
Adminki /Ness i /Dax :*