- Jak to ? - zapytałam ze łzami w oczach
- Został zamordowany na swojej posesji. - powiedział męski głos
- Zamordowany... - wydukałam, a z moich oczu poleciały cienkie stróżki łez.
- Mamy do pani kilka pytań, czy jest pani w stanie się z nami spotkać ? - zapytał głos
- Oczywiście. - powiedziałam i otarłam łzy
- Spotkamy się w kawiarni na rogu St. Gargeus i St. Synegane. - powiedział facet
- Dobrze. - powiedziałam - Czy możemy jednak, przełożyć nasze spotkanie na jutro ?
- Oczywiście. - powiedział facet - Skontaktujemy się z panią w dniu jutrzejszym.
- Dobrze. - odpowiedziałam - Do widzenia.
- Do widzenia. - powiedział mężczyzna i rozłączył się.
- Co się stało ? - zapytała Ness, która akurat wyszła z pokoju
- Pamiętasz Daniela ? - zapytałam ze łzami
- Twojego wujka, oczywiście. - odpowiedziała Ness z uśmiechem - On był taki wesoły.
- On nie żyje. - powiedziałam
- O boże. - powiedziała Ness i posmutniała - Chodź do mnie.
Podeszłam do Ness i mocno się przytuliłyśmy.
- Roksana.... - zaczął Alex
- Nie Alex. - powiedziałam - Chcę pobyć sama.
Alex posmutniał, a ja oderwałam się od Ness i zeszłam do salonu. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę, wzięłam kubełek lodów czekoladowych i weszłam do salonu. Włączyłam telewizor i otworzyłam kubełek z lodami.
- Sama będziesz się obżerać ? - zapytała Ness i usiadła obok mnie
- Masz. - powiedziałam i podałam jej kubełek lodów, a sobie wzięłam kubek z czekoladą.
- Żartowałam tylko. Chciałam cię rozweselić, ale coś mi nie wyszło. - powiedziała speszona Ness
- Straciłam wujka i mam mętlik w głowie, a do tego Kamil nie żyje, jak mam się czuć ? - zapytałam
- Ja też straciłam brata i weź to pod uwagę. - powiedziała wściekła Ness - Ale nie siedzę na kanapie i użalam się nad sobą, tylko biorę się w garść do cholery ! - wykrzyczała ze łzami
- Ness, ja...
- Daruj. - wydukała Ness i wbiegła po schodach na górę, potrącając przy tym z wielką siłą Alexa. Alex przyszedł do mnie i usiadł na kanapie.
- Co się stało Ness ? - zapytał
- Wiesz Alex... - zaczęłam - Masz ochotę się przejść ?
- Oczywiście. - powiedział Alex. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
*Armin*
- Daria, otwórz. - powiedziałem kolejny raz przez zamknięte drzwi.
- Wynoś się ! - krzyknęła z drugiej strony
- Kochanie. - powtórzyłem
- Zostaw mnie do cholery ! - krzyknęła kolejny raz
- Dobra ! - poddałem się. Odszedłem od jej drzwi i zmierzałem do schodów. Postawiłem kilka kroków po schodach w dół, kiedy usłyszałem krzyk z pokoju Darii.
Wbiegłem szybko do góry i podbiegłem do drzwi.
- Otwórz ! - krzyczałem. W pokoju było słychać tylko krzyki Ness i jakieś łoskoty. Drzwi nadal były zamknięte. Ktoś uderzył mocno o drzwi.
- Cholera, Daria, to nie jest śmieszne ! - krzyknąłem i szarpałem drzwi z całej siły. - Koniec tego dobrego. - powiedziałem do siebie i rozpędziłem się z korytarza. Z całej siły uderzyłem w drzwi. Krzyki ustały. W strachu rozejrzałem się po pokoju. Wygląd zostawiał wiele do życzenia. Wszędzie porozwalane jakieś kartki, podrapane meble, wybite okno. Na podłodze leżała Ness, a w okół niej było pełno krwi. Podbiegłem do niej szybko.
- Kochanie, kochanie, żyjesz ? - zapytałem i odgarnąłem jej włosy z twarzy. - O boże ! - przeraziłem się. Ness miała 4 wielkie nacięcia na policzkach ( od początku oczodołów do końca policzków )
- Armin. - wyszeptała Ness z zakrwawioną twarzą.
- Cssiii. - powiedziałem i wziąłem ją na ręce - Jedziemy do szpitala.
- Nie. - wydukała Ness. Złapałem ją mocniej i zniosłem szybko na dół.
*Roksana*
Widziałam, jak przez okno z sypialni słychać krzyk.
- Alex, słyszałeś ? - zapytałam
- Ty też to słyszałaś ? - zapytał Alex
- To Ness. - powiedziałam i zaczęłam biec do Domu Aniołów. Kiedy byliśmy przed bramą krzyk ustał. Wbiegliśmy na podjazd i podbiegliśmy do drzwi wejściowych, w których pojawił się Armin z Ness na rękach.
- Co się stało ? - zapytałam zdyszana i spojrzałam na Ness - Kto to jej zrobił ?
Jej twarz była zmasakrowana.
- Armin jeżeli to ty, to.... - zaczął Alex
- To nie ja ! - wrzasnął Armin na Alexa - Jedziecie do szpitala z nami czy nie ?
- Jedziemy. - powiedziałam. Złapałam Alexa za rękę i wciągnęłam go do samochodu.
- Alex do przodu. - powiedział Armin i położył mi Ness na kolanach, która mocno krwawiła.
Armin wrócił za kółko i pojechaliśmy do szpitala. Całą drogę Ness płakała z bólu i krwawiła, co oczywiste.
Samochód z piskiem opon zatrzymał się przed wejściem do szpitala.
- Idzcie z nią, a ja samochód gdzieś ustawię. - powiedział Alex. Armin kiwnął głową i wziął Ness na ręce. Wysiadłam z samochodu cała we krwi. Wbiegliśmy szybko do szpitala.
- Pomocy ! - krzyknęłam. Podbiegła do nas jakaś pielęgniarka.
- Co się stało ? - zapytała
- Nie wiemy. - odpowiedziałam - Ale moja siostra pilnie potrzebuje pomocy.
- Pokaż. - powiedziała pielęgniarka i spojrzała na twarz Darii. - Szybko na zabiegowy.
Pobiegliśmy z nią na salę. Armin położył Ness na łóżku, a pielęgniarka przyszła z lekarzem.
- A co ty się stało ? - zapytał lekarz, patrząc na cierpiącą Darię - Kroplówka i operujemy.
- Operujecie ? - zapytał Armin
- Musimy to wszystko poszyć. - powiedział lekarz. Do sali wpadł Alex.
- I co ? - zapytał
- Będą operować. - wydukał Armin i podszedł do Ness - Kocham cię. - wyszeptał do niej i pocałował ją w czoło. Ness zaszlochała, a pielęgniarka wyprosiła nas ze sali. Ness została przewieziona na salę operacyjną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz.
Adminki /Ness i /Dax :*