Obudziłam się we własnym łóżku. Pomyślałam, że pewnie Alex mnie tu przyniósł. Nie miałam ochoty wstawać, ani widzieć się z Ness. -Ona mnie pewnie nienawidzi1 - krzyknęłam i przyłożyłam moja twarz do poduszki, żeby nie było słychać jak płaczę. ktoś zapukał do mojego pokoju.
Wstałam i otworzyłam drzwi. Za nim stała Ness.
-Boże Daria. Tak mi przykro. - powiedziałam szybko przytulając się do niej. oderwała mnie od siebie.
-Zostaw mnie. To wszystko twoja wina! - krzyknęła.
-Ness ja nie wiedziałam. Ja nie wiem czemu on to zrobił. - mówiłam przez łzy.
-Nie wiedziałaś też jak się całowałaś z kimś? - zapytała.
-Ja się nie całowałam. To on mnie pocałował rozumiesz! - krzyknęłam. Nagle Ness szybko i mocno się do mnie przytuliła. nie wiedziałam co mam zrobić, więc tylko się do niej przytuliłam.
-Przepraszam. - powiedziała.
-Nie to ja przepraszam. - powiedziałam. -Masz rację to moja wina. nie potrzebnie szłam z Alexem na ten spacer. - powiedziałam.
-Nie. To nie jest niczyja wina. - powiedziała. Zobaczyłam, ze parę osób patrzy się na nas na korytarzu.
-Chodź. nie będziemy tu rozmawiać. - powiedziałam i obie weszłyśmy do środka.
*Oczami Armina*
-Ustań w końcu w miejscu. - powiedział Alex.
-Nie mogę. martwię się o Darię. - powiedziałem wciąż krążąc po pokoju.
-Wszystko będzie w porządku zobaczysz. - powiedział Alex.
-Nie będzie. - powiedziałem.
*Oczami Roksany.*
Siedziałyśmy u mnie w pokoju. Żadna z nas się nie odzywała. Ness siedziała przy biurku i rysowała, a ja siedziałam na łóżku i gryzmoliłam coś w zeszycie. Moja ręka zaczęła rysować sama. przestraszyłam się, ale nie przestałam. Rysowałam dalej. Ciekawa byłam co z niego wyjdzie.
Rysowałam jakieś 5 minut. Ness zaczęła patrzeć się na mnie z zaciekawieniem. pytała się mnie co to, ale ja nie odpowiedziałam. bałam się, że przestanę i nie wiem co z niego będzie. Po chwili moja ręka przestała mazać ołówkiem po kartce. Z przerażeniem patrzyłam się co na nim jest. Była tam śmierć, która wędrowała po cmentarzu. Przestraszyłam się i szybko pobiegłam do Armina.
-Co jest? - zapytał gdy wpadłam do niego do pokoju.
-Masz! - krzyknęłam i podałam mu rysunek. Obejrzał go bardzo dokładnie. Do pokoju weszła Daria.
-Co jest? Roksana co się stało? - zapytała.
-Nie wiem. Moja ręka sama to narysowała. Ja tego nie kontrolowałam. - powiedziałam.
Armin usiadł na brzegu łóżka. Wziął głęboki wdech.
-Musimy zaprowadzić cię do najwyższego anioła(i podkreślam tu nie chodzi o wzrost tylko o to, że ona jest tam najważniejsza zaraz po Bogu, czyli do dyrektorki tego domu.). - powiedział.
-Ale czemu? - zapytałam.
-Bo to może być twój ukryty dar, a ty musisz go pielęgnować. - powiedział. Wstał z łóżka, złapał mnie za nadgarstek i gdzieś pociągnął. Za nami posłusznie poszedł Alex, który prowadził Darię. Przestraszyłam się, ale szłam dalej. Zatrzymaliśmy się przy pokoju Darii.
-Zostajesz tu kochanie. Nie jesteś aniołem, więc musisz tu zostać. - powiedział, a ona pokiwała głową. Pocałowali się i poszliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się przed wielkimi drzwiami, które się nagle same roztworzyły. Stanęliśmy przed jakimś wielkim można by powiedzieć tronem, na którym siedział jakiś anioł. Wyglądało to jak na obrazku. Ustaliśmy na srodek. Stałam jak wryta i patrzyłam się na to wszystko.
-O co chodzi Arminie? - odezwał się piękny damski głos.
-Chodzi o anielicę Roksanę. - powiedział Armin. - Ona ma dar. - powiedział.
-Jaki? - zapytała zaciekawiona anielica.
-opowiedz prosze to co opowiedziałaś nam. - powiedział do mnie.
-No dobrze opowiem. - powiedziałam. - No, bo... - zacięłam się. - Mam mówić im o Dari? - zapytał cicho Armina.
-Nie. - powiedział, a ja kontynuowałam.
-No, bo siedziałam w swoim pokoju i rysowałam coś w zeszycie. nagle moja ręka zaczęła sama rysować. nie mogłam jej powstrzymać i gdy skończyła to wyszło coś takiego. - powiedziałam i pokazałam jej rysunek.
-O widzę, że masz dar przepowiadania. - powiedziała.
-Jak to dar przepowiadania? - zapytałam zaciekawiona.
-Ten dar mają tylko nie liczni. Chodzi w ni m o to, że rysujesz przyszłość osób, które coś dla ciebie znaczą. - powiedziała.
-Czyli, że ktoś z moich bliskich znajomych umrze? - zapytał przestraszona.
-Tak. - powiedziała. - A teraz odejdźcie. - powiedziała, a my posłusznie wyszliśmy.
Wróciliśmy do salonu. Usiadłam na sofie i pogrążyłam się w myślach.
-Czyli, ze ktoś z nas może umrzeć? - zapytała przestraszona Ness.
-Może, ale nie musi. - pocieszył ją Armin.
-Hej Roksi możemy pogadać? - zapytała się mnie Bella.
-Jasne, a o co chodzi? - zapytałam.
-Nie tutaj. Chodź. - powiedziała i pociągnęła mnie za sobą. Znalazłyśmy się u niej w pokoju.
-No o co chodzi? - zapytałam.
-Mam dwie sprawy. - powiedziała najwidoczniej czyms podniecona.
-Co jest? -dopytywałam się.
-No, bo...ehh. Ja poznałam nowego chłopaka. On się tutaj u nas uczy i on mi sie strasznie podoba. - powiedziała szybko.
-Na prawdę? No brawo.. - powiedziałam ucieszona. - A kto to? - zapytałam.
-Nicolas. - powiedziała.
_wiedziałam, że znajdzie sobie tutaj kogoś. - powiedziałam.
-Ale jak to? To ty go znasz? - zapytała zdziwiona.
-Tak to mój kuzyn. - powiedziałam. - Ale to nie ważne. jaka jest ta druga sprawa? -zapytałam.
-No, bo doszła do nas nowa. Ma na imie Nina i kazali mi się nia zajmować. nie przypadła mi do gustu, a po drugie wiesz kim chcę się zająć. - przerwała.
-Tak zajmę się nią. - powiedziałam, a uratowana Bella zaczęła piszczeć, dziękować mi i całować mnie po policzkach.
-Dobra dosyć. - powiedziałam, a dziewczyna się uspokoiła. - Gdzie ona jest? - zapytałam.
W holu głównym. - powiedziała i wybiegła uradowana. Poszłam na hol główny gdzie stała średniego wzrostu blondynka.
-hej. ty pewnie jesteś Nina. - powiedziałam. -Jestem twoją tak jakby przewodniczką. będę się tobą zajmować przez twój pierwszy rok nauki. - powiedziałam. Formułkę znałam na pamięć, bo nas uczyli w razie gdyby miałby pojawić się nowy uczeń.
-A ty jesteś? - zapytała.
-Roksana, ale wszyscy mówią mi Roks. - powiedziałam i podałam dziewczynie rękę.
-Miło mi. - powiedziała i gdzieś poszła.
Nie przejmowałam się nią, bo zadzwonił do mnie telefon.
-Halo? - zapytałam.
-Roksana Weatson? - zapytał się damski głos.
-Tak to ja. - powiedziałam. - O co chodzi? - zapytałam.
-Chodzi o pani wujka Daniela. On nie żyję. - powiedziała, a ja zamarłam w miejscu.
___________________________________________________________________________________
Taki krótki. mam nadzieję, że się spodoba;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz.
Adminki /Ness i /Dax :*