- Co ty do cholery robisz ? - zapytałam wściekła
- Hej, Ros, wszystko okej ? - zapytał zmieszany Nikolas
- Nie wtrącaj się. - syknął Armin
- Gościu. - powiedział wściekły Nikolas i wziął Armina za bluzkę - Przeszkadza ci coś ?
- Nikolas, zostaw go. - powiedziałam i odciągnęłam Nikolasa od Armina. - Pogadamy o strych dziejach.
- Dobra. - burknął Nikolas i poszedł ze mną do pokoju.
*Armin*
Wyszedłem wściekły z domu i ruszyłem wzdłuż chodnika. Było dość ciemno, ale nie zastanawiałem się nad tym. Chciałem być sam. Nie wiem jakim cudem, ale znalazłem się w parku, niedaleko Domu Aniołów. Nigdy nie odwiedzałem tego miejsca, bo było dla mnie zbyt tajemnicze i ponure. Stare drzewa, coraz gęściej w głąb lasu i jedna, pruchniejąca ławeczka. Zmierzałem w stronę tej ławeczki, żeby móc swobodnie usiąść i pomyśleć. Kiedy byłem już blisko, usłyszałem dziewczęcy krzyk i coś wpadło na mnie z wielką siłą. Upadłem na ziemię, a to coś leżało na mnie. W moich nozdrzach zaczęły szaleć różne zapachy. Róże, mech, deszcz i mieszanka drogich, słodkich perfum. Pomyślałem, że to kobieta, a raczej dziewczyna. Otworzyłem oczy i spojrzałem na osobę, która leży na mnie. Miałem rację, to była dziewczyna. Miała burzę czerwonych włosów, które zakrywały jej twarz. Była ubrana w dżinsy i kurtkę. Odgarnąłem jej włosy, żeby zobaczyć jej twarz. To co zobaczyłem, przeraziło mnie. Dziewczyna miała rozcięte czoło, z którego leciała krew, wprost na moją koszulę. Powoli położyłem dziewczynę za ziemi i zastanawiałem się co mam z nią zrobić. Po krótkiej chwili, wziąłem nieprzytomną dziewczynę na ręce i zacząłem biec w stronę Domu Aniołów. Wiedziałem, że wiele ryzykuję, biorąc ją tam, ale musiałem jej pomóc.
*Alex*
Siedziałem na kanapie i śmiałem się z kreskówki, którą oglądałem. Nagle dobiegł mnie głos Armina z holu.
- Alex, kto kolwiek. - krzyczał - Pomóżcie.
Szybko wstałem z kanapy, a Armin wszedł do pokoju z jakąś dziewczyną na rękach.
- Kto to ? - zapytałem
- Jakaś dziewczyna. - odpowiedział szybko i położył ją na kanapie
- Coś ty jej zrobił ? - zapytałem szybko
- Ja nic. No można tak powiedzieć. - odpowiedział Armin i odgarnął czerwone włosy z twarzy dziewczyny. Moim spojówką ukazało się rozcięte czoło dziewczyny.
- Co do cholery ! - krzyknąłem
- Idź po Roks i tego nowego. - rozkazał Armin
- Już. - odpowiedziałem i wbiegłem na górę.
*Roksana*
Do pokoju wbiegł Alex. Wystraszyłam się, kiedy trzasnął drzwiami, jak wpadał do pokoju. Spojrzałam na niego.
- Armin przyniósł jakąś nieprzytomną dziewczynę.... - zaciął się - Pomóżcie.
Przeraziłam się na myśl o tej dziewczynie. Szybko zbiegliśmy na dół i wbiegliśmy do salonu. Moim oczom ukazała się znajoma twarz. W moich oczach pojawiły się łzy i zaczęłam płakać. Szybko podbiegłam do dziewczyny i uklękłam przed nią.
- Boże, Ness. - powiedziałam i przytuliłam ją.
- Kto to ? - zapytał Alex
- To moja najlepsza kumpela idioto ! - krzyknęłam na niego. - Przynieście mi apteczkę.
Alex ruszył się i przyniósł apteczkę. Szybko wyjęłam wodę utlenioną i przemyłam ranę. Na szczęście już nie krwawiła. Przytknęłam do rany gazę jałową i zawinęłam ranę bandażem.
- Weźcie to. - powiedziałam do chłopaków. Nikolas zabrał apteczkę i poszedł na górę. Alex poszedł w jego ślady i zniknął na górze. Ness była nadal nieprzytomna.
Siedziałam na podłodze, trzymając ją za rękę.
- Roks, nie wiedziałem, że ona jest twoją najlepszą koleżanką. - powiedział Armin, który wszystkiemu się przyglądał
- Ona nie jest dla mnie przyjaciółką, ale jest kimś więcej, jest jak siostra. Znamy się od 17 lat. - powiedziałam cicho - Ona mnie zna odkąd się urodziłam. Kocham ją i nie chciałabym, żeby coś jej się stało.
- O to nie musisz się martwić. - powiedział Armin
- Co masz na myśli ? - zapytałam, odwracając do niego twarz
- Zaopiekuję się nią. - powiedział Armin ze zwieszoną głową
- Nie ma mowy. - powiedziałam
- Roks, nie mam nic innego do roboty. - powiedział - Do szkoły nie chodzę, bo lekarz kazał mi wypoczywać jeszcze 2 tygodnie, a ten czas mogę poświęcić twojej siostrze.
- Czyli robisz to z braku jakiegoś pożyteczniejszego zajęcia ? - zapytałam wkurzona
- Nie o to chodzi. - powiedział
- A o co ? - zapytałam
Armin nic nie odpowiedział, tylko milczał ze zwieszoną głową.
- Tak myślałam. - burknęłam i odwróciłam się do Ness. Wyglądała bardzo słabo i była blada. Patrząc na nią, myślałam co dalej zrobić. Może Armin miał rację, że się nią zaopiekuje, może to byłby dobry pomysł ?
- Szedłem do starego parku obok naszego domu. Zobaczyłem pruchniejącą ławeczkę i chciałem na niej usiąść. - zaczął cicho Armin - I....i nagle usłyszałem jej krzyk i ktoś na mnie wpadł. Jak się okazało to była ona, Pachniała cudownie. Z czoła leciała jej krew, więc... - zatrzymał się na chwilkę - była nieprzytomna, po takim uderzeniu. Postanowiłem wziąść ją tutaj i.... - zatrzymał się i zapadła cisza - Nie mogłem jej zostawić.
- Dziękuję ci. - powiedziałam, podniosłam się od Ness i pocałowałam Armina w policzek. On podniósł głowę i uśmiechnął się na chwilę, ale od razu posmutniał. - Jeżeli coś by jej się stało gorszego, chyba bym się zabiła. - powiedziałam i wróciłam do Ness.
- Dobrze cię rozumiem./- powiedział Armin. Nasza rozmowa na tym się skończyła. Po kilku godzinach czuwania z Arminem przy Ness, zaczęłam ziewać i robiłam się coraz bardziej zmęczona.
- Wezmę ją do siebie, a ty idź spać. - powiedział Armin i wstał z kanapy naprzeciwko.
- To nie jest dobry pomysł. - powiedziałam - Weźmiesz ją do swojego pokoju i....
- Nie martw się. - przerwał szybko - Nic jej nie zrobię. Zaopiekuję się nią jak siostrą, której nie miałem.
- Ufam ci. - powiedziałam i wstałam od Ness. Armin wziął ja na ręce i wszedł ze mną i Ness na rękach na górę. Ustaliśmy przed naszym pokojem. - Kocham cię siostrzyczko. - powiedziałam i pocałowałam Ness w czoło ze łzami w oczach. - Pa Armin. - powiedziałam do niego i weszłam do pokoju. Zrzuciłam ubrania, przebrałam się w piżamę i poszłam do łóżka.
*Armin*
Niosłem dziewczynę do swojego pokoju. Otworzyłem drzwi i wszedłem z dziewczyną do środka. Zamknąłem drzwi, podszedłem do łóżka i delikatnie położyłem ją na nim. Dziewczyna wyglądała bezbronnie i była blada. Przysunąłem fotel, który stał w końcu pokoju obok łóżka i zmęczony usiadłem w nim. Przyglądałem się dziewczynie, która była.....no i tu brakowało mi słów. Pierwszy raz poczułem się tak....hmmm...tak cudownie.
- Ness... - wyszeptałem i odruchowo złapałem dziewczynę za rękę. Moje ciało zareagowało falą dreszczy i dziwnego uczucia w brzuchu. Wiele pytań krążyło mi po głowie. Kim była naprawdę ta dziewczyna ? Kto lub co ją wystraszyło, że krzyczała i wpadła na mnie ? Co się stało z jej czołem ? Co ona tam robiła ? Ale kluczowe pytanie dopiero nadeszło.
Co się ze mną dzieje...?
/Ness :*
Świetnie:*:*
OdpowiedzUsuńNo i zabrałaś mi chłopaka-.-
Ehh jakoś to przeżyje<33
Ejj dodam dzisiaj post i ty tez dodasz to będą 2:D:D
No i powiało tajemnicą. Jak ja to uwielbiam ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy ;)