czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 43.

Obudziłam się we własnym łóżku. Pomyślałam, że pewnie Alex mnie tu przyniósł. Nie miałam ochoty wstawać, ani widzieć się z Ness. -Ona mnie pewnie nienawidzi1 - krzyknęłam i przyłożyłam moja twarz do poduszki, żeby nie było słychać jak płaczę. ktoś zapukał do mojego pokoju.
Wstałam i otworzyłam drzwi. Za nim stała Ness.
-Boże Daria. Tak mi przykro. - powiedziałam szybko przytulając się do niej. oderwała mnie od siebie.
-Zostaw mnie. To wszystko twoja wina! - krzyknęła.
-Ness ja nie wiedziałam. Ja nie wiem czemu on to zrobił. - mówiłam przez łzy.
-Nie wiedziałaś też jak się całowałaś z kimś? - zapytała.
-Ja się nie całowałam. To on mnie pocałował rozumiesz! - krzyknęłam. Nagle Ness szybko i mocno się do mnie przytuliła. nie wiedziałam co mam zrobić, więc tylko się do niej przytuliłam.
-Przepraszam. - powiedziała.
-Nie to ja przepraszam. - powiedziałam. -Masz rację to moja wina. nie potrzebnie szłam z Alexem na ten spacer. - powiedziałam.
-Nie. To nie jest niczyja wina. - powiedziała. Zobaczyłam, ze parę osób patrzy się na nas na korytarzu.
-Chodź. nie będziemy tu rozmawiać. - powiedziałam i obie weszłyśmy do środka.

*Oczami Armina*
-Ustań w końcu w miejscu. - powiedział Alex.
-Nie mogę. martwię się o Darię. - powiedziałem wciąż krążąc po pokoju.
-Wszystko będzie w porządku zobaczysz. - powiedział Alex.
-Nie będzie. - powiedziałem.

*Oczami Roksany.*
Siedziałyśmy u mnie w pokoju. Żadna z nas się nie odzywała. Ness siedziała przy biurku i rysowała, a ja siedziałam na łóżku i gryzmoliłam coś w zeszycie. Moja ręka zaczęła rysować sama. przestraszyłam się, ale nie przestałam. Rysowałam dalej. Ciekawa byłam co z niego wyjdzie.
Rysowałam jakieś 5 minut. Ness zaczęła patrzeć się na mnie z zaciekawieniem. pytała się mnie co to, ale ja nie odpowiedziałam. bałam się, że przestanę i nie wiem co z niego będzie. Po chwili moja ręka przestała mazać ołówkiem po kartce. Z przerażeniem patrzyłam się co na nim jest. Była tam śmierć, która wędrowała po cmentarzu. Przestraszyłam się i szybko pobiegłam do Armina.
-Co jest? - zapytał gdy wpadłam do niego do pokoju.
-Masz! - krzyknęłam i podałam mu rysunek. Obejrzał go bardzo dokładnie. Do pokoju weszła Daria.
-Co jest? Roksana co się stało? - zapytała.
-Nie wiem. Moja ręka sama to narysowała. Ja tego nie kontrolowałam. - powiedziałam.
Armin usiadł na brzegu łóżka. Wziął głęboki wdech.
-Musimy zaprowadzić cię do najwyższego anioła(i podkreślam tu nie chodzi o wzrost tylko o to, że ona jest tam najważniejsza zaraz po Bogu, czyli do dyrektorki tego domu.). - powiedział.
-Ale czemu? - zapytałam.
-Bo to może być twój ukryty dar, a ty musisz go pielęgnować. - powiedział. Wstał z łóżka, złapał mnie za nadgarstek i gdzieś pociągnął. Za nami posłusznie poszedł Alex, który prowadził Darię. Przestraszyłam się, ale szłam dalej. Zatrzymaliśmy się przy pokoju Darii.
-Zostajesz tu kochanie. Nie jesteś aniołem, więc musisz tu zostać. - powiedział, a ona pokiwała głową. Pocałowali się i poszliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się przed wielkimi drzwiami, które się nagle same roztworzyły. Stanęliśmy przed jakimś wielkim można by powiedzieć tronem, na którym siedział jakiś anioł. Wyglądało to jak na obrazku. Ustaliśmy na srodek. Stałam jak wryta i patrzyłam się na to wszystko.
-O co chodzi Arminie? - odezwał się piękny damski głos.
-Chodzi o anielicę Roksanę. - powiedział Armin. - Ona ma dar. - powiedział.
-Jaki? - zapytała zaciekawiona anielica.
-opowiedz prosze to co opowiedziałaś nam. - powiedział do mnie.
-No dobrze opowiem. - powiedziałam. - No, bo... - zacięłam się. - Mam mówić im o Dari? - zapytał cicho Armina.
-Nie. - powiedział, a ja kontynuowałam.
-No, bo siedziałam w swoim pokoju i rysowałam coś w zeszycie. nagle moja ręka zaczęła sama rysować. nie mogłam jej powstrzymać i gdy skończyła to wyszło coś takiego. - powiedziałam i pokazałam jej rysunek.
-O widzę, że masz dar przepowiadania. - powiedziała.
-Jak to dar przepowiadania? - zapytałam zaciekawiona.
-Ten dar mają tylko nie liczni. Chodzi w ni m o to, że rysujesz przyszłość osób, które coś dla ciebie znaczą. - powiedziała.
-Czyli, że ktoś z moich bliskich znajomych umrze? - zapytał przestraszona.
-Tak. - powiedziała. - A teraz odejdźcie. - powiedziała, a my posłusznie wyszliśmy.
 Wróciliśmy do salonu. Usiadłam na sofie i pogrążyłam się w myślach.
-Czyli, ze ktoś z nas może umrzeć? - zapytała przestraszona Ness.
-Może, ale nie musi. - pocieszył ją Armin.
-Hej Roksi możemy pogadać? - zapytała się mnie Bella.
 -Jasne, a o co chodzi? - zapytałam.
-Nie tutaj. Chodź. - powiedziała i pociągnęła mnie za sobą. Znalazłyśmy się u niej w pokoju.
-No o co chodzi? - zapytałam.
-Mam dwie sprawy. - powiedziała najwidoczniej czyms podniecona.
-Co jest?  -dopytywałam się.
-No, bo...ehh. Ja poznałam nowego chłopaka. On się tutaj u nas uczy i on mi sie strasznie podoba. - powiedziała szybko.
-Na prawdę? No brawo.. - powiedziałam ucieszona. - A kto to? - zapytałam.
-Nicolas. - powiedziała.
_wiedziałam, że znajdzie sobie tutaj kogoś. - powiedziałam.
-Ale jak to? To ty go znasz? - zapytała zdziwiona.
-Tak to mój kuzyn. - powiedziałam. - Ale to nie ważne. jaka jest ta druga sprawa?  -zapytałam.
-No, bo doszła do nas nowa. Ma na imie Nina i kazali mi się nia zajmować. nie przypadła mi do gustu, a po drugie wiesz kim chcę się zająć. - przerwała.
-Tak zajmę się nią. - powiedziałam, a uratowana Bella zaczęła piszczeć, dziękować mi i całować mnie po policzkach.
-Dobra dosyć. - powiedziałam, a dziewczyna się uspokoiła. - Gdzie ona jest? - zapytałam.
W holu głównym. - powiedziała i wybiegła uradowana. Poszłam na hol główny gdzie stała średniego wzrostu blondynka.
-hej. ty pewnie jesteś Nina. - powiedziałam. -Jestem twoją tak jakby przewodniczką. będę się tobą zajmować przez twój pierwszy rok nauki. - powiedziałam. Formułkę znałam na pamięć, bo nas uczyli w razie gdyby miałby pojawić się nowy uczeń.
-A ty jesteś? - zapytała.
-Roksana, ale wszyscy mówią mi Roks. - powiedziałam i podałam dziewczynie rękę.
-Miło mi. - powiedziała i gdzieś poszła.
Nie przejmowałam się nią, bo zadzwonił do mnie telefon.
-Halo? - zapytałam.
-Roksana Weatson? - zapytał się damski głos.
-Tak to ja. - powiedziałam. - O co chodzi? - zapytałam.
-Chodzi o pani wujka Daniela. On nie żyję. - powiedziała, a ja zamarłam w miejscu.

___________________________________________________________________________________
Taki krótki. mam nadzieję, że się spodoba;*

Rozdział 42.

*Roksana*
- Nie wychodzi mi to ! - krzyknęłam sfrustrowana
- Spokojnie. - powiedział Alex i złapał mnie za rękę. - Pomogę ci.
- Dobra. - powiedziałam i poddałam się dotykowi Alexa.
Alex stanął za mną i pomógł mi ustawić nogi w odpowiednie pozycji. Nasze ciała obcierały się o siebie niebezpiecznie. Alex złapał mnie za dłoń i pomógł mi naciągnąć cięciwę od łuku.
- Skup się na celu. - wyszeptał mi do ucha. Nie mogłam się skupić kiedy był tak blisko, ale próbowałam oczyścić umysł i nie myśleć o nim, a o celu, w który miałam trafić.
- Na trzy. - powiedział Alex - Raz, dwa... - zatrzymał się, a ja się skupiłam - Trzy !
Alex mnie puścił, a ja wypuściłam strzałę. Powietrze przeciął świst, a strzała trafiła w sam środek tarczy.
- Taaaak ! - wrzeszczałam i rzuciłam się na szyję Alexowi.
- Widzisz. - powiedział Alex i miło się uśmiechnął
- Dzięki. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- A to za co ? - zapytał zaskoczony
- A za pomoc/ - powiedziałam z uśmiechem - Więc powiedzmy, że przećwiczę to jeszcze trzy razy, a potem zabiorę cię gdzieś, okej ?
- Dobrze. - odpowiedział Alex

*Ness*
- Alex to twój brat ? - zapytałam ponownie
- No tak. - odpowiedział Armin - Jest o rok starszy ode mnie i ma dziś urodziny.
- Czemu nie mówiłeś, że ma urodziny ? - zapytałam
- Bo nie pytałaś. - powiedział Armin
- Robisz jakąś imprezę ? - zapytałam
- Nie mam na to pomysłu, ale prezent mam. - powiedział Alex
- Co mu kupiłeś ? - zapytałam
- Pokarzę ci zaraz. - powiedział Armin i wstał z łóżka. Otworzył drzwi do szafy i wyjął wielki futerał.
- Gitara, dobre. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Nie wiedziałem co mu kupić, a to wydawało się najrozsądniejsze. - powiedział Armin i schował gitarę z powrotem do szafy.
- A ja też coś chyba mam dla niego, ale bym musiała poszukać. - powiedziałam
- Nie musisz mu nic kupować, ani dawać. - powiedział Armin i wrócił do mnie. Poprawiłam się na łóżku i usiadłam, a Armin położył się obok mnie.
- A ty masz zamiar leniuchować ? - zapytałam
- Chcę pobyć trochę z tobą. - powiedział Armin
- A przyjęcie ? - zapytałam - Ruszaj 4 litery kochanie i idziemy.
- Już idę. - powiedział. Wstaliśmy z łóżka i zeszliśmy na dół. Nasze przygotowania na przyjęcie zaczęły się bardzo szybko.

*Roksana*
- Skończyłam. - powiedziałam z uśmiechem i spakowałam łuk do futerału.
- Poczekaj, muszę się przebrać. - powiedział Alex i ściągnął koszulkę. Kątem oka spojrzałam na niego i zarumieniłam się kiedy zauważył jak się mu przyglądam. Poczułam się jakby mnie ktoś złapał na gorącym uczynku. Szybko odwróciłam oczy od niego i wyjęłam koszulkę, w którą miałam się przebrać. Zdjęłam bluzkę i bokserkę, prysnęłam się perfumami i założyłam koszulkę. Założyłam sweterek i kurtkę i zabrałam torbę z łukiem i brudnymi ciuchami.
- Już ? - zapytałam Alexa. Nikt mi nie odpowiedział. Odwróciłam się, a Alexa nigdzie nie było.
- Co ? - nagle wychylił się zza drzwi wejściowych.
- Nic, nic. - powiedziałam i wyszłam z fabryki. Wsiadłam do samochodu i odłożyłam torbę na tylne siedzenie.
- To gdzie chcesz mnie zabrać ? - zapytał Alex
- Pojedźmy do domu, a potem cię gdzieś zabiorę. - powiedziałam. Ruszyliśmy w drogę. Kiedy dojeżdżaliśmy do Domu zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się: Armin.
- Coś z Ness ? - zapytałam odbierając
- To nie Armin, położyłam gdzie telefon i nie mogłam go znaleźć. - powiedział damski głos
- Aha. - powiedziałam - Co tam chciałaś ?
- Nie pozwól wejść Alexowi do Domu, okej ? - zapytała Ness
- No spoko, ale co się stało ? - zapytałam
- Przyjęcie. - powiedziała Ness
- A no tak. - powiedziałam - No to pa.
- Pa. - powiedziała Ness i rozłączyła się.
- Coś się stało ? - zapytał Alex
- Nie. - odpowiedziałam - Ness chce zostać trochę sama z Arminem w domu i nie możemy im przeszkadzać.
- To dobrze się składa. - powiedział Alex
- Tak. - powiedziałam z uśmiechem. Wjechaliśmy do garażu.
- Zostawię tylko ciuchy. - powiedział Alex i wziął torbę.
- Zostaw je w samochodzie i chodźmy na ten spacer. - powiedziałam i wzięłam go za rękę.
Szliśmy po chodniku do mojego ulubionego miejsca.

Przyszliśmy do Parku, który był niedaleko Domu Aniołów ( nie ten co był w nim Armin ).
Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy gadać.
- Jak tu cudownie. - powiedział Alex
- I o to chodziło. - powiedziałam
- Roksi, chciałbym ci coś powiedzieć. - powiedział Alex
- Co ? - zdziwiłam się
- Zakochałem się w tobie. - powiedział. Zaskoczył mnie tym wyznaniem, bo myślałam, że to Armin jest tym zakochanym we mnie.
- Alex, nie wiem co powiedzieć. - powiedziałam
- Nie mów nic. - powiedział Alex i przybliżył się do mnie. - Nie wiem czy kogoś masz czy nie, ale ja cię kocham. - powiedział i namiętnie mnie pocałował.

*Kamil*
Szedłem przez park do mojej ukochanej. Przechodząc obok zauważyłem jak siedzi na ławce z jakimś chłopakiem. Roks siedziała na ławce i całowała się z jakimś chłopakiem.
Moje serce rozpadło się na milion kawałków. Czułem się zdradzony. Moja miłość do Roks przerodziła się w wielki żal, smutek i nienawiść. Chciałem zemsty. Ruszyłem w stronę Domu Aniołów.

*Roksana*
- Alex. - powiedziałam, kiedy oderwałam się od niego - Wracajmy do domu.
- Zrobiłem coś źle ? - zapytał ze smutkiem w oczach
Milczałam. Wolałam nie odpowiadać na to pytanie. Alex milczał przez całą drogę do domu, jak ja.
Weszliśmy do domu.
- Niespodzianka ! - krzyknęła Ness i Armin
Ness nagle posmutniała, kiedy zobaczyła nasze miny.
- Stało się coś ? - zapytała
- Dziękuję wam za to, ale nie mam humoru. - powiedział Alex
- Roks ? - zapytała Ness
- Nie. - powiedziałam. Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z trzaskiem i wypadły z zawiasów.
W drzwiach stał Kamil. Twarz Kamila przybrała wyraz bólu i wściekłości, ale i zaskoczenia.
- Daria, co ty do cholery tu robisz ?! - wrzasnął na Ness
- To ty ! - krzyknął Armin
- Twu. - splunął Kamil - Anioł od siedmiu boleści !
- Kamil, co ty chcesz zrobić ? - zapytała Ness
- A ty co tu robisz ? - zapytał Kamil
- Mieszkam. - powiedziałam Ness
- Ty tez jesteś aniołem ? Moja własna siostra ! - powiedział z odrazą
- Siostra !? - zdziwił się Armin
- Nie jestem aniołem idioto ! - krzyknęła Ness
- Na górę ! - krzyknął Armin
- Nie będziesz jej rozkazywał ! - krzyknął Kamil
- Zamknijcie się ! - wrzasnęłam, a moc napłynęła do moich rąk, lekko je rozgrzewając
- Ty suko ! - krzyknął Kamil. Te słowa mnie uraziły, a moja moc cofnęła się z rąk.
- Jak możesz ! - wrzasnęłam - Po tym jak się kochaliśmy, śmiesz tak do mnie mówić ?!
- Masz do mnie pretensje ?! - wrzasnął - To ty całowałaś się z tym....z tym czymś !
- Wynoś się ! - wrzasnęłam
- Bardzo chętnie ! - wrzasnął Kamil i odszedł. Po prostu odszedł. Usłyszałam krzyk Ness, która upadła na kolana i trzymała się za głowę.
- On się wyda. - powiedziała cicho
- Co ty bredzisz ? - zapytałam
- O nie ! - krzyknęła Ness i zaczęła płakać. Szybko wstała i wybiegła z domu.
- Daria ! - krzyknął Armin i zaczął biec za nią. Alex wziął mnie za rękę i zaczęliśmy biec za Ness i Arminem. Zniknęli nam z oczu, ale znaleźliśmy ich po chwili. Dobiegliśmy do głównego placu przy ratuszu. Ness płakała na kolanach, a Armin klęczał obok niej i mocno ją przytulał. Spojrzałam się na środek placu, gdzie stał Kamil, a przed nim trójka facetów, dość starych facetów ubranych w długie płaszcze ( płaszcze al'a Volturi ze Zmierzchu ).
Zaczęłam biec w jego stronę, ale coś mnie zatrzymało. Zaczęłam walić pięściami w niewidzialną barierę. Jeden z facetów podszedł do Kamila i dotknął jego głowy. Moje ręce mocno szczypały, ale nadal waliłam w barierę. Facet uśmiechnął się, wziął w swoje ręce łuk, odsunął się trochę. Wypuścił ostrą strzałę w stronę Kamila, która trafiła prosto w serce, przebijając go na wylot.
- Nie ! - krzyknęła Ness i zemdlała.
Zaczęłam płakać, a faceci z ciałem Kamila zniknęli. Alex przytulił mnie do siebie.
- Roksana. - wyszeptał
- To moja wina. - powiedziałam, wyrwałam mu się i pobiegłam do domu. Po kilku minutach Alex wrócił do domu, a Armin wszedł z Ness na rękach, która nadal nie odzyskała przytomności.
- Idę z nią do góry, będzie potrzebować pomocy jak się obudzi. - powiedział Alex przygaszonym głosem.
- Roksana, mogę usiąść ? - zapytał Alex
Pokiwałam głową i otarłam łzy. Alex usiadł obok mnie.
- Przytul się do mnie. - powiedział cicho. Powoli przyciągnął mnie do siebie, a ja oparłam się o jego klatę.
- To moja wina. - powiedziałam - Ness mi tego nie wybaczy.
- Zrozumie. - powiedział Alex
- To był jej brat. - powiedziałam - Jakbyś ty się czuł, jakby Armin zginął ?
Alex nie dopowiedział na moje pytanie.
- No właśnie. - podsumowałam i zamknęłam oczy.

środa, 27 marca 2013

Rozdział 41.

- Coś taka smutna ? - zapytała Ness
- Nie jestem smutna tylko zamyślona. - powiedziałam
- Ta, jasne. - burknęła Ness - Przecież widzę, więc nie bajeruj.
- No bo mam taki problem. - zaczęłam
- Chodzi o Armina ? - zapytała Ness
- No trochę. - powiedziałam - Ale to nic ważnego.
- Powiedz. - powiedziała Ness - To musi być coś poważnego.
- Wyrządziłam wiele złego Arminowi i teraz mnie to trochę gryzie. - powiedziałam
- A dokładniej o co chodzi ? - dopytała Ness
- Pokłóciliśmy się kiedyś i strasznie go pogruchotałam. - powiedziałam
- A co on teraz na to ? - zapytała
- Obraca to w żart, tak jak dziś na śniadaniu. - powiedziałam
- Mogę się go wypytać czy nadal jest na ciebie zły. - powiedziała Ness
- Podoba ci się, co ? - zapytałam z uśmiechem
Ness się zarumieniła i zaczęła nerwowo chichotać.
- Może. - powiedziała, a rumieńce nie schodziły jej z twarzy.
- Taa, może. - powtórzyłam za nią i zachichotałam
- No dobra, podoba mi się. - powiedziała Ness i zaczęła się śmiać
- Armin jest spoko. - powiedziałam - Poprosił cię o chodzenie ?
- Za wczas ( za wcześnie jeszcze ). - powiedziała Ness
- Miłość nie czeka. - powiedziałam z uśmiechem
- Zobaczy się, jak to się potoczy wszystko. - powiedziała Ness - A co do mojego pozostania w tym domu. Grozi mi coś ?
- Nie jesteśmy pewni. - odpowiedziałam
- Jesteśmy ? - zapytała Ness
- Tak. Ja i Armin. - powiedziałam
- Jak ja was kocham. - powiedziała Ness i mocno mnie przytuliła.
- Nas ? - dopytałam i zachichotałyśmy, jak za starych, dobrych czasów.
- Oj tam, łapiesz mnie za słówka. - powiedziała Ness
- Już tak mam. - powiedziałam i uściskałyśmy się.
- To dokończysz odpowiedź na moje pytanie ? - zapytała Ness
- Ja nic dokładniej nie wiem, ale.... - zatrzymałam się na chwilę
- Co, ale ? - zapytała Ness z podejrzeniem
- Ale, po ty co mówił mi Armin, nie mogę wypuścić cię nie wiadomo gdzie. - powiedziałam
- Co powiedział ? - zapytała Ness
- Po tej akcji w lesie. - powiedziałam - Pamiętasz co tam robiłaś ?
- Nic nie kojarzę. - powiedziała - Ale, zaczekaj.... - zatrzymała się na chwilę - Byłam na spacerze z Krystianem.
- Krystianem ? - zapytałam wkurzona - Co ty do cholery robiłaś z tym wariatem ?
- Pytał się o ciebie. - wydukała Ness
- I co mu powiedziałaś ? - zapytałam
- Nic, bo nic nie wiedziałam. - powiedziała Ness, a jej oczy posmutniały. - W pewnym momencie on się wkurzył, a potem.... - znowu się zatrzymała i skupiła przez chwilę - więcej nie pamiętam. Jeszcze jakieś urywki.
- Jakie ? - zapytałam
- Stary las, że coś mnie goniło i chciało zabić, no i Armina. - powiedziała Ness
- Coś cię goniło ? - zapytałam dla pewności
- Tak, coś dużego. - powiedziała Ness - Nie wiem co to mogło być.
- Dobra. - powiedziałam - Zostało mi trochę mało czasu do zajęć, więc pomóż mi się spakować, a ja zaprowadzę cię do Armina.
- Dobrze mamusiu. - odpowiedziała Ness i zaśmiała się
- Córeczko, tylko żadnego seksu. - powiedziałam i zaśmiałam się. Ness posłała mi gniewne spojrzenie i zachichotała.
- Obiecuję. - powiedziała z uśmiechem.
Ness pomogła mi się spakować na zajęcia z Alexem, które były w jakiejś starej fabryce. Zeszłyśmy na dół, gdzie Alex rozmawiał z Arminem i nie zauważyli nas więc schowałyśmy się za ścianę.
- Csii. - wyszeptała Ness
- Co ? - zapytałam cicho - No co ?
- Kawał ? - zapytała Ness
- Która z nas mdleje ? - zapytałam
- Ja. - powiedziała Ness cicho
- Schody, podłoga, prysznic ? - zapytałam z uśmiechem
- Podłoga. - powiedziała Ness - Tylko bądź wiarygodna.
- Pewnie. - powiedziałam i udałam, że zbiegam po schodach.
- O boże Ness ! - wrzasnęłam. Ness położyła się na podłodze w dziwnej pozycji, zasłaniając sobie włosami twarz. Chłopacy szybko zerwali się z kanapy i podbiegli do nas.
- Co się stało ? - zapytał przerażony Armin
- Nagle zemdlała. - powiedziałam przerażona, tłumiąc śmiech. Armin uklęknął przy Ness i wziął ją pod plecy.
- Hej, Ness, słyszysz mnie ? - zapytał Armin i schylił się bliżej jej twarzy. - Cholera.
- Widzę tunel, a na końcu światełko - wyszeptała Ness. Zdusiłam mój śmiech.
- Nie idź w stronę światła. - powiedziałam i roześmiałam się. Ness wybuchnęła śmiechem. Armin się wkurzył i odłożył Ness na podłogę.
- Armin. - powiedziała Ness
- Zostaw mnie. - powiedział i wszedł na górę. Nasze uśmiechy pobledły, a Alex pokiwał głową.
- Idziemy ? - zapytał
- Jasne. - powiedziałam i pomogłam wstać Ness. Alex wyszedł na zewnątrz, a ja zostałam na razie w środku. - Kochanie miłego dnia. - powiedziałam i uścisnęłam Ness - Powiedz, że to ja wymyśliłam ten żart, niech na mnie się gniewa.
- Dobra. - powiedziała Ness - Miłego kochana. - uściskała mnie. Wyszłam z domu i ruszyłam do Alexa, który czekał na mnie w samochodzie. Ruszyliśmy do starej fabryki, na kilka godzin ćwiczeń.

*Armin*
Usiadłem na łóżku i zacząłem czytać książkę. Otworzyłem pierwszą stronę i zacząłem czytać prolog głównej bohaterki, który zaczynał się takimi słowami:


Moje myśli zaczęły krążyć wokół Ness. Czy ja się zakochałem ? - pytałem sam siebie. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się, a w nich stanęła Ness. Spojrzała na mnie smutnymi oczami, ale szybko odwróciłem od niej wzrok i udawałem, że czytam książkę.
- Armin, pogniewałeś się na mnie ? - zapytała Ness i zaczęła iść w moją stronę.
- Nie. - wydukałem i przewróciłem kartkę.
- Przepraszam cię. - powiedziała i usiadła naprzeciwko mnie.
- Nie masz za co. - powiedziałem i czytałem dalej.
- Spójrz na mnie ! - wrzasnęła Ness i wyrwała mi książkę z rąk. Spojrzałem na nią. Jej oczy były wypełnione łzami. - Cholera, powiedz po prostu.... - Ness zatrzymała się.
- Mam ci powiedzieć, że się na ciebie wkurzyłem ? - zapytałem ze złością - To chciałaś usłyszeć ?!
Ness zaczęła płakać i zakryła twarz rękami.
- Przepraszam cię. - powiedziała i wstała z łóżka
- Poczekaj. - powiedziałem i złapałem ją za nadgarstek.

*Ness*
- Chodź tu. - powiedział cicho i przyciągnął mnie do siebie.
- Armin to moja wina. To był głupi żart. - wydukałam i otarłam łzy z policzków
- Nie przejmuj się już tym. - powiedział - Przepraszam cię, że tak na ciebie wjechałem.
- Sprowokowałam cię. - powiedziałam
- Nie o to chodzi. - powiedział Armin - Zakończmy temat, dobrze ?
- Spoko. - powiedziałam - Możesz mi coś powiedzieć ?
- A co chcesz wiedzieć ? - zapytał Armin
- Tylko obiecaj, że nie będziesz kłamał i kręcił. - powiedziałam
- Obiecuję. - powiedział
- Powiedz mi, czemu zdecydowałeś z Roks, że mam tu zostać ? - zapytałam
- Daria... - zaczął. Pierwszy raz użył moje imienia, co bardzo mi się podobało. - zadecydowaliśmy tak, po tym incydencie w lesie. - powiedział
- Ściemniasz. - powiedziałam
- Nie. - skłamał
- Dobra, powiedzmy, że ci wierzę. - powiedziałam
- Chodzi o to, że musimy cię pilnować przez jakiś czas. - powiedział Armin
- Myślisz, że jestem maleńka i nie dam sobie rady sama ? - zapytałam go
- Myślę, że powinnaś zostać na razie z nami. - powiedział - Żeby nic ci się nie stało - dodał

*Armin*
- Martwisz się o mnie ? - zapytała Ness. Zaskoczony pytaniem, nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Martwię. - powiedziałem - Jeśli już mówimy o tym, to muszę ci coś powiedzieć.
Ness odwróciła się do mnie uśmiechnęła i pocałowała słodko w usta. Oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy. Zaniemówiłem, ale w środku cieszyłem się jak dziecko. Ness nagle zmieniła wyraz twarzy.
- Źle coś odczytałam ? - zapytała zdezorientowana.
- Nie. - wyszeptałem - To było...cudowne.
Ness zarumieniła się i uśmiechnęła się.
- Też cię kocham. - powiedziała słodko i przytuliła się do mnie.

*Ness*
- Chcesz dzielić ze mną życie ? - zapytał Armin.
- Rób wszytko, żebyś był szczęśliwy. - powiedziałam i pocałowałam go namiętnie.
- Nie wiem jak to możliwe, że zakochałem się w tobie tak szybko. - powiedział Armin
- Od pierwszego wejrzenia. - powiedziałam
- Jesteś najsłodszą dziewczyną, jaką do tej pory poznałem. - powiedział Armin
- Nie słódź mi tak. - powiedziałam z uśmiechem
- A wiesz co mi się w tobie najbardziej podoba ? - zapytał Armin
- Cycki ? - zapytałam i zaczęłam się śmiać
- Nie. - powiedział z uśmiechem Armin - Twoje oczy i uśmiech, które są zniewalające.
- Dziękuję. - powiedziałam - Mnie urzekły twoje oczy.
- Takie ładne ? - zapytał
- Takie tajemnicze. - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Są po prostu słodziutkie.
- Są twoje. - powiedział Armin
- Ładnie zapakować proszę. - powiedziałam i zachichotałam
- Podoba ci się jeszcze coś we mnie, czy tylko oczy ? - zapytał Armin
Odwróciłam się do niego i przybliżyłam się do niego.
- No wiesz... - zaczęłam z uśmiechem i położyłam u ręce na brzuchu. - Zastanówmy się. - powiedziałam i odgięłam mu koszulkę - Podoba mi się twój kaloryfer, brązowe włosy, jak już mówiłam oczy i jeszcze usteczka.
- Usteczka ? - zapytał Armin z uśmiechem
- Usteczka. - powiedziałam z uśmiechem i przybliżyłam się do jego twarzy. Musnęłam wargami jego usta, a z jego ust wydobył się cichy jęk. Zachichotałam i pocałowałam go.
---------------------------------------------------
Jutro dokończę : ]]. Bo jest już późno. Opis imprezy jutro :]]. Pozdrawiam :*.

Rozdział 40.

Heej, heej tu ja Dax;) Wiadomość dla mojej sis Ness ja dodam dzisiaj jednego i ty jak chcesz tez dodaj.
*Oczami Ness*
Obudziłam się w jakimś pokoju. Był bardzo ładnie urządzony akurat w moim guście. Wstałam z łóżka i obejrzałam cały pokój. Po obejrzeniu przypomniałam sobie, że nie pamiętam, żebym sama kładła się spać. pamiętam tyle, że wygłupialiśmy się wszyscy na dole, a potem oglądaliśmy jakiś film.
*PUK, PUK, PUK*
-Mogę wejść. - odezwał się jakiś męski głos zza drzwi.
-Tak. - powiedziałam. Do pokoju wszedł Armin. - O hej. - powiedziałam, a na mojej twarzy pojawił się uśmieszek.
-Jak się spało? - zapytał.
-Dobrze, ale jak ja się tu znalazłam i co to za pokój? - zapytałam.
-Twój. I ja cię tu przyniosłem. - powiedział.
-Jak to mój? - zapytała zdziwiona.
-Po prostu. razem z Roks postanowiliśmy, że zamieszkasz tu na jakiś czas, żebyś była bezpieczna. - powiedział.
-Ale czy coś mi grozi? - zapytał zmartwiona.
-Nie wiem. - powiedział. - Ubierz się i chodź na śniadanie. - powiedział i wyszedł. Ta rozmowa była dziwna. - pomyślałam. podeszłam do szafy. Odziwio były tam moje ciuchy. nie wiedziałam skąd się wzięły, ale przecież oni są aniołami działają tylko dla dobra ludzkości. Poszłam do łazienki i wyszłam ubrana. 
Zeszłam na dół. Poszłam do kuchni. W kuchni siedziała już Roksana, Armin i Alex.
-Hej wszystkim. - powiedziałam dosiadając się do nich do stołu.
-Hej. - odpowiedziała Roks, a po niej Armin. Alex nic się nie odezwał tylko spoglądał na Roksi. Chyba mu się spodobała. - pomyślałam sobie i zabrałam się za jedzenie płatków.
-CO dzisiaj robimy? - zapytałam.
-My mamy ćwiczenia. - powiedziała Roksi i spojrzała na Alexa, który szybko odwrócił od niej wzrok.
-A ty? - zapytałam patrząc na Armina.
-Ja mam wolne przez 2 tygodnie. - powiedział i spojrzał na Roksanę.
-Mogłeś nie zaczynać. - powiedziała przełykając kolejnego kęsa kanapki.
-Nie wiedziałem, że masz taką siłę. - odpowiedział.
-Ja też nie. - powiedziała Roksi.
-Więc jestem skazana na ciebie. - powiedziałam i zaśmiałam się.
-A to aż takie złe? - zapytał smutny.
-Nie. - odpowiedziałam szybko i dałam mu buziaka w policzek. Chłopak się zarumienił, ale próbował to ukryć.

*Oczami Armina*
Pocałowała mnie. Czemu mnie to tak cieszy? - pytałem sam siebie.
-O której zaczynamy zajęcia? - zapytała Roksana.
-O 14. - odpowiedział jej Alex. Widziałem jak się na nią patrzył. Wiedziałem czemu. Wiedziałem co on w niej widzi. On ja kocha, ale próbuje to ukryć, bo przecież to ja ją kocham i to ja pierwszy mu to powiedziałem. Spojrzałem na Ness, a ona na mnie. Patrzyliśmy sobie tak prosto w oczy. To było dziwne, ale gdy była w pobliżu to serce biło mi szybciej, nie wiem czemu tak jest. przecież ja chcę być z Roksi. prawda? - zapytałem sam siebie.

*Oczami Roksany*
Była 10. Zajęcia zaczynały się nam o 14. Miałam 4 godziny, żeby spędzić je z Ness. Tak się za nią stęskniłam.
-Hej Ness jak skończysz jeść to przyjdź do mojego pokoju. - powiedziałam wstając i odchodząc. Poszłam do siebie. usiadłam na łóżku i nagle ktoś zapukał.
-Tak szybko. przecież miałaś jeszcze chyba z 3... - przerwałam, bo w drzwiach zobaczyłam Armina.
-Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona.
-Musimy porozmawiać. - powiedział.
-Ale zaraz Ness ma tu być. - powiedziałam.
-Powiedziałem jej, żeby poczekała z Alexem na dole, bo muszę z tobą pogadać. Wpuścisz mnie? - zapytał.
-Tak jasne. Wejdź. - powiedziałam i wpuściłam bruneta do środka. - O co chodzi? - zapytałam.
-Chodzi o Alexa. - powiedział.
-Coś nie tak? - zapytałam.
-Nie. Tylko dzisiaj ma 18 urodziny i chciałem mu urządzić urodziny. - powiedział.
-To świetny pomysł. Jeśli chcesz to razem z Darią ci pomożemy. - powiedziałam, a chłopak się uśmiechnął. Miał słodki uśmiech, ale widać było, że podoba mu się Ness, a on jej. Cieszę się, że się poznali.
-A i jeszcze jedno. - powiedział wstając.
-O co chodzi? - zapytałam.
-Alex. on cię kocha. - powiedział.
- Coś ci się zdaje. - odpowiedziałam, a Armin spuścił głowę i wyszedł z pokoju.
 Usiadłam na łóżku i zadzwonił mój telefon.
-Halo. - powiedziałam odbierając.
-Cześć misu. - odezwał się Kamil.
-Hej kochanie. - powiedziałam. - Co tam? - zapytałam.
-Nic. Po prostu stęskniłem się za tobą. - powiedział.
-Ohh ja za tobą też. - powiedziałam.
-Słuchaj. Jest jakaś sprawa i Rada zebrała zebranie, bo ktoś tam na mnie nagadał, więc wyjżyj przez okno, bo nie wiem jak to się skończy. - powiedział, a ja zrobiłam tak jak powiedział. Zobaczyłam na dole blondyna. Otworzyłam szerzej okno, a on do mnie wskoczył.
-Ale się za tobą stęskniłem. - powiedział i mnie mocno przytulił.
-Ja za tobą też. - powiedziałam i pocałowaliśmy się namiętnie.
-Kocham cię. - powiedział. - I nie ważne co by się stało zawsze o tym pamiętaj. - powiedział jakby wiedział co go czeka.
-ja ciebie też. - powiedziałam.
-musze już iść. Chciałem si tylko to powiedzieć, więc pa. - powiedział. pocałowaliśmy sie ostatni raz i zniknął. Do pokoju weszła Ness.
-Co jest? - zapytała widząc mnie jak stałam i patrzyłam się w okno.
-Nic. - powiedziałam i usiadłysmy na łóżku.

*********************************************************************************
teraz ty Ness;* Dokończ naszą myśl beybe<33
A z boku są zdjęcia postaci;*

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 39.

*Armin*
W nocy przebudziło mnie ciche skrobanie w szybę. Przeciągnąłem się na fotelu i spojrzałem w stronę dziewczyny, która słodko owinęła się kołdrą i była odwrócona twarzą do mnie. Dopiero ponowne skrobanie w okno otrzeźwiło mnie z moich myśli o dziewczynie. Wyjrzałem zza fotela i spojrzałem na okno, które było zasłonięte. Przestraszyłem się ponownym drapaniem w szybę, ale wstałem mimowolnie z fotela i podszedłem do okna. Szybkim ruchem odsłoniłem zasłony i zobaczyłem wielkiego, czarnego kruka, który gapił się na mnie wielkimi, dzikimi ślepiami. Odskoczyłem od okna przestraszony postacią kruka. Kruk gwałtownie zatrzepotał skrzydłami i odleciał. Nagle usłyszałem krzyk dziewczyny. Szybko się odwróciłem i spostrzegłem, że dziewczyna jest wystraszona i próbuje uciec z pokoju. Podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem.
- Cicho, cicho. - powtarzałem
- Gdzie ja jestem ?! - pytała, roztrzęsiona Ness z wielkimi oczami, próbując mi się wyrwać.

*Ness*
- Jesteś bezpieczna. - odpowiedział chłopak. Byłam przerażona. Po słowach nieznajomego trochę się uspokoiłam, ale nadal nie wiedziałam gdzie jestem i co się stało.
- Moja głowa. - powiedziałam. Ból rozprzestrzeniał się po całym ciele z zawrotną szybkością. Kolana się pode mną ugięły, ale mocny uścisk chłopaka nie pozwolił mi upaść.
- Proszę cię, połóż się. - powiedział i zaprowadził mnie do łóżka.

*Armin*
Dziewczyna strasznie się trzęsła, więc przykryłem ją kocem i usiadłem z powrotem w fotelu.
- Powiesz mi kim jesteś ? - zapytała niespodziewanie
- A co chcesz o mnie wiedzieć ? - zapytałem
- Jak masz na imię i inne rzeczy, gdzie jestem itp. - powiedziała, patrząc mi w oczy. Jej oczy były niczym niebo z promykami słońca. Błyszczały z nadzieją, bólem i strachem, zachodziły też łzami, ale dziewczyna mrugała, żeby nie uronić nawet łezki.
- Jestem Armin. Po pierwsze jestem kolegą twojej siostry. Może mi nie uwierzysz, ale jesteś w Domu Aniołów.... - zatrzymałem się, bo oczy Ness powiększyły się niebezpiecznie - Jestem aniołem.
Na te słowa Ness jak oparzona odskoczyła z łóżka i przycisnęła się w róg pokoju. Byłem zdziwiony jej reakcją, więc ruszyłem się z miejsca i podszedłem do niej w kąt.
- Co się stało ? - zapytałem
- Odsuń się. - powiedziała cicho
- Obiecałem, że się tobą zaopiekuję. - powiedziałem. Ness spojrzała mi w oczy i zaczęła płakać.
- Zabiją mnie. - wyszeptała przez łzy
- Kto cię zabije ? - zapytałem z ciekawością
- Mój brat....mój brat... - zatrzymywała się - on jest łowcą.
- Co takiego ? - zapytałem zdenerwowany. Ness zaczęła płakać głośniej i osunęła się po ścinie.
- Słabo... - wydusiła. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Leciutko położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem. Usiadłem obok niej i złapałem ją za rękę, wycierając łzy z policzków. Ness posłała mi leciutki uśmiech i oparła się o wezgłowie łóżka, patrząc na moją rękę. Speszyłem się trochę, więc puściłem ją i odchrząknąłem niezręcznie.
- Armin... - zaczęła Ness
- Tak ? - zapytałem
- Powiesz mi co się stało wczoraj ? - zapytała
- Oczywiście, że tak. - odpowiedziałem - Szedłem wczoraj do starego parku obok domu. Chciałem usiąść na starej ławeczce, ale usłyszałem krzyk....twój krzyk i... wpadłaś na mnie, zemdlałaś. Nie wiem czy miałaś rozcięte czoło wcześniej czy jak wpadłaś na mnie to sobie jej rozcięłaś, nie wiem, ale wziąłem cię i przyniosłem tutaj. - powiedziałem
- To dlatego mam odczucie jakbym zderzyła się z tramwajem. - powiedziała Ness i zachichotała. Z moich ust wydobył się cichy śmiech, który szybko zdławiłem.
Ness uśmiechnęła się do mnie i dotknęła bandaża na głowie.
- Hej, wspominałeś coś o Roks. - powiedziała
- Tak. - odpowiedziałem
- Skąd ją znasz ? - zapytała.
Czyli ona nie wie nic o Roksanie ? Mam jej powiedzieć czy nie ? Pytań nie było końca.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć. - powiedziałem speszony
- Nie żyje ? - zapytała Ness
- Nie. - zaprzeczyłem - Nie o to chodzi.
- A o co ? - zapytała Ness
- Ona tu mieszka. - powiedziałem szybko
- Przecież to jest..... - Ness zatrzymała się w połowie zdania - Co za ......
- Hej, Ness. Nie denerwuj się. - uspokajałem ją
Ness spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać. Jej śmiech był przesłodki, ale nie wiedziałem z czego się  śmieje. Może ze mnie ?
- Chciałam powiedzieć co za mańkut. - wydusiła Ness ze śmiechem - Miałam na myśli jej charakterek.
Nie wiedziałem czy mam się śmiać czy siedzieć, czy co....
- Nie łam się Armin. - powiedziała Ness z cichym chichotem - Nie każdy ma taki tok rozumowania jak ja.
- Czyli ? - dopytałem, bo nie wiedziałem o co jej chodzi
Ness wybuchła kolejną falą śmiechu, a ja siedziałem tam jak przygłup.
- Armin, nie chciałam cię urazić czy coś. - powiedziała - Mój mózg jest dziwny i nie wnikam w jego działanie. Ty jesteś pewnie wykształcony i takie inne duperelki na porządnego faceta, a ja po prostu jestem śmieszkiem. - zaczęła się tłumaczyć z uśmiechem - Wszystko mieszam. - stwierdziła na końcu i spoważniała. Teraz ja cicho zachichotałem i patrzyłem na nią, a ona na mnie.
- Cieszę się, że mogłam cię rozśmieszyć. - powiedziała - W końcu nie znamy się za dobrze, a już cię rozśmieszyłam. Sukces.
- Masz boskie poczucie humoru Ness. - powiedziałem - Nie wiem czy mogę się tak do ciebie zwracać.
- Pewnie, że tak. - odpowiedziała z uśmiechem - A wiesz jak mam na imię ?
- Niestety nie. - odpowiedziałem ze smutkiem. Ness przyklęknęła i wyciągnęła do mnie rękę.
- Witaj Arminie! Jestem Daria. Córka Jadwigi i Jerzego. - powiedziała z uśmiechem i udawanym akcentem.
- Witaj Dario. Mnie już znasz. Jestem Armin. Syn Kasandry i Krzysztofa. - odpowiedziałem z akcentem i podałem jej rękę. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Nagle Ness zachwiała się na łóżku i przewróciła się na mnie, po czym ja upadłem na plecy, na miękką pościel. Ness przestała się śmiać, tak jak ja i patrzyła mi w oczy. Uśmiechnąłem się do niej, a ona speszona odwzajemniła mój uśmiech i zarumieniła się słodko. Kosmyk włosów spadł jej na oko. Niepewnie odgarnąłem jej kosmyk z oka i założyłem za ucho.
- Jest trochę niebezpiecznie, bo teraz ty możesz mieć rozcięte czoło. - powiedziała cicho i uśmiechnęła się.
- Mi nic nie grozi. - odpowiedziałem z uśmiechem.
- A ja bym w to wątpiła. - powiedziała Ness
- Czemu tak myślisz ? - zapytałem
- Jestem groźna. - powiedziała i zachichotała
- Ja też. - odpowiedziałem i zaśmiałem się.
- Ale o to bym się nie martwiła. - powiedział jakiś głos. Szybko odwróciłem się z Ness w stronę drzwi skąd dobiegł damski głos.
- Roksi ! - krzyknęła Ness i podbiegła do niej mocno ją tuląc i płacząc przy tym.
- Kochanie, cieszę się, że nic ci nie jest. - powiedziała płacząca Roks - Armin.
- Słucham ? - zapytałem
- Dzięki za opiekę. - odpowiedziała Roks
- A co do tego, to musimy pogadać. - powiedziałem
- Teraz ? - zapytała Roks
- Jak najszybciej. - powiedziałem
- Ness, pójdziesz na dół, tam jest Alex, brat Armina. Niech zrobi ci jakieś śniadanie czy coś. - powiedziała Roks do Ness
- Umiem sobie poradzić. - powiedziała Ness - Ale najpierw wezmę sobie jakieś ciuchy od ciebie i prysznic.
- Dobrze. - odpowiedziałam
- Armin, chcę potem jeszcze z tobą pogadać. - powiedziała wychodząca Ness
- Wiesz gdzie mnie szukać. - odpowiedziałem, a Roks zamknęła drzwi.

*Roksana*
- Słucham ? - zapytałam, usadawiając się na fotelu
- Obudziłem się dziś w nocy, bo usłyszałem skrobanie w okno. Chciałem więc sprawdzić co to, więc podszedłem do okna i odsłoniłem zasłony. Za oknem był wielki, czarny kruk, który wpatrywał się w mnie. Przestraszyłem się i nagle z krzykiem obudziła się Ness. - powiedział zwięźle Armin
- I myślisz, że to ma jakieś powiązanie z Ness ? - zapytałam
- Odnoszę takie wrażenie. - powiedział
- I z tej przyczyn ma tu zostać ? - zapytałam
- Najlepiej by było. - odpowiedział
- Dobrze. - powiedziałam i wstałam do wyjścia - I jeszcze jedno Armin. Nie skrzywdź jej, bo posmakujesz mojej zemsty.
- Spoko wodza. - powiedział oklepanie Armin - Idziesz do Alexa i Ness ?
- Tak, a co zabierasz się ze mną ? - zapytałam
- No. - odpowiedział i zeszliśmy na dół. Weszliśmy do kuchni, gdzie siedziała Ness i Alex. Ness opierała głowę o stół i głośno się śmiała, a Alex zakrył twarz rękami i powstrzymywał śmiech.
- Z czego się śmiejecie ? - zapytałam. Z czego Ness i Alex wybuchnęli głośniejszym śmiechem, cały czas się postukując.
- Pokazałam Alex-owi filmik. - wydukała Ness, ciągle się śmiejąc.
- Jaki filmik ? - zapytałam - Jak to ten to cię zabiję.
Ness pokiwała głową, a ja wpadłam w śmiech.
- Siadaj Armin to ci pokażę. - powiedziała Ness. Armin usiadł obok Ness i obejrzeliśmy filmik wszyscy razem. Wszyscy brechtali i turlali się po podłodze. Nasz wieczór minął spokojnie i wesoło w dobrym toawrzystwie.
-------------------------------------------
Co do filmiku, takowego śmiesznego nie było ;///.
Rekompensatą będzie link do Polskiej edycji Harlem Shake : ]].
Filmik ma zaledwie 30 sekund, więc Miłego Oglądania :).
Ps: Koleś w czerwonej bluzie jest zajebisty *.*


niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 38.

Od razu odepchnęłam Armina, który zakołysał się na zdrowej nodze.
- Co ty do cholery robisz ? - zapytałam wściekła
- Hej, Ros, wszystko okej ? - zapytał zmieszany Nikolas
- Nie wtrącaj się. - syknął Armin
- Gościu. - powiedział wściekły Nikolas i wziął Armina za bluzkę - Przeszkadza ci coś ?
- Nikolas, zostaw go. - powiedziałam i odciągnęłam Nikolasa od Armina. - Pogadamy o strych dziejach.
- Dobra. - burknął Nikolas i poszedł ze mną do pokoju.

*Armin*
Wyszedłem wściekły z domu i ruszyłem wzdłuż chodnika. Było dość ciemno, ale nie zastanawiałem się nad tym. Chciałem być sam. Nie wiem jakim cudem, ale znalazłem się w parku, niedaleko Domu Aniołów. Nigdy nie odwiedzałem tego miejsca, bo było dla mnie zbyt tajemnicze i ponure. Stare drzewa, coraz gęściej w głąb lasu i jedna, pruchniejąca ławeczka. Zmierzałem w stronę tej ławeczki, żeby móc swobodnie usiąść i pomyśleć. Kiedy byłem już blisko, usłyszałem dziewczęcy krzyk i coś wpadło na mnie z wielką siłą. Upadłem na ziemię, a to coś leżało na mnie. W moich nozdrzach zaczęły szaleć różne zapachy. Róże, mech, deszcz i mieszanka drogich, słodkich perfum. Pomyślałem, że to kobieta, a raczej dziewczyna. Otworzyłem oczy i spojrzałem na osobę, która leży na mnie. Miałem rację, to była dziewczyna. Miała burzę czerwonych włosów, które zakrywały jej twarz. Była ubrana w dżinsy i kurtkę. Odgarnąłem jej włosy, żeby zobaczyć jej twarz. To co zobaczyłem, przeraziło mnie. Dziewczyna miała rozcięte czoło, z którego leciała krew, wprost na moją koszulę. Powoli położyłem dziewczynę za ziemi i zastanawiałem się co mam z nią zrobić. Po krótkiej chwili, wziąłem nieprzytomną dziewczynę na ręce i zacząłem biec w stronę Domu Aniołów. Wiedziałem, że wiele ryzykuję, biorąc ją tam, ale musiałem jej pomóc.

*Alex*
Siedziałem na kanapie i śmiałem się z kreskówki, którą oglądałem. Nagle dobiegł mnie głos Armina z holu.
- Alex, kto kolwiek. - krzyczał - Pomóżcie.
Szybko wstałem z kanapy, a Armin wszedł do pokoju z jakąś dziewczyną na rękach.
- Kto to ? - zapytałem
- Jakaś dziewczyna. - odpowiedział szybko i położył ją na kanapie
- Coś ty jej zrobił ? - zapytałem szybko
- Ja nic. No można tak powiedzieć. - odpowiedział Armin i odgarnął czerwone włosy z twarzy dziewczyny. Moim spojówką ukazało się rozcięte czoło dziewczyny.
- Co do cholery ! - krzyknąłem
- Idź po Roks i tego nowego. - rozkazał Armin
- Już. - odpowiedziałem i wbiegłem na górę.

*Roksana*
Do pokoju wbiegł Alex. Wystraszyłam się, kiedy trzasnął drzwiami, jak wpadał do pokoju. Spojrzałam na niego.
- Armin przyniósł jakąś nieprzytomną dziewczynę.... - zaciął się - Pomóżcie.
Przeraziłam się na myśl o tej dziewczynie. Szybko zbiegliśmy na dół i wbiegliśmy do salonu. Moim oczom ukazała się znajoma twarz. W moich oczach pojawiły się łzy i zaczęłam płakać. Szybko podbiegłam do dziewczyny i uklękłam przed nią.
- Boże, Ness. - powiedziałam i przytuliłam ją.
- Kto to ? - zapytał Alex
- To moja najlepsza kumpela idioto ! - krzyknęłam na niego. - Przynieście mi apteczkę.
Alex ruszył się i przyniósł apteczkę. Szybko wyjęłam wodę utlenioną i przemyłam ranę. Na szczęście już nie krwawiła. Przytknęłam do rany gazę jałową i zawinęłam ranę bandażem.
- Weźcie to. - powiedziałam do chłopaków. Nikolas zabrał apteczkę i poszedł na górę. Alex poszedł w jego ślady i zniknął na górze. Ness była nadal nieprzytomna.
Siedziałam na podłodze, trzymając ją za rękę.
- Roks, nie wiedziałem, że ona jest twoją najlepszą koleżanką. - powiedział Armin, który wszystkiemu się przyglądał
- Ona nie jest dla mnie przyjaciółką, ale jest kimś więcej, jest jak siostra. Znamy się od 17 lat. - powiedziałam cicho - Ona mnie zna odkąd się urodziłam. Kocham ją i nie chciałabym, żeby coś jej się stało.
- O to nie musisz się martwić. - powiedział Armin
- Co masz na myśli ? - zapytałam, odwracając do niego twarz
- Zaopiekuję się nią. - powiedział Armin ze zwieszoną głową
- Nie ma mowy. - powiedziałam
- Roks, nie mam nic innego do roboty. - powiedział - Do szkoły nie chodzę, bo lekarz kazał mi wypoczywać jeszcze 2 tygodnie, a ten czas mogę poświęcić twojej siostrze.
- Czyli robisz to z braku jakiegoś pożyteczniejszego zajęcia ? - zapytałam wkurzona
- Nie o to chodzi. - powiedział
- A o co ? - zapytałam
Armin nic nie odpowiedział, tylko milczał ze zwieszoną głową.
- Tak myślałam. - burknęłam i odwróciłam się do Ness. Wyglądała bardzo słabo i była blada. Patrząc na nią, myślałam co dalej zrobić. Może Armin miał rację, że się nią zaopiekuje, może to byłby dobry pomysł ?
- Szedłem do starego parku obok naszego domu. Zobaczyłem pruchniejącą ławeczkę i chciałem na niej usiąść. - zaczął cicho Armin - I....i nagle usłyszałem jej krzyk i ktoś na mnie wpadł. Jak się okazało to była ona, Pachniała cudownie. Z czoła leciała jej krew, więc... - zatrzymał się na chwilkę - była nieprzytomna, po takim uderzeniu. Postanowiłem wziąść ją tutaj i.... - zatrzymał się i zapadła cisza - Nie mogłem jej zostawić.
- Dziękuję ci. - powiedziałam, podniosłam się od Ness i pocałowałam Armina w policzek. On podniósł głowę i uśmiechnął się na chwilę, ale od razu posmutniał. - Jeżeli coś by jej się stało gorszego, chyba bym się zabiła. - powiedziałam i wróciłam do Ness.
- Dobrze cię rozumiem./- powiedział Armin. Nasza rozmowa na tym się skończyła. Po kilku godzinach czuwania z Arminem przy Ness, zaczęłam ziewać i robiłam się coraz bardziej zmęczona.
- Wezmę ją do siebie, a ty idź spać. - powiedział Armin i wstał z kanapy naprzeciwko.
- To nie jest dobry pomysł. - powiedziałam - Weźmiesz ją do swojego pokoju i....
- Nie martw się. - przerwał szybko - Nic jej nie zrobię. Zaopiekuję się nią jak siostrą, której nie miałem.
- Ufam ci. - powiedziałam i wstałam od Ness. Armin wziął ja na ręce i wszedł ze mną i Ness na rękach na górę. Ustaliśmy przed naszym pokojem. - Kocham cię siostrzyczko. - powiedziałam i pocałowałam Ness w czoło ze łzami w oczach. - Pa Armin. - powiedziałam do niego i weszłam do pokoju. Zrzuciłam ubrania, przebrałam się w piżamę i poszłam do łóżka.

*Armin*
Niosłem dziewczynę do swojego pokoju. Otworzyłem drzwi i wszedłem z dziewczyną do środka. Zamknąłem drzwi, podszedłem do łóżka i delikatnie położyłem ją na nim. Dziewczyna wyglądała bezbronnie i była blada. Przysunąłem fotel, który stał w końcu pokoju obok łóżka i zmęczony usiadłem w nim. Przyglądałem się dziewczynie, która była.....no i tu brakowało mi słów. Pierwszy raz poczułem się tak....hmmm...tak cudownie.
- Ness... - wyszeptałem i odruchowo złapałem dziewczynę za rękę. Moje ciało zareagowało falą dreszczy i dziwnego uczucia w brzuchu. Wiele pytań krążyło mi po głowie. Kim była naprawdę ta dziewczyna ? Kto lub co ją wystraszyło, że krzyczała i wpadła na mnie ? Co się stało z jej czołem ? Co ona tam robiła ? Ale kluczowe pytanie dopiero nadeszło.
Co się ze mną dzieje...?
/Ness :*

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 37.

Hej, hej, hej. Tu Dax. Druga adminkaaa... Teraz ja napisze postaa.

Obudziłam się zalana potem. Śniło mi się, że Armin i Kamil stoczyli pojedynek na śmierć i życie. Gdy Armin miał wbijać ostry miecz w serce Kamila obudziłam się. Usiadłam na brzegu łóżka.
- To tylko sen. Roks uspokój się. - mówiłam sama do siebie. Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam. Do pokoju weszła Bells.
- Hej. Zaraz śniadanie, więc się przyszykuj. - powiedziała i nie czekając na moją odpowiedź wyszła.
Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w białą bokserkę, czarną marynarkę i krótkie siwe spodenki. Wzięłam jeszcze telefon i zeszłam na śniadanie. Wzięłam miskę i płatki i usiadłam do stołu do znajomych. Byli prawie wszyscy oprócz Armin'a. Wsypałam sobie płatki i jadłam nie odzywając się do nikogo. Nagle zadzwonił mój telefon. Wyświetliła się nazwa  ...Sis Ness:*. Szybko odebrałam.
- Hej. Bosz Ness. Wiesz jak ja się o ciebie martwiłam. - powiedziałam szybko, a wszyscy się na mnie spojrzeli. - Gdzie ty jesteś? - zapytałam zmartwiona.
- Nie martw się o mnie. Spotkajmy się dzisiaj w parku o 13. - powiedziała.
- Nie mogę. Spotykam się z ... - nie dokończyłam, bo zobaczyłam spojrzenia innych. - Dobra, no to ja na pewno ci to wyślę, ale potem. - szybko zmieniłam temat
- O czym ty gadasz ? - zapytała Ness
- No pewnie, że tak. To ma być o semestrze ? - zapytałam dla niepoznaki
- Nie możesz gadać ? - zapytała
- Tak, tak, na pewno - odpowiedziałam
- Dobra, ja po ciebie przyjadę. - powiedziała Ness i rozłączyła się.
-Z kim gadałaś? - zapytała zaniepokojona Bells.
-Z...Yyy. Gadałam z moją kumpelą. - powiedziałam. Postanowiłam nie mówić im o Ness, bo oni dobrze wiedzą, że jest ona siostrą Kamila.
-A co chciała? - wypytywała mnie.
-A co cię to tak interesuję? - zapytałam zirytowana.
-Nie denerwuj się tak. - powiedziała.
-Dobra nie ważne idę do pokoju. - powiedziałam i wyszłam. Szłam powolnym krokiem gdy nagle na kogoś wpadłam.
-Oh przepraszam bardzo. - odezwałam się szybko.
-Nic nie szkodzi. - powiedział chłopak i dopiero teraz zobaczyłam kto to jest.
-O bosz! Nicolas co ty tu robisz? - zapytałam prawie, że krzycząc.
-A ty? - zapytał.
-Ja tu jestem od jakiś dwóch tygodni, a ty? - zapytała ucieszona widząc znajomą twarz.
-Od wczoraj. - powiedział.
-Boże jak się cieszę, że cię tu widzę. - powiedziałam i przytuliłam się do niego. - Już myślałam, że będę tu bez nikogo znajomego. A co tam z Natalką? - zapytałam.
-Po 1 też się cieszę, że cię widzę, a po 2 nie jesteśmy już razem. - powiedział smutny.
-A czemu? Co się stało? - zapytałam.
-No wyszło tak, że znalazła sobie kogoś innego, a ja po naszym zerwaniu zupełnie zmieniłem siebie w swój styl. - powiedział. Miał rację. Dopiero teraz zauważyłam, że pozbył się kolczyków, obciął włosy i pomalował się na dziwny kolor, trochę blond trochę brązowy..
-Naprawdę się zmieniłeś. I nie obraź się, ale na lepsze. - powiedziałam.
-Wcale się nie obrażam, wręcz przeciwnie cieszy mnie to, że ci się podobam. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Hehe. - zaśmiałam się.
-Cześć. - powiedział oschle Armin.
-Hej. - odpowiedziałam i oderwałam się szybko od Nicolasa. Nie wiem czemu, ale miałam w głowie myśl, żeby tylko Armin nie poczuł się zazdrosny. Podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i pocałował.


___________________________________________________________________________
Boże, dodałam, ale krótki bo brak weny i mam szlaban, więc na szybko. Komentujcie!!:D:D


piątek, 15 marca 2013

Rozdział 36.

Wstałam z najgorszymi przeczuciami. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam turkusowe spodni, czarną koszulkę, zielone trampki i siwy sweterek do połowy ud. Zeszłam na dół. W kuchni siedziała już Bells i Alex. Rozmowa umilkła, kiedy weszłam do kuchni. Spojrzałam niepewnie na Bells, która miło się uśmiechnęła, na Alexa nie miałam odwagi spojrzeć. Wzięłam miseczkę, wsypałam sobie płatków i weszłam na górę. Śniadanie zjadłam w samotności. Odniosłam miseczkę na dół i włożyłam do zmywarki. W kuchni siedział Alex i przeglądał gazetę motoryzacyjną. Chciałam go zapytać, co z Arminem i gdzie jest, ale nie miałam odwagi. Kiedy wychodziłam z kuchni, Alex totalnie mnie zaskoczył.
- Jest w swoim pokoju. Drugie drzwi po lewo, za moim pokojem. - powiedział, nie odrywając wzroku od gazety
- Dzięki. - wydusiłam i weszłam na górę.
Doszłam do drzwi Armina. Kiedy miałam zapukać, moja ręka zatrzymała się w połowie drogi. Drzwi lekko się uchyliły, a zza nich wyłonił się Armin. Stałam jak wryta. Armin wyglądał strasznie. Miał poobijaną twarz i klatkę piersiową, gdzie widniały wielkie siniaki, nie stał na prawej nodze tak mocno, miał ją lekko podniesioną, więc musiał mieć też obitą nogę. Spojrzał na mnie, kiedy stałam tak przed jego drzwiami. Oczy miał pełne żalu, smutku, ale wyrozumienia. Zrobiło mi się słabo. Najgorsze myśli zaczęły krążyć mi po głowie: Jesteś zła ! Nie zasługujesz na ten dom ! Jesteś potworem ! Skrzywdziłaś Armina ! Ty suko !
Te ostatnie słowa w mojej głowie zabrzmiały z takim hukiem, że mnie trochę zamroczyło.
Armin wziął mnie delikatnie za nadgarstek i wciągnął do pokoju. Kiedy byłam już w pokoju, zamknął drzwi i puścił mój nadgarstek. Spojrzałam mu w oczy z przeproszenie lecz odwrócił wzrok i spuścił głowę.
- Armin... - zaczęłam cicho
- Nic nie mów. - przerwał mi szybko
- Ja cię skrzywdziłam. - powiedziałam ze łzami w oczach
- To była tylko próba. - odpowiedział
- To nie była próba ! - powiedziałam wściekła z ostatkami sił, powstrzymania płaczu
- To było zaplanowane. - odpowiedział i poszedł usiąść na łóżko
- Co ty pieprzysz ? - zapytałam retorycznie - Wygarnięcie, że przespałam się z Kamilem też było częścią planu ?
- Nie. - odpowiedział i zaczął pocierać rękę o rękę
- Dlaczego, jesteś takim idiotą, żeby się narażać ? - podeszłam do niego i zapytałam, klękając przed nim.
- Jestem idiotą, że cię kocham Roks ! - wrzasnął mi w twarz, aż upadłam pupą na podłogę.
W oczach nabrzmiały mi łzy. - Przepraszam cię. - powiedział cicho i przetarł oczy. Podał i rękę i zgrabnym ruchem, usiadłam na łóżku, obok niego.
- Armin, przepraszam cię za wszystko. - powiedziałam i złapałam go odruchowo za rękę. Armin nic nie odpowiedział, tylko położył swoją rękę na moją, a nasze palce się złączyły. Zrobiło mi się dziwnie w środku. Chyba ja się nie zakochałam ?! Armin wyglądał tak słodko, kiedy patrzył na nasze ręce. Był strasznie poobijany co w moich myślach stanowiło samobójstwo.
- Boże, Roksi, to takie trudne. - powiedział i po jego policzku spłynęła łza.
- Armin, nie wiem co czujesz, ale.... - zacięłam się. Pierwszy raz nie wiedziałam co powiedzieć.
- Roksi, utrudniasz wszystko. - powiedział Armin - Bądźmy razem. Jesteśmy dla siebie stworzeni. Dwa anioły. Roksi.
- Armin, ja nie mogę. - odpowiedziałam
- Kochasz tego łowcę, tak ? - zapytał ze złością
- Tak, kocham Kamila. - odpowiedziałam i wyrwałam swoją rękę spod jego ręki i wstałam z łóżka.
- Zostań ze mną Roksi. Zapewniam, że będziesz szczęśliwa. - wstał z łóżka i podszedł blisko mnie
- Nie Armin. - odpowiedziałam - Jesteś niewdzięczny.
- Roksi. - powiedział jeszcze raz i przysunął się bliżej. Czułam bijące od niego ciepło i widziałam zarazem jego siniaki.
- Lepiej będzie.....już wyjdę. - odpowiedziałam szybko i wybiegłam z pokoju Armina, zostawiając go samego.
Usiadłam na swoim łóżku i wzięłam telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, gdzie było 23 nieodebrane połączenia od Kamila. Szybko wcisnęła zielona słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Roksi, to ty ? - zapytał zestresowany głos po drugiej stronie - Nic ci nie jest ? Gdzie ty jesteś ?
- Kamil, uspokój się - powiedziałam do słuchawki - Jestem w Domu, nic mi nie jest, a raczej jest, ale wewnętrznie.
- Martwiłem się o ciebie kochanie. - powiedział - Czemu cię nie ma w parku ?
- Całkiem wypadło mi to z głowy. - odpowiedziałam - Nie dam rady dziś przyjść, jestem wyczerpana. Przepraszam.
- Nic się nie stało misiu. - odpowiedział - Przyjechać do ciebie ?
- Nie możesz się narażać. - powiedziałam - Nie jesteś tu bezpieczny.
- Nie boję się. - odpowiedział pewnie Kamil
- Nie chodzi o to. Nie chcę cię narażać kochanie, jutro się spotkamy. - powiedziałam
- O tej samej godzinie, w tym samym miejscu ? - zapytał Kamil
- Tak, tak. - powiedziałam po dłuższej chwili
- Na pewno wszystko okej ? - zapytał jeszcze raz Kamil
- Tak kochanie. - odpowiedziałam - Muszę się trochę rozluźnić i odpocząć. Zadzwonię jeżeli coś się zmieni.
- Dobrze. Kocham cię misiu. Pa
- Pa kotku . -odpowiedziałam i rozłączyłam się. Odłożyłam telefon na stoliczek i położyłam się pod kołdrę. Momentalnie zasnęłam.
-------------------------------
Dziś króciutko. Zapraszam na inne moje blogi

wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 35.

Obudziłam się w silnych ramionach mojego ukochanego.
- Witaj skarbie. - powiedziałam, całując go w usta
- Cześć misiaczku. - odpowiedział i uśmiechnął się
- Jak spałeś ? - zachichotałam
- Nie spałem. - odpowiedział
- Stało się coś ? - zapytałam
- Złączyłem się z tobą. - odpowiedział poważnie
- To...to coś złego ? - zapytałam
- Nie. Tak... - odpowiedział i wstał z łóżka - Związałem się z moim wrogiem, rada nie będzie zbytnio przychylna.
- Rada, jaka rada ? - zapytałam
- Rada wyższych. - odpowiedział Kamil z przejęciem
- Zabiją cię ? - zapytałam przerażona, rozważając za i przeciw
- Mogą. - odpowiedział i posmutniał
- Nie mogą ! - zbulwersowałam się
- Kochanie. - powiedział i przytulił mnie na łóżku - Na razie nic nam nie grozi.
- Na razie. - powtórzyłam
- Zawsze będę cię bronił kochanie. - odpowiedział i cmoknął mnie w czoło - Kocham cię.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam i pocałowałam go. Wstaliśmy z łóżka, przebraliśmy się i wyszliśmy z hotelu.
Kamil podwiózł mnie do miasta, gdzie miałam wrócić do Domu aniołów.
- Idę już. - powiedziałam, nie mogąc się od niego oderwać
- Uważaj na siebie. - powiedział i pocałował mnie
- Kocham cię, na zawsze Kamil - wyszeptałam, roniąc łzę
- Nie płacz. - powiedział i wytarł moją łzę - Też cię kocham. Jutro też się spotkamy ukochana.
- Dobrze. - odpowiedziałam - Pa.
- Trzymaj się skarbie. - wyszeptał i puścił mnie. Wsiadł do samochodu i odjechał.
Zaczęłam iść w stronę Domu aniołów. Po 10 minutach byłam już na miejscu. Przed Domem stał radiowóz policyjny. Przeraziłam się i wbiegłam szybko do Domu.
- Ona zaginęła, trzeba coś zrobić ! - krzyczał jakiś męski głos w salonie
- Proszę się uspokoić. - odpowiedział spokojnie głęboki, męski głos - Nie minęły 24 h od zaginięcia, jesteśmy bezradni w tym momencie. W większości przypadków osoba znajduje się po pewnym czasie.
- Po pewnym czasie ? - zapytał z kpiną jakiś głos - Chyba pan sobie żartuje ?!
- Armin ! - poprawił go jakiś damski głos.
- Armin ? - wyszeptałam i weszłam do salonu
- Boże, gdzieś ty była Roks ? - zapytała Bells, która już mnie obejmowała.
- Ty jesteś Roksana ? - zapytał policjant (ten głęboki męski głos : ] )
- Oczywiście, czy coś się stało ? - zapytałam
- Dziękujemy panu, nie będziemy już panu zawracać głowy. - powiedziała Camille i odprowadziła policjanta za drzwi.
- Roks, do cholery ! Gdzieś ty była ? - wypalił wściekły Armin
- Nie twój zasrany interes. - odpowiedziałam
- Właśnie, że mój. - odpowiedział już "milej"
- Armin idź do Alexa. - rozkazała Camille
Armin zacisnął ręce w pięści i wyszedł z salonu.
- Roksana, powiesz mi gdzie byłaś ? - zapytała Camille
- Przepraszam cię Camille, ale nie mogę. - odpowiedziałam
- Dobrze. - odpowiedziała miło Camille - Jeśli chciałabyś pogadać to przyjdź do mnie śmiało.
- Oczywiście. -  odpowiedziałam - Mogę iść ?
- Tak. - odpowiedziała Camille i zniknęła w swoim biurze
Weszłam na górę do pokoju i wskoczyłam od razu pod prysznic. Wzięłam długi prysznic i wyszłam w bieliźnie do pokoju. Czekała mnie niespodzianka. Na łóżku siedział Armin.
- Co ty tu do cholery robisz ? - zapytałam zła, że widzi mnie w bieliźnie
- Muszę z tobą pogadać. - powiedział ze zwieszoną głową
- Nie mamy o czym gadać ! - krzyknęłam ze złością
- Mamy. - odpowiedział Armin i momentalnie znalazł się przy mnie i trzymał mnie za ramiona.
Moim ciałem wzdrygnął dreszcz i chciałam mu przywalić. - Śmierdzisz nim ! - powiedział z odrazą
- Nim ? - zdziwiłam się - Śmierdzę ? O co ci chodzi ?!
- Łowca. - wypowiedział jedno słowo i już wiedziałam, że ma na myśli Kamila
- Armin, kurwa ! Puść mnie ! - krzyknęłam i zaczęłam się wyrywać.
- Nie ma tak łatwo kochanie. - powiedział, odwrócił mnie tyłem i przycisnął moje plecy do swojej klaty - Mam na ciebie ochotę, tu i teraz ! - zaśmiał się perfidnie
- Puść mnie do cholery ! Ty psycholu ! - krzyczałam, kiedy jechał palcem pomiędzy moimi piersiami, zjeżdżając do pępka
- Nikt cię nie usłyszy kochanie. - zaśmiał się - Jesteś taka seksowna. - wyszeptał mi do ucha
- Ty oblechu ! - wrzasnęłam do niego
- Spokojnie. - powiedział i ścisnął mnie mocniej - Zrobię to co muszę i zerwę te więź z łowcą.
- A tylko spróbuj ! - zagroziłam
- A co mi zrobisz skarbie ? - zaśmiał się - Oj, moja Roks. Jesteś tylko bezbronną, małą Roksi, która nie potrafi niczego zrobić.
Jak usłyszałam te słowa, coś we mnie pękło i cała złość ze środka wypływała teraz z mojej skóry.
- Aaaaaaaa.....! - krzyczałam, a ciemność opanowała moje ciało - Ostatni raz tak do mnie mówiłeś !
- krzyknęłam i oswobodziłam się z mocnego uścisku Armina. Armin stanął przez chwilę bez ruchu i uśmiechnął się, wyszczerzając białe zęby - Nie jestem słaba ! - krzyknęłam i skierowałam ręce na Armina, jakaś siła walnęła w niego i Armin wylądował na ścianie - Nie jestem mała ! - ponownie krzyknęłam zbliżając się do Armina i rzucając w niego falę energii. Armin wygiął się pod ścianą i zakaszlał - Nie jestem twoja ! - wrzasnęłam jeszcze głośniej i uderzyłam w niego tą samą falą, byłam już kilka kroków od niego. Kiedy uderzyła go fala, Armin zakasłał, a z jego nosa i ust zaczęła tryskać krew. Podeszłam bliżej i chciałam zadać cios ostateczny, za to co chciał mi zrobić. Armin leżał na podłodze zwijając się z bólu. Spojrzałam na swoje ręce, płonęły jakąś poświatą, która miała lekko błękitny kolor. Popatrzyłam na Armina i pokój przeszył przerażający śmiech.
- Alex, weź ją ode mnie ! - krzyknął ostatkiem sił Armin. Alex wparował do pokoju jak oparzony i podbiegł do Armina. Zdezorientowałam się. Patrzyłam wielkimi oczami na Alexa. Niebieska poświata zniknęła.
- Co jest ? - zapytałam - Co ty tu robisz ?
- To była próba. - powiedział Alex - Camille poprosiła nas, żebyśmy wywołali jakoś twój dar.
- Jak ? - zdziwiłam się - Więc, to było specjalnie ?
- Tak, wszystko było zaplanowane. - odpowiedział Alex, pomagając wstać Arminowi
- Ar.... - zaczęłam i w moim gardle stanęła wilka kluska, której nie mogłam się pozbyć
- Przepraszam. - wyszeptał Armin i wyszedł z Alexem, ledwo słaniając się na nogach.
Drzwi zatrzasnęły się za chłopakami, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.
Spojrzałam na ścianę, na którą upadł....ba, że upadł....ja to zrobiłam...była popękana w kształt drzewa z wielkimi i długimi gałęziami. Zszokowałam się, ale szok ustąpił poczuciu winy i strasznemu...hmmm....nie wiem jak to opisać. Mogłam go zabić. Przecież, to była próba, a ja miałam ochotę go zabić. Nawet bym to zrobiła, gdyby nie Alex. A ta poświata ? Co to miało wg być ? Moich pytań nie było końca. Czy Armin wiedział co zrobiłam z Kamilem ? Czy naprawdę nim śmierdzę ? Ale najgorsze pytanie nasunęło mi się potem.
Czy ja jestem potworem ?

sobota, 9 marca 2013

Rozdział 34.

Obudziłam się zdyszana i przemoczona. Miałam okropny koszmar.
- Kamil. - powiedziałam na głos. Moja intuicja dobrze wiedziała, że ten sen to coś złego i to bardzo złego co może niedługo nadejść. Wstałam z łóżka i wzięłam szybko telefon. Wykręciłam numer Kamila.
- Hallo ? Nic ci nie jest ? - zapytałam zdyszana
- Wszystko w porządku. - powiedział - Coś nie tak ? Co się stało ? Czemu tak dyszysz ?
- Miałam koszmar. - powiedziałam, pocierając czoło
- Przyjechać do ciebie ? - zapytał niepewnie
- To zbyt niebezpieczne. - powiedziałam - Dam sobie rade, ale moglibyśmy się spotkać.
- Dziś ci pasuje ? - zapytał nagle
- Oczywiście. - powiedziałam - Odpowiada ci park ?
- Tak. - odpowiedział - Przyjdziesz około 12 ?
- Dobrze. - odpowiedziałam
- Do zobaczenia Roks. - powiedział i rozłączył się.
Wróciłam do łóżka, lecz nie mogłam już zasnąć. Wzięłam więc komputer i zaczęłam przeszukiwać sieć i poszukiwaniu czegoś na temat łowców. Nie znalazłam dość istotnych rzeczy na ten temat. Dochodziła już 7:00, więc zdecydowałam, że pójdę się odświeżyć. Weszłam do łazienki, zrzuciłam pidżamę i odkręciłam kurek od ciepłej wody. Weszłam pod prysznic i delektowałam się ciepłem, które muskało moją skórę. Po ciepłym prysznicu, wysuszyłam sobie włosy, które były coraz ciemniejsze odkąd przyjechałam do Domu. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na zegarek, który wskazywał już 9:00. Zdziwiłam się, że tak długo zajął mi prysznic i suszenie włosów. Usidłam na łóżku i myślałam o tym czy z Kamilem na pewno wszystko gra. Zadręczałam się myślami o nim, co było męczące. Wyparłam się go dawno temu, ale nadal go kochałam, a on mnie, co było bardzo złe. On był łowca i powinien mnie zabić, a nie kochać, a ja jestem jego potencjalną ofiarą, która powinna zginąć, ale kochałam go i nie mogłam od niego odejść. Przypomniała mi się historia Lucjana i córki Wiktora Sonji, ona go kochała, chociaż był Lykanem ( wilkołakiem ), a ona wampirem i to była wzajemna miłość, która no niestety nie skończyła się wesoło. Sonja wygaduje się przed ojcem, że jest w ciąży, a ten skazuje ją na śmierć, a żeby było weselej, każe patrzeć na to Lucjanowi.
- To niesprawiedliwe. - powiedziałam i wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy i ubrałam się.

Zeszłam cicho na dół i weszłam do kuchni.
- Gdzie idziesz ? - zaskoczył mnie głos z korytarza
- Boże, Armin, nie strasz mnie. - powiedziałam i podeszłam do blatu w kuchni.
- Nie odpowiedziałaś. - powiedział poważnie.
- Idę na zakupy. - powiedziałam i nasypałam sobie płatków
- Kłamiesz. - powiedział i podszedł do mnie
- Mówię prawdę, a tak w ogóle nie powinno cię to interesować. - powiedziałam, wzięłam miseczkę i usiadłam do stołu.
- Martwię się o ciebie. - powiedział i usiadł obok mnie
- Nie ma o co się martwić. - powiedziałam i zajęłam się płatkami
- Proszę cię. - powiedział i położył mi rękę na kolanie
- Weź nie nie dotykaj. - powiedziałam z pełną buzią płatków
Armin się skwasił i spuścił głowę. Zrobiło mi się go żal. - Sorki, ale nie powinieneś wtrącać się w moje życie. Dobrze wiem co robię, gdzie robię i z kim to robię. - powiedziałam stanowczo. Ręka Armina zacisnęła się w pięść, wstał z krzesła i wbiegł wściekły na górę. Nie wiedziałam dlaczego to zrobił, ale w końcu dał mi spokój. Zjadłam płatki i wyszłam z Domu. Na zewnątrz było ciepło, ale nie było widać słońca. Gdzie nie gdzie leżał jeszcze śnieg, ale już odsłaniała się zielona trawa. Zaczęłam iść w stronę przystanku.
*Godzina 11:30*
Usiadłam na ławce i czekałam na Kamila. Po kilku minutach już przyszedł.
- Tęskniłam za tobą. - powiedziałam i mocno go przytuliłam
- Ja za tobą też. - powiedział i pocałował mnie - Jak się czujesz ?
- Ze mną wszystko okej. - odpowiedziałam - A u ciebie jak ? Nie masz przeze mnie kłopotów ?
- Nikt o tobie nie wie kochanie. - powiedział i pocałował mnie w czoło - Usiądźmy.
- Dobrze. - powiedziałam i usiedliśmy an ławce. Trzymaliśmy się za ręce i patrzyliśmy sobie w oczy. Chciałam być bliżej niego i usiadłam mu na kolana. Pocałowałam go w usta i mocno przytuliłam.
- Wiedziałem ! - krzyknął jakiś głos
- Armin ?! - zdziwiłam się
- Masz jakiś problem ? - zapytał Kamil
- Co ty tu robisz ?! - krzyknęłam na niego, wstając od Kamila - Śledziłeś mnie ?!
- Roks, chodź do mnie. - powiedział Armina
- Nie ! - krzyknęłam - Zostaw mnie w spokoju !
- On jest łowcą ! - krzyknął Armin
- Zostaw nas w spokoju Armin ! - krzyknęłam zdenerwowana
- On cię zabije ! - odezwał się ponownie Armin
- Nigdy jej nie zabiję ! - krzyknął Kamil - Ale ciebie z chęcią !
- Ja ciebie z chęcią też ! - odpowiedział Armin
- Zamknijcie się ! - zdenerwowałam się - Armin, wynocha do Domu ! Ja go kocham i zostanę z nim ! Nie masz tu nic do gadania ! Wynoś się ! - krzyczałam na Armina
- Ja cię kocham Roks. - wykrztusił Armin
- Ja ciebie nie ! Zrozum i zostaw mnie w spokoju ! - wykrzyczałam. Armin zniknął. Po prostu jakby rozpłynął się w powietrzu. Przeraziłam się, ale uspokoiłam się i wtuliłam się w Kamila.
- Już wszystko w porządku. - powiedział Kamil - Ja ciebie też kocham misiu. Chcę być z tobą.
- Ja z tobą też. - odpowiedziałam - Wiem, że to zakazane, ale ja cię kocham i to się nie zmieni.
- Na zawsze. - powiedział Kamil i pocałował mnie namiętnie. Nie miałam pojęcia kiedy, a wylądowaliśmy w hotelu. Ta noc była niezapomniana.

wtorek, 5 marca 2013

Uwaga! Uwaga! Uwaga!

Uwaga. Ważne
Ja i Ness będziemy od teraz(05.03.2013r.) prowadzić wspólnie tego bloga. mam nadzieje, że nasze pomysły będą się wam podobać.:D:D:D
Komentujcie, to motywujeee:):):)

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 33 - Niespodzianka

- Wstawaj ! Wstawaj ! - krzyczała Bells
- Co jest ? - zapytałam wstając na równe nogi
- Camile na nas czeka. - powiedziała Bells, zakładając spodnie w pośpiechu
- Cholera. - powiedziałam i szybko wstałam z łóżka. Podbiegłam do szafy i wyciągnęłam pierwszą lepszą parę czarnych spodni i siwą koszulkę z napisem Sexi Girl. Zgarnęłam torbę z książkami i pognałam szybko z Bells na dół. Przybiegłyśmy do samochodu, gdzie czekała na nas reszta.
- Która siada do tyłu ? - zapytała Camile
- Bells, mogę usiąść z przodu ? - zapytałam Bells, patrząc na tył, gdzie siedział Armin.
- Oczywiście Roks. - powiedziała i wsiadła do chłopaków. Usiadłam wygodnie na przednim siedzeniu. Camile włączyła radio, akurat leciała piosenka "Ona tańczy dla mnie". Zaczęłam chichotać i nie wiem kiedy zaczęłam sobie śpiewać. Zaraz do mnie dołączyła Bells.
- Jesteśmy na miejscu. - powiedziała Camile i zgasiła silnik.
Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy z Bells do szkoły.
*Po lekcjach*
- Kiedy przyjedzie po nas Camile ? - zapytałam
- Za jakieś 20 minut. - powiedziała Bells
- Hej Roks, możemy pogadać ? - zapytał Armin
- Nie. - odpowiedziałam
- Dlaczego ? - zapytał
- Nie słyszałeś Armin ? - zapytała Bells - Nie ma ochoty z tobą rozmawiać.
- Dobra, zrozumiałem po pierwszym razie. - powiedział Armin i odszedł od nas do Alexa
- Co się stało ? - zapytała Bells
- Nie ważne. - powiedziałam - Po prostu to coś bardzo poważnego, ale....no nie ważne.
- Dobrze. - powiedziała Bells - Nic mi nie mów, ale wiem, że to coś z Arminem.
- Wsiadajcie ! - krzyknęła Camile z podjazdu. Poszliśmy do samochodu. Znowu usiadłam z przodu, a Camile rozkręciła radio. Nie trafiłam na żadną fajną piosenkę. Dojechaliśmy do domu. Weszłam szybko na górę i zamknęłam się w pokoju. Odrobiłam lekcje i zadzwonił telefon.
- Halo ?
- Cześć Rok, idziesz ze mną do kina ? - zapytała Bells
- Pewnie. - odpowiedziałam - Idziemy same ?
- Jasne. - odpowiedziała i zachichotała - Czekam na dole za 30 minut.
- Okej. - powiedziałam i rozłączyłam się. Odłożyłam telefon na biurko i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, zrobiłam lekki makijaż i zostało mi 10 minut na ubranie się. Ubrałam się i zeszłam na dół. Na dole czekała na mnie już Bells.
- Idziemy ? - zapytała
- No pewnie. - powiedziałam i wyszłyśmy do kina. Przeszłyśmy parę minut drogi i doszłyśmy do kina. Weszłyśmy do kina, gdzie czekała mnie niespodzianka.
- Co on tu robi ? - zapytałam wściekła
- Hej dziewczyny. - powiedzieli razem
- Wychodzę. - powiedziałam i wyszłam z kina. Zaczęłam iść chodnikiem, kiedy ktoś zagrodził mi drogę i mocno mnie przytulił. - Co jest, puść mnie ! - krzyknęłam
- Spokojnie Roks. - powiedział miły męski głos
- Co ty tu robisz ? - zapytałam, patrząc na jego twarz
- Musiałem cię zobaczyć. - powiedział i cmoknął mnie w czoło
- Ale.... - zacięłam się
- Stało się coś ? - zapytał
- Tęskniłam. - powiedziałam i rozpłakałam się
- Ja za tobą też. - powiedział i pocałował mnie - Nienawidzę kiedy płaczesz Roks.
- Przepraszam cię. - odpowiedziałam i otarłam łzy z policzków.
- Możesz mi powiedzieć co ty tu robisz ? - zapytał patrząc mi w oczy
- Zostaw ją ! - krzyknął jakiś głos
- Armin. - powiedziałam i odwróciłam się.
- Zostaw ją ! - krzyknął ponownie i zbliżał się do nas. Kamil schował mnie za sobą i stanął wyprostowany.
- Idź stąd ! - krzyknął Kamil
- Co się dzieje ? - zapytałam
- Cicho. - uciszył mnie Kamil - Wynoś się, bo cię zabije ! - krzyknął Kamil do Armina
- Taki z ciebie łowca ?! - wykrzyczał Armin
- Jeśli trzeba. - powiedział Kamil i uśmiechnął się
- Uspokójcie się ! - krzyknęłam - Idę stąd. - powiedziałam i odeszłam.
Kamil i Armin patrzyli jak odchodzę. Po kilku minutach byłam już w domu. Weszłam na górę i zamknęłam drzwi. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na mrygający ekranik telefonu.
- Halo ?! - zapytałam wkurzona
- Roks, proszę cię, pogadajmy. - powiedział Kamil
- Jak wy się zachowujecie ? - zapytałam wkurzona
- Proszę cię Roks. - powiedział
- Przyjdziesz do mnie ? - zapytałam
- Będę za 5 minut. - powiedział
Siedziałam na łóżku, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Szybko wstałam z łóżka, podbiegłam do drzwi i je otworzyłam. Kamil wpadł do pokoju i mocno mnie przytulił.
- Wytłumacz mi czemu Armin był taki wściekły na ciebie ? - zapytałam
- Usiądźmy. - powiedział i poszliśmy usiąść na łóżko.
- Słucham więc - powiedziałam, kiedy wygodnie siedziałam na łóżku.
- Jestem łowcą. - powiedział
- Jakim łowcą ? - zapytałam - O czym ty gadasz ?
- Wyłapuję anioły i inne stworzenia..... - wydukał
- Jak to ? - zapytałam zdziwiona - I co z nimi robisz ?
- Zabijam je. - powiedział, patrząc mi w oczy. Przeraziłam się. Chciałam jak najszybciej uciec od niego. Zaczęłam się wycofywać. Kamil złapał mnie za nadgarstek.
- Jesteś aniołem, wiem o tym od dawna. - powiedział
- Zabijesz mnie ? - zapytałam
- Oczywiście, że nie ! - powiedział wkurzony - Nigdy bym cię nie zabił. Ja cię kocham Roks.
- A Ness ? - zapytałam
- Ona jest jeszcze za młoda na łowczynię. - powiedział
- Ale tez nią jest ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedział
- Czemu mi nie powiedziałeś, tylko odeszłeś ? - zapytałam
- Musiałem. - powiedział - Byłaś zagrożona, wykryliby cię i zabili.
- Kto ? - zapytałam, ale Kamil milczał - Kto ?! - powtórzyłam pytanie
- Jest nas więcej. - powiedział i schylił głowę - Nie mogę długo przebywać z tobą.
- Zabiją cię ?
- Tak. - odpowiedział - Kocham cię i nie pozwolę, żeby ktoś cię skrzywdził.
- Roks, otwórz drzwi. - powiedział głos zza drzwi
- O nie, to Armin. - powiedziałam szeptem do Kamila
- Wyskoczę przez okno. - powiedział Kamil - Ale obiecaj mi, że nie będziesz....że on nie będzie ci nic robił, dobrze ?
- Dobrze. - odpowiedziałam i pocałowałam go. Podeszłam do okna otworzyłam je, a Kamil zeskoczył zgrabnie na dół.
- Kocham cię Roks. - powiedział
- Ja ciebie też. - powiedziałam cicho i zamknęłam okno. Podeszłam otworzyć drzwi, gdzie stał Armin
- Możemy pogadać o tym chłopaku ? - zapytał
- Wejdź. - powiedziałam
- Nie możesz się z nim spotykać. - powiedział wprost Armin
- Nie będziesz mi rozkazywał. - powiedziałam
- Tylko cie ostrzegam. - powiedział - On jest niebezpieczny.
- Wiem lepiej co jest dla mnie dobre, a co nie i mnie nie denerwuj. - powiedziałam wkurzona - A teraz lepiej wyjdź.
Armin wyszedł z mojego pokoju, a ja usiadłam na łóżku i zastanawiałam się co dalej zrobić z faktem o Kamilu.
----------------------------------------------
Zapraszam na moje blogi : ))
a na prośbę, zapraszam do głosowania na projektantkę : ]]