środa, 4 grudnia 2013
środa, 10 lipca 2013
Rozdział 55.
Jechałam taksówką zastanawiając się czy ktoś się już domyślił, że mnie nie ma.
- Proszę o to Persival Note 3. - powiedział kierowca.
- Dziękuje. Ile płacę ? - zapytałam.
- Widzę, że ma panienka ważniejsze problemy niż to ile pani płaci, więc na koszt firmy. - powiedział podstarszawy miły pan.
- Dziękuje. - powiedziałam i wysiadłam z taksówki. Ten miły pan podał mi bagaże i odjechał, gdy ja patrzyłam się na swój dom, zastanawiając się czy wejść czy też nie.
W końcu postanowiłam, że wejdę i żwawym krokiem ruszyłam w stronę mojego, starego domu.
*Roksana*
Chciałam porozmawiać z Ness, gdy tylko dotarłam do Domu Aniołów. Myślałam, że jest u Armina w pokoju, ale gdy tylko do niego weszłam zastałam tylko Armina słodko śpiącego w swoim łóżku. Pomyślałam, ze pewnie jest u siebie w pokoju, więc postanowiłam do niego wejść. Zapukałam trzy razy, ale nikt mi nie otworzył, więc sama sobie otworzyłam drzwi.
- Halo ? - zapytałam wchodząc, ale nikt mi nie odpowiedział, więc weszłam do pokoju, aby się rozejrzeć. To było bardzo dziwne, bo wszystkie szafki były po roztwierane, a w nich było pusto. Zajrzałam pod łóżko, a pod nim nie było walizki Ness. Załamana usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach. Położyłam się, ale poczułam, że na czymś leże. Wzięłam to do ręki. Był to list od Ness. Patrzyłam na niego chwilę, ale potem z trzęsącymi się rękoma zaczęłam czytać:
Gdy przeczytałam list razem z nim szybko pobiegłam do Armina. Wpadłam do niego do pokoju.
- Co się stało ? - zapytał zdziwiony.
- Ness. - powiedziałam szybko oddychając.
- Co z nią ? - zapytał zmartwiony.
- Nie ma jej. Zostawiła tylko list pożegnalny do mnie i do ciebie. - powiedziałam.
- Pokaż go. - powiedział, a ja do niego podeszłam i pokazałam mu list. Zaczął czytać. - Co jej odbiło, do cholery ! - krzyknął nagle Armin i pogiął kartkę, rzucając ją w kąt pokoju.
- Nie mam pojęcia Armin, ale trzeba ją odnaleźć. - powiedziałam do niego
- Przecież napisała, żeby jej nie szukać. - odpowiedział beznamiętnie chłopak
- Co z ciebie za dupek ! - wrzasnęłam na niego - Niby ją kochasz, a gówno robisz w tej sprawie !
- Roksana, zrozum to. Ona po prostu mnie nie chce. - odpowiedział i zacisnął ręce w pięści
- Ona jest w tobie zakochana idioto, poświęciłaby dla ciebie życie ! - krzyknęłam, na co do pokoju wpadł Nicolas.
- Co jest ? - zapytał. Odwróciłam się do niego i spojrzałam na jego twarz.
- Ness zniknęła. - powiedziałam.
- Musimy jej poszukać. - powiedział szybko - Wiesz, może dokąd mogła pojechać ?
- Niezbyt. - odpowiedziałam
- A może do swojego domu, albo najbliższych przyjaciół. - zasugerował Armin. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. Widziałam, że się martwi, ale nie daje tego po sobie poznać.
- Nie ma czasu do stracenia. - powiedziałam - Nicolas, bierz samochód i jedziemy.
Wychodziłam z pokoju, kiedy Armin siedział na łóżku i wpatrywał się w podłogę.
- Jedziesz ? - zapytałam niepewnie.
Armin spojrzał na mnie i kiwnął głową. Podniósł się z łóżka i po chwili byliśmy już w samochodzie.
*Daria*
Powoli przekręciłam klucz w zamku. Otworzyłam drzwi i niepewnie weszłam do środka. Kładąc klucze na przykurzonej półce, skierowałam się do salonu.
- Wszystko jest tak jak zostawiłam. - powiedziałam cicho pod nosem. Oprócz cieniutkiej warstwy kurzu, wszystko było tak jak wcześniej. Książki nieruchomo leżały na półkach przy kominku, laptop leżał na stoliku od kawy, a przy nim stała szklanka z resztkami kawy. Wyszłam ze salonu i powolnym krokiem skierowałam się na górę. Wchodząc do mojego pokoju, przeszył mnie dreszcz. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Ostatnie promienie słońca błądziły jeszcze po pokoju, szukając ciemnego kąta. Rozejrzałam się dookoła. W pewnym momencie, od komody odbił się promień i rzucił światło na moje oczy. Podeszłam do komody i dotknęłam przedmiotu, który poraził moje oczy. Drewniana ramka spoczywała już w moich dłoniach, a moje oczy błądziły po zdjęciu. Delikatnie przejechałam palcami po szybce od ramki i odłożyłam ją z powrotem. Podeszłam do biurka i otworzyłam szufladę.
- Wiedziałam. - powiedziałam z uśmiechem i wyjęłam paczkę papierosów. Wcisnęłam ją do spodni i zeszłam na dół. Wbiegłam do kuchni, chwyciłam zapalniczkę, po czym zamknęłam dom i szłam chodnikiem, delektując się smakiem nikotyny.
*Roksana*
Kolejny kilometr przyprawił mnie o ból głowy, który z każdym przejechanym odcinkiem nasilał się. Kiedy wjechaliśmy do spokojnego miasteczka, oświetliły nas piękne, kolorowe neony, mnóstwo sklepów i przechodniów. Zatrzymaliśmy się na kolejnym czerwonym świetle.
- I co teraz ? - zapytał Nicolas
- Może zobaczymy najpierw jej dom ? - zasugerowałam i potarłam głowę, która nie dawała mi spokoju.
- Dobrze. - odpowiedział Nicolas i skręcił w prawo. Po chwili byliśmy na miejscu. Wysiadłam z nimi ze samochodu i skierowała się do domu Ness. Otwierając bramkę w moją głowę uderzyła fala dźwięków. Mimowolnie zachwiałam się i zamknęłam oczy. Poczułam jednak czyjeś ramiona w okół pasa.
- Nic ci nie jest ? - zapytał głos, który odbił się 3 razy głośniej w mojej głowie.
Zastawiłam uszy i zacisnęłam szczękę, uginając kolana.
- Nie krzycz. - powiedziałam, przełykając ślinę
- Nie krzyczę. - odpowiedział głos. Moja głowa pękała, a ja ledwo łapałam oddech. - Roksana.
- Aaaaaaa...! - wrzasnęłam i nagle wszystko ustało. Ból głowy przestał mnie męczyć, a głos wrócił do normy. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam przejętą twarz Nicolasa.
- Roksana, wszystko w porządku? - wydukał Nicolas
- Tak. - odsapnęłam - Już tak.
Wyprostowałam się i ruszyłam do wejścia. Chwyciłam za klamkę i nacisnęłam ją, mając nadzieję, że drzwi się otworzą. Jednak nic się nie stało. Drzwi były zamknięte.
- Co teraz ? - rzucił mimochodem Nicolas
- Nie wiem. - powiedziałam - Liczyłam, że będzie tutaj.
- A inni ? - zapytał Armin, który do tej pory siedział cicho
- Inni ? - zapytałam
- No przyjaciele, były chłopak, rodzina. - powiedział Armin
- Ona nie ma rodziców. Przyjaciół za wiele też nie ma. A były chłopak wyjechał. - powiedziałam
- A jakieś miejsce ? - zapytał Nicolas, kiedy szliśmy chodnikiem do samochodu.
- Chodziłyśmy kiedyś do takiej kawiarni. - powiedziałam
- Może tam będzie. - powiedział Armin
- Miejmy nadzieję. - powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
- Proszę o to Persival Note 3. - powiedział kierowca.
- Dziękuje. Ile płacę ? - zapytałam.
- Widzę, że ma panienka ważniejsze problemy niż to ile pani płaci, więc na koszt firmy. - powiedział podstarszawy miły pan.
- Dziękuje. - powiedziałam i wysiadłam z taksówki. Ten miły pan podał mi bagaże i odjechał, gdy ja patrzyłam się na swój dom, zastanawiając się czy wejść czy też nie.
W końcu postanowiłam, że wejdę i żwawym krokiem ruszyłam w stronę mojego, starego domu.
*Roksana*
Chciałam porozmawiać z Ness, gdy tylko dotarłam do Domu Aniołów. Myślałam, że jest u Armina w pokoju, ale gdy tylko do niego weszłam zastałam tylko Armina słodko śpiącego w swoim łóżku. Pomyślałam, ze pewnie jest u siebie w pokoju, więc postanowiłam do niego wejść. Zapukałam trzy razy, ale nikt mi nie otworzył, więc sama sobie otworzyłam drzwi.
- Halo ? - zapytałam wchodząc, ale nikt mi nie odpowiedział, więc weszłam do pokoju, aby się rozejrzeć. To było bardzo dziwne, bo wszystkie szafki były po roztwierane, a w nich było pusto. Zajrzałam pod łóżko, a pod nim nie było walizki Ness. Załamana usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach. Położyłam się, ale poczułam, że na czymś leże. Wzięłam to do ręki. Był to list od Ness. Patrzyłam na niego chwilę, ale potem z trzęsącymi się rękoma zaczęłam czytać:
"Drog|a/i .... !
Nie wiem kto znajdzie ten list, więc go nie tytułuję. Jeśli to czytasz, to wiedz, że jestem już daleko od was. Z jednej strony nie wiem co wam napisać, ale z drugiej wiem, że nie mogę zostać z wami. Armin o mało nie straciłeś przeze mnie życia. Roksana, też byłaś w niebezpieczeństwie. A to wszystko przez moją osobę. Nie mogę być dla was ciężarem. Wybaczcie, wasza Ness
PS Nie szukajcie mnie ! Nie warto."
- Co się stało ? - zapytał zdziwiony.
- Ness. - powiedziałam szybko oddychając.
- Co z nią ? - zapytał zmartwiony.
- Nie ma jej. Zostawiła tylko list pożegnalny do mnie i do ciebie. - powiedziałam.
- Pokaż go. - powiedział, a ja do niego podeszłam i pokazałam mu list. Zaczął czytać. - Co jej odbiło, do cholery ! - krzyknął nagle Armin i pogiął kartkę, rzucając ją w kąt pokoju.
- Nie mam pojęcia Armin, ale trzeba ją odnaleźć. - powiedziałam do niego
- Przecież napisała, żeby jej nie szukać. - odpowiedział beznamiętnie chłopak
- Co z ciebie za dupek ! - wrzasnęłam na niego - Niby ją kochasz, a gówno robisz w tej sprawie !
- Roksana, zrozum to. Ona po prostu mnie nie chce. - odpowiedział i zacisnął ręce w pięści
- Ona jest w tobie zakochana idioto, poświęciłaby dla ciebie życie ! - krzyknęłam, na co do pokoju wpadł Nicolas.
- Co jest ? - zapytał. Odwróciłam się do niego i spojrzałam na jego twarz.
- Ness zniknęła. - powiedziałam.
- Musimy jej poszukać. - powiedział szybko - Wiesz, może dokąd mogła pojechać ?
- Niezbyt. - odpowiedziałam
- A może do swojego domu, albo najbliższych przyjaciół. - zasugerował Armin. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. Widziałam, że się martwi, ale nie daje tego po sobie poznać.
- Nie ma czasu do stracenia. - powiedziałam - Nicolas, bierz samochód i jedziemy.
Wychodziłam z pokoju, kiedy Armin siedział na łóżku i wpatrywał się w podłogę.
- Jedziesz ? - zapytałam niepewnie.
Armin spojrzał na mnie i kiwnął głową. Podniósł się z łóżka i po chwili byliśmy już w samochodzie.
*Daria*
Powoli przekręciłam klucz w zamku. Otworzyłam drzwi i niepewnie weszłam do środka. Kładąc klucze na przykurzonej półce, skierowałam się do salonu.
- Wszystko jest tak jak zostawiłam. - powiedziałam cicho pod nosem. Oprócz cieniutkiej warstwy kurzu, wszystko było tak jak wcześniej. Książki nieruchomo leżały na półkach przy kominku, laptop leżał na stoliku od kawy, a przy nim stała szklanka z resztkami kawy. Wyszłam ze salonu i powolnym krokiem skierowałam się na górę. Wchodząc do mojego pokoju, przeszył mnie dreszcz. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Ostatnie promienie słońca błądziły jeszcze po pokoju, szukając ciemnego kąta. Rozejrzałam się dookoła. W pewnym momencie, od komody odbił się promień i rzucił światło na moje oczy. Podeszłam do komody i dotknęłam przedmiotu, który poraził moje oczy. Drewniana ramka spoczywała już w moich dłoniach, a moje oczy błądziły po zdjęciu. Delikatnie przejechałam palcami po szybce od ramki i odłożyłam ją z powrotem. Podeszłam do biurka i otworzyłam szufladę.
- Wiedziałam. - powiedziałam z uśmiechem i wyjęłam paczkę papierosów. Wcisnęłam ją do spodni i zeszłam na dół. Wbiegłam do kuchni, chwyciłam zapalniczkę, po czym zamknęłam dom i szłam chodnikiem, delektując się smakiem nikotyny.
*Roksana*
Kolejny kilometr przyprawił mnie o ból głowy, który z każdym przejechanym odcinkiem nasilał się. Kiedy wjechaliśmy do spokojnego miasteczka, oświetliły nas piękne, kolorowe neony, mnóstwo sklepów i przechodniów. Zatrzymaliśmy się na kolejnym czerwonym świetle.
- I co teraz ? - zapytał Nicolas
- Może zobaczymy najpierw jej dom ? - zasugerowałam i potarłam głowę, która nie dawała mi spokoju.
- Dobrze. - odpowiedział Nicolas i skręcił w prawo. Po chwili byliśmy na miejscu. Wysiadłam z nimi ze samochodu i skierowała się do domu Ness. Otwierając bramkę w moją głowę uderzyła fala dźwięków. Mimowolnie zachwiałam się i zamknęłam oczy. Poczułam jednak czyjeś ramiona w okół pasa.
- Nic ci nie jest ? - zapytał głos, który odbił się 3 razy głośniej w mojej głowie.
Zastawiłam uszy i zacisnęłam szczękę, uginając kolana.
- Nie krzycz. - powiedziałam, przełykając ślinę
- Nie krzyczę. - odpowiedział głos. Moja głowa pękała, a ja ledwo łapałam oddech. - Roksana.
- Aaaaaaa...! - wrzasnęłam i nagle wszystko ustało. Ból głowy przestał mnie męczyć, a głos wrócił do normy. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam przejętą twarz Nicolasa.
- Roksana, wszystko w porządku? - wydukał Nicolas
- Tak. - odsapnęłam - Już tak.
Wyprostowałam się i ruszyłam do wejścia. Chwyciłam za klamkę i nacisnęłam ją, mając nadzieję, że drzwi się otworzą. Jednak nic się nie stało. Drzwi były zamknięte.
- Co teraz ? - rzucił mimochodem Nicolas
- Nie wiem. - powiedziałam - Liczyłam, że będzie tutaj.
- A inni ? - zapytał Armin, który do tej pory siedział cicho
- Inni ? - zapytałam
- No przyjaciele, były chłopak, rodzina. - powiedział Armin
- Ona nie ma rodziców. Przyjaciół za wiele też nie ma. A były chłopak wyjechał. - powiedziałam
- A jakieś miejsce ? - zapytał Nicolas, kiedy szliśmy chodnikiem do samochodu.
- Chodziłyśmy kiedyś do takiej kawiarni. - powiedziałam
- Może tam będzie. - powiedział Armin
- Miejmy nadzieję. - powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
---------------------------------------------
Wprowadziłam parę korekt, dopisałam list i resztę :)).
Wprowadziłam parę korekt, dopisałam list i resztę :)).
Myślę, że się spodoba C:
~ Kyo-san *.*
sobota, 6 lipca 2013
Rozdział 54.
Staliśmy chwilę nie odrywając się od siebie, ale poczułam nagły przypływ energii. Oderwałam się lekko od Nicolasa, a on speszony zapytał.
- Co się stało ?
- Nie wiem, ale czuję, że coś ze mną albo z nami jest nie tak. - powiedziałam.
- Ale jak to ? - zapytał.
- Nie wiem, ale muszę sie przejść. - powiedziałam i szybko wybiegłam z domu. Skierowałam się w stronę starego parku. Miałam z nim bardzo dużo miłych wspomnień. Zawsze czułam się w nim bezpiecznie. Usiadłam na swojej ulubionej ławce i wpatrzyłam się w dal. Nagle za sobą usłyszałam jakiś szelest. Szybko się za siebie odwróciłam, ale nikogo ani niczego nie zauważyłam.
"Wariuje" ~ pomyślałam i odwróciłam się przed siebie.
- Boże ! - krzyknęłam, bo przede mną stał Alex.
- Przepraszam, nie chciałem cię przeprosić. - powiedział.
- Co ty tu robisz ? Śledziłeś mnie ? - zapytałam wkurzona.
- Chciałem porozmawiać. - powiedział.
- To nie mogłeś zaczepić mnie w domu, tylko musiałeś mnie śledzić ? - byłam na niego wściekła.
- Nie mogłem ! - krzyknął.
- Bo ?! - i ja teraz krzyknęłam.
- Bo cały czas kręci się wokół ciebie cały ten brunet. - powiedział wściekły.
- Nicolas ? - zapytałam zdziwiona.
- Tak, chyba tak. - powiedział.
- No dobra. Siadaj. - powiedziałam i wskazałam mu miejsce obok siebie na ławce. - O czym chcesz porozmawiać ?
- O nas. - powiedział.
- Alex. O jakich nas ? Żadnych nas nie ma. - powiedziała z mieszaniną uczuć. Trochę wściekłości zmieszaną ze zdziwieniem.
- To nie możliwe. - powiedział. - Ja wiem, że ty coś do mnie czujesz. - powiedział wkurzony.
- Nic do ciebie nie czuje. - powiedziałam stanowczo.
- Skoro tak to mi to udowodnij. - powiedział.
- Jak ? - zapytałam.
- Pocałuj mnie. - powiedział.
- Co ? - zapytałam.
- Tak. pocałuj mnie i potem mi powiedz, że nic do mnie nie czujesz. - powiedział.
- Ehh... - chwile się wahałam, ale potem... - Dobra. - się zgodziłam. Przysunął się do mnie bliżej, ja do niego też. Objął moja twarz, a moje ciało przeszedł delikatny dreszcz, a to było dziwne, bo przecież byłam pewna, że nic do niego nie czuje. Przysunął moją twarz do swojej, a jego oddech parzył moją twarz, ale w przyjemny sposób. Przysunął się jeszcze bardziej i wtedy nasze wargi się zetknęły. Czułam jak bardzo zachłannie pragnie moich ust, każda chwila pocałunku była dla niego ważna, pragnął, aby to trwało w nieskończoność. Czułam to w sposobie w jakim zachłannie mnie całował. Nie wiedziałam czemu, ale ja także czerpałam z tego przyjemność. Jakaś cząstka mnie pragnęła go jeszcze bardziej, ale druga chciała wyrwać się z jego uścisku i uciec jak najdalej od niego. Zabrakło nam tchu i oderwaliśmy się od siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę i to co w nich widziałam było straszne. Widziałam w nich złość, nienawiść, ból, cierpienie, smutek, żal, miłość oraz potrzeba troszczenia się o... MNIE ?! To było bardzo dziwne, ale z moich zamyśleń wyrwał mnie jego głos.
- I teraz mi powiedz, że mnie nie kochasz. - powiedział bardzo pewny siebie.
- Masz rację. Nie kocham cię. - powiedziałam i wstałam z ławki.
- To nie możliwe. - powiedziała złapał mnie za rękę. - Widziałem to w twoich oczach.
- Nie wiem co widziałeś, ale to na pewno nie była miłość. Jestem z Nicolasem i nikt, ani nic tego nie zmieni. - powiedziałam i wyrwałam rękę ze jego uścisku.
- A teraz do widzenia Alex. - powiedziałam i ruszyłam w stronę domu.
*Daria*
Siedziałam razem z Arminem w jego pokoju. Armin spał, a ja patrzyłam na niego i z każdą sekundą uświadamiałam sobie, jak bardzo go kocham. Uświadomiłam sobie też, że jestem dla niego zbyt dużym zagrożeniem, ponieważ prawie stracił przeze mnie życie. Postanowiłam, że się wyprowadzę. Wstałam, ale zapomniałam, że cały czas trzymam Armina za dłoń i go nie chcący pociągnęłam.
- Ness ? jesteś tu ? - zapytał zmęczonym głosem.
- Tak jestem kochanie. Śpij będę tu. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Usiadłam obok niego i czekałam do póki nie zasnął. Gdy byłam pewna, że już śpi wstałam i poszłam do siebie do pokoju. Wyjęłam walizkę spod łóżka i zaczęłam się pakować. Spakowałam najważniejsze rzeczy, napisałam krótki list do Roksany i razem z bagażem wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i wyszłam na zewnątrz. Wezwałam taksówkę i chwilę potem jechałam już do domu, a w domu czekała na mnie niespodzianka....
__________________________________________________________________________________________________________
Heeejejejejejjjjj..... Wróciłyśmy, a pierwszy wpis daje jaa... Dagmaraaa;*;* Czekamy razem z Ness na komentarze od was i mamy nadzieję, że chociaż trochę za nami tęskniliście^^.
PS. Ze względu na chwilowe problemy z kontem Dax, rozdział dodałam ja :). Wprowadziłam kilka poprawek językowych i interpunkcyjnych C:
- Co się stało ?
- Nie wiem, ale czuję, że coś ze mną albo z nami jest nie tak. - powiedziałam.
- Ale jak to ? - zapytał.
- Nie wiem, ale muszę sie przejść. - powiedziałam i szybko wybiegłam z domu. Skierowałam się w stronę starego parku. Miałam z nim bardzo dużo miłych wspomnień. Zawsze czułam się w nim bezpiecznie. Usiadłam na swojej ulubionej ławce i wpatrzyłam się w dal. Nagle za sobą usłyszałam jakiś szelest. Szybko się za siebie odwróciłam, ale nikogo ani niczego nie zauważyłam.
"Wariuje" ~ pomyślałam i odwróciłam się przed siebie.
- Boże ! - krzyknęłam, bo przede mną stał Alex.
- Przepraszam, nie chciałem cię przeprosić. - powiedział.
- Co ty tu robisz ? Śledziłeś mnie ? - zapytałam wkurzona.
- Chciałem porozmawiać. - powiedział.
- To nie mogłeś zaczepić mnie w domu, tylko musiałeś mnie śledzić ? - byłam na niego wściekła.
- Nie mogłem ! - krzyknął.
- Bo ?! - i ja teraz krzyknęłam.
- Bo cały czas kręci się wokół ciebie cały ten brunet. - powiedział wściekły.
- Nicolas ? - zapytałam zdziwiona.
- Tak, chyba tak. - powiedział.
- No dobra. Siadaj. - powiedziałam i wskazałam mu miejsce obok siebie na ławce. - O czym chcesz porozmawiać ?
- O nas. - powiedział.
- Alex. O jakich nas ? Żadnych nas nie ma. - powiedziała z mieszaniną uczuć. Trochę wściekłości zmieszaną ze zdziwieniem.
- To nie możliwe. - powiedział. - Ja wiem, że ty coś do mnie czujesz. - powiedział wkurzony.
- Nic do ciebie nie czuje. - powiedziałam stanowczo.
- Skoro tak to mi to udowodnij. - powiedział.
- Jak ? - zapytałam.
- Pocałuj mnie. - powiedział.
- Co ? - zapytałam.
- Tak. pocałuj mnie i potem mi powiedz, że nic do mnie nie czujesz. - powiedział.
- Ehh... - chwile się wahałam, ale potem... - Dobra. - się zgodziłam. Przysunął się do mnie bliżej, ja do niego też. Objął moja twarz, a moje ciało przeszedł delikatny dreszcz, a to było dziwne, bo przecież byłam pewna, że nic do niego nie czuje. Przysunął moją twarz do swojej, a jego oddech parzył moją twarz, ale w przyjemny sposób. Przysunął się jeszcze bardziej i wtedy nasze wargi się zetknęły. Czułam jak bardzo zachłannie pragnie moich ust, każda chwila pocałunku była dla niego ważna, pragnął, aby to trwało w nieskończoność. Czułam to w sposobie w jakim zachłannie mnie całował. Nie wiedziałam czemu, ale ja także czerpałam z tego przyjemność. Jakaś cząstka mnie pragnęła go jeszcze bardziej, ale druga chciała wyrwać się z jego uścisku i uciec jak najdalej od niego. Zabrakło nam tchu i oderwaliśmy się od siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę i to co w nich widziałam było straszne. Widziałam w nich złość, nienawiść, ból, cierpienie, smutek, żal, miłość oraz potrzeba troszczenia się o... MNIE ?! To było bardzo dziwne, ale z moich zamyśleń wyrwał mnie jego głos.
- I teraz mi powiedz, że mnie nie kochasz. - powiedział bardzo pewny siebie.
- Masz rację. Nie kocham cię. - powiedziałam i wstałam z ławki.
- To nie możliwe. - powiedziała złapał mnie za rękę. - Widziałem to w twoich oczach.
- Nie wiem co widziałeś, ale to na pewno nie była miłość. Jestem z Nicolasem i nikt, ani nic tego nie zmieni. - powiedziałam i wyrwałam rękę ze jego uścisku.
- A teraz do widzenia Alex. - powiedziałam i ruszyłam w stronę domu.
*Daria*
Siedziałam razem z Arminem w jego pokoju. Armin spał, a ja patrzyłam na niego i z każdą sekundą uświadamiałam sobie, jak bardzo go kocham. Uświadomiłam sobie też, że jestem dla niego zbyt dużym zagrożeniem, ponieważ prawie stracił przeze mnie życie. Postanowiłam, że się wyprowadzę. Wstałam, ale zapomniałam, że cały czas trzymam Armina za dłoń i go nie chcący pociągnęłam.
- Ness ? jesteś tu ? - zapytał zmęczonym głosem.
- Tak jestem kochanie. Śpij będę tu. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Usiadłam obok niego i czekałam do póki nie zasnął. Gdy byłam pewna, że już śpi wstałam i poszłam do siebie do pokoju. Wyjęłam walizkę spod łóżka i zaczęłam się pakować. Spakowałam najważniejsze rzeczy, napisałam krótki list do Roksany i razem z bagażem wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i wyszłam na zewnątrz. Wezwałam taksówkę i chwilę potem jechałam już do domu, a w domu czekała na mnie niespodzianka....
__________________________________________________________________________________________________________
Heeejejejejejjjjj..... Wróciłyśmy, a pierwszy wpis daje jaa... Dagmaraaa;*;* Czekamy razem z Ness na komentarze od was i mamy nadzieję, że chociaż trochę za nami tęskniliście^^.
PS. Ze względu na chwilowe problemy z kontem Dax, rozdział dodałam ja :). Wprowadziłam kilka poprawek językowych i interpunkcyjnych C:
poniedziałek, 13 maja 2013
Rozdział 53.
Trwaliśmy chwilę w czułym pocałunku. Czułam jak przepływa pomiędzy nami energia. Pierwszy raz czułam takie coś. To było coś niesamowitego. Odsunęłam usta od ust Nicolasa i poczułam oddech na swojej twarzy.
- Stało się coś ? - wyszeptał Nicolas
- Czułeś ? - zapytałam cicho
- Ty też ? - zapytał i otworzył oczy. Lekko się ode mnie odsunął - To twoja energia ?
- Myślałam, że twoja. - przyznałam zaskoczona - Nicolas, czy ty do mnie coś czujesz ?
- Jak mam ci udowodnić, że cię kocham ? - zapytał, trzymając mnie za ręce
- Pocałuj mnie ponownie, jeżeli będziemy czuli energię, to mi wystarczy. - powiedziałam. Nicolas powoli przysunął się do mnie i musnął delikatnie moje wargi. Moje komórki poczuły lekką energię. Położyłam dłoń we włosy Nicolasa i przyciągnęłam go bliżej. Nicolas zatopił usta w moich wargach i zaczął łapczywie ich pożądać. Energia przepełniła mnie po same czubki palców i pieściła skórę, co wywoływało u mnie dreszcze. Nicolas położył mi ręce na biodrach. Energia przybrała na sile i wywoływała jeszcze większe dreszcze w moim ciele. Wiedziałam, że energia bije całym wnętrzem od Nicolasa. Czułam jego uczucia, które mi przekazywał. Miłość, ciepło, troskę, przyjaźń, pragnienie. Wszystko było tak jasne i wyraźne, że zastanawiałam się jak on to robi. Energia wciąż napływała z silną mocą. Coś w głębi mnie wcale nie broniło się przed wchłonięciem jej, ale poczułam uścisk w sercu. Jakby blokadę, która nie chciała dać przedostać się tej energii do środka. Nagle ból ustąpił, a blokada pękła. Energia nabrała siły. Moje ręce zaczęły mnie piec i wiedziałam, że robi się niebezpiecznie.
- Nicolas. - powiedziałam, odsuwając się od niego
- O co chodzi skarbie ? - zapytał i znowu musnął moje wargi
- Nie, Nicolas, coś jest nie tak. - powiedziałam i spojrzałam na ręce - Cholera ! - zaklnęłam. Moje ręce płonęły niebieską poświatą.
- Co się dzieje z twoimi rękami ? - zapytał Nicolas, kiedy przyglądałam się niebezpiecznej poświacie
- Odsuń się. - powiedziałam, a żołądek podszedł mi do gardła
- Roks, co się dzieje ? - zapytał
- Wynoś się. Szybko ! - powiedziałam. Moc w rękach rosła, a powietrze przeszyło kraczenie.
Spojrzałam na okno, a moje serce zaczęło bić mocniej.
- O matko. Co to ? - zapytał Nicolas. Wybiegłam szybko z pokoju i zbiegłam na dół.
Wybiegłam na zewnątrz, a za mną wybiegła Ness.
- Co do cholery się tu dzieje Roks ? - usłyszałam
- Do środka Ness. - powiedziałam i rozglądałam się dookoła. Moje ręce nadal płonęły.
- Nie ! - wrzasnęła Ness
- Do domu do cholery ! - krzyknęłam na nią, a przede mną zlondował, wielki, czarny kruk.
- To, to...on. - powiedziała Ness
- Przeobraź się zdrajco. - powiedziałam do niego. Dobrze przecież wiedziałam, że rozumie. Ciało ptaka, zaczęło przekształcać się w ciało chłopca. Po kilku sekundach stał przede mną już normalnie wyglądający chłopak. Może poza jednym. Miał nienaturalnie duże, czarne oczy.
- Znowu się spotykamy Roksano. - powiedział z uśmiechem, wyjął z kieszeni papierosa i odpalił go
- Zapewniam cię, że to nie będzie miłe spotkanie, Krystianie. - powiedziałam
Krystian głośno się zaśmiał.
- Powstrzymasz mnie swoimi nędznymi mocami ? - zapytał, a uśmieszek nie schodził mu z twarzy
- Już byłam blisko pokonania cię. - powiedziałam i ścisnęłam dłoń w pięść
- Widać się buntujemy. - zadrwił sobie - Dobra, załatwmy to szybko. - powiedział i rzucił papierosa na ziemię, a potem przydeptał.
- Nie tak prędko. - usłyszałam głos za sobą. Spojrzałam razem z Krystianem na osobę, która to powiedziała. To była Ness. Czy ona nie wyobrażała sobie co na siebie ściąga ? Nie wiedziałam, że jest taka głupia.
- Och to ty. - powiedział Krystian i zaczął do niej podchodzić. Złapałam go za rękę.
- Gdzie do cholery ? - zapytałam. Krystian wyrwał mi rękę z uścisku i podszedł blisko Ness, łapiąc ją w uścisk.
- Co się stało z twoją buźką ? - zapytał i przejechał jej po bliznach
- Sam to powinieneś wiedzieć. - odpowiedziała i spojrzała mu w oczy
- Oj Nessi, nie bądź taka zła na mnie. Nie chciałem. - powiedział
- Och, ja też tego nie chciałam. - powiedziała. Szybko wyrwała się z jego uścisku, ustała przed nim. - Istib aich esta ! - wrzasnęła i uderzyła w klatkę piersiową Krystiana. Ten uderzył o mur od domu i ześlizgnął się ze ściany.
- Ness, chodź tu. - powiedziałam. Ness odwróciła się do mnie, a to co zobaczyłam, przeraziło mnie. Ness miała całe czarne oczy, z których wylewała się złość, która przybierała postać czarnych łez.
- Wiem, że wyglądam strasznie, ale nie zwracaj na to uwagi. - powiedziała i podeszła do mnie.
- Kim ty w ogóle jesteś ? - zapytałam zmieszana
- Wyjaśnię ci potem. - powiedziała - Musimy pokonać upadłego, a potem porozmawiamy.
Krystian stał już na nogach, a z jego prawego kącika ust wypływała krew.
- Zaczynamy. - powiedział. Wypluł krew i zwrócił się do nas.
- Ja zacznę, jeśli pozwolisz. - powiedziała Ness, z jej oczy znowu zaczęły cieknąć czarne strumienie łez.
- Proszę. - powiedziałam i dałam jej zolną rękę.
- Będzie zabawa. - powiedział Krystian
- Żebyś się nie przeliczył. - powiedziała Ness - Ishvi noen ! - krzyknęła i uderzyła wielką kulą energii w Krystiana, który upadł na ziemię. Szybko jednak się pozbierał.
- Abviam omi. - powiedział Krystian. Ness upadała na kolana i zaczęła się wyginać w dziwną, nieregularną pozę.
Chciałam do niej podejść, albo zaatakować Krystiana, ale nie mogłam się ruszyć. Coś utrudniało mi ruchy i ściskało mnie jak lasso, powoli utrudniając oddech. Moja moc rosła, ale nie mogłam jej wykorzystać.
- Zostaw ją ! - wrzasnął głos
- Uciekaj stąd Armin ! - wysyczała przez zęby Ness. Było jednak za późno. Armin ruszył w stronę Krystiana, powalając go na ziemię. Niewidzialna moc, która krępowała moje ruchy zniknęła, a ja mogłam się ruszać. Ness leżała na ziemi, ale już się zbierała, a Armin bił się z Krystianem. Wysłałam swoją energię do domu i zatrzasnęłam wszystkie drzwi.
- Roksana ! - wrzeszczał głos w środku. Jednak nie mogłam pozwolić, żeby ktoś jeszcze do nas dołączył. Żeby ktoś jeszcze mi bliższy zginą.
- Zostaw go. - powiedziała Ness i wstała z ziemi. Jej twarz wyglądała jeszcze gorzej niż wcześniej. Z ust wylewała się krew, a z oczu wylewały się wielkie, strumienie łez, które mieszały się z krwią. Miała całe brudne ubranie.
- Widzę, że zalezy ci na tym kruchym aniołku. - powiedział Krystian i podniósł za gardło Armina do góry.
- Nie ! - krzyknęła Ness i stanęła twardo na nogach
- Kocham cię Ness. - wyszeptał Armin
- Kestum etri kaso vey ! - wrzasnęła Ness, a moc wystrzeliła z jej wnętrza. Krystian upadł razem z Arminem na ziemię. Ness osunęła się na kolana.
- Z mojej strony to wszystko. - wyszeptała - Muszę trochę odpocząć. - powiedziała ze spuszczoną głową - Zabij tego palanta.
- Jasne. - powiedziałam. Moje ręce zapłonęły, a moc skierowała się na wściekłość. Podeszłam do ledwo słaniającego się Krystiana na nogach.
- I tak mnie nie pokonacie. - wydukał
- Mylisz się, już dawno cię pokonałyśmy. - powiedziałam. Skierowałam czubki palców w jego stronę, a wielka kula światła wypłynęła z potężną siłą w jego ciało.
Fala rozprzestrzeniła się po całej posesji, pozostawiając na kilka sekund jasną poświatę.
Poświata zaczęła blaknąć, a ja otworzyłam oczy, sprawdzając co się stało. Ciało Krystiana leżało bezwładnie na ziemi. Ness klęczała przed Arminem, który leżał na ziemi. Drzwi od domu otworzyły się, a z nich wypadł Alex z Nicolasem, Bellą i Niną.
- Weźcie te ciało i spalcie. - powiedziałam do nich. Bella posłusznie poszła z Niną i Alexem po Krystiana. podeszłam do Ness, która coś szeptała nad Arminem.
-...karitso nani huno kandei jakashi. - dokończyła i położyła rękę na miejscu serca. Armin nagle złapał głęboki oddech i spojrzał na nią.
- Ness. - wyszeptał
- Tak się cieszę, że żyjesz. - powiedziała i lekko go pocałowała - Musisz odpocząć, więc nic nie mów i nie przemęczaj się. - powiedziała
- Kocham cię. - powiedział ze łzami w oczach
- Ja ciebie też, ale proszę cię Armin, posłuchaj mnie choć raz. - powiedziała - Alex, Nicolas chodźcie tu ! - krzyknęła. Chłopacy zjawili się na zawołanie. - Zanieście go do mojego pokoju i połóżcie na łóżku, tylko ostrożnie.
Kiedy chłopacy weszli do domu. podeszłyśmy do dziewczyn.
- Spalmy to coś, dopóki się nie odrodzi. - powiedziała Ness
- Jak to odrodzi ? - zapytałam
- Może się odrodzić jako nieśmiertelny. - powiedziała. Wzięła zapalniczkę i podpaliła pochodnie. Nie wiedziałam nawet skąd ona się tam wzięła. - Zróbmy to razem. - powiedziała. Chwyciłam za pochodnię i rzuciłam ją razem z Ness na ciało Krystiana, na kupce gałęzi. Mały ogień zapłąnął nagle czerwonym płomieniem i pochłoną ciało Krystiana. Wróciłyśmy do domu.
- A co z Arminem ? - zapytałam, kiedy Ness chciała wejść na górę
- Będzie mi go trudno wyleczyć, ale postaram się z całej siły. - powiedziała
- Jak będziesz mnie potrzebować to przyjdź. - powiedziałam
- Dobrze. - odpowiedziała i weszła na górę. Weszłam do salonu, gdzie siedział Nicolas.
- Boże Roksana, tak się o ciebie martwiłem. - powiedział i mocno mnie przytulił
- Nie trzeba było. - powiedziałam - Miałam dobrą pomoc.
- Dlaczego nie chciałaś mnie wypuścić z domu ? - zapytał nagle
- Nie chciałam, żebyś zginął. - powiedziałam - O mały włos nie zabiłyśmy Armina przez Krystiana.
- Dałbym sobie radę. - zapewnił mnie
- Nie wątpię w to, tylko już jedną miłość straciłam. - powiedziałam smutna
- Mnie nie stracisz kochanie. - powiedział i pocałował mnie namiętnie.
--------------------------------
Myślę, że się podoba :). Włożyłam w to trochę serca i pracy, bo aż 3 godziny, żeby coś z tego wyszło. Jeżeli przeczytałeś/łaś skomentuj, nawet jeśli ma być to negatywne :).
POZDRAWIAM :*.
środa, 8 maja 2013
Rozdział 52.
- Przestaniecie się śmiać. - powiedziałam zdenerwowana sytuacją
- Sorki. - powiedziała Nina i Ness jednocześnie i zdusiły śmiech.
- Dziękuję. - powiedziałam i położyłam kratkę z powrotem na kuchenkę.
- To co ja teraz mam zjeść ? - zapytała Ness
- Gówno. - burknęłam
Ness spojrzała na mnie krzywo, a jej blizny na policzkach dziwnie wyglądały.
- Sorki. - powiedziałam. - Nie chciałam cię urazić. - dodałam.
- To co ja mam zjeść ? - powtórzyła pytanie Ness.
- Nie wiem, a może zrobie ci jajecznicę ? - zapytałam.
- Okej, bo całkiem niezłą robisz tą jajecznicę. Tylko nie spal kuchni. Znowu. - powiedziała dusząc w sobie śmiech.
- Oj dobra. Miałyśmy o tym zapomnieć. - powiedziałam wkurzona.
- Oj przepraszam misiek. Zawsze gadam takie głupoty jak jestem głodna. - powiedziała i cmoknęła w powietrze.
- Okej. - powiedziałam i zabrałam się za robienie kolacji. Gdy kładałam talerz z posiłkiem przed nosem Ness ta wzięła głeboki oddech wdychając przy tym opary unoszące się z jajecznicy.
- Ale jestem głodna. - powiedziała i zabrała się za jedzenie.
- Ty też chcesz ? - zapytałam się Niny.
- Jak można. - powiedziała.
- Jasne. - powiedziałam i podałam dziewczynie talerz z jedzeniem. Sama usiadłam i nic nie jadłam, bo nie miałam apetytu.
- A ty czemu nie jesz ? - spytała się mnie Ness.
- Nie jestem głodna. - powiedziałam i wstałam.
- Gdzie idziesz ? - spytała się Nina.
- Pomyśleć. - powiedziałam stając w drzwiach.
- Hej. - rzuciłam do Belli, która wchodziła właśnie do kuchni i wyszłam. Poszłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżko. Patrzyłam się w sufit. Zawsze tak robiłam gdy chciałam pomyśleć. Myślałam nad wszystkim. O Dari, Arminie i Alexie. I o tym jak najdłużej ukrywać przed nią jej twarz. Po moim policzku poleciała łza. Mogłam być szczęśliwa, miałam dziecko, narzeczonego, który mnie kochał, a ja to wszystko spieprzyłam. Ktoś zapukał do moich drzwi. Szybko otarłam łzy z policzków.
- Proszę. - powiedziałam, a do środka wszedł Nicolas.
- Co jest, płakałaś ? - zapytał.
- Aż tak widać ? - zaśmiałam się, nie mogłam w to uwierzyć dobrze on mnie zna.
- Nie. Wcale. - też się zaśmiał.
- Chodź. - powiedziałam i poklepałam miejsce są chłopak na nim usiadł. Wtuliłam się w niego, a on objął mnie ramieniem.
- Co jest ? - zapytał.
- Wszystko się pieprzy Nicolas, rozumiesz ? - zapytałam.
- Tak. - skłamał, chociaż wiedziałam, że kłamie chciałam w to uwierzyć, że chociaż jedna osoba mnie rozumie.
- Tak się ciesze, że tu jesteś. - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy. Patrzyłam się w jego czekoladowe tęczówki. Widziałam coś w nich, ale nie mogłam odczytać co to jest.
- Wiesz, że ja też. - powiedział uśmiechając się, ale nadal nie odrywaliśmy od siebie wzroku. Chłopak przysunął się bliżej mnie, a ja się nie odsunełąm. Nie wiem czemu, ale chyba tego...potrzebowałam ?! Tak jak się spodziewałam chłopak mnie pocałował, a ja go odwzajemniłam.
- Sorki. - powiedziała Nina i Ness jednocześnie i zdusiły śmiech.
- Dziękuję. - powiedziałam i położyłam kratkę z powrotem na kuchenkę.
- To co ja teraz mam zjeść ? - zapytała Ness
- Gówno. - burknęłam
Ness spojrzała na mnie krzywo, a jej blizny na policzkach dziwnie wyglądały.
- Sorki. - powiedziałam. - Nie chciałam cię urazić. - dodałam.
- To co ja mam zjeść ? - powtórzyła pytanie Ness.
- Nie wiem, a może zrobie ci jajecznicę ? - zapytałam.
- Okej, bo całkiem niezłą robisz tą jajecznicę. Tylko nie spal kuchni. Znowu. - powiedziała dusząc w sobie śmiech.
- Oj dobra. Miałyśmy o tym zapomnieć. - powiedziałam wkurzona.
- Oj przepraszam misiek. Zawsze gadam takie głupoty jak jestem głodna. - powiedziała i cmoknęła w powietrze.
- Okej. - powiedziałam i zabrałam się za robienie kolacji. Gdy kładałam talerz z posiłkiem przed nosem Ness ta wzięła głeboki oddech wdychając przy tym opary unoszące się z jajecznicy.
- Ale jestem głodna. - powiedziała i zabrała się za jedzenie.
- Ty też chcesz ? - zapytałam się Niny.
- Jak można. - powiedziała.
- Jasne. - powiedziałam i podałam dziewczynie talerz z jedzeniem. Sama usiadłam i nic nie jadłam, bo nie miałam apetytu.
- A ty czemu nie jesz ? - spytała się mnie Ness.
- Nie jestem głodna. - powiedziałam i wstałam.
- Gdzie idziesz ? - spytała się Nina.
- Pomyśleć. - powiedziałam stając w drzwiach.
- Hej. - rzuciłam do Belli, która wchodziła właśnie do kuchni i wyszłam. Poszłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżko. Patrzyłam się w sufit. Zawsze tak robiłam gdy chciałam pomyśleć. Myślałam nad wszystkim. O Dari, Arminie i Alexie. I o tym jak najdłużej ukrywać przed nią jej twarz. Po moim policzku poleciała łza. Mogłam być szczęśliwa, miałam dziecko, narzeczonego, który mnie kochał, a ja to wszystko spieprzyłam. Ktoś zapukał do moich drzwi. Szybko otarłam łzy z policzków.
- Proszę. - powiedziałam, a do środka wszedł Nicolas.
- Co jest, płakałaś ? - zapytał.
- Aż tak widać ? - zaśmiałam się, nie mogłam w to uwierzyć dobrze on mnie zna.
- Nie. Wcale. - też się zaśmiał.
- Chodź. - powiedziałam i poklepałam miejsce są chłopak na nim usiadł. Wtuliłam się w niego, a on objął mnie ramieniem.
- Co jest ? - zapytał.
- Wszystko się pieprzy Nicolas, rozumiesz ? - zapytałam.
- Tak. - skłamał, chociaż wiedziałam, że kłamie chciałam w to uwierzyć, że chociaż jedna osoba mnie rozumie.
- Tak się ciesze, że tu jesteś. - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy. Patrzyłam się w jego czekoladowe tęczówki. Widziałam coś w nich, ale nie mogłam odczytać co to jest.
- Wiesz, że ja też. - powiedział uśmiechając się, ale nadal nie odrywaliśmy od siebie wzroku. Chłopak przysunął się bliżej mnie, a ja się nie odsunełąm. Nie wiem czemu, ale chyba tego...potrzebowałam ?! Tak jak się spodziewałam chłopak mnie pocałował, a ja go odwzajemniłam.
czwartek, 18 kwietnia 2013
Rozdział 51.
- Otworzę ! - wrzasnęła Ness ze salonu i pobiegła do drzwi, gdzie ktoś się dobijał.
*Ness*
- Już. - powiedziałam z uśmiechem i otworzyłam drzwi. Mój uśmiech na twarzy zbladł, a mój humor w jednym momencie zmienił się na wściekłość. Przed drzwiami stał....hmm...a raczej bujał się i ledwo trzymał na nogach Armin. - Coś ty zrobił do cholery ?! - zapytałam go wściekła - Dziewczyny ! - wrzasnęłam na nie, a Armin wpatrywał się we mnie i opierał się o futrynę.
- Kto... ? - nie dokończyła Roks, która wyszła ze salonu - Co do...
- Cholery ? - dokończyła za nią Nina
- Pomóżcie mi go wznieść. - powiedziałam. Podeszłam do Armina i wzięłam go pod jedno ramię. Roksana podeszła do nas i wzięła Armina przez drugie ramie i powoli wciągnęłyśmy go do salonu. Ułożyłyśmy go na kanapie.
- I co teraz z nim zrobimy ? - zapytałam dziewczyn
- A co mamy zrobić ? - zapytała Nina
Armin zaczął coś mamrotać i wymachiwać rękami.
- Tak, tak. - zachichotałam i pokiwałam głową.
- Ja pierdole. - powiedziała Roks i parsknęła śmiechem, ale natychmiast się uciszyła.
Spojrzałyśmy po sobie i kolejny raz wybuchnęłyśmy śmiechem. Armin nadal gadał do siebie. Nagle w futrynie pojawił się Alex, który patrzył na nas z dziwną miną. Odchrząknęłam i przestałam się śmiać, dziewczyny też się zamknęły.
*Roks*
- Co tu się dzieje ? - zapytał Alex
- Alex się... - zatrzymałam się - upił. - dokończyłam. Alex spojrzał na mnie i od razu odwrócił wzrok. Podszedł do Armina i pomógł mu wstać z kanapy.
- Pomogę ci. - powiedziała Ness i wzięła Armina pod drugie ramię. Weszli oboje na górę, zataczając się z pijanym Arminem po schodach.
Wróciłam do kuchni, zobaczyć jak mój rosołek. Podniosłam pokrywkę, a kuchnię wypełnił cudowny zapach świeżego rosołu. Wymieszałam zupę i skręciłam gaz pod garnkiem. Do kuchnie weszła Ness.
- I co z Arminem ? - zapytałam. Ness wzięła głęboki wdech i spojrzała na mnie.
- Wiem, że to przeze mnie. - powiedziała
- Nie martw się. - powiedziałam i przytuliłam ją.
- Nie mogę zostać tu dłużej. - powiedziała nagle
- Jak to nie możesz ? - zapytałam zła
- Armin mnie nienawidzi, Alex jest miły, ale nie odzywa się do mnie. - powiedziała
- A ja ? - zapytałam smutna
- Kocham cię siostrzyczko, ale nie mogę przebywać tam gdzie mnie nienawidzą. - powiedziała Ness
- Musisz zostać razem ze mną. - powiedziałam stanowczo
Ness odchrząknęła.
- Co ? - zapytałam
- Wielka i miłościwa kucharko - zaczęła Ness z uśmiechem - rosół ci kipi.
Odwróciłam się, podbiegłam szybko do kuchenki i wyłączyłam gaz. Ness chichotała na krzesełku.
- No bardzo śmieszne. - powiedziałam i zdjęłam garnek z palnika, odstawiając go na stojak.
- Co się stało ? - zapytała Nina
- Się najadłam. - powiedziała Ness i zaczęła się śmiać
- Co ? - zapytała ponownie Nina i spojrzała na mnie. Wycierałam akurat kuchenkę.
- Aha. - powiedziała i zachichotała
*Ness*
- Już. - powiedziałam z uśmiechem i otworzyłam drzwi. Mój uśmiech na twarzy zbladł, a mój humor w jednym momencie zmienił się na wściekłość. Przed drzwiami stał....hmm...a raczej bujał się i ledwo trzymał na nogach Armin. - Coś ty zrobił do cholery ?! - zapytałam go wściekła - Dziewczyny ! - wrzasnęłam na nie, a Armin wpatrywał się we mnie i opierał się o futrynę.
- Kto... ? - nie dokończyła Roks, która wyszła ze salonu - Co do...
- Cholery ? - dokończyła za nią Nina
- Pomóżcie mi go wznieść. - powiedziałam. Podeszłam do Armina i wzięłam go pod jedno ramię. Roksana podeszła do nas i wzięła Armina przez drugie ramie i powoli wciągnęłyśmy go do salonu. Ułożyłyśmy go na kanapie.
- I co teraz z nim zrobimy ? - zapytałam dziewczyn
- A co mamy zrobić ? - zapytała Nina
Armin zaczął coś mamrotać i wymachiwać rękami.
- Tak, tak. - zachichotałam i pokiwałam głową.
- Ja pierdole. - powiedziała Roks i parsknęła śmiechem, ale natychmiast się uciszyła.
Spojrzałyśmy po sobie i kolejny raz wybuchnęłyśmy śmiechem. Armin nadal gadał do siebie. Nagle w futrynie pojawił się Alex, który patrzył na nas z dziwną miną. Odchrząknęłam i przestałam się śmiać, dziewczyny też się zamknęły.
*Roks*
- Co tu się dzieje ? - zapytał Alex
- Alex się... - zatrzymałam się - upił. - dokończyłam. Alex spojrzał na mnie i od razu odwrócił wzrok. Podszedł do Armina i pomógł mu wstać z kanapy.
- Pomogę ci. - powiedziała Ness i wzięła Armina pod drugie ramię. Weszli oboje na górę, zataczając się z pijanym Arminem po schodach.
Wróciłam do kuchni, zobaczyć jak mój rosołek. Podniosłam pokrywkę, a kuchnię wypełnił cudowny zapach świeżego rosołu. Wymieszałam zupę i skręciłam gaz pod garnkiem. Do kuchnie weszła Ness.
- I co z Arminem ? - zapytałam. Ness wzięła głęboki wdech i spojrzała na mnie.
- Wiem, że to przeze mnie. - powiedziała
- Nie martw się. - powiedziałam i przytuliłam ją.
- Nie mogę zostać tu dłużej. - powiedziała nagle
- Jak to nie możesz ? - zapytałam zła
- Armin mnie nienawidzi, Alex jest miły, ale nie odzywa się do mnie. - powiedziała
- A ja ? - zapytałam smutna
- Kocham cię siostrzyczko, ale nie mogę przebywać tam gdzie mnie nienawidzą. - powiedziała Ness
- Musisz zostać razem ze mną. - powiedziałam stanowczo
Ness odchrząknęła.
- Co ? - zapytałam
- Wielka i miłościwa kucharko - zaczęła Ness z uśmiechem - rosół ci kipi.
Odwróciłam się, podbiegłam szybko do kuchenki i wyłączyłam gaz. Ness chichotała na krzesełku.
- No bardzo śmieszne. - powiedziałam i zdjęłam garnek z palnika, odstawiając go na stojak.
- Co się stało ? - zapytała Nina
- Się najadłam. - powiedziała Ness i zaczęła się śmiać
- Co ? - zapytała ponownie Nina i spojrzała na mnie. Wycierałam akurat kuchenkę.
- Aha. - powiedziała i zachichotała
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Rozdział 50.
- Dopiero co straciłam Kamila... - zacięłam się, bo do oczu napłynęły mi łzy. Zamrugałam szybko i kontynuowałam - Nie mogę być z tobą.
- Ty nie rozumiesz. - powiedział Alex - Ja cię kocham Roksana. Nie mogę cię nikomu oddać. - powiedział - I tak będę o ciebie walczyć.
Nie odpowiedziałam nic, odwróciłam się do sali Ness i zaczęłam iść w jej kierunku. Weszłam do sali, gdzie na łóżku siedziała Ness, a pielęgniarka kończyła zwijać bandaż.
- Chwileczkę i skończę. - powiedziała pielęgniarka, patrząc na mnie - Mogłabyś wyjść ?
- Oczywiście. - powiedziałam i wyszłam z sali. Alex siedział na krzesełku i wpatrywał się w podłogę. Był załamany i można to było odczuć.
Nie podchodziłam do niego, bo nie wiedziałam jak zareaguje, a z resztą nie chciałam do niego podchodzić. Czułam się źle....bardzo źle. Nie wiedziałam dlaczego, ale było mi słabo. Moje wewnętrzne rozterki przerwał dźwięk otwieranych drzwi i obraz Ness. Zamarłam. Twarz Ness była zmasakrowana i wyglądała okropnie. Wiem, że to moja siostra, ale ten widok kompletnie zwalił mnie z nóg. Jej policzki (obydwa ) szpeciły cztery okropne blizny ( na każdym ). Nie wiedziałam czy Ness wie jak wygląda. Spojrzałam na jej uśmiech i zrozumiałam, że jeszcze się nie widziała.
- Co ci ? - zapytała z uśmiechem Ness
- Nic. - odpowiedziałam szybko i otrzeźwiłam się. - Jak się czujesz ?
- Jak nigdy dotąd, ale martwię się o Armina. - powiedziała
- Pokłóciliście się ? - zapytałam
- Zerwałam z nim. - powiedziałam
- Co ? - zadławiłam się
- Jest nieprzewidywalny. - powiedziała Ness, a jej mina posmutniała - Boję się, że może coś sobie zrobić.
- Ty go naprawdę kochasz. - wyrwało mi się
- I to nie wiesz jak bardzo. - powiedziała Ness - Ale jeżeli nadal będzie się obwiniał o rzeczy, na które nie miał wpływu, nie zobaczy mnie więcej.
- Wyprowadzasz się ? - zapytałam zaskoczona
- Zostanę jeszcze kilka dni, a potem się zobaczy. - powiedziała Ness
- Na razie zostajesz u nas i nie ma mowy o żadnej wyprowadzce. - powiedziałam i wzięłam ją za rękę - A teraz pojedziemy do domu i zrobię ci ciepły, domowy rosołek. - zachichotałam.
- Oooooo. - powiedziała Ness i zachichotała razem ze mną
Podeszłyśmy do Alexa, który spojrzał na nas kryształowymi oczyma.
- Możemy jechać ? - zapytałam. Alex wstał z miejsca i wyszedł ze szpitala. Ness trochę mnie spowolniła.
- Co jest pomiędzy tobą a Alexem ? - zapytała, łapiąc mnie pod rękę
- Nic, a co miałoby się dziać ? - zapytałam dla niepoznaki
- Nie umiesz kłamać. - stwierdziła Ness
- Ehh....no już dobra. Dziś gadałam z lekarzem o twoim wyjściu. Alex chciał wejść ze mną, bo myślał, że jest moim chłopakiem. - powiedziałam
- A nie jest ? - zapytała Ness
- Nie. - powiedziałam
- Wasze przytulanki, pocałunki i migdalenie wskazywało na to, że jesteście razem. - powiedziała Ness - Z resztą...
- Co ? - zapytałam
- Nie mogę ci powiedzieć. - powiedziała Ness
- Gadaj. - powiedziałam do niej - Bo ci skopię tyłek moją mocą. - zażartowałam
- Własnej siostrze ? - zapytała piskliwie Ness
- Nawet własnej siostrze. - powiedziałam z uśmiechem
- Dobra, dobra dziku. - powiedziała Ness z uśmiechem - Gadałam z Arminem i wychodzi na to, że Alex dużo z nim rozmawiał o tobie.
- A dokładniej ? - zapytałam ciekawa
- On naprawdę cię kocha. - powiedziała Ness - Armin powiedział, że on tak o tobie mówił, że sam Armin był pod wrażeniem jego zmiany.
- Nie pomyślałam za bardzo o tym czy się zmienił czy nie....ale wyraźnie. - zastanowiłam się - Stał się bardziej opiekuńczy, weselszy, milszy... - zaczęłam wymieniać jego kolejne zalety
- Ty też go kochasz. - powiedziała Ness
- Mój jedyny ukochany odszedł. - wycedziłam nagle.
- To tylko stek bzdur, który chcesz sobie wmówić, żeby nie kochać Alexa. - powiedziała Ness
- To jedna i jedyna, szczera prawda. - powiedziałam kiedy doszłyśmy do samochodu. Wsiadłyśmy do niego i pojechałyśmy do domu.
Po kilku minutach byłyśmy już w domu i szłyśmy z podjazdu go drzwi głównych. Weszłyśmy z Ness do środka, a za nami wszedł Alex. Nie spoglądając na nas wszedł na górę. Weszłyśmy do kuchni i usłyszałyśmy głośny trzask na górze.
- Oho. - powiedziała Ness - Cóż za siła.
- Siadaj i się nie przejmuj. - powiedziałam
- A co jest z Alexem ? - zapytała Nina, która weszła do kuchni - O matko.
- Co ? - zapytała Ness i spojrzała na nią.
- Tylko jej powiedz to cię zabiję ! - powiedziałam niemo.
- Roks się bierze za gotowanie. - wyszła ze sprawy
Ness ze zmieszanym wzrokiem spojrzała na mnie, a ja wzruszyłam ramionami. Wyjęłam składniki i zaczęłam kroić marchewkę. Ness śmiała się z Niną w salonie. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek.
- Ty nie rozumiesz. - powiedział Alex - Ja cię kocham Roksana. Nie mogę cię nikomu oddać. - powiedział - I tak będę o ciebie walczyć.
Nie odpowiedziałam nic, odwróciłam się do sali Ness i zaczęłam iść w jej kierunku. Weszłam do sali, gdzie na łóżku siedziała Ness, a pielęgniarka kończyła zwijać bandaż.
- Chwileczkę i skończę. - powiedziała pielęgniarka, patrząc na mnie - Mogłabyś wyjść ?
- Oczywiście. - powiedziałam i wyszłam z sali. Alex siedział na krzesełku i wpatrywał się w podłogę. Był załamany i można to było odczuć.
Nie podchodziłam do niego, bo nie wiedziałam jak zareaguje, a z resztą nie chciałam do niego podchodzić. Czułam się źle....bardzo źle. Nie wiedziałam dlaczego, ale było mi słabo. Moje wewnętrzne rozterki przerwał dźwięk otwieranych drzwi i obraz Ness. Zamarłam. Twarz Ness była zmasakrowana i wyglądała okropnie. Wiem, że to moja siostra, ale ten widok kompletnie zwalił mnie z nóg. Jej policzki (obydwa ) szpeciły cztery okropne blizny ( na każdym ). Nie wiedziałam czy Ness wie jak wygląda. Spojrzałam na jej uśmiech i zrozumiałam, że jeszcze się nie widziała.
- Co ci ? - zapytała z uśmiechem Ness
- Nic. - odpowiedziałam szybko i otrzeźwiłam się. - Jak się czujesz ?
- Jak nigdy dotąd, ale martwię się o Armina. - powiedziała
- Pokłóciliście się ? - zapytałam
- Zerwałam z nim. - powiedziałam
- Co ? - zadławiłam się
- Jest nieprzewidywalny. - powiedziała Ness, a jej mina posmutniała - Boję się, że może coś sobie zrobić.
- Ty go naprawdę kochasz. - wyrwało mi się
- I to nie wiesz jak bardzo. - powiedziała Ness - Ale jeżeli nadal będzie się obwiniał o rzeczy, na które nie miał wpływu, nie zobaczy mnie więcej.
- Wyprowadzasz się ? - zapytałam zaskoczona
- Zostanę jeszcze kilka dni, a potem się zobaczy. - powiedziała Ness
- Na razie zostajesz u nas i nie ma mowy o żadnej wyprowadzce. - powiedziałam i wzięłam ją za rękę - A teraz pojedziemy do domu i zrobię ci ciepły, domowy rosołek. - zachichotałam.
- Oooooo. - powiedziała Ness i zachichotała razem ze mną
Podeszłyśmy do Alexa, który spojrzał na nas kryształowymi oczyma.
- Możemy jechać ? - zapytałam. Alex wstał z miejsca i wyszedł ze szpitala. Ness trochę mnie spowolniła.
- Co jest pomiędzy tobą a Alexem ? - zapytała, łapiąc mnie pod rękę
- Nic, a co miałoby się dziać ? - zapytałam dla niepoznaki
- Nie umiesz kłamać. - stwierdziła Ness
- Ehh....no już dobra. Dziś gadałam z lekarzem o twoim wyjściu. Alex chciał wejść ze mną, bo myślał, że jest moim chłopakiem. - powiedziałam
- A nie jest ? - zapytała Ness
- Nie. - powiedziałam
- Wasze przytulanki, pocałunki i migdalenie wskazywało na to, że jesteście razem. - powiedziała Ness - Z resztą...
- Co ? - zapytałam
- Nie mogę ci powiedzieć. - powiedziała Ness
- Gadaj. - powiedziałam do niej - Bo ci skopię tyłek moją mocą. - zażartowałam
- Własnej siostrze ? - zapytała piskliwie Ness
- Nawet własnej siostrze. - powiedziałam z uśmiechem
- Dobra, dobra dziku. - powiedziała Ness z uśmiechem - Gadałam z Arminem i wychodzi na to, że Alex dużo z nim rozmawiał o tobie.
- A dokładniej ? - zapytałam ciekawa
- On naprawdę cię kocha. - powiedziała Ness - Armin powiedział, że on tak o tobie mówił, że sam Armin był pod wrażeniem jego zmiany.
- Nie pomyślałam za bardzo o tym czy się zmienił czy nie....ale wyraźnie. - zastanowiłam się - Stał się bardziej opiekuńczy, weselszy, milszy... - zaczęłam wymieniać jego kolejne zalety
- Ty też go kochasz. - powiedziała Ness
- Mój jedyny ukochany odszedł. - wycedziłam nagle.
- To tylko stek bzdur, który chcesz sobie wmówić, żeby nie kochać Alexa. - powiedziała Ness
- To jedna i jedyna, szczera prawda. - powiedziałam kiedy doszłyśmy do samochodu. Wsiadłyśmy do niego i pojechałyśmy do domu.
Po kilku minutach byłyśmy już w domu i szłyśmy z podjazdu go drzwi głównych. Weszłyśmy z Ness do środka, a za nami wszedł Alex. Nie spoglądając na nas wszedł na górę. Weszłyśmy do kuchni i usłyszałyśmy głośny trzask na górze.
- Oho. - powiedziała Ness - Cóż za siła.
- Siadaj i się nie przejmuj. - powiedziałam
- A co jest z Alexem ? - zapytała Nina, która weszła do kuchni - O matko.
- Co ? - zapytała Ness i spojrzała na nią.
- Tylko jej powiedz to cię zabiję ! - powiedziałam niemo.
- Roks się bierze za gotowanie. - wyszła ze sprawy
Ness ze zmieszanym wzrokiem spojrzała na mnie, a ja wzruszyłam ramionami. Wyjęłam składniki i zaczęłam kroić marchewkę. Ness śmiała się z Niną w salonie. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek.
czwartek, 11 kwietnia 2013
Rozdział 49.
*Ness*
Armin wszedł do sali. Usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.
- Chciałaś mnie widzieć kochanie. - powiedział
- Przestaniesz ? - odezwałam się
- Nie powinnaś się przemęczać. - powiedział smutny
- Ja wiem lepiej co jest dla mnie dobre. - wydukałam zachrypniętym głosem
- Dlaczego jesteś taka wściekła ? - zapytał
- Jeszcze się pytasz ? - zapytałam - Dlaczego ty do cholery się obwiniasz o mój wypadek ?
- Bo to moja wina. - powiedział podniesionym tonem
- To wina tego.... - zacięłam się - tego czegoś co mnie zaatakowało, a to, że drzwi były zamknięte to moja wina. - powiedziałam
- Nie. - powiedział Armin - Powinienem zareagować wcześniej, wtedy ni....
- Z nami koniec. - przerwałam mu
- Ale...
- Nie potrafisz się pogodzić z tym, że to nie twoja wina, nie słuchasz mnie, więc to nie ma wszystko sensu. - powiedziałam - Wyjdź.
- Daria, ja...
- Daruj sobie. - przerwałam mu - Wyjdź i to natychmiast.
Armin wstał ode mnie i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Popłakałam się.
*Roksana*
Armin wyszedł z pokoju Ness i trzasnął drzwiami.
- Co jest ? - zapytałam szybko
- Nie teraz. - powiedział i zaczął iść do wyjścia
- Gadaj. - rozkazałam mu
- Nie teraz Roks ! - wrzasnął na mnie i wyszedł ze szpitala.
- Co mu się stało ? - zapytał Alex
- Nie wiem, ale mam złe przeczucia. - powiedziałam. Zamierzałam wejść do Ness. Złapałam za klamkę, kiedy odezwał się jakiś męski głos
- Panna Roksana ? - zapytał głos
- Tak. - odpowiedziałam, za mną stał doktor ( starszy pan z okularami, z brzuszkiem :)
- Musimy porozmawiać o pańskiej siostrze Darii Clarkson. - powiedział.
- Dobrze. - odpowiedziałam.
- Zapraszam do gabinetu. - powiedział i wskazał drzwi do jakiegoś pomieszczenia.
- Czy ja też mogę iść ? - spytał Alex.
- A kim pan jest ? - zapytał.
- Jestem chłopakiem Roksany. - powiedział, a ja na niego spojrzałam i zrobiłam wielkie oczy.
- Niestety przykro mi, ale chciałbym porozmawiać tylko z panną Roksaną. - powiedział, a Alex się zasmucił i usiadł na miejsce. Lekarz poszedł przodem, a ja za nim. Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy przy biurku.
- Twarz twojej siostry zadziwiająco szybko się goi. - zaczął. - Minęły tylko 2 dni, a już możemy zdjąć szwy.
Pańska siostra będzie mogła już dziś opuścić szpital. Mam tylko kilka zastrzeże. Nie może się przemęczać. Najlepiej byłoby, gdyby leżała cały czas w łóżku i ktoś cały czas by się nią zajmował.
- Kiedy zdejmiecie jej bandaże? - zapytałam.
- W tej właśnie chwili pielęgniarka zdejmuje jej bandaże. - powiedział lekarz.
- A co z jej twarzą?- zapytałam.
- Niestety, ale spodziewamy się, że po tych ranach zostaną blizny na twarzy. - powiedział.
- Czy nie da się nic z tym zrobić? - spytałam.
- Niestety, ale nie. Jedyne co można zrobić to pomóc jej oswoić się z nową twarzą. - odpowiedział.
- Czy to wszystko? - zapytałam.
- Tak, dziękuje i do widzenia. - powiedział.
- Też dziękuje. - powiedziałam i wyszłam. Skierowałam się w stronę sali Ness. Przed jej salą siedział Alex.
- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego powiedziałeś lekarzowi, że jesteśmy razem?! - zaatakowałam chłopaka, gdy tylko do niego podeszłam.
- Myślałem, że te pocałunki i słodkie słówka to coś znaczą. - odpowiedział trochę zmieszany....
________________________________________________________________________________
No to pierwszy taki wspólny. HeHeHeee.... Zwałkii z Ness.
Armin wszedł do sali. Usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.
- Chciałaś mnie widzieć kochanie. - powiedział
- Przestaniesz ? - odezwałam się
- Nie powinnaś się przemęczać. - powiedział smutny
- Ja wiem lepiej co jest dla mnie dobre. - wydukałam zachrypniętym głosem
- Dlaczego jesteś taka wściekła ? - zapytał
- Jeszcze się pytasz ? - zapytałam - Dlaczego ty do cholery się obwiniasz o mój wypadek ?
- Bo to moja wina. - powiedział podniesionym tonem
- To wina tego.... - zacięłam się - tego czegoś co mnie zaatakowało, a to, że drzwi były zamknięte to moja wina. - powiedziałam
- Nie. - powiedział Armin - Powinienem zareagować wcześniej, wtedy ni....
- Z nami koniec. - przerwałam mu
- Ale...
- Nie potrafisz się pogodzić z tym, że to nie twoja wina, nie słuchasz mnie, więc to nie ma wszystko sensu. - powiedziałam - Wyjdź.
- Daria, ja...
- Daruj sobie. - przerwałam mu - Wyjdź i to natychmiast.
Armin wstał ode mnie i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Popłakałam się.
*Roksana*
Armin wyszedł z pokoju Ness i trzasnął drzwiami.
- Co jest ? - zapytałam szybko
- Nie teraz. - powiedział i zaczął iść do wyjścia
- Gadaj. - rozkazałam mu
- Nie teraz Roks ! - wrzasnął na mnie i wyszedł ze szpitala.
- Co mu się stało ? - zapytał Alex
- Nie wiem, ale mam złe przeczucia. - powiedziałam. Zamierzałam wejść do Ness. Złapałam za klamkę, kiedy odezwał się jakiś męski głos
- Panna Roksana ? - zapytał głos
- Tak. - odpowiedziałam, za mną stał doktor ( starszy pan z okularami, z brzuszkiem :)
- Musimy porozmawiać o pańskiej siostrze Darii Clarkson. - powiedział.
- Dobrze. - odpowiedziałam.
- Zapraszam do gabinetu. - powiedział i wskazał drzwi do jakiegoś pomieszczenia.
- Czy ja też mogę iść ? - spytał Alex.
- A kim pan jest ? - zapytał.
- Jestem chłopakiem Roksany. - powiedział, a ja na niego spojrzałam i zrobiłam wielkie oczy.
- Niestety przykro mi, ale chciałbym porozmawiać tylko z panną Roksaną. - powiedział, a Alex się zasmucił i usiadł na miejsce. Lekarz poszedł przodem, a ja za nim. Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy przy biurku.
- Twarz twojej siostry zadziwiająco szybko się goi. - zaczął. - Minęły tylko 2 dni, a już możemy zdjąć szwy.
Pańska siostra będzie mogła już dziś opuścić szpital. Mam tylko kilka zastrzeże. Nie może się przemęczać. Najlepiej byłoby, gdyby leżała cały czas w łóżku i ktoś cały czas by się nią zajmował.
- Kiedy zdejmiecie jej bandaże? - zapytałam.
- W tej właśnie chwili pielęgniarka zdejmuje jej bandaże. - powiedział lekarz.
- A co z jej twarzą?- zapytałam.
- Niestety, ale spodziewamy się, że po tych ranach zostaną blizny na twarzy. - powiedział.
- Czy nie da się nic z tym zrobić? - spytałam.
- Niestety, ale nie. Jedyne co można zrobić to pomóc jej oswoić się z nową twarzą. - odpowiedział.
- Czy to wszystko? - zapytałam.
- Tak, dziękuje i do widzenia. - powiedział.
- Też dziękuje. - powiedziałam i wyszłam. Skierowałam się w stronę sali Ness. Przed jej salą siedział Alex.
- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego powiedziałeś lekarzowi, że jesteśmy razem?! - zaatakowałam chłopaka, gdy tylko do niego podeszłam.
- Myślałem, że te pocałunki i słodkie słówka to coś znaczą. - odpowiedział trochę zmieszany....
________________________________________________________________________________
No to pierwszy taki wspólny. HeHeHeee.... Zwałkii z Ness.
/Dax i Ness...;*
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Rozdział 48.
Stanęliśmy przy stoliku, gdzie siedziało dwóch wysokich mężczyzn.
- Witam panno Roksano. - powiedział brunet
- Witam panie
- Robert. - powiedział mężczyzna - A to drugi detektyw, Krzysztof.
- Miło mi. - powiedziałam i usiadłam przy Alexie.
- Panno Roksano - zwrócił się Robert - Co pani robiła dnia 28 marca pomiędzy godziną 1 w nocy, a 6 rano ?
- Byłam w Domu. - powiedziałam
- Czy może to ktoś potwierdzić ? - zapytał Robert
- Oczywiście. - powiedziałam
- Będziemy potem rozmawiać z tą osobą, więc proszę powiedzieć kto to. - powiedział Krzysztof
- Camile Harson - powiedziałam, a Krzysztof zapisał to w swoim dzienniku.
- Dobrze. - powiedział Robert - Co do śmierci pańskiego wujka. Zmarł on na skutek rozszarpania.
- Rozszarpania ? - zapytałam i zrobiło mi się niedobrze. Jak to ? Mój wujek ? Dlaczego ?
- Jego zwłoki były poszarpane. - powtórzył Krzysztof
- Czyli to nie była przypadkowa śmierć. - powiedziałam
- Nie. - potwierdził Robert - Ciało pańskiego wuja, jak wykazała sekcja było szarpane bardzo ostrym narzędziem. Rany na klatce piersiowej wskazywały na szybkie i bardzo precyzyjne cięcia. Została też połamana kość przedramienia i połamane żebra.
- Myślą państwo, że to samobójstwo ? - zapytałam
- Nie wykluczamy takie możliwości. - powiedział Robert - Mamy jeszcze kilka pytań do pani.
- Proszę. - powiedziałam
- Czy pański wujek miał jakiś wrogów ? - zapytał Krzysztof
- Nie. - powiedziałam - Jego stosunki z rodziną i przyjaciółmi były doskonałe. Miał własną firmę budowlaną, ale nie miał jakiś problemów.
- Dobrze. - powiedział Krzysztof - Czy wujek miał jakąś żonę czy bliższą rodzinę, dzieci ?
- Miał córkę i żonę, ale owdowiał, a jego córka popełniła samobójstwo po śmierci matki. - powiedziałam
- Czy wujek leczył się na jakąś chorobę ? - zapytał Robert
- Nic mi o tym nie wiadomo, ale raczej nie. - powiedziałam
- Czy pański wujek miał jakieś nałogi ? - zapytał Robert
- Nie pił i nie palił, nie ćpał w żadnym wypadku. - powiedziałam
- Jeszcze jedno. - wypalił Robert - Czy pańskie stosunki z wujkiem były bliskie ?
- Wujek zastępował mi ojca, który od dawna nie żyje. - powiedziałam - Opiekował się mną w wolnych chwilach i często zabierał do siebie do willi. Kochał mnie jak córkę, którą stracił. Moja koleżanka Daria też jeździła ze mną do wujka i bardzo go lubiła.
- Dobrze. - powiedział Robert - Dziękujemy za spotkanie. Jeżeli będziemy chcieli z panią porozmawiać, albo będziemy mieli informacje na temat śmierci pani wujka, zadzwonimy.
- Dziękuje. - powiedziałam i odeszłam z Alexem od stolika. Wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala. Wjechaliśmy na parking. Wzięłam torbę z rzeczami dla Ness i wyszłam ze samochodu. Weszliśmy do środka. Na korytarzu siedział Armin.
- Cześć. - powiedziałam i przytuliłam go - Co z Ness ?
- Śpi. - powiedział Armin przygnębiony
- A jak się czuje ? - zapytał Alex
- Dobrze. - powiedział podirytowany Armin
- Ej, co się dzieje ? - zapytałam Armina
- Nic. - fuknął Armin, wstał z krzesełka i poszedł korytarzem
- Czemu on taki jest ? - zapytałam smutna Alexa
- Nie wiem kochanie. - powiedział i przytulił mnie.
- Może wpadnę do Ness, co ? - zapytałam Alexa
- A czemu się mnie o to pytasz ? - zapytał Alex
- Bo chcę żebyś wszedł ze mną. - powiedziałam
- To wejdźmy, ale po cichu, bo Nessi śpi. - powiedział Alex i wziął mnie za rękę. Weszliśmy do sali. Ness leżała na łóżku.
- Od kiedy ty mówisz na nią Nessi ? - zapytałam cicho. Po chwili usłyszałam cichy chichot od strony łóżka.
- Cześć Nessi. - powiedział Alex z uśmiechem i podszedł do Ness.
Ness pomachała mu i zachęciła mnie do przyjścia. Podeszłam z torbą do łóżka.
- Cześć. - powiedziałam - Co tam u ciebie.
Ness pokiwała głową co oznaczało "Dobrze".
- To fajnie. - powiedziałam z uśmiechem - Nie wiesz co się stało Arminowi ?
Ness wzięła kartki, nabazgrała coś na nich i podała mi.
Wzięłam kartki i zaczęłam czytać.
- Dlaczego on bierze winę na siebie ? - zapytałam na głos siebie
Ness wyrwała mi kartki i coś napisała: Ja też nie wiem ! ! !
- Nie martw się. - powiedziałam
Ness znowu coś napisała: Jak mam się nie martwić, jak on nie daje sobie tego przetłumaczyć ? Nie rozumiem go. Jest taki uparty :// ! Wiem, że mnie kocha, ale nie może brać winy na siebie ! ;(
- Rozumiem cię Ness. - powiedziałam - Pogadam z nim, ale nie wiem czy coś wskóram bo jest wkurzony i to strasznie.
Co ?! - napisała Ness
- Jest wkurzony, pewnie za tą kłótnię. - powiedziałam
Zawołasz mi go ? - nabazgrała
- Jasne, że tak. - powiedziałam - To pójdę po niego z Alexem.
Wyszłam z sali i pobiegłam po Armina, który pił herbatę na krzesełku.
- Ness się obudziła. - powiedziałam
- Niech odpocznie. - powiedział Armin
- Chce z tobą pogadać. - powiedziałam do niego. Armin dopił herbatę, wyrzucił kubek i wszedł do Ness.
---------------------------------------
Dziś króciutko, a jutro końcóweczka : ]]].
Dedyk dla sis :**.
piątek, 5 kwietnia 2013
Rozdział 47.
Obudziłam się dopiero rano. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Alex przeciągnął się na krzesełku i przytulił mnie.
- Cześć dziubasie. - powiedział z uśmiechem
- Alex, przestań. - powiedziałam i zarumieniłam się
- No co ? - zapytał i puścił mnie. Wstałam z krzesełka i zaczęłam szukać Armina. Rozejrzałam się po korytarzu.
- Nie wiesz gdzie jest Armin ? - zapytałam Alexa
- Poszedł do Ness. - powiedział Alex i ziewnął
- Obudziła się już ? - zapytałam
- Nie wiem. - powiedział
- Idiota. - burknęłam zła i zebrałam się do sali Ness. Weszłam cicho do sali. Armin trzymał Ness za rękę, a ona była już przytomna.
- Witaj kochanie. - powiedziałam z uśmiechem i podeszłam do nich. Ness mrugnęła oczami i lekko podniosła rękę.
- To ja wyjdę. - powiedział Armin i wstał od łóżka. Ness szybko złapała go za rękę i pokiwała przecząco głową. Armin usiadł z powrotem na krzesło i trzymał Ness za rękę.
- Jak się czujesz ? - zapytałam
- Roks, przecież ona nie może mówić. - powiedział Armin i pokazał kartki na tabliczce i długopis.
- Przepraszam. - powiedziałam, a Ness zwiesiła wzrok. - Możesz przecież napisać.
- Roksana. - upomniał mnie Armin. Ness podniosła rękę, jakby chciała mu przerwać i pokiwała głową. Wzięła kartki i długopis i zaczęła bazgrać coś po kartce. Odwróciła mi kartkę
- Ze mną wszystko okej. - napisała
- A jak....twarz ? - zapytałam
Ness znowu coś nabazgrała.
- Piecze i strasznie boli, ale wytrzymam.
- Pamiętasz coś ? - zapytałam. Ness posmutniała ale pisała coś na kartce.
- Pamiętam wszystko.....rozumiesz to...
- Wiem, że to cię boli. - powiedziałam - Napiszesz i to ?
Ness pokiwała głową i zaczęła pisać. Minęło zaledwie 5 minut, a Ness zapisała całą kartkę.
- Jeżeli ma być ze szczegółami to tak.....siedziałam i kłuciłam się z Arminem. Armin się wydarł, że sobie idzie, a ja zła usiadłam na łóżku. Nagle szyba z okna wypadła, a w moim pokoju pojawił się jakiś chłopak. Za pierwszym razem go nie poznałam, ale potem wiedziałam, że to ( napisze ci pod spodem ). Podszedł do mnie z szerokim uśmiechem i wyciągną rękę w stronę moich policzków, tak jakby chciał je pogłaskać czy coś. Co mnie bardzo zdziwiło. Zamiast palców miał szpony. Wielki, ostre jak brzytwa szpony. Przeraziłam się i zaczęłam krzyczeć, wtedy on przejechał mi szybko tymi pazurami po policzkach. Tak mnie bolało, że upadłam na podłogę, a on sobie poleciał.
No, a resztę to już znasz. Powiedz mi, czy dobrze rozczytałam chłopaka, to Krystian, prawda ?
Nie odpowiedziałam nic Ness, tylko oddałam jej kartkę i pokiwałam głowę.
- Wiedziałam. - powiedziała szeptem
- Nie mów nic kochanie. - powiedział Armin. Ness spojrzała się na niego i zamrugała.
- Idę, nie będę wam przeszkadzać. - powiedziałam, ucałowałam Ness w czoło i wyszłam ze sali.
Mój telefon zadzwonił.
- Tak ? - zapytałam
- Witam panno Roksano. - powiedział głos
- Witam panie detektywie, chodzi o spotkanie ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedział męski głos - Czy możemy się spotkać za godzinę ?
- Oczywiście. - odpowiedziałam
- Do widzenia. - powiedział męski głos i rozłączył się. Włożyłam telefon do kieszeni spodni i podeszłam do Alexa.
- Musimy jechać do Domu. - powiedziałam
- Dobra. - odpowiedział Alex i wyszliśmy razem ze szpitala. Pojechaliśmy do Domu Aniołów. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w czyste ciuchy i spakowałam Ness trochę ciuchów i rzeczy do szpitala. Torbę położyłam na tylne siedzenie i pojechałam z Alexem na spotkanie z detektywem. Wysiadłam z samochodu. Wzięłam Alexa za rękę i oboje ruszyliśmy w stronę kawiarni.
- Cześć dziubasie. - powiedział z uśmiechem
- Alex, przestań. - powiedziałam i zarumieniłam się
- No co ? - zapytał i puścił mnie. Wstałam z krzesełka i zaczęłam szukać Armina. Rozejrzałam się po korytarzu.
- Nie wiesz gdzie jest Armin ? - zapytałam Alexa
- Poszedł do Ness. - powiedział Alex i ziewnął
- Obudziła się już ? - zapytałam
- Nie wiem. - powiedział
- Idiota. - burknęłam zła i zebrałam się do sali Ness. Weszłam cicho do sali. Armin trzymał Ness za rękę, a ona była już przytomna.
- Witaj kochanie. - powiedziałam z uśmiechem i podeszłam do nich. Ness mrugnęła oczami i lekko podniosła rękę.
- To ja wyjdę. - powiedział Armin i wstał od łóżka. Ness szybko złapała go za rękę i pokiwała przecząco głową. Armin usiadł z powrotem na krzesło i trzymał Ness za rękę.
- Jak się czujesz ? - zapytałam
- Roks, przecież ona nie może mówić. - powiedział Armin i pokazał kartki na tabliczce i długopis.
- Przepraszam. - powiedziałam, a Ness zwiesiła wzrok. - Możesz przecież napisać.
- Roksana. - upomniał mnie Armin. Ness podniosła rękę, jakby chciała mu przerwać i pokiwała głową. Wzięła kartki i długopis i zaczęła bazgrać coś po kartce. Odwróciła mi kartkę
- Ze mną wszystko okej. - napisała
- A jak....twarz ? - zapytałam
Ness znowu coś nabazgrała.
- Piecze i strasznie boli, ale wytrzymam.
- Pamiętasz coś ? - zapytałam. Ness posmutniała ale pisała coś na kartce.
- Pamiętam wszystko.....rozumiesz to...
- Wiem, że to cię boli. - powiedziałam - Napiszesz i to ?
Ness pokiwała głową i zaczęła pisać. Minęło zaledwie 5 minut, a Ness zapisała całą kartkę.
- Jeżeli ma być ze szczegółami to tak.....siedziałam i kłuciłam się z Arminem. Armin się wydarł, że sobie idzie, a ja zła usiadłam na łóżku. Nagle szyba z okna wypadła, a w moim pokoju pojawił się jakiś chłopak. Za pierwszym razem go nie poznałam, ale potem wiedziałam, że to ( napisze ci pod spodem ). Podszedł do mnie z szerokim uśmiechem i wyciągną rękę w stronę moich policzków, tak jakby chciał je pogłaskać czy coś. Co mnie bardzo zdziwiło. Zamiast palców miał szpony. Wielki, ostre jak brzytwa szpony. Przeraziłam się i zaczęłam krzyczeć, wtedy on przejechał mi szybko tymi pazurami po policzkach. Tak mnie bolało, że upadłam na podłogę, a on sobie poleciał.
No, a resztę to już znasz. Powiedz mi, czy dobrze rozczytałam chłopaka, to Krystian, prawda ?
Nie odpowiedziałam nic Ness, tylko oddałam jej kartkę i pokiwałam głowę.
- Wiedziałam. - powiedziała szeptem
- Nie mów nic kochanie. - powiedział Armin. Ness spojrzała się na niego i zamrugała.
- Idę, nie będę wam przeszkadzać. - powiedziałam, ucałowałam Ness w czoło i wyszłam ze sali.
Mój telefon zadzwonił.
- Tak ? - zapytałam
- Witam panno Roksano. - powiedział głos
- Witam panie detektywie, chodzi o spotkanie ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedział męski głos - Czy możemy się spotkać za godzinę ?
- Oczywiście. - odpowiedziałam
- Do widzenia. - powiedział męski głos i rozłączył się. Włożyłam telefon do kieszeni spodni i podeszłam do Alexa.
- Musimy jechać do Domu. - powiedziałam
- Dobra. - odpowiedział Alex i wyszliśmy razem ze szpitala. Pojechaliśmy do Domu Aniołów. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w czyste ciuchy i spakowałam Ness trochę ciuchów i rzeczy do szpitala. Torbę położyłam na tylne siedzenie i pojechałam z Alexem na spotkanie z detektywem. Wysiadłam z samochodu. Wzięłam Alexa za rękę i oboje ruszyliśmy w stronę kawiarni.
czwartek, 4 kwietnia 2013
Rozdział 46.
- Cholera. - przeklnęłam pod nosem
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz ? - zapytał chłopak
- Chyba sobie żartujesz ?! - zakpiłam z niego
- Przecież mnie kochałaś. - powiedział
- Jak dobrze to ująłeś, kochałam. - powiedziałam z uśmieszkiem
- Skarbie. - powiedział czule i podszedł do mnie - Przecie wiesz, że coś do mnie czujesz.
- Jesteś żałosny. - syknęłam i splunęłam mu w twarz - Myślisz, że nie wiem, że chcesz coś zrobić Ness ?!
- Ah, tak. Twoja siostrzyczka. - powiedział z szerokim uśmieszkiem i zaczął mnie okrążać - Wiesz, że nie mógłbym jej nic zrobić.
- Zakłamany zdrajca. - powiedziałam i odepchnęłam go jak najdalej - Myślisz, że z ciebie taki chojrak ? - zapytałam ze złością - Wypierdalaj stąd bo nie raczę być dla ciebie miła !
- Kochanie. - powiedział - Może sobie daruj, co ?
- Dopóki żyję będę walczyć. - powiedziałam ze złością
- To może się niedługo zmienić. - powiedział chłopak
- Grozisz mi gnoju ? - zapytałam podniesionym tonem
- Jakaś ty pyskata. - powiedział chłopak - Zmieniłaś się.
- Na gorsze. - dokończyłam - A teraz radzę ci, zostaw mnie i moich znajomych w spokoju.
- Najpierw my się policzymy. - powiedział i podbiegł do mnie. Złapał mnie na gardło i podniósł.
Moje stopy oderwały się od ziemia, a gardło ścisnęło.
- Krystian ! - zasyczałam i skupiłam się. Tajemnicza moc napłynęła do mojego ciała, przenikając każdą komórkę mojego ciała. Uściska na gardle coraz bardziej nasilał swoją moc, a ja miałam problem z oddychaniem. Moja moc jednak skupiła się w rękach. Dotknęłam Krystiana w brzuch i wyrzuciłam z siebie poświatę. Krystian z wielką siłą walną o drzewo, a ja upadłam na ziemię, obijając sobie przy tym tyłek. Krystian zaskrzeczał jak kruk, a ja podskoczyłam na ziemi. Moc ulotniła się z szybkością. Spojrzałam na Krystiana, który podnosił się z ziemi.
- Pożałujesz. - wycedził przez zaciśnięte zęby. Zza jego pleców wyłoniły się czarne skrzydła, a on wzbił się w powietrze i po chwili już go nie było. Podniosłam się z ziemi i weszłam z powrotem do szpitala. Alex wstał z krzesełka i podbiegł do mnie.
- Co ci się stało ? - zapytał i złapał mnie za rękę
- O czym ty mówisz ? - zapytałam go
- Jesteś brudna. - powiedział
- Przewróciłam się. - skłamałam
- A gdzieś ty w ogóle była ? - zapytał Alex
- Przejść się. - powiedziałam. No porządnie się przewietrzyłam na moim wyjściu -.-
- Co z Ness ? - zapytałam Armina, który siedział na krzesełku z załamaną miną
- Podali jej leki uspokajające i przestała się.....teraz śpi. - powiedział wpatrując się w podłogę.
- Możemy do niej wejść ? - zapytałam Armina
- Lekarz powiedział, że trzeba zaczekać, aż się obudzi. - powiedział
- Zaczekamy tu. - powiedziałam - Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
- Nadzieję - powtórzył cicho Armin - Gdybym wcześniej zareagował....gdybym mógł wtedy poradzić sobie z tymi drzwiami...
- Armin do cholery nie mogę cię słuchać. - powiedziałam i usiadłam obok niego - Nic nie mogłeś zrobić.
- Mogłem. - powiedział zły - Dużo mogłem....
- Nie możesz się obwiniać, za to co przydarzyło się Ness. - powiedział Alex
- To moja wina. - powiedział załamany i wyszedł ze szpitala.
- On cierpi. - powiedziałam i przytuliłam się do Alexa, który obiął mnie ręką.
- Widzę. - powiedział Alex - Z jednej strony go rozumiem. Gdybym ja był na jego miejscu, a tobie by się coś stało, na pewno...
- Alex, przestań. - powiedziałam - Nie mów tak. Nie wyobrażam sobie, że mógłbyś cierpieć przeze mnie.
- Kocham cię, wiesz ? - zapytał Alex z uśmiechem
- Wiem. - zachichotałam i pocałowałam go w policzek.
----------------------------------
Dziś króciutko : ).
CZYTASZ = KOMENTUJ <3
środa, 3 kwietnia 2013
Rozdział 45.
*Roksana*
Operacja trwała już godzinę. Z minuty na minutę byłam coraz bardziej przerażona i miałam złe przeczucia co do Ness. Nagle z sali wybiegła pielęgniarka.
- Co z moją siostrą ? - zapytałam w biegu
- Nie teraz, są powikłania. - powiedziała pielęgniarka i zniknęła w kolejnych drzwiach.
- To moja wina. - powiedział załamany Armin
- Nie martw się o nią. - pocieszył go Alex. Pielęgniarka przebiegła obok nas z jeszcze jednym lekarzem. W końcu kilka minut później, Ness została przewieziona do sali.
- Mogę ją odwiedzić ? - zapytałam lekarza
- Pańska siostra jest jeszcze pod narkozą i śpi, więc jeśli pani chce, może pani do niej wejść. Tylko po żadnym pozorem proszę jej nie budzić, ani nie pozwalać wstawać jak się obudzi. - powiedział lekarz i odszedł z pielęgniarką.
- Roks, my będziemy tu czekać. - podszedł do mnie Alex i powiedział cicho
- Wolę, żeby Armin do niej wszedł, ja wiem, że on ją kocha i musi przy niej być. - powiedziałam na ucho Alexowi. Armin siedział na krzesełku ze spuszczoną głowa, a jego ręce były wyciągnięte na kolanach.
- Powiem mu. - powiedział Alex i pocałował mnie w czoło
Alex podszedł do Armina i powiedział mu to co miał powiedzieć. Armin wstał i podszedł do mnie.
- Dzięki. - powiedział z przygaszonym uśmiechem i wszedł za drzwi.
Podeszłam do Alexa i przytuliłam się do niego. Razem usiedliśmy na ławeczce pod ścianą.
*Armin*
Wszedłem do sali. Panował tam sterylny porządek i szpitalny zapach.
Spojrzałem na Ness, która była podłączona do kroplówki i miała masę innych sprzętów przy sobie. Jej twarz była zabandażowana ( widoczne tylko oczy, kawałek nosa i rozcięcie na usta ). Podszedłem do łóżka Ness i usiadłem obok niej. W moich oczach pojawiły się łzy. Złapałem ją za rękę.
- Przepraszam cię. - powiedziałem ze łzami - Nie chciałaś mi otworzyć.....boże. - wyrwało mi się - Nie wiem co bym zrobił, gdybym cię stracił. Przecież ja cię kocham. - powiedziałem i popłakałem się, co mi się zdarzyło pierwszy raz - Nie wiem czy mnie słyszysz, ale wiem, że to wszystko moja wina. Gdybym nie wpadł wtedy przez te drzwi. Byłabyś......nie. Jakby cie to coś....to coś. - powtórzyłem.
- Cholera. - powiedziałem - Kochanie, na chwilkę muszę wyjść, ale obiecuję, że zaraz wrócę. - powiedziałem i ucałowałem ją w rękę. Powoli wyszedłem z sali.
Roksana obdarzyła mnie pytającym wzrokiem.
- Musimy pogadać. - powiedziałem szybko i wziąłem ją za rękę
- Coś z Ness ? - zapytała przerażona
- Nie. - powiedziałem - Ale to o nią chodzi.
- A dokładniej ? - dopytała Roks
- Chodzi o tego kruka. - powiedziałem
- Tego co widziałeś wtedy przy oknie ? - zapytała Roks dla pewności
- Tak. - potwierdziłem - To on zaatakował Ness w pokoju.
- Skąd to wiesz ? - zapytała Roks
- Już nie pamiętasz, że Ness miała cztery ślady pazurów na policzkach ? - zapytałem
- To działo się tak szybko.....ale chwileczkę. Rzeczywiście. - powiedziała Roks
- Jestem pewny, że to ten kruk zaatakował Ness - powiedziałem
- Masz takie podejrzenia. - powiedziała Roks - Zapytajmy się doktora co ma do powiedzenia w tej sprawie.
Do sali z Ness wpadła pielęgniarka i kilku lekarzy.
- Co się dzieje ? - krzyknęła Roks
- Nie teraz dziecko. - powiedziała pielęgniarka i popędziła do Ness.
*Roks*
Zajrzałam ukratkiem przez okno. Ness szamotała się na łóżku, jakby coś było nie tak.
Wyczuwałam niebezpieczeństwo.
- Roks. - powiedział przerażony Armin i puknął mnie w ramię.
- Co ? - zapytałam zdenerwowana i odwróciłam się do niego.
- Patrz. - powiedział i wskazał okno po prawo. Mój wzrok utkwił na wielkim drzewie, które było za oknem. Coś poruszało się w cieniu tego drzewa. Wyostrzyłam wzrok, a cienie zaczęły układać się w kontur, a potem w postać.
- O matko. - powiedziałam i złapałam się Armina w odruchu.
Na gałęzi siedział wielki, czarny kruk. Tak jak opisywał go Armin.
- On działa jakoś na Ness. - powiedział Armin
- Muszę się go pozbyć. - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia
- Gdzie ty idziesz ? - zapytał Alex
- Bronić życia. - powiedziałam i wyszłam za zewnątrz.
Powietrze było chłodnę, jak na tą porę roku, w końcu była wiosna. Zaczęłam iść w stronę wielkiego drzewa. Kiedy dotarłam na miejsce, stanęłam silnie na nogach i wzięłam głęboki wdech.
- Wyłaź ty bestio ! - krzyknęłam - Myślisz, że nie wiem, że tu jesteś, że zagrażasz mojej siostrze, że jesteś utrapieniem ! - wrzeszczałam. Nikogo tam nie było, a ja wydzierałam się w niebogłosy. W pewniej chwili usłyszałam świst skrzydeł, a wielki kruk zlądował tuż przede mną. Przestraszyłam się jego wielkością, a moje serce zadrżało. Kruk nagle zaczął krakać i zaczął przybierać jakąś inną postać. Jego pióra znikały, a zamiast nich pojawiała się skóra. Jego głowa robiła się większa i porastała włosami. Jego ciało ptaka zaczęło przybierać bardziej formę człowieka. Kiedy moim oczom ukazało się ciało chłopaka, moje ciało zareagowało. Moja podświadomość krzyczała i to bardzo głośno: UCIEKAJ ROKS ! RATUJ SIĘ !, a moja głowa huczała od echa. Chłopak wstał i pokazał swoją twarz. Jego oczy błyszczały niebezpiecznie, a włosy były roztrzepane. Coś w tym chłopaku przypominało mi kogoś znajomego. Ten uśmiech, te oczy.....tak. Dobrze wiedziałam kto to jest.
Tajemniczość powraca : )). Myślę, że się podoba : ]].
Operacja trwała już godzinę. Z minuty na minutę byłam coraz bardziej przerażona i miałam złe przeczucia co do Ness. Nagle z sali wybiegła pielęgniarka.
- Co z moją siostrą ? - zapytałam w biegu
- Nie teraz, są powikłania. - powiedziała pielęgniarka i zniknęła w kolejnych drzwiach.
- To moja wina. - powiedział załamany Armin
- Nie martw się o nią. - pocieszył go Alex. Pielęgniarka przebiegła obok nas z jeszcze jednym lekarzem. W końcu kilka minut później, Ness została przewieziona do sali.
- Mogę ją odwiedzić ? - zapytałam lekarza
- Pańska siostra jest jeszcze pod narkozą i śpi, więc jeśli pani chce, może pani do niej wejść. Tylko po żadnym pozorem proszę jej nie budzić, ani nie pozwalać wstawać jak się obudzi. - powiedział lekarz i odszedł z pielęgniarką.
- Roks, my będziemy tu czekać. - podszedł do mnie Alex i powiedział cicho
- Wolę, żeby Armin do niej wszedł, ja wiem, że on ją kocha i musi przy niej być. - powiedziałam na ucho Alexowi. Armin siedział na krzesełku ze spuszczoną głowa, a jego ręce były wyciągnięte na kolanach.
- Powiem mu. - powiedział Alex i pocałował mnie w czoło
Alex podszedł do Armina i powiedział mu to co miał powiedzieć. Armin wstał i podszedł do mnie.
- Dzięki. - powiedział z przygaszonym uśmiechem i wszedł za drzwi.
Podeszłam do Alexa i przytuliłam się do niego. Razem usiedliśmy na ławeczce pod ścianą.
*Armin*
Wszedłem do sali. Panował tam sterylny porządek i szpitalny zapach.
Spojrzałem na Ness, która była podłączona do kroplówki i miała masę innych sprzętów przy sobie. Jej twarz była zabandażowana ( widoczne tylko oczy, kawałek nosa i rozcięcie na usta ). Podszedłem do łóżka Ness i usiadłem obok niej. W moich oczach pojawiły się łzy. Złapałem ją za rękę.
- Przepraszam cię. - powiedziałem ze łzami - Nie chciałaś mi otworzyć.....boże. - wyrwało mi się - Nie wiem co bym zrobił, gdybym cię stracił. Przecież ja cię kocham. - powiedziałem i popłakałem się, co mi się zdarzyło pierwszy raz - Nie wiem czy mnie słyszysz, ale wiem, że to wszystko moja wina. Gdybym nie wpadł wtedy przez te drzwi. Byłabyś......nie. Jakby cie to coś....to coś. - powtórzyłem.
- Cholera. - powiedziałem - Kochanie, na chwilkę muszę wyjść, ale obiecuję, że zaraz wrócę. - powiedziałem i ucałowałem ją w rękę. Powoli wyszedłem z sali.
Roksana obdarzyła mnie pytającym wzrokiem.
- Musimy pogadać. - powiedziałem szybko i wziąłem ją za rękę
- Coś z Ness ? - zapytała przerażona
- Nie. - powiedziałem - Ale to o nią chodzi.
- A dokładniej ? - dopytała Roks
- Chodzi o tego kruka. - powiedziałem
- Tego co widziałeś wtedy przy oknie ? - zapytała Roks dla pewności
- Tak. - potwierdziłem - To on zaatakował Ness w pokoju.
- Skąd to wiesz ? - zapytała Roks
- Już nie pamiętasz, że Ness miała cztery ślady pazurów na policzkach ? - zapytałem
- To działo się tak szybko.....ale chwileczkę. Rzeczywiście. - powiedziała Roks
- Jestem pewny, że to ten kruk zaatakował Ness - powiedziałem
- Masz takie podejrzenia. - powiedziała Roks - Zapytajmy się doktora co ma do powiedzenia w tej sprawie.
Do sali z Ness wpadła pielęgniarka i kilku lekarzy.
- Co się dzieje ? - krzyknęła Roks
- Nie teraz dziecko. - powiedziała pielęgniarka i popędziła do Ness.
*Roks*
Zajrzałam ukratkiem przez okno. Ness szamotała się na łóżku, jakby coś było nie tak.
Wyczuwałam niebezpieczeństwo.
- Roks. - powiedział przerażony Armin i puknął mnie w ramię.
- Co ? - zapytałam zdenerwowana i odwróciłam się do niego.
- Patrz. - powiedział i wskazał okno po prawo. Mój wzrok utkwił na wielkim drzewie, które było za oknem. Coś poruszało się w cieniu tego drzewa. Wyostrzyłam wzrok, a cienie zaczęły układać się w kontur, a potem w postać.
- O matko. - powiedziałam i złapałam się Armina w odruchu.
Na gałęzi siedział wielki, czarny kruk. Tak jak opisywał go Armin.
- On działa jakoś na Ness. - powiedział Armin
- Muszę się go pozbyć. - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia
- Gdzie ty idziesz ? - zapytał Alex
- Bronić życia. - powiedziałam i wyszłam za zewnątrz.
Powietrze było chłodnę, jak na tą porę roku, w końcu była wiosna. Zaczęłam iść w stronę wielkiego drzewa. Kiedy dotarłam na miejsce, stanęłam silnie na nogach i wzięłam głęboki wdech.
- Wyłaź ty bestio ! - krzyknęłam - Myślisz, że nie wiem, że tu jesteś, że zagrażasz mojej siostrze, że jesteś utrapieniem ! - wrzeszczałam. Nikogo tam nie było, a ja wydzierałam się w niebogłosy. W pewniej chwili usłyszałam świst skrzydeł, a wielki kruk zlądował tuż przede mną. Przestraszyłam się jego wielkością, a moje serce zadrżało. Kruk nagle zaczął krakać i zaczął przybierać jakąś inną postać. Jego pióra znikały, a zamiast nich pojawiała się skóra. Jego głowa robiła się większa i porastała włosami. Jego ciało ptaka zaczęło przybierać bardziej formę człowieka. Kiedy moim oczom ukazało się ciało chłopaka, moje ciało zareagowało. Moja podświadomość krzyczała i to bardzo głośno: UCIEKAJ ROKS ! RATUJ SIĘ !, a moja głowa huczała od echa. Chłopak wstał i pokazał swoją twarz. Jego oczy błyszczały niebezpiecznie, a włosy były roztrzepane. Coś w tym chłopaku przypominało mi kogoś znajomego. Ten uśmiech, te oczy.....tak. Dobrze wiedziałam kto to jest.
CZYTASZ = KOMENTUJ :**
---------------------Tajemniczość powraca : )). Myślę, że się podoba : ]].
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Rozdział 44.
- Jak to ? - zapytałam ze łzami w oczach
- Został zamordowany na swojej posesji. - powiedział męski głos
- Zamordowany... - wydukałam, a z moich oczu poleciały cienkie stróżki łez.
- Mamy do pani kilka pytań, czy jest pani w stanie się z nami spotkać ? - zapytał głos
- Oczywiście. - powiedziałam i otarłam łzy
- Spotkamy się w kawiarni na rogu St. Gargeus i St. Synegane. - powiedział facet
- Dobrze. - powiedziałam - Czy możemy jednak, przełożyć nasze spotkanie na jutro ?
- Oczywiście. - powiedział facet - Skontaktujemy się z panią w dniu jutrzejszym.
- Dobrze. - odpowiedziałam - Do widzenia.
- Do widzenia. - powiedział mężczyzna i rozłączył się.
- Co się stało ? - zapytała Ness, która akurat wyszła z pokoju
- Pamiętasz Daniela ? - zapytałam ze łzami
- Twojego wujka, oczywiście. - odpowiedziała Ness z uśmiechem - On był taki wesoły.
- On nie żyje. - powiedziałam
- O boże. - powiedziała Ness i posmutniała - Chodź do mnie.
Podeszłam do Ness i mocno się przytuliłyśmy.
- Roksana.... - zaczął Alex
- Nie Alex. - powiedziałam - Chcę pobyć sama.
Alex posmutniał, a ja oderwałam się od Ness i zeszłam do salonu. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę, wzięłam kubełek lodów czekoladowych i weszłam do salonu. Włączyłam telewizor i otworzyłam kubełek z lodami.
- Sama będziesz się obżerać ? - zapytała Ness i usiadła obok mnie
- Masz. - powiedziałam i podałam jej kubełek lodów, a sobie wzięłam kubek z czekoladą.
- Żartowałam tylko. Chciałam cię rozweselić, ale coś mi nie wyszło. - powiedziała speszona Ness
- Straciłam wujka i mam mętlik w głowie, a do tego Kamil nie żyje, jak mam się czuć ? - zapytałam
- Ja też straciłam brata i weź to pod uwagę. - powiedziała wściekła Ness - Ale nie siedzę na kanapie i użalam się nad sobą, tylko biorę się w garść do cholery ! - wykrzyczała ze łzami
- Ness, ja...
- Daruj. - wydukała Ness i wbiegła po schodach na górę, potrącając przy tym z wielką siłą Alexa. Alex przyszedł do mnie i usiadł na kanapie.
- Co się stało Ness ? - zapytał
- Wiesz Alex... - zaczęłam - Masz ochotę się przejść ?
- Oczywiście. - powiedział Alex. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
*Armin*
- Daria, otwórz. - powiedziałem kolejny raz przez zamknięte drzwi.
- Wynoś się ! - krzyknęła z drugiej strony
- Kochanie. - powtórzyłem
- Zostaw mnie do cholery ! - krzyknęła kolejny raz
- Dobra ! - poddałem się. Odszedłem od jej drzwi i zmierzałem do schodów. Postawiłem kilka kroków po schodach w dół, kiedy usłyszałem krzyk z pokoju Darii.
Wbiegłem szybko do góry i podbiegłem do drzwi.
- Otwórz ! - krzyczałem. W pokoju było słychać tylko krzyki Ness i jakieś łoskoty. Drzwi nadal były zamknięte. Ktoś uderzył mocno o drzwi.
- Cholera, Daria, to nie jest śmieszne ! - krzyknąłem i szarpałem drzwi z całej siły. - Koniec tego dobrego. - powiedziałem do siebie i rozpędziłem się z korytarza. Z całej siły uderzyłem w drzwi. Krzyki ustały. W strachu rozejrzałem się po pokoju. Wygląd zostawiał wiele do życzenia. Wszędzie porozwalane jakieś kartki, podrapane meble, wybite okno. Na podłodze leżała Ness, a w okół niej było pełno krwi. Podbiegłem do niej szybko.
- Kochanie, kochanie, żyjesz ? - zapytałem i odgarnąłem jej włosy z twarzy. - O boże ! - przeraziłem się. Ness miała 4 wielkie nacięcia na policzkach ( od początku oczodołów do końca policzków )
- Armin. - wyszeptała Ness z zakrwawioną twarzą.
- Cssiii. - powiedziałem i wziąłem ją na ręce - Jedziemy do szpitala.
- Nie. - wydukała Ness. Złapałem ją mocniej i zniosłem szybko na dół.
*Roksana*
Widziałam, jak przez okno z sypialni słychać krzyk.
- Alex, słyszałeś ? - zapytałam
- Ty też to słyszałaś ? - zapytał Alex
- To Ness. - powiedziałam i zaczęłam biec do Domu Aniołów. Kiedy byliśmy przed bramą krzyk ustał. Wbiegliśmy na podjazd i podbiegliśmy do drzwi wejściowych, w których pojawił się Armin z Ness na rękach.
- Co się stało ? - zapytałam zdyszana i spojrzałam na Ness - Kto to jej zrobił ?
Jej twarz była zmasakrowana.
- Armin jeżeli to ty, to.... - zaczął Alex
- To nie ja ! - wrzasnął Armin na Alexa - Jedziecie do szpitala z nami czy nie ?
- Jedziemy. - powiedziałam. Złapałam Alexa za rękę i wciągnęłam go do samochodu.
- Alex do przodu. - powiedział Armin i położył mi Ness na kolanach, która mocno krwawiła.
Armin wrócił za kółko i pojechaliśmy do szpitala. Całą drogę Ness płakała z bólu i krwawiła, co oczywiste.
Samochód z piskiem opon zatrzymał się przed wejściem do szpitala.
- Idzcie z nią, a ja samochód gdzieś ustawię. - powiedział Alex. Armin kiwnął głową i wziął Ness na ręce. Wysiadłam z samochodu cała we krwi. Wbiegliśmy szybko do szpitala.
- Pomocy ! - krzyknęłam. Podbiegła do nas jakaś pielęgniarka.
- Co się stało ? - zapytała
- Nie wiemy. - odpowiedziałam - Ale moja siostra pilnie potrzebuje pomocy.
- Pokaż. - powiedziała pielęgniarka i spojrzała na twarz Darii. - Szybko na zabiegowy.
Pobiegliśmy z nią na salę. Armin położył Ness na łóżku, a pielęgniarka przyszła z lekarzem.
- A co ty się stało ? - zapytał lekarz, patrząc na cierpiącą Darię - Kroplówka i operujemy.
- Operujecie ? - zapytał Armin
- Musimy to wszystko poszyć. - powiedział lekarz. Do sali wpadł Alex.
- I co ? - zapytał
- Będą operować. - wydukał Armin i podszedł do Ness - Kocham cię. - wyszeptał do niej i pocałował ją w czoło. Ness zaszlochała, a pielęgniarka wyprosiła nas ze sali. Ness została przewieziona na salę operacyjną.
- Został zamordowany na swojej posesji. - powiedział męski głos
- Zamordowany... - wydukałam, a z moich oczu poleciały cienkie stróżki łez.
- Mamy do pani kilka pytań, czy jest pani w stanie się z nami spotkać ? - zapytał głos
- Oczywiście. - powiedziałam i otarłam łzy
- Spotkamy się w kawiarni na rogu St. Gargeus i St. Synegane. - powiedział facet
- Dobrze. - powiedziałam - Czy możemy jednak, przełożyć nasze spotkanie na jutro ?
- Oczywiście. - powiedział facet - Skontaktujemy się z panią w dniu jutrzejszym.
- Dobrze. - odpowiedziałam - Do widzenia.
- Do widzenia. - powiedział mężczyzna i rozłączył się.
- Co się stało ? - zapytała Ness, która akurat wyszła z pokoju
- Pamiętasz Daniela ? - zapytałam ze łzami
- Twojego wujka, oczywiście. - odpowiedziała Ness z uśmiechem - On był taki wesoły.
- On nie żyje. - powiedziałam
- O boże. - powiedziała Ness i posmutniała - Chodź do mnie.
Podeszłam do Ness i mocno się przytuliłyśmy.
- Roksana.... - zaczął Alex
- Nie Alex. - powiedziałam - Chcę pobyć sama.
Alex posmutniał, a ja oderwałam się od Ness i zeszłam do salonu. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę, wzięłam kubełek lodów czekoladowych i weszłam do salonu. Włączyłam telewizor i otworzyłam kubełek z lodami.
- Sama będziesz się obżerać ? - zapytała Ness i usiadła obok mnie
- Masz. - powiedziałam i podałam jej kubełek lodów, a sobie wzięłam kubek z czekoladą.
- Żartowałam tylko. Chciałam cię rozweselić, ale coś mi nie wyszło. - powiedziała speszona Ness
- Straciłam wujka i mam mętlik w głowie, a do tego Kamil nie żyje, jak mam się czuć ? - zapytałam
- Ja też straciłam brata i weź to pod uwagę. - powiedziała wściekła Ness - Ale nie siedzę na kanapie i użalam się nad sobą, tylko biorę się w garść do cholery ! - wykrzyczała ze łzami
- Ness, ja...
- Daruj. - wydukała Ness i wbiegła po schodach na górę, potrącając przy tym z wielką siłą Alexa. Alex przyszedł do mnie i usiadł na kanapie.
- Co się stało Ness ? - zapytał
- Wiesz Alex... - zaczęłam - Masz ochotę się przejść ?
- Oczywiście. - powiedział Alex. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
*Armin*
- Daria, otwórz. - powiedziałem kolejny raz przez zamknięte drzwi.
- Wynoś się ! - krzyknęła z drugiej strony
- Kochanie. - powtórzyłem
- Zostaw mnie do cholery ! - krzyknęła kolejny raz
- Dobra ! - poddałem się. Odszedłem od jej drzwi i zmierzałem do schodów. Postawiłem kilka kroków po schodach w dół, kiedy usłyszałem krzyk z pokoju Darii.
Wbiegłem szybko do góry i podbiegłem do drzwi.
- Otwórz ! - krzyczałem. W pokoju było słychać tylko krzyki Ness i jakieś łoskoty. Drzwi nadal były zamknięte. Ktoś uderzył mocno o drzwi.
- Cholera, Daria, to nie jest śmieszne ! - krzyknąłem i szarpałem drzwi z całej siły. - Koniec tego dobrego. - powiedziałem do siebie i rozpędziłem się z korytarza. Z całej siły uderzyłem w drzwi. Krzyki ustały. W strachu rozejrzałem się po pokoju. Wygląd zostawiał wiele do życzenia. Wszędzie porozwalane jakieś kartki, podrapane meble, wybite okno. Na podłodze leżała Ness, a w okół niej było pełno krwi. Podbiegłem do niej szybko.
- Kochanie, kochanie, żyjesz ? - zapytałem i odgarnąłem jej włosy z twarzy. - O boże ! - przeraziłem się. Ness miała 4 wielkie nacięcia na policzkach ( od początku oczodołów do końca policzków )
- Armin. - wyszeptała Ness z zakrwawioną twarzą.
- Cssiii. - powiedziałem i wziąłem ją na ręce - Jedziemy do szpitala.
- Nie. - wydukała Ness. Złapałem ją mocniej i zniosłem szybko na dół.
*Roksana*
Widziałam, jak przez okno z sypialni słychać krzyk.
- Alex, słyszałeś ? - zapytałam
- Ty też to słyszałaś ? - zapytał Alex
- To Ness. - powiedziałam i zaczęłam biec do Domu Aniołów. Kiedy byliśmy przed bramą krzyk ustał. Wbiegliśmy na podjazd i podbiegliśmy do drzwi wejściowych, w których pojawił się Armin z Ness na rękach.
- Co się stało ? - zapytałam zdyszana i spojrzałam na Ness - Kto to jej zrobił ?
Jej twarz była zmasakrowana.
- Armin jeżeli to ty, to.... - zaczął Alex
- To nie ja ! - wrzasnął Armin na Alexa - Jedziecie do szpitala z nami czy nie ?
- Jedziemy. - powiedziałam. Złapałam Alexa za rękę i wciągnęłam go do samochodu.
- Alex do przodu. - powiedział Armin i położył mi Ness na kolanach, która mocno krwawiła.
Armin wrócił za kółko i pojechaliśmy do szpitala. Całą drogę Ness płakała z bólu i krwawiła, co oczywiste.
Samochód z piskiem opon zatrzymał się przed wejściem do szpitala.
- Idzcie z nią, a ja samochód gdzieś ustawię. - powiedział Alex. Armin kiwnął głową i wziął Ness na ręce. Wysiadłam z samochodu cała we krwi. Wbiegliśmy szybko do szpitala.
- Pomocy ! - krzyknęłam. Podbiegła do nas jakaś pielęgniarka.
- Co się stało ? - zapytała
- Nie wiemy. - odpowiedziałam - Ale moja siostra pilnie potrzebuje pomocy.
- Pokaż. - powiedziała pielęgniarka i spojrzała na twarz Darii. - Szybko na zabiegowy.
Pobiegliśmy z nią na salę. Armin położył Ness na łóżku, a pielęgniarka przyszła z lekarzem.
- A co ty się stało ? - zapytał lekarz, patrząc na cierpiącą Darię - Kroplówka i operujemy.
- Operujecie ? - zapytał Armin
- Musimy to wszystko poszyć. - powiedział lekarz. Do sali wpadł Alex.
- I co ? - zapytał
- Będą operować. - wydukał Armin i podszedł do Ness - Kocham cię. - wyszeptał do niej i pocałował ją w czoło. Ness zaszlochała, a pielęgniarka wyprosiła nas ze sali. Ness została przewieziona na salę operacyjną.
czwartek, 28 marca 2013
Rozdział 43.
Obudziłam się we własnym łóżku. Pomyślałam, że pewnie Alex mnie tu przyniósł. Nie miałam ochoty wstawać, ani widzieć się z Ness. -Ona mnie pewnie nienawidzi1 - krzyknęłam i przyłożyłam moja twarz do poduszki, żeby nie było słychać jak płaczę. ktoś zapukał do mojego pokoju.
Wstałam i otworzyłam drzwi. Za nim stała Ness.
-Boże Daria. Tak mi przykro. - powiedziałam szybko przytulając się do niej. oderwała mnie od siebie.
-Zostaw mnie. To wszystko twoja wina! - krzyknęła.
-Ness ja nie wiedziałam. Ja nie wiem czemu on to zrobił. - mówiłam przez łzy.
-Nie wiedziałaś też jak się całowałaś z kimś? - zapytała.
-Ja się nie całowałam. To on mnie pocałował rozumiesz! - krzyknęłam. Nagle Ness szybko i mocno się do mnie przytuliła. nie wiedziałam co mam zrobić, więc tylko się do niej przytuliłam.
-Przepraszam. - powiedziała.
-Nie to ja przepraszam. - powiedziałam. -Masz rację to moja wina. nie potrzebnie szłam z Alexem na ten spacer. - powiedziałam.
-Nie. To nie jest niczyja wina. - powiedziała. Zobaczyłam, ze parę osób patrzy się na nas na korytarzu.
-Chodź. nie będziemy tu rozmawiać. - powiedziałam i obie weszłyśmy do środka.
*Oczami Armina*
-Ustań w końcu w miejscu. - powiedział Alex.
-Nie mogę. martwię się o Darię. - powiedziałem wciąż krążąc po pokoju.
-Wszystko będzie w porządku zobaczysz. - powiedział Alex.
-Nie będzie. - powiedziałem.
*Oczami Roksany.*
Siedziałyśmy u mnie w pokoju. Żadna z nas się nie odzywała. Ness siedziała przy biurku i rysowała, a ja siedziałam na łóżku i gryzmoliłam coś w zeszycie. Moja ręka zaczęła rysować sama. przestraszyłam się, ale nie przestałam. Rysowałam dalej. Ciekawa byłam co z niego wyjdzie.
Rysowałam jakieś 5 minut. Ness zaczęła patrzeć się na mnie z zaciekawieniem. pytała się mnie co to, ale ja nie odpowiedziałam. bałam się, że przestanę i nie wiem co z niego będzie. Po chwili moja ręka przestała mazać ołówkiem po kartce. Z przerażeniem patrzyłam się co na nim jest. Była tam śmierć, która wędrowała po cmentarzu. Przestraszyłam się i szybko pobiegłam do Armina.
-Co jest? - zapytał gdy wpadłam do niego do pokoju.
-Masz! - krzyknęłam i podałam mu rysunek. Obejrzał go bardzo dokładnie. Do pokoju weszła Daria.
-Co jest? Roksana co się stało? - zapytała.
-Nie wiem. Moja ręka sama to narysowała. Ja tego nie kontrolowałam. - powiedziałam.
Armin usiadł na brzegu łóżka. Wziął głęboki wdech.
-Musimy zaprowadzić cię do najwyższego anioła(i podkreślam tu nie chodzi o wzrost tylko o to, że ona jest tam najważniejsza zaraz po Bogu, czyli do dyrektorki tego domu.). - powiedział.
-Ale czemu? - zapytałam.
-Bo to może być twój ukryty dar, a ty musisz go pielęgnować. - powiedział. Wstał z łóżka, złapał mnie za nadgarstek i gdzieś pociągnął. Za nami posłusznie poszedł Alex, który prowadził Darię. Przestraszyłam się, ale szłam dalej. Zatrzymaliśmy się przy pokoju Darii.
-Zostajesz tu kochanie. Nie jesteś aniołem, więc musisz tu zostać. - powiedział, a ona pokiwała głową. Pocałowali się i poszliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się przed wielkimi drzwiami, które się nagle same roztworzyły. Stanęliśmy przed jakimś wielkim można by powiedzieć tronem, na którym siedział jakiś anioł. Wyglądało to jak na obrazku. Ustaliśmy na srodek. Stałam jak wryta i patrzyłam się na to wszystko.
-O co chodzi Arminie? - odezwał się piękny damski głos.
-Chodzi o anielicę Roksanę. - powiedział Armin. - Ona ma dar. - powiedział.
-Jaki? - zapytała zaciekawiona anielica.
-opowiedz prosze to co opowiedziałaś nam. - powiedział do mnie.
-No dobrze opowiem. - powiedziałam. - No, bo... - zacięłam się. - Mam mówić im o Dari? - zapytał cicho Armina.
-Nie. - powiedział, a ja kontynuowałam.
-No, bo siedziałam w swoim pokoju i rysowałam coś w zeszycie. nagle moja ręka zaczęła sama rysować. nie mogłam jej powstrzymać i gdy skończyła to wyszło coś takiego. - powiedziałam i pokazałam jej rysunek.
-O widzę, że masz dar przepowiadania. - powiedziała.
-Jak to dar przepowiadania? - zapytałam zaciekawiona.
-Ten dar mają tylko nie liczni. Chodzi w ni m o to, że rysujesz przyszłość osób, które coś dla ciebie znaczą. - powiedziała.
-Czyli, że ktoś z moich bliskich znajomych umrze? - zapytał przestraszona.
-Tak. - powiedziała. - A teraz odejdźcie. - powiedziała, a my posłusznie wyszliśmy.
Wróciliśmy do salonu. Usiadłam na sofie i pogrążyłam się w myślach.
-Czyli, ze ktoś z nas może umrzeć? - zapytała przestraszona Ness.
-Może, ale nie musi. - pocieszył ją Armin.
-Hej Roksi możemy pogadać? - zapytała się mnie Bella.
-Jasne, a o co chodzi? - zapytałam.
-Nie tutaj. Chodź. - powiedziała i pociągnęła mnie za sobą. Znalazłyśmy się u niej w pokoju.
-No o co chodzi? - zapytałam.
-Mam dwie sprawy. - powiedziała najwidoczniej czyms podniecona.
-Co jest? -dopytywałam się.
-No, bo...ehh. Ja poznałam nowego chłopaka. On się tutaj u nas uczy i on mi sie strasznie podoba. - powiedziała szybko.
-Na prawdę? No brawo.. - powiedziałam ucieszona. - A kto to? - zapytałam.
-Nicolas. - powiedziała.
_wiedziałam, że znajdzie sobie tutaj kogoś. - powiedziałam.
-Ale jak to? To ty go znasz? - zapytała zdziwiona.
-Tak to mój kuzyn. - powiedziałam. - Ale to nie ważne. jaka jest ta druga sprawa? -zapytałam.
-No, bo doszła do nas nowa. Ma na imie Nina i kazali mi się nia zajmować. nie przypadła mi do gustu, a po drugie wiesz kim chcę się zająć. - przerwała.
-Tak zajmę się nią. - powiedziałam, a uratowana Bella zaczęła piszczeć, dziękować mi i całować mnie po policzkach.
-Dobra dosyć. - powiedziałam, a dziewczyna się uspokoiła. - Gdzie ona jest? - zapytałam.
W holu głównym. - powiedziała i wybiegła uradowana. Poszłam na hol główny gdzie stała średniego wzrostu blondynka.
-hej. ty pewnie jesteś Nina. - powiedziałam. -Jestem twoją tak jakby przewodniczką. będę się tobą zajmować przez twój pierwszy rok nauki. - powiedziałam. Formułkę znałam na pamięć, bo nas uczyli w razie gdyby miałby pojawić się nowy uczeń.
-A ty jesteś? - zapytała.
-Roksana, ale wszyscy mówią mi Roks. - powiedziałam i podałam dziewczynie rękę.
-Miło mi. - powiedziała i gdzieś poszła.
Nie przejmowałam się nią, bo zadzwonił do mnie telefon.
-Halo? - zapytałam.
-Roksana Weatson? - zapytał się damski głos.
-Tak to ja. - powiedziałam. - O co chodzi? - zapytałam.
-Chodzi o pani wujka Daniela. On nie żyję. - powiedziała, a ja zamarłam w miejscu.
___________________________________________________________________________________
Taki krótki. mam nadzieję, że się spodoba;*
Wstałam i otworzyłam drzwi. Za nim stała Ness.
-Boże Daria. Tak mi przykro. - powiedziałam szybko przytulając się do niej. oderwała mnie od siebie.
-Zostaw mnie. To wszystko twoja wina! - krzyknęła.
-Ness ja nie wiedziałam. Ja nie wiem czemu on to zrobił. - mówiłam przez łzy.
-Nie wiedziałaś też jak się całowałaś z kimś? - zapytała.
-Ja się nie całowałam. To on mnie pocałował rozumiesz! - krzyknęłam. Nagle Ness szybko i mocno się do mnie przytuliła. nie wiedziałam co mam zrobić, więc tylko się do niej przytuliłam.
-Przepraszam. - powiedziała.
-Nie to ja przepraszam. - powiedziałam. -Masz rację to moja wina. nie potrzebnie szłam z Alexem na ten spacer. - powiedziałam.
-Nie. To nie jest niczyja wina. - powiedziała. Zobaczyłam, ze parę osób patrzy się na nas na korytarzu.
-Chodź. nie będziemy tu rozmawiać. - powiedziałam i obie weszłyśmy do środka.
*Oczami Armina*
-Ustań w końcu w miejscu. - powiedział Alex.
-Nie mogę. martwię się o Darię. - powiedziałem wciąż krążąc po pokoju.
-Wszystko będzie w porządku zobaczysz. - powiedział Alex.
-Nie będzie. - powiedziałem.
*Oczami Roksany.*
Siedziałyśmy u mnie w pokoju. Żadna z nas się nie odzywała. Ness siedziała przy biurku i rysowała, a ja siedziałam na łóżku i gryzmoliłam coś w zeszycie. Moja ręka zaczęła rysować sama. przestraszyłam się, ale nie przestałam. Rysowałam dalej. Ciekawa byłam co z niego wyjdzie.
Rysowałam jakieś 5 minut. Ness zaczęła patrzeć się na mnie z zaciekawieniem. pytała się mnie co to, ale ja nie odpowiedziałam. bałam się, że przestanę i nie wiem co z niego będzie. Po chwili moja ręka przestała mazać ołówkiem po kartce. Z przerażeniem patrzyłam się co na nim jest. Była tam śmierć, która wędrowała po cmentarzu. Przestraszyłam się i szybko pobiegłam do Armina.
-Co jest? - zapytał gdy wpadłam do niego do pokoju.
-Masz! - krzyknęłam i podałam mu rysunek. Obejrzał go bardzo dokładnie. Do pokoju weszła Daria.
-Co jest? Roksana co się stało? - zapytała.
-Nie wiem. Moja ręka sama to narysowała. Ja tego nie kontrolowałam. - powiedziałam.
Armin usiadł na brzegu łóżka. Wziął głęboki wdech.
-Musimy zaprowadzić cię do najwyższego anioła(i podkreślam tu nie chodzi o wzrost tylko o to, że ona jest tam najważniejsza zaraz po Bogu, czyli do dyrektorki tego domu.). - powiedział.
-Ale czemu? - zapytałam.
-Bo to może być twój ukryty dar, a ty musisz go pielęgnować. - powiedział. Wstał z łóżka, złapał mnie za nadgarstek i gdzieś pociągnął. Za nami posłusznie poszedł Alex, który prowadził Darię. Przestraszyłam się, ale szłam dalej. Zatrzymaliśmy się przy pokoju Darii.
-Zostajesz tu kochanie. Nie jesteś aniołem, więc musisz tu zostać. - powiedział, a ona pokiwała głową. Pocałowali się i poszliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się przed wielkimi drzwiami, które się nagle same roztworzyły. Stanęliśmy przed jakimś wielkim można by powiedzieć tronem, na którym siedział jakiś anioł. Wyglądało to jak na obrazku. Ustaliśmy na srodek. Stałam jak wryta i patrzyłam się na to wszystko.
-O co chodzi Arminie? - odezwał się piękny damski głos.
-Chodzi o anielicę Roksanę. - powiedział Armin. - Ona ma dar. - powiedział.
-Jaki? - zapytała zaciekawiona anielica.
-opowiedz prosze to co opowiedziałaś nam. - powiedział do mnie.
-No dobrze opowiem. - powiedziałam. - No, bo... - zacięłam się. - Mam mówić im o Dari? - zapytał cicho Armina.
-Nie. - powiedział, a ja kontynuowałam.
-No, bo siedziałam w swoim pokoju i rysowałam coś w zeszycie. nagle moja ręka zaczęła sama rysować. nie mogłam jej powstrzymać i gdy skończyła to wyszło coś takiego. - powiedziałam i pokazałam jej rysunek.
-O widzę, że masz dar przepowiadania. - powiedziała.
-Jak to dar przepowiadania? - zapytałam zaciekawiona.
-Ten dar mają tylko nie liczni. Chodzi w ni m o to, że rysujesz przyszłość osób, które coś dla ciebie znaczą. - powiedziała.
-Czyli, że ktoś z moich bliskich znajomych umrze? - zapytał przestraszona.
-Tak. - powiedziała. - A teraz odejdźcie. - powiedziała, a my posłusznie wyszliśmy.
Wróciliśmy do salonu. Usiadłam na sofie i pogrążyłam się w myślach.
-Czyli, ze ktoś z nas może umrzeć? - zapytała przestraszona Ness.
-Może, ale nie musi. - pocieszył ją Armin.
-Hej Roksi możemy pogadać? - zapytała się mnie Bella.
-Jasne, a o co chodzi? - zapytałam.
-Nie tutaj. Chodź. - powiedziała i pociągnęła mnie za sobą. Znalazłyśmy się u niej w pokoju.
-No o co chodzi? - zapytałam.
-Mam dwie sprawy. - powiedziała najwidoczniej czyms podniecona.
-Co jest? -dopytywałam się.
-No, bo...ehh. Ja poznałam nowego chłopaka. On się tutaj u nas uczy i on mi sie strasznie podoba. - powiedziała szybko.
-Na prawdę? No brawo.. - powiedziałam ucieszona. - A kto to? - zapytałam.
-Nicolas. - powiedziała.
_wiedziałam, że znajdzie sobie tutaj kogoś. - powiedziałam.
-Ale jak to? To ty go znasz? - zapytała zdziwiona.
-Tak to mój kuzyn. - powiedziałam. - Ale to nie ważne. jaka jest ta druga sprawa? -zapytałam.
-No, bo doszła do nas nowa. Ma na imie Nina i kazali mi się nia zajmować. nie przypadła mi do gustu, a po drugie wiesz kim chcę się zająć. - przerwała.
-Tak zajmę się nią. - powiedziałam, a uratowana Bella zaczęła piszczeć, dziękować mi i całować mnie po policzkach.
-Dobra dosyć. - powiedziałam, a dziewczyna się uspokoiła. - Gdzie ona jest? - zapytałam.
W holu głównym. - powiedziała i wybiegła uradowana. Poszłam na hol główny gdzie stała średniego wzrostu blondynka.
-hej. ty pewnie jesteś Nina. - powiedziałam. -Jestem twoją tak jakby przewodniczką. będę się tobą zajmować przez twój pierwszy rok nauki. - powiedziałam. Formułkę znałam na pamięć, bo nas uczyli w razie gdyby miałby pojawić się nowy uczeń.
-A ty jesteś? - zapytała.
-Roksana, ale wszyscy mówią mi Roks. - powiedziałam i podałam dziewczynie rękę.
-Miło mi. - powiedziała i gdzieś poszła.
Nie przejmowałam się nią, bo zadzwonił do mnie telefon.
-Halo? - zapytałam.
-Roksana Weatson? - zapytał się damski głos.
-Tak to ja. - powiedziałam. - O co chodzi? - zapytałam.
-Chodzi o pani wujka Daniela. On nie żyję. - powiedziała, a ja zamarłam w miejscu.
___________________________________________________________________________________
Taki krótki. mam nadzieję, że się spodoba;*
Rozdział 42.
*Roksana*
- Nie wychodzi mi to ! - krzyknęłam sfrustrowana
- Spokojnie. - powiedział Alex i złapał mnie za rękę. - Pomogę ci.
- Dobra. - powiedziałam i poddałam się dotykowi Alexa.
Alex stanął za mną i pomógł mi ustawić nogi w odpowiednie pozycji. Nasze ciała obcierały się o siebie niebezpiecznie. Alex złapał mnie za dłoń i pomógł mi naciągnąć cięciwę od łuku.
- Skup się na celu. - wyszeptał mi do ucha. Nie mogłam się skupić kiedy był tak blisko, ale próbowałam oczyścić umysł i nie myśleć o nim, a o celu, w który miałam trafić.
- Na trzy. - powiedział Alex - Raz, dwa... - zatrzymał się, a ja się skupiłam - Trzy !
Alex mnie puścił, a ja wypuściłam strzałę. Powietrze przeciął świst, a strzała trafiła w sam środek tarczy.
- Taaaak ! - wrzeszczałam i rzuciłam się na szyję Alexowi.
- Widzisz. - powiedział Alex i miło się uśmiechnął
- Dzięki. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- A to za co ? - zapytał zaskoczony
- A za pomoc/ - powiedziałam z uśmiechem - Więc powiedzmy, że przećwiczę to jeszcze trzy razy, a potem zabiorę cię gdzieś, okej ?
- Dobrze. - odpowiedział Alex
*Ness*
- Alex to twój brat ? - zapytałam ponownie
- No tak. - odpowiedział Armin - Jest o rok starszy ode mnie i ma dziś urodziny.
- Czemu nie mówiłeś, że ma urodziny ? - zapytałam
- Bo nie pytałaś. - powiedział Armin
- Robisz jakąś imprezę ? - zapytałam
- Nie mam na to pomysłu, ale prezent mam. - powiedział Alex
- Co mu kupiłeś ? - zapytałam
- Pokarzę ci zaraz. - powiedział Armin i wstał z łóżka. Otworzył drzwi do szafy i wyjął wielki futerał.
- Gitara, dobre. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Nie wiedziałem co mu kupić, a to wydawało się najrozsądniejsze. - powiedział Armin i schował gitarę z powrotem do szafy.
- A ja też coś chyba mam dla niego, ale bym musiała poszukać. - powiedziałam
- Nie musisz mu nic kupować, ani dawać. - powiedział Armin i wrócił do mnie. Poprawiłam się na łóżku i usiadłam, a Armin położył się obok mnie.
- A ty masz zamiar leniuchować ? - zapytałam
- Chcę pobyć trochę z tobą. - powiedział Armin
- A przyjęcie ? - zapytałam - Ruszaj 4 litery kochanie i idziemy.
- Już idę. - powiedział. Wstaliśmy z łóżka i zeszliśmy na dół. Nasze przygotowania na przyjęcie zaczęły się bardzo szybko.
*Roksana*
- Skończyłam. - powiedziałam z uśmiechem i spakowałam łuk do futerału.
- Poczekaj, muszę się przebrać. - powiedział Alex i ściągnął koszulkę. Kątem oka spojrzałam na niego i zarumieniłam się kiedy zauważył jak się mu przyglądam. Poczułam się jakby mnie ktoś złapał na gorącym uczynku. Szybko odwróciłam oczy od niego i wyjęłam koszulkę, w którą miałam się przebrać. Zdjęłam bluzkę i bokserkę, prysnęłam się perfumami i założyłam koszulkę. Założyłam sweterek i kurtkę i zabrałam torbę z łukiem i brudnymi ciuchami.
- Już ? - zapytałam Alexa. Nikt mi nie odpowiedział. Odwróciłam się, a Alexa nigdzie nie było.
- Co ? - nagle wychylił się zza drzwi wejściowych.
- Nic, nic. - powiedziałam i wyszłam z fabryki. Wsiadłam do samochodu i odłożyłam torbę na tylne siedzenie.
- To gdzie chcesz mnie zabrać ? - zapytał Alex
- Pojedźmy do domu, a potem cię gdzieś zabiorę. - powiedziałam. Ruszyliśmy w drogę. Kiedy dojeżdżaliśmy do Domu zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się: Armin.
- Coś z Ness ? - zapytałam odbierając
- To nie Armin, położyłam gdzie telefon i nie mogłam go znaleźć. - powiedział damski głos
- Aha. - powiedziałam - Co tam chciałaś ?
- Nie pozwól wejść Alexowi do Domu, okej ? - zapytała Ness
- No spoko, ale co się stało ? - zapytałam
- Przyjęcie. - powiedziała Ness
- A no tak. - powiedziałam - No to pa.
- Pa. - powiedziała Ness i rozłączyła się.
- Coś się stało ? - zapytał Alex
- Nie. - odpowiedziałam - Ness chce zostać trochę sama z Arminem w domu i nie możemy im przeszkadzać.
- To dobrze się składa. - powiedział Alex
- Tak. - powiedziałam z uśmiechem. Wjechaliśmy do garażu.
- Zostawię tylko ciuchy. - powiedział Alex i wziął torbę.
- Zostaw je w samochodzie i chodźmy na ten spacer. - powiedziałam i wzięłam go za rękę.
Szliśmy po chodniku do mojego ulubionego miejsca.
Przyszliśmy do Parku, który był niedaleko Domu Aniołów ( nie ten co był w nim Armin ).
Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy gadać.
- Jak tu cudownie. - powiedział Alex
- I o to chodziło. - powiedziałam
- Roksi, chciałbym ci coś powiedzieć. - powiedział Alex
- Co ? - zdziwiłam się
- Zakochałem się w tobie. - powiedział. Zaskoczył mnie tym wyznaniem, bo myślałam, że to Armin jest tym zakochanym we mnie.
- Alex, nie wiem co powiedzieć. - powiedziałam
- Nie mów nic. - powiedział Alex i przybliżył się do mnie. - Nie wiem czy kogoś masz czy nie, ale ja cię kocham. - powiedział i namiętnie mnie pocałował.
*Kamil*
Szedłem przez park do mojej ukochanej. Przechodząc obok zauważyłem jak siedzi na ławce z jakimś chłopakiem. Roks siedziała na ławce i całowała się z jakimś chłopakiem.
Moje serce rozpadło się na milion kawałków. Czułem się zdradzony. Moja miłość do Roks przerodziła się w wielki żal, smutek i nienawiść. Chciałem zemsty. Ruszyłem w stronę Domu Aniołów.
*Roksana*
- Alex. - powiedziałam, kiedy oderwałam się od niego - Wracajmy do domu.
- Zrobiłem coś źle ? - zapytał ze smutkiem w oczach
Milczałam. Wolałam nie odpowiadać na to pytanie. Alex milczał przez całą drogę do domu, jak ja.
Weszliśmy do domu.
- Niespodzianka ! - krzyknęła Ness i Armin
Ness nagle posmutniała, kiedy zobaczyła nasze miny.
- Stało się coś ? - zapytała
- Dziękuję wam za to, ale nie mam humoru. - powiedział Alex
- Roks ? - zapytała Ness
- Nie. - powiedziałam. Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z trzaskiem i wypadły z zawiasów.
W drzwiach stał Kamil. Twarz Kamila przybrała wyraz bólu i wściekłości, ale i zaskoczenia.
- Daria, co ty do cholery tu robisz ?! - wrzasnął na Ness
- To ty ! - krzyknął Armin
- Twu. - splunął Kamil - Anioł od siedmiu boleści !
- Kamil, co ty chcesz zrobić ? - zapytała Ness
- A ty co tu robisz ? - zapytał Kamil
- Mieszkam. - powiedziałam Ness
- Ty tez jesteś aniołem ? Moja własna siostra ! - powiedział z odrazą
- Siostra !? - zdziwił się Armin
- Nie jestem aniołem idioto ! - krzyknęła Ness
- Na górę ! - krzyknął Armin
- Nie będziesz jej rozkazywał ! - krzyknął Kamil
- Zamknijcie się ! - wrzasnęłam, a moc napłynęła do moich rąk, lekko je rozgrzewając
- Ty suko ! - krzyknął Kamil. Te słowa mnie uraziły, a moja moc cofnęła się z rąk.
- Jak możesz ! - wrzasnęłam - Po tym jak się kochaliśmy, śmiesz tak do mnie mówić ?!
- Masz do mnie pretensje ?! - wrzasnął - To ty całowałaś się z tym....z tym czymś !
- Wynoś się ! - wrzasnęłam
- Bardzo chętnie ! - wrzasnął Kamil i odszedł. Po prostu odszedł. Usłyszałam krzyk Ness, która upadła na kolana i trzymała się za głowę.
- On się wyda. - powiedziała cicho
- Co ty bredzisz ? - zapytałam
- O nie ! - krzyknęła Ness i zaczęła płakać. Szybko wstała i wybiegła z domu.
- Daria ! - krzyknął Armin i zaczął biec za nią. Alex wziął mnie za rękę i zaczęliśmy biec za Ness i Arminem. Zniknęli nam z oczu, ale znaleźliśmy ich po chwili. Dobiegliśmy do głównego placu przy ratuszu. Ness płakała na kolanach, a Armin klęczał obok niej i mocno ją przytulał. Spojrzałam się na środek placu, gdzie stał Kamil, a przed nim trójka facetów, dość starych facetów ubranych w długie płaszcze ( płaszcze al'a Volturi ze Zmierzchu ).
Zaczęłam biec w jego stronę, ale coś mnie zatrzymało. Zaczęłam walić pięściami w niewidzialną barierę. Jeden z facetów podszedł do Kamila i dotknął jego głowy. Moje ręce mocno szczypały, ale nadal waliłam w barierę. Facet uśmiechnął się, wziął w swoje ręce łuk, odsunął się trochę. Wypuścił ostrą strzałę w stronę Kamila, która trafiła prosto w serce, przebijając go na wylot.
- Nie ! - krzyknęła Ness i zemdlała.
Zaczęłam płakać, a faceci z ciałem Kamila zniknęli. Alex przytulił mnie do siebie.
- Roksana. - wyszeptał
- To moja wina. - powiedziałam, wyrwałam mu się i pobiegłam do domu. Po kilku minutach Alex wrócił do domu, a Armin wszedł z Ness na rękach, która nadal nie odzyskała przytomności.
- Idę z nią do góry, będzie potrzebować pomocy jak się obudzi. - powiedział Alex przygaszonym głosem.
- Roksana, mogę usiąść ? - zapytał Alex
Pokiwałam głową i otarłam łzy. Alex usiadł obok mnie.
- Przytul się do mnie. - powiedział cicho. Powoli przyciągnął mnie do siebie, a ja oparłam się o jego klatę.
- To moja wina. - powiedziałam - Ness mi tego nie wybaczy.
- Zrozumie. - powiedział Alex
- To był jej brat. - powiedziałam - Jakbyś ty się czuł, jakby Armin zginął ?
Alex nie dopowiedział na moje pytanie.
- No właśnie. - podsumowałam i zamknęłam oczy.
- Nie wychodzi mi to ! - krzyknęłam sfrustrowana
- Spokojnie. - powiedział Alex i złapał mnie za rękę. - Pomogę ci.
- Dobra. - powiedziałam i poddałam się dotykowi Alexa.
Alex stanął za mną i pomógł mi ustawić nogi w odpowiednie pozycji. Nasze ciała obcierały się o siebie niebezpiecznie. Alex złapał mnie za dłoń i pomógł mi naciągnąć cięciwę od łuku.
- Skup się na celu. - wyszeptał mi do ucha. Nie mogłam się skupić kiedy był tak blisko, ale próbowałam oczyścić umysł i nie myśleć o nim, a o celu, w który miałam trafić.
- Na trzy. - powiedział Alex - Raz, dwa... - zatrzymał się, a ja się skupiłam - Trzy !
Alex mnie puścił, a ja wypuściłam strzałę. Powietrze przeciął świst, a strzała trafiła w sam środek tarczy.
- Taaaak ! - wrzeszczałam i rzuciłam się na szyję Alexowi.
- Widzisz. - powiedział Alex i miło się uśmiechnął
- Dzięki. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- A to za co ? - zapytał zaskoczony
- A za pomoc/ - powiedziałam z uśmiechem - Więc powiedzmy, że przećwiczę to jeszcze trzy razy, a potem zabiorę cię gdzieś, okej ?
- Dobrze. - odpowiedział Alex
*Ness*
- Alex to twój brat ? - zapytałam ponownie
- No tak. - odpowiedział Armin - Jest o rok starszy ode mnie i ma dziś urodziny.
- Czemu nie mówiłeś, że ma urodziny ? - zapytałam
- Bo nie pytałaś. - powiedział Armin
- Robisz jakąś imprezę ? - zapytałam
- Nie mam na to pomysłu, ale prezent mam. - powiedział Alex
- Co mu kupiłeś ? - zapytałam
- Pokarzę ci zaraz. - powiedział Armin i wstał z łóżka. Otworzył drzwi do szafy i wyjął wielki futerał.
- Gitara, dobre. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Nie wiedziałem co mu kupić, a to wydawało się najrozsądniejsze. - powiedział Armin i schował gitarę z powrotem do szafy.
- A ja też coś chyba mam dla niego, ale bym musiała poszukać. - powiedziałam
- Nie musisz mu nic kupować, ani dawać. - powiedział Armin i wrócił do mnie. Poprawiłam się na łóżku i usiadłam, a Armin położył się obok mnie.
- A ty masz zamiar leniuchować ? - zapytałam
- Chcę pobyć trochę z tobą. - powiedział Armin
- A przyjęcie ? - zapytałam - Ruszaj 4 litery kochanie i idziemy.
- Już idę. - powiedział. Wstaliśmy z łóżka i zeszliśmy na dół. Nasze przygotowania na przyjęcie zaczęły się bardzo szybko.
*Roksana*
- Skończyłam. - powiedziałam z uśmiechem i spakowałam łuk do futerału.
- Poczekaj, muszę się przebrać. - powiedział Alex i ściągnął koszulkę. Kątem oka spojrzałam na niego i zarumieniłam się kiedy zauważył jak się mu przyglądam. Poczułam się jakby mnie ktoś złapał na gorącym uczynku. Szybko odwróciłam oczy od niego i wyjęłam koszulkę, w którą miałam się przebrać. Zdjęłam bluzkę i bokserkę, prysnęłam się perfumami i założyłam koszulkę. Założyłam sweterek i kurtkę i zabrałam torbę z łukiem i brudnymi ciuchami.
- Już ? - zapytałam Alexa. Nikt mi nie odpowiedział. Odwróciłam się, a Alexa nigdzie nie było.
- Co ? - nagle wychylił się zza drzwi wejściowych.
- Nic, nic. - powiedziałam i wyszłam z fabryki. Wsiadłam do samochodu i odłożyłam torbę na tylne siedzenie.
- To gdzie chcesz mnie zabrać ? - zapytał Alex
- Pojedźmy do domu, a potem cię gdzieś zabiorę. - powiedziałam. Ruszyliśmy w drogę. Kiedy dojeżdżaliśmy do Domu zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się: Armin.
- Coś z Ness ? - zapytałam odbierając
- To nie Armin, położyłam gdzie telefon i nie mogłam go znaleźć. - powiedział damski głos
- Aha. - powiedziałam - Co tam chciałaś ?
- Nie pozwól wejść Alexowi do Domu, okej ? - zapytała Ness
- No spoko, ale co się stało ? - zapytałam
- Przyjęcie. - powiedziała Ness
- A no tak. - powiedziałam - No to pa.
- Pa. - powiedziała Ness i rozłączyła się.
- Coś się stało ? - zapytał Alex
- Nie. - odpowiedziałam - Ness chce zostać trochę sama z Arminem w domu i nie możemy im przeszkadzać.
- To dobrze się składa. - powiedział Alex
- Tak. - powiedziałam z uśmiechem. Wjechaliśmy do garażu.
- Zostawię tylko ciuchy. - powiedział Alex i wziął torbę.
- Zostaw je w samochodzie i chodźmy na ten spacer. - powiedziałam i wzięłam go za rękę.
Szliśmy po chodniku do mojego ulubionego miejsca.
Przyszliśmy do Parku, który był niedaleko Domu Aniołów ( nie ten co był w nim Armin ).
Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy gadać.
- Jak tu cudownie. - powiedział Alex
- I o to chodziło. - powiedziałam
- Roksi, chciałbym ci coś powiedzieć. - powiedział Alex
- Co ? - zdziwiłam się
- Zakochałem się w tobie. - powiedział. Zaskoczył mnie tym wyznaniem, bo myślałam, że to Armin jest tym zakochanym we mnie.
- Alex, nie wiem co powiedzieć. - powiedziałam
- Nie mów nic. - powiedział Alex i przybliżył się do mnie. - Nie wiem czy kogoś masz czy nie, ale ja cię kocham. - powiedział i namiętnie mnie pocałował.
*Kamil*
Szedłem przez park do mojej ukochanej. Przechodząc obok zauważyłem jak siedzi na ławce z jakimś chłopakiem. Roks siedziała na ławce i całowała się z jakimś chłopakiem.
Moje serce rozpadło się na milion kawałków. Czułem się zdradzony. Moja miłość do Roks przerodziła się w wielki żal, smutek i nienawiść. Chciałem zemsty. Ruszyłem w stronę Domu Aniołów.
*Roksana*
- Alex. - powiedziałam, kiedy oderwałam się od niego - Wracajmy do domu.
- Zrobiłem coś źle ? - zapytał ze smutkiem w oczach
Milczałam. Wolałam nie odpowiadać na to pytanie. Alex milczał przez całą drogę do domu, jak ja.
Weszliśmy do domu.
- Niespodzianka ! - krzyknęła Ness i Armin
Ness nagle posmutniała, kiedy zobaczyła nasze miny.
- Stało się coś ? - zapytała
- Dziękuję wam za to, ale nie mam humoru. - powiedział Alex
- Roks ? - zapytała Ness
- Nie. - powiedziałam. Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z trzaskiem i wypadły z zawiasów.
W drzwiach stał Kamil. Twarz Kamila przybrała wyraz bólu i wściekłości, ale i zaskoczenia.
- Daria, co ty do cholery tu robisz ?! - wrzasnął na Ness
- To ty ! - krzyknął Armin
- Twu. - splunął Kamil - Anioł od siedmiu boleści !
- Kamil, co ty chcesz zrobić ? - zapytała Ness
- A ty co tu robisz ? - zapytał Kamil
- Mieszkam. - powiedziałam Ness
- Ty tez jesteś aniołem ? Moja własna siostra ! - powiedział z odrazą
- Siostra !? - zdziwił się Armin
- Nie jestem aniołem idioto ! - krzyknęła Ness
- Na górę ! - krzyknął Armin
- Nie będziesz jej rozkazywał ! - krzyknął Kamil
- Zamknijcie się ! - wrzasnęłam, a moc napłynęła do moich rąk, lekko je rozgrzewając
- Ty suko ! - krzyknął Kamil. Te słowa mnie uraziły, a moja moc cofnęła się z rąk.
- Jak możesz ! - wrzasnęłam - Po tym jak się kochaliśmy, śmiesz tak do mnie mówić ?!
- Masz do mnie pretensje ?! - wrzasnął - To ty całowałaś się z tym....z tym czymś !
- Wynoś się ! - wrzasnęłam
- Bardzo chętnie ! - wrzasnął Kamil i odszedł. Po prostu odszedł. Usłyszałam krzyk Ness, która upadła na kolana i trzymała się za głowę.
- On się wyda. - powiedziała cicho
- Co ty bredzisz ? - zapytałam
- O nie ! - krzyknęła Ness i zaczęła płakać. Szybko wstała i wybiegła z domu.
- Daria ! - krzyknął Armin i zaczął biec za nią. Alex wziął mnie za rękę i zaczęliśmy biec za Ness i Arminem. Zniknęli nam z oczu, ale znaleźliśmy ich po chwili. Dobiegliśmy do głównego placu przy ratuszu. Ness płakała na kolanach, a Armin klęczał obok niej i mocno ją przytulał. Spojrzałam się na środek placu, gdzie stał Kamil, a przed nim trójka facetów, dość starych facetów ubranych w długie płaszcze ( płaszcze al'a Volturi ze Zmierzchu ).
Zaczęłam biec w jego stronę, ale coś mnie zatrzymało. Zaczęłam walić pięściami w niewidzialną barierę. Jeden z facetów podszedł do Kamila i dotknął jego głowy. Moje ręce mocno szczypały, ale nadal waliłam w barierę. Facet uśmiechnął się, wziął w swoje ręce łuk, odsunął się trochę. Wypuścił ostrą strzałę w stronę Kamila, która trafiła prosto w serce, przebijając go na wylot.
- Nie ! - krzyknęła Ness i zemdlała.
Zaczęłam płakać, a faceci z ciałem Kamila zniknęli. Alex przytulił mnie do siebie.
- Roksana. - wyszeptał
- To moja wina. - powiedziałam, wyrwałam mu się i pobiegłam do domu. Po kilku minutach Alex wrócił do domu, a Armin wszedł z Ness na rękach, która nadal nie odzyskała przytomności.
- Idę z nią do góry, będzie potrzebować pomocy jak się obudzi. - powiedział Alex przygaszonym głosem.
- Roksana, mogę usiąść ? - zapytał Alex
Pokiwałam głową i otarłam łzy. Alex usiadł obok mnie.
- Przytul się do mnie. - powiedział cicho. Powoli przyciągnął mnie do siebie, a ja oparłam się o jego klatę.
- To moja wina. - powiedziałam - Ness mi tego nie wybaczy.
- Zrozumie. - powiedział Alex
- To był jej brat. - powiedziałam - Jakbyś ty się czuł, jakby Armin zginął ?
Alex nie dopowiedział na moje pytanie.
- No właśnie. - podsumowałam i zamknęłam oczy.
środa, 27 marca 2013
Rozdział 41.
- Coś taka smutna ? - zapytała Ness
- Nie jestem smutna tylko zamyślona. - powiedziałam
- Ta, jasne. - burknęła Ness - Przecież widzę, więc nie bajeruj.
- No bo mam taki problem. - zaczęłam
- Chodzi o Armina ? - zapytała Ness
- No trochę. - powiedziałam - Ale to nic ważnego.
- Powiedz. - powiedziała Ness - To musi być coś poważnego.
- Wyrządziłam wiele złego Arminowi i teraz mnie to trochę gryzie. - powiedziałam
- A dokładniej o co chodzi ? - dopytała Ness
- Pokłóciliśmy się kiedyś i strasznie go pogruchotałam. - powiedziałam
- A co on teraz na to ? - zapytała
- Obraca to w żart, tak jak dziś na śniadaniu. - powiedziałam
- Mogę się go wypytać czy nadal jest na ciebie zły. - powiedziała Ness
- Podoba ci się, co ? - zapytałam z uśmiechem
Ness się zarumieniła i zaczęła nerwowo chichotać.
- Może. - powiedziała, a rumieńce nie schodziły jej z twarzy.
- Taa, może. - powtórzyłam za nią i zachichotałam
- No dobra, podoba mi się. - powiedziała Ness i zaczęła się śmiać
- Armin jest spoko. - powiedziałam - Poprosił cię o chodzenie ?
- Za wczas ( za wcześnie jeszcze ). - powiedziała Ness
- Miłość nie czeka. - powiedziałam z uśmiechem
- Zobaczy się, jak to się potoczy wszystko. - powiedziała Ness - A co do mojego pozostania w tym domu. Grozi mi coś ?
- Nie jesteśmy pewni. - odpowiedziałam
- Jesteśmy ? - zapytała Ness
- Tak. Ja i Armin. - powiedziałam
- Jak ja was kocham. - powiedziała Ness i mocno mnie przytuliła.
- Nas ? - dopytałam i zachichotałyśmy, jak za starych, dobrych czasów.
- Oj tam, łapiesz mnie za słówka. - powiedziała Ness
- Już tak mam. - powiedziałam i uściskałyśmy się.
- To dokończysz odpowiedź na moje pytanie ? - zapytała Ness
- Ja nic dokładniej nie wiem, ale.... - zatrzymałam się na chwilę
- Co, ale ? - zapytała Ness z podejrzeniem
- Ale, po ty co mówił mi Armin, nie mogę wypuścić cię nie wiadomo gdzie. - powiedziałam
- Co powiedział ? - zapytała Ness
- Po tej akcji w lesie. - powiedziałam - Pamiętasz co tam robiłaś ?
- Nic nie kojarzę. - powiedziała - Ale, zaczekaj.... - zatrzymała się na chwilę - Byłam na spacerze z Krystianem.
- Krystianem ? - zapytałam wkurzona - Co ty do cholery robiłaś z tym wariatem ?
- Pytał się o ciebie. - wydukała Ness
- I co mu powiedziałaś ? - zapytałam
- Nic, bo nic nie wiedziałam. - powiedziała Ness, a jej oczy posmutniały. - W pewnym momencie on się wkurzył, a potem.... - znowu się zatrzymała i skupiła przez chwilę - więcej nie pamiętam. Jeszcze jakieś urywki.
- Jakie ? - zapytałam
- Stary las, że coś mnie goniło i chciało zabić, no i Armina. - powiedziała Ness
- Coś cię goniło ? - zapytałam dla pewności
- Tak, coś dużego. - powiedziała Ness - Nie wiem co to mogło być.
- Dobra. - powiedziałam - Zostało mi trochę mało czasu do zajęć, więc pomóż mi się spakować, a ja zaprowadzę cię do Armina.
- Dobrze mamusiu. - odpowiedziała Ness i zaśmiała się
- Córeczko, tylko żadnego seksu. - powiedziałam i zaśmiałam się. Ness posłała mi gniewne spojrzenie i zachichotała.
- Obiecuję. - powiedziała z uśmiechem.
Ness pomogła mi się spakować na zajęcia z Alexem, które były w jakiejś starej fabryce. Zeszłyśmy na dół, gdzie Alex rozmawiał z Arminem i nie zauważyli nas więc schowałyśmy się za ścianę.
- Csii. - wyszeptała Ness
- Co ? - zapytałam cicho - No co ?
- Kawał ? - zapytała Ness
- Która z nas mdleje ? - zapytałam
- Ja. - powiedziała Ness cicho
- Schody, podłoga, prysznic ? - zapytałam z uśmiechem
- Podłoga. - powiedziała Ness - Tylko bądź wiarygodna.
- Pewnie. - powiedziałam i udałam, że zbiegam po schodach.
- O boże Ness ! - wrzasnęłam. Ness położyła się na podłodze w dziwnej pozycji, zasłaniając sobie włosami twarz. Chłopacy szybko zerwali się z kanapy i podbiegli do nas.
- Co się stało ? - zapytał przerażony Armin
- Nagle zemdlała. - powiedziałam przerażona, tłumiąc śmiech. Armin uklęknął przy Ness i wziął ją pod plecy.
- Hej, Ness, słyszysz mnie ? - zapytał Armin i schylił się bliżej jej twarzy. - Cholera.
- Widzę tunel, a na końcu światełko - wyszeptała Ness. Zdusiłam mój śmiech.
- Nie idź w stronę światła. - powiedziałam i roześmiałam się. Ness wybuchnęła śmiechem. Armin się wkurzył i odłożył Ness na podłogę.
- Armin. - powiedziała Ness
- Zostaw mnie. - powiedział i wszedł na górę. Nasze uśmiechy pobledły, a Alex pokiwał głową.
- Idziemy ? - zapytał
- Jasne. - powiedziałam i pomogłam wstać Ness. Alex wyszedł na zewnątrz, a ja zostałam na razie w środku. - Kochanie miłego dnia. - powiedziałam i uścisnęłam Ness - Powiedz, że to ja wymyśliłam ten żart, niech na mnie się gniewa.
- Dobra. - powiedziała Ness - Miłego kochana. - uściskała mnie. Wyszłam z domu i ruszyłam do Alexa, który czekał na mnie w samochodzie. Ruszyliśmy do starej fabryki, na kilka godzin ćwiczeń.
*Armin*
Usiadłem na łóżku i zacząłem czytać książkę. Otworzyłem pierwszą stronę i zacząłem czytać prolog głównej bohaterki, który zaczynał się takimi słowami:
Moje myśli zaczęły krążyć wokół Ness. Czy ja się zakochałem ? - pytałem sam siebie. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się, a w nich stanęła Ness. Spojrzała na mnie smutnymi oczami, ale szybko odwróciłem od niej wzrok i udawałem, że czytam książkę.
- Armin, pogniewałeś się na mnie ? - zapytała Ness i zaczęła iść w moją stronę.
- Nie. - wydukałem i przewróciłem kartkę.
- Przepraszam cię. - powiedziała i usiadła naprzeciwko mnie.
- Nie masz za co. - powiedziałem i czytałem dalej.
- Spójrz na mnie ! - wrzasnęła Ness i wyrwała mi książkę z rąk. Spojrzałem na nią. Jej oczy były wypełnione łzami. - Cholera, powiedz po prostu.... - Ness zatrzymała się.
- Mam ci powiedzieć, że się na ciebie wkurzyłem ? - zapytałem ze złością - To chciałaś usłyszeć ?!
Ness zaczęła płakać i zakryła twarz rękami.
- Przepraszam cię. - powiedziała i wstała z łóżka
- Poczekaj. - powiedziałem i złapałem ją za nadgarstek.
*Ness*
- Chodź tu. - powiedział cicho i przyciągnął mnie do siebie.
- Armin to moja wina. To był głupi żart. - wydukałam i otarłam łzy z policzków
- Nie przejmuj się już tym. - powiedział - Przepraszam cię, że tak na ciebie wjechałem.
- Sprowokowałam cię. - powiedziałam
- Nie o to chodzi. - powiedział Armin - Zakończmy temat, dobrze ?
- Spoko. - powiedziałam - Możesz mi coś powiedzieć ?
- A co chcesz wiedzieć ? - zapytał Armin
- Tylko obiecaj, że nie będziesz kłamał i kręcił. - powiedziałam
- Obiecuję. - powiedział
- Powiedz mi, czemu zdecydowałeś z Roks, że mam tu zostać ? - zapytałam
- Daria... - zaczął. Pierwszy raz użył moje imienia, co bardzo mi się podobało. - zadecydowaliśmy tak, po tym incydencie w lesie. - powiedział
- Ściemniasz. - powiedziałam
- Nie. - skłamał
- Dobra, powiedzmy, że ci wierzę. - powiedziałam
- Chodzi o to, że musimy cię pilnować przez jakiś czas. - powiedział Armin
- Myślisz, że jestem maleńka i nie dam sobie rady sama ? - zapytałam go
- Myślę, że powinnaś zostać na razie z nami. - powiedział - Żeby nic ci się nie stało - dodał
*Armin*
- Martwisz się o mnie ? - zapytała Ness. Zaskoczony pytaniem, nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Martwię. - powiedziałem - Jeśli już mówimy o tym, to muszę ci coś powiedzieć.
Ness odwróciła się do mnie uśmiechnęła i pocałowała słodko w usta. Oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy. Zaniemówiłem, ale w środku cieszyłem się jak dziecko. Ness nagle zmieniła wyraz twarzy.
- Źle coś odczytałam ? - zapytała zdezorientowana.
- Nie. - wyszeptałem - To było...cudowne.
Ness zarumieniła się i uśmiechnęła się.
- Też cię kocham. - powiedziała słodko i przytuliła się do mnie.
*Ness*
- Chcesz dzielić ze mną życie ? - zapytał Armin.
- Rób wszytko, żebyś był szczęśliwy. - powiedziałam i pocałowałam go namiętnie.
- Nie wiem jak to możliwe, że zakochałem się w tobie tak szybko. - powiedział Armin
- Od pierwszego wejrzenia. - powiedziałam
- Jesteś najsłodszą dziewczyną, jaką do tej pory poznałem. - powiedział Armin
- Nie słódź mi tak. - powiedziałam z uśmiechem
- A wiesz co mi się w tobie najbardziej podoba ? - zapytał Armin
- Cycki ? - zapytałam i zaczęłam się śmiać
- Nie. - powiedział z uśmiechem Armin - Twoje oczy i uśmiech, które są zniewalające.
- Dziękuję. - powiedziałam - Mnie urzekły twoje oczy.
- Takie ładne ? - zapytał
- Takie tajemnicze. - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Są po prostu słodziutkie.
- Są twoje. - powiedział Armin
- Ładnie zapakować proszę. - powiedziałam i zachichotałam
- Podoba ci się jeszcze coś we mnie, czy tylko oczy ? - zapytał Armin
Odwróciłam się do niego i przybliżyłam się do niego.
- No wiesz... - zaczęłam z uśmiechem i położyłam u ręce na brzuchu. - Zastanówmy się. - powiedziałam i odgięłam mu koszulkę - Podoba mi się twój kaloryfer, brązowe włosy, jak już mówiłam oczy i jeszcze usteczka.
- Usteczka ? - zapytał Armin z uśmiechem
- Usteczka. - powiedziałam z uśmiechem i przybliżyłam się do jego twarzy. Musnęłam wargami jego usta, a z jego ust wydobył się cichy jęk. Zachichotałam i pocałowałam go.
---------------------------------------------------
Jutro dokończę : ]]. Bo jest już późno. Opis imprezy jutro :]]. Pozdrawiam :*.
- Nie jestem smutna tylko zamyślona. - powiedziałam
- Ta, jasne. - burknęła Ness - Przecież widzę, więc nie bajeruj.
- No bo mam taki problem. - zaczęłam
- Chodzi o Armina ? - zapytała Ness
- No trochę. - powiedziałam - Ale to nic ważnego.
- Powiedz. - powiedziała Ness - To musi być coś poważnego.
- Wyrządziłam wiele złego Arminowi i teraz mnie to trochę gryzie. - powiedziałam
- A dokładniej o co chodzi ? - dopytała Ness
- Pokłóciliśmy się kiedyś i strasznie go pogruchotałam. - powiedziałam
- A co on teraz na to ? - zapytała
- Obraca to w żart, tak jak dziś na śniadaniu. - powiedziałam
- Mogę się go wypytać czy nadal jest na ciebie zły. - powiedziała Ness
- Podoba ci się, co ? - zapytałam z uśmiechem
Ness się zarumieniła i zaczęła nerwowo chichotać.
- Może. - powiedziała, a rumieńce nie schodziły jej z twarzy.
- Taa, może. - powtórzyłam za nią i zachichotałam
- No dobra, podoba mi się. - powiedziała Ness i zaczęła się śmiać
- Armin jest spoko. - powiedziałam - Poprosił cię o chodzenie ?
- Za wczas ( za wcześnie jeszcze ). - powiedziała Ness
- Miłość nie czeka. - powiedziałam z uśmiechem
- Zobaczy się, jak to się potoczy wszystko. - powiedziała Ness - A co do mojego pozostania w tym domu. Grozi mi coś ?
- Nie jesteśmy pewni. - odpowiedziałam
- Jesteśmy ? - zapytała Ness
- Tak. Ja i Armin. - powiedziałam
- Jak ja was kocham. - powiedziała Ness i mocno mnie przytuliła.
- Nas ? - dopytałam i zachichotałyśmy, jak za starych, dobrych czasów.
- Oj tam, łapiesz mnie za słówka. - powiedziała Ness
- Już tak mam. - powiedziałam i uściskałyśmy się.
- To dokończysz odpowiedź na moje pytanie ? - zapytała Ness
- Ja nic dokładniej nie wiem, ale.... - zatrzymałam się na chwilę
- Co, ale ? - zapytała Ness z podejrzeniem
- Ale, po ty co mówił mi Armin, nie mogę wypuścić cię nie wiadomo gdzie. - powiedziałam
- Co powiedział ? - zapytała Ness
- Po tej akcji w lesie. - powiedziałam - Pamiętasz co tam robiłaś ?
- Nic nie kojarzę. - powiedziała - Ale, zaczekaj.... - zatrzymała się na chwilę - Byłam na spacerze z Krystianem.
- Krystianem ? - zapytałam wkurzona - Co ty do cholery robiłaś z tym wariatem ?
- Pytał się o ciebie. - wydukała Ness
- I co mu powiedziałaś ? - zapytałam
- Nic, bo nic nie wiedziałam. - powiedziała Ness, a jej oczy posmutniały. - W pewnym momencie on się wkurzył, a potem.... - znowu się zatrzymała i skupiła przez chwilę - więcej nie pamiętam. Jeszcze jakieś urywki.
- Jakie ? - zapytałam
- Stary las, że coś mnie goniło i chciało zabić, no i Armina. - powiedziała Ness
- Coś cię goniło ? - zapytałam dla pewności
- Tak, coś dużego. - powiedziała Ness - Nie wiem co to mogło być.
- Dobra. - powiedziałam - Zostało mi trochę mało czasu do zajęć, więc pomóż mi się spakować, a ja zaprowadzę cię do Armina.
- Dobrze mamusiu. - odpowiedziała Ness i zaśmiała się
- Córeczko, tylko żadnego seksu. - powiedziałam i zaśmiałam się. Ness posłała mi gniewne spojrzenie i zachichotała.
- Obiecuję. - powiedziała z uśmiechem.
Ness pomogła mi się spakować na zajęcia z Alexem, które były w jakiejś starej fabryce. Zeszłyśmy na dół, gdzie Alex rozmawiał z Arminem i nie zauważyli nas więc schowałyśmy się za ścianę.
- Csii. - wyszeptała Ness
- Co ? - zapytałam cicho - No co ?
- Kawał ? - zapytała Ness
- Która z nas mdleje ? - zapytałam
- Ja. - powiedziała Ness cicho
- Schody, podłoga, prysznic ? - zapytałam z uśmiechem
- Podłoga. - powiedziała Ness - Tylko bądź wiarygodna.
- Pewnie. - powiedziałam i udałam, że zbiegam po schodach.
- O boże Ness ! - wrzasnęłam. Ness położyła się na podłodze w dziwnej pozycji, zasłaniając sobie włosami twarz. Chłopacy szybko zerwali się z kanapy i podbiegli do nas.
- Co się stało ? - zapytał przerażony Armin
- Nagle zemdlała. - powiedziałam przerażona, tłumiąc śmiech. Armin uklęknął przy Ness i wziął ją pod plecy.
- Hej, Ness, słyszysz mnie ? - zapytał Armin i schylił się bliżej jej twarzy. - Cholera.
- Widzę tunel, a na końcu światełko - wyszeptała Ness. Zdusiłam mój śmiech.
- Nie idź w stronę światła. - powiedziałam i roześmiałam się. Ness wybuchnęła śmiechem. Armin się wkurzył i odłożył Ness na podłogę.
- Armin. - powiedziała Ness
- Zostaw mnie. - powiedział i wszedł na górę. Nasze uśmiechy pobledły, a Alex pokiwał głową.
- Idziemy ? - zapytał
- Jasne. - powiedziałam i pomogłam wstać Ness. Alex wyszedł na zewnątrz, a ja zostałam na razie w środku. - Kochanie miłego dnia. - powiedziałam i uścisnęłam Ness - Powiedz, że to ja wymyśliłam ten żart, niech na mnie się gniewa.
- Dobra. - powiedziała Ness - Miłego kochana. - uściskała mnie. Wyszłam z domu i ruszyłam do Alexa, który czekał na mnie w samochodzie. Ruszyliśmy do starej fabryki, na kilka godzin ćwiczeń.
*Armin*
Usiadłem na łóżku i zacząłem czytać książkę. Otworzyłem pierwszą stronę i zacząłem czytać prolog głównej bohaterki, który zaczynał się takimi słowami:
Moje myśli zaczęły krążyć wokół Ness. Czy ja się zakochałem ? - pytałem sam siebie. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się, a w nich stanęła Ness. Spojrzała na mnie smutnymi oczami, ale szybko odwróciłem od niej wzrok i udawałem, że czytam książkę.
- Armin, pogniewałeś się na mnie ? - zapytała Ness i zaczęła iść w moją stronę.
- Nie. - wydukałem i przewróciłem kartkę.
- Przepraszam cię. - powiedziała i usiadła naprzeciwko mnie.
- Nie masz za co. - powiedziałem i czytałem dalej.
- Spójrz na mnie ! - wrzasnęła Ness i wyrwała mi książkę z rąk. Spojrzałem na nią. Jej oczy były wypełnione łzami. - Cholera, powiedz po prostu.... - Ness zatrzymała się.
- Mam ci powiedzieć, że się na ciebie wkurzyłem ? - zapytałem ze złością - To chciałaś usłyszeć ?!
Ness zaczęła płakać i zakryła twarz rękami.
- Przepraszam cię. - powiedziała i wstała z łóżka
- Poczekaj. - powiedziałem i złapałem ją za nadgarstek.
*Ness*
- Chodź tu. - powiedział cicho i przyciągnął mnie do siebie.
- Armin to moja wina. To był głupi żart. - wydukałam i otarłam łzy z policzków
- Nie przejmuj się już tym. - powiedział - Przepraszam cię, że tak na ciebie wjechałem.
- Sprowokowałam cię. - powiedziałam
- Nie o to chodzi. - powiedział Armin - Zakończmy temat, dobrze ?
- Spoko. - powiedziałam - Możesz mi coś powiedzieć ?
- A co chcesz wiedzieć ? - zapytał Armin
- Tylko obiecaj, że nie będziesz kłamał i kręcił. - powiedziałam
- Obiecuję. - powiedział
- Powiedz mi, czemu zdecydowałeś z Roks, że mam tu zostać ? - zapytałam
- Daria... - zaczął. Pierwszy raz użył moje imienia, co bardzo mi się podobało. - zadecydowaliśmy tak, po tym incydencie w lesie. - powiedział
- Ściemniasz. - powiedziałam
- Nie. - skłamał
- Dobra, powiedzmy, że ci wierzę. - powiedziałam
- Chodzi o to, że musimy cię pilnować przez jakiś czas. - powiedział Armin
- Myślisz, że jestem maleńka i nie dam sobie rady sama ? - zapytałam go
- Myślę, że powinnaś zostać na razie z nami. - powiedział - Żeby nic ci się nie stało - dodał
*Armin*
- Martwisz się o mnie ? - zapytała Ness. Zaskoczony pytaniem, nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Martwię. - powiedziałem - Jeśli już mówimy o tym, to muszę ci coś powiedzieć.
Ness odwróciła się do mnie uśmiechnęła i pocałowała słodko w usta. Oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy. Zaniemówiłem, ale w środku cieszyłem się jak dziecko. Ness nagle zmieniła wyraz twarzy.
- Źle coś odczytałam ? - zapytała zdezorientowana.
- Nie. - wyszeptałem - To było...cudowne.
Ness zarumieniła się i uśmiechnęła się.
- Też cię kocham. - powiedziała słodko i przytuliła się do mnie.
*Ness*
- Chcesz dzielić ze mną życie ? - zapytał Armin.
- Rób wszytko, żebyś był szczęśliwy. - powiedziałam i pocałowałam go namiętnie.
- Nie wiem jak to możliwe, że zakochałem się w tobie tak szybko. - powiedział Armin
- Od pierwszego wejrzenia. - powiedziałam
- Jesteś najsłodszą dziewczyną, jaką do tej pory poznałem. - powiedział Armin
- Nie słódź mi tak. - powiedziałam z uśmiechem
- A wiesz co mi się w tobie najbardziej podoba ? - zapytał Armin
- Cycki ? - zapytałam i zaczęłam się śmiać
- Nie. - powiedział z uśmiechem Armin - Twoje oczy i uśmiech, które są zniewalające.
- Dziękuję. - powiedziałam - Mnie urzekły twoje oczy.
- Takie ładne ? - zapytał
- Takie tajemnicze. - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Są po prostu słodziutkie.
- Są twoje. - powiedział Armin
- Ładnie zapakować proszę. - powiedziałam i zachichotałam
- Podoba ci się jeszcze coś we mnie, czy tylko oczy ? - zapytał Armin
Odwróciłam się do niego i przybliżyłam się do niego.
- No wiesz... - zaczęłam z uśmiechem i położyłam u ręce na brzuchu. - Zastanówmy się. - powiedziałam i odgięłam mu koszulkę - Podoba mi się twój kaloryfer, brązowe włosy, jak już mówiłam oczy i jeszcze usteczka.
- Usteczka ? - zapytał Armin z uśmiechem
- Usteczka. - powiedziałam z uśmiechem i przybliżyłam się do jego twarzy. Musnęłam wargami jego usta, a z jego ust wydobył się cichy jęk. Zachichotałam i pocałowałam go.
---------------------------------------------------
Jutro dokończę : ]]. Bo jest już późno. Opis imprezy jutro :]]. Pozdrawiam :*.
Rozdział 40.
Heej, heej tu ja Dax;) Wiadomość dla mojej sis Ness ja dodam dzisiaj jednego i ty jak chcesz tez dodaj.
*Oczami Ness*
Obudziłam się w jakimś pokoju. Był bardzo ładnie urządzony akurat w moim guście. Wstałam z łóżka i obejrzałam cały pokój. Po obejrzeniu przypomniałam sobie, że nie pamiętam, żebym sama kładła się spać. pamiętam tyle, że wygłupialiśmy się wszyscy na dole, a potem oglądaliśmy jakiś film.
*PUK, PUK, PUK*
-Mogę wejść. - odezwał się jakiś męski głos zza drzwi.
-Tak. - powiedziałam. Do pokoju wszedł Armin. - O hej. - powiedziałam, a na mojej twarzy pojawił się uśmieszek.
-Jak się spało? - zapytał.
-Dobrze, ale jak ja się tu znalazłam i co to za pokój? - zapytałam.
-Twój. I ja cię tu przyniosłem. - powiedział.
-Jak to mój? - zapytała zdziwiona.
-Po prostu. razem z Roks postanowiliśmy, że zamieszkasz tu na jakiś czas, żebyś była bezpieczna. - powiedział.
-Ale czy coś mi grozi? - zapytał zmartwiona.
-Nie wiem. - powiedział. - Ubierz się i chodź na śniadanie. - powiedział i wyszedł. Ta rozmowa była dziwna. - pomyślałam. podeszłam do szafy. Odziwio były tam moje ciuchy. nie wiedziałam skąd się wzięły, ale przecież oni są aniołami działają tylko dla dobra ludzkości. Poszłam do łazienki i wyszłam ubrana.
Zeszłam na dół. Poszłam do kuchni. W kuchni siedziała już Roksana, Armin i Alex.
-Hej wszystkim. - powiedziałam dosiadając się do nich do stołu.
-Hej. - odpowiedziała Roks, a po niej Armin. Alex nic się nie odezwał tylko spoglądał na Roksi. Chyba mu się spodobała. - pomyślałam sobie i zabrałam się za jedzenie płatków.
-CO dzisiaj robimy? - zapytałam.
-My mamy ćwiczenia. - powiedziała Roksi i spojrzała na Alexa, który szybko odwrócił od niej wzrok.
-A ty? - zapytałam patrząc na Armina.
-Ja mam wolne przez 2 tygodnie. - powiedział i spojrzał na Roksanę.
-Mogłeś nie zaczynać. - powiedziała przełykając kolejnego kęsa kanapki.
-Nie wiedziałem, że masz taką siłę. - odpowiedział.
-Ja też nie. - powiedziała Roksi.
-Więc jestem skazana na ciebie. - powiedziałam i zaśmiałam się.
-A to aż takie złe? - zapytał smutny.
-Nie. - odpowiedziałam szybko i dałam mu buziaka w policzek. Chłopak się zarumienił, ale próbował to ukryć.
*Oczami Armina*
Pocałowała mnie. Czemu mnie to tak cieszy? - pytałem sam siebie.
-O której zaczynamy zajęcia? - zapytała Roksana.
-O 14. - odpowiedział jej Alex. Widziałem jak się na nią patrzył. Wiedziałem czemu. Wiedziałem co on w niej widzi. On ja kocha, ale próbuje to ukryć, bo przecież to ja ją kocham i to ja pierwszy mu to powiedziałem. Spojrzałem na Ness, a ona na mnie. Patrzyliśmy sobie tak prosto w oczy. To było dziwne, ale gdy była w pobliżu to serce biło mi szybciej, nie wiem czemu tak jest. przecież ja chcę być z Roksi. prawda? - zapytałem sam siebie.
*Oczami Roksany*
Była 10. Zajęcia zaczynały się nam o 14. Miałam 4 godziny, żeby spędzić je z Ness. Tak się za nią stęskniłam.
-Hej Ness jak skończysz jeść to przyjdź do mojego pokoju. - powiedziałam wstając i odchodząc. Poszłam do siebie. usiadłam na łóżku i nagle ktoś zapukał.
-Tak szybko. przecież miałaś jeszcze chyba z 3... - przerwałam, bo w drzwiach zobaczyłam Armina.
-Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona.
-Musimy porozmawiać. - powiedział.
-Ale zaraz Ness ma tu być. - powiedziałam.
-Powiedziałem jej, żeby poczekała z Alexem na dole, bo muszę z tobą pogadać. Wpuścisz mnie? - zapytał.
-Tak jasne. Wejdź. - powiedziałam i wpuściłam bruneta do środka. - O co chodzi? - zapytałam.
-Chodzi o Alexa. - powiedział.
-Coś nie tak? - zapytałam.
-Nie. Tylko dzisiaj ma 18 urodziny i chciałem mu urządzić urodziny. - powiedział.
-To świetny pomysł. Jeśli chcesz to razem z Darią ci pomożemy. - powiedziałam, a chłopak się uśmiechnął. Miał słodki uśmiech, ale widać było, że podoba mu się Ness, a on jej. Cieszę się, że się poznali.
-A i jeszcze jedno. - powiedział wstając.
-O co chodzi? - zapytałam.
-Alex. on cię kocha. - powiedział.
- Coś ci się zdaje. - odpowiedziałam, a Armin spuścił głowę i wyszedł z pokoju.
Usiadłam na łóżku i zadzwonił mój telefon.
-Halo. - powiedziałam odbierając.
-Cześć misu. - odezwał się Kamil.
-Hej kochanie. - powiedziałam. - Co tam? - zapytałam.
-Nic. Po prostu stęskniłem się za tobą. - powiedział.
-Ohh ja za tobą też. - powiedziałam.
-Słuchaj. Jest jakaś sprawa i Rada zebrała zebranie, bo ktoś tam na mnie nagadał, więc wyjżyj przez okno, bo nie wiem jak to się skończy. - powiedział, a ja zrobiłam tak jak powiedział. Zobaczyłam na dole blondyna. Otworzyłam szerzej okno, a on do mnie wskoczył.
-Ale się za tobą stęskniłem. - powiedział i mnie mocno przytulił.
-Ja za tobą też. - powiedziałam i pocałowaliśmy się namiętnie.
-Kocham cię. - powiedział. - I nie ważne co by się stało zawsze o tym pamiętaj. - powiedział jakby wiedział co go czeka.
-ja ciebie też. - powiedziałam.
-musze już iść. Chciałem si tylko to powiedzieć, więc pa. - powiedział. pocałowaliśmy sie ostatni raz i zniknął. Do pokoju weszła Ness.
-Co jest? - zapytała widząc mnie jak stałam i patrzyłam się w okno.
-Nic. - powiedziałam i usiadłysmy na łóżku.
*********************************************************************************
teraz ty Ness;* Dokończ naszą myśl beybe<33
A z boku są zdjęcia postaci;*
*Oczami Ness*
Obudziłam się w jakimś pokoju. Był bardzo ładnie urządzony akurat w moim guście. Wstałam z łóżka i obejrzałam cały pokój. Po obejrzeniu przypomniałam sobie, że nie pamiętam, żebym sama kładła się spać. pamiętam tyle, że wygłupialiśmy się wszyscy na dole, a potem oglądaliśmy jakiś film.
*PUK, PUK, PUK*
-Mogę wejść. - odezwał się jakiś męski głos zza drzwi.
-Tak. - powiedziałam. Do pokoju wszedł Armin. - O hej. - powiedziałam, a na mojej twarzy pojawił się uśmieszek.
-Jak się spało? - zapytał.
-Dobrze, ale jak ja się tu znalazłam i co to za pokój? - zapytałam.
-Twój. I ja cię tu przyniosłem. - powiedział.
-Jak to mój? - zapytała zdziwiona.
-Po prostu. razem z Roks postanowiliśmy, że zamieszkasz tu na jakiś czas, żebyś była bezpieczna. - powiedział.
-Ale czy coś mi grozi? - zapytał zmartwiona.
-Nie wiem. - powiedział. - Ubierz się i chodź na śniadanie. - powiedział i wyszedł. Ta rozmowa była dziwna. - pomyślałam. podeszłam do szafy. Odziwio były tam moje ciuchy. nie wiedziałam skąd się wzięły, ale przecież oni są aniołami działają tylko dla dobra ludzkości. Poszłam do łazienki i wyszłam ubrana.
Zeszłam na dół. Poszłam do kuchni. W kuchni siedziała już Roksana, Armin i Alex.
-Hej wszystkim. - powiedziałam dosiadając się do nich do stołu.
-Hej. - odpowiedziała Roks, a po niej Armin. Alex nic się nie odezwał tylko spoglądał na Roksi. Chyba mu się spodobała. - pomyślałam sobie i zabrałam się za jedzenie płatków.
-CO dzisiaj robimy? - zapytałam.
-My mamy ćwiczenia. - powiedziała Roksi i spojrzała na Alexa, który szybko odwrócił od niej wzrok.
-A ty? - zapytałam patrząc na Armina.
-Ja mam wolne przez 2 tygodnie. - powiedział i spojrzał na Roksanę.
-Mogłeś nie zaczynać. - powiedziała przełykając kolejnego kęsa kanapki.
-Nie wiedziałem, że masz taką siłę. - odpowiedział.
-Ja też nie. - powiedziała Roksi.
-Więc jestem skazana na ciebie. - powiedziałam i zaśmiałam się.
-A to aż takie złe? - zapytał smutny.
-Nie. - odpowiedziałam szybko i dałam mu buziaka w policzek. Chłopak się zarumienił, ale próbował to ukryć.
*Oczami Armina*
Pocałowała mnie. Czemu mnie to tak cieszy? - pytałem sam siebie.
-O której zaczynamy zajęcia? - zapytała Roksana.
-O 14. - odpowiedział jej Alex. Widziałem jak się na nią patrzył. Wiedziałem czemu. Wiedziałem co on w niej widzi. On ja kocha, ale próbuje to ukryć, bo przecież to ja ją kocham i to ja pierwszy mu to powiedziałem. Spojrzałem na Ness, a ona na mnie. Patrzyliśmy sobie tak prosto w oczy. To było dziwne, ale gdy była w pobliżu to serce biło mi szybciej, nie wiem czemu tak jest. przecież ja chcę być z Roksi. prawda? - zapytałem sam siebie.
*Oczami Roksany*
Była 10. Zajęcia zaczynały się nam o 14. Miałam 4 godziny, żeby spędzić je z Ness. Tak się za nią stęskniłam.
-Hej Ness jak skończysz jeść to przyjdź do mojego pokoju. - powiedziałam wstając i odchodząc. Poszłam do siebie. usiadłam na łóżku i nagle ktoś zapukał.
-Tak szybko. przecież miałaś jeszcze chyba z 3... - przerwałam, bo w drzwiach zobaczyłam Armina.
-Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona.
-Musimy porozmawiać. - powiedział.
-Ale zaraz Ness ma tu być. - powiedziałam.
-Powiedziałem jej, żeby poczekała z Alexem na dole, bo muszę z tobą pogadać. Wpuścisz mnie? - zapytał.
-Tak jasne. Wejdź. - powiedziałam i wpuściłam bruneta do środka. - O co chodzi? - zapytałam.
-Chodzi o Alexa. - powiedział.
-Coś nie tak? - zapytałam.
-Nie. Tylko dzisiaj ma 18 urodziny i chciałem mu urządzić urodziny. - powiedział.
-To świetny pomysł. Jeśli chcesz to razem z Darią ci pomożemy. - powiedziałam, a chłopak się uśmiechnął. Miał słodki uśmiech, ale widać było, że podoba mu się Ness, a on jej. Cieszę się, że się poznali.
-A i jeszcze jedno. - powiedział wstając.
-O co chodzi? - zapytałam.
-Alex. on cię kocha. - powiedział.
- Coś ci się zdaje. - odpowiedziałam, a Armin spuścił głowę i wyszedł z pokoju.
Usiadłam na łóżku i zadzwonił mój telefon.
-Halo. - powiedziałam odbierając.
-Cześć misu. - odezwał się Kamil.
-Hej kochanie. - powiedziałam. - Co tam? - zapytałam.
-Nic. Po prostu stęskniłem się za tobą. - powiedział.
-Ohh ja za tobą też. - powiedziałam.
-Słuchaj. Jest jakaś sprawa i Rada zebrała zebranie, bo ktoś tam na mnie nagadał, więc wyjżyj przez okno, bo nie wiem jak to się skończy. - powiedział, a ja zrobiłam tak jak powiedział. Zobaczyłam na dole blondyna. Otworzyłam szerzej okno, a on do mnie wskoczył.
-Ale się za tobą stęskniłem. - powiedział i mnie mocno przytulił.
-Ja za tobą też. - powiedziałam i pocałowaliśmy się namiętnie.
-Kocham cię. - powiedział. - I nie ważne co by się stało zawsze o tym pamiętaj. - powiedział jakby wiedział co go czeka.
-ja ciebie też. - powiedziałam.
-musze już iść. Chciałem si tylko to powiedzieć, więc pa. - powiedział. pocałowaliśmy sie ostatni raz i zniknął. Do pokoju weszła Ness.
-Co jest? - zapytała widząc mnie jak stałam i patrzyłam się w okno.
-Nic. - powiedziałam i usiadłysmy na łóżku.
*********************************************************************************
teraz ty Ness;* Dokończ naszą myśl beybe<33
A z boku są zdjęcia postaci;*
poniedziałek, 25 marca 2013
Rozdział 39.
*Armin*
W nocy przebudziło mnie ciche skrobanie w szybę. Przeciągnąłem się na fotelu i spojrzałem w stronę dziewczyny, która słodko owinęła się kołdrą i była odwrócona twarzą do mnie. Dopiero ponowne skrobanie w okno otrzeźwiło mnie z moich myśli o dziewczynie. Wyjrzałem zza fotela i spojrzałem na okno, które było zasłonięte. Przestraszyłem się ponownym drapaniem w szybę, ale wstałem mimowolnie z fotela i podszedłem do okna. Szybkim ruchem odsłoniłem zasłony i zobaczyłem wielkiego, czarnego kruka, który gapił się na mnie wielkimi, dzikimi ślepiami. Odskoczyłem od okna przestraszony postacią kruka. Kruk gwałtownie zatrzepotał skrzydłami i odleciał. Nagle usłyszałem krzyk dziewczyny. Szybko się odwróciłem i spostrzegłem, że dziewczyna jest wystraszona i próbuje uciec z pokoju. Podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem.
- Cicho, cicho. - powtarzałem
- Gdzie ja jestem ?! - pytała, roztrzęsiona Ness z wielkimi oczami, próbując mi się wyrwać.
*Ness*
- Jesteś bezpieczna. - odpowiedział chłopak. Byłam przerażona. Po słowach nieznajomego trochę się uspokoiłam, ale nadal nie wiedziałam gdzie jestem i co się stało.
- Moja głowa. - powiedziałam. Ból rozprzestrzeniał się po całym ciele z zawrotną szybkością. Kolana się pode mną ugięły, ale mocny uścisk chłopaka nie pozwolił mi upaść.
- Proszę cię, połóż się. - powiedział i zaprowadził mnie do łóżka.
*Armin*
Dziewczyna strasznie się trzęsła, więc przykryłem ją kocem i usiadłem z powrotem w fotelu.
- Powiesz mi kim jesteś ? - zapytała niespodziewanie
- A co chcesz o mnie wiedzieć ? - zapytałem
- Jak masz na imię i inne rzeczy, gdzie jestem itp. - powiedziała, patrząc mi w oczy. Jej oczy były niczym niebo z promykami słońca. Błyszczały z nadzieją, bólem i strachem, zachodziły też łzami, ale dziewczyna mrugała, żeby nie uronić nawet łezki.
- Jestem Armin. Po pierwsze jestem kolegą twojej siostry. Może mi nie uwierzysz, ale jesteś w Domu Aniołów.... - zatrzymałem się, bo oczy Ness powiększyły się niebezpiecznie - Jestem aniołem.
Na te słowa Ness jak oparzona odskoczyła z łóżka i przycisnęła się w róg pokoju. Byłem zdziwiony jej reakcją, więc ruszyłem się z miejsca i podszedłem do niej w kąt.
- Co się stało ? - zapytałem
- Odsuń się. - powiedziała cicho
- Obiecałem, że się tobą zaopiekuję. - powiedziałem. Ness spojrzała mi w oczy i zaczęła płakać.
- Zabiją mnie. - wyszeptała przez łzy
- Kto cię zabije ? - zapytałem z ciekawością
- Mój brat....mój brat... - zatrzymywała się - on jest łowcą.
- Co takiego ? - zapytałem zdenerwowany. Ness zaczęła płakać głośniej i osunęła się po ścinie.
- Słabo... - wydusiła. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Leciutko położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem. Usiadłem obok niej i złapałem ją za rękę, wycierając łzy z policzków. Ness posłała mi leciutki uśmiech i oparła się o wezgłowie łóżka, patrząc na moją rękę. Speszyłem się trochę, więc puściłem ją i odchrząknąłem niezręcznie.
- Armin... - zaczęła Ness
- Tak ? - zapytałem
- Powiesz mi co się stało wczoraj ? - zapytała
- Oczywiście, że tak. - odpowiedziałem - Szedłem wczoraj do starego parku obok domu. Chciałem usiąść na starej ławeczce, ale usłyszałem krzyk....twój krzyk i... wpadłaś na mnie, zemdlałaś. Nie wiem czy miałaś rozcięte czoło wcześniej czy jak wpadłaś na mnie to sobie jej rozcięłaś, nie wiem, ale wziąłem cię i przyniosłem tutaj. - powiedziałem
- To dlatego mam odczucie jakbym zderzyła się z tramwajem. - powiedziała Ness i zachichotała. Z moich ust wydobył się cichy śmiech, który szybko zdławiłem.
Ness uśmiechnęła się do mnie i dotknęła bandaża na głowie.
- Hej, wspominałeś coś o Roks. - powiedziała
- Tak. - odpowiedziałem
- Skąd ją znasz ? - zapytała.
Czyli ona nie wie nic o Roksanie ? Mam jej powiedzieć czy nie ? Pytań nie było końca.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć. - powiedziałem speszony
- Nie żyje ? - zapytała Ness
- Nie. - zaprzeczyłem - Nie o to chodzi.
- A o co ? - zapytała Ness
- Ona tu mieszka. - powiedziałem szybko
- Przecież to jest..... - Ness zatrzymała się w połowie zdania - Co za ......
- Hej, Ness. Nie denerwuj się. - uspokajałem ją
Ness spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać. Jej śmiech był przesłodki, ale nie wiedziałem z czego się śmieje. Może ze mnie ?
- Chciałam powiedzieć co za mańkut. - wydusiła Ness ze śmiechem - Miałam na myśli jej charakterek.
Nie wiedziałem czy mam się śmiać czy siedzieć, czy co....
- Nie łam się Armin. - powiedziała Ness z cichym chichotem - Nie każdy ma taki tok rozumowania jak ja.
- Czyli ? - dopytałem, bo nie wiedziałem o co jej chodzi
Ness wybuchła kolejną falą śmiechu, a ja siedziałem tam jak przygłup.
- Armin, nie chciałam cię urazić czy coś. - powiedziała - Mój mózg jest dziwny i nie wnikam w jego działanie. Ty jesteś pewnie wykształcony i takie inne duperelki na porządnego faceta, a ja po prostu jestem śmieszkiem. - zaczęła się tłumaczyć z uśmiechem - Wszystko mieszam. - stwierdziła na końcu i spoważniała. Teraz ja cicho zachichotałem i patrzyłem na nią, a ona na mnie.
- Cieszę się, że mogłam cię rozśmieszyć. - powiedziała - W końcu nie znamy się za dobrze, a już cię rozśmieszyłam. Sukces.
- Masz boskie poczucie humoru Ness. - powiedziałem - Nie wiem czy mogę się tak do ciebie zwracać.
- Pewnie, że tak. - odpowiedziała z uśmiechem - A wiesz jak mam na imię ?
- Niestety nie. - odpowiedziałem ze smutkiem. Ness przyklęknęła i wyciągnęła do mnie rękę.
- Witaj Arminie! Jestem Daria. Córka Jadwigi i Jerzego. - powiedziała z uśmiechem i udawanym akcentem.
- Witaj Dario. Mnie już znasz. Jestem Armin. Syn Kasandry i Krzysztofa. - odpowiedziałem z akcentem i podałem jej rękę. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Nagle Ness zachwiała się na łóżku i przewróciła się na mnie, po czym ja upadłem na plecy, na miękką pościel. Ness przestała się śmiać, tak jak ja i patrzyła mi w oczy. Uśmiechnąłem się do niej, a ona speszona odwzajemniła mój uśmiech i zarumieniła się słodko. Kosmyk włosów spadł jej na oko. Niepewnie odgarnąłem jej kosmyk z oka i założyłem za ucho.
- Jest trochę niebezpiecznie, bo teraz ty możesz mieć rozcięte czoło. - powiedziała cicho i uśmiechnęła się.
- Mi nic nie grozi. - odpowiedziałem z uśmiechem.
- A ja bym w to wątpiła. - powiedziała Ness
- Czemu tak myślisz ? - zapytałem
- Jestem groźna. - powiedziała i zachichotała
- Ja też. - odpowiedziałem i zaśmiałem się.
- Ale o to bym się nie martwiła. - powiedział jakiś głos. Szybko odwróciłem się z Ness w stronę drzwi skąd dobiegł damski głos.
- Roksi ! - krzyknęła Ness i podbiegła do niej mocno ją tuląc i płacząc przy tym.
- Kochanie, cieszę się, że nic ci nie jest. - powiedziała płacząca Roks - Armin.
- Słucham ? - zapytałem
- Dzięki za opiekę. - odpowiedziała Roks
- A co do tego, to musimy pogadać. - powiedziałem
- Teraz ? - zapytała Roks
- Jak najszybciej. - powiedziałem
- Ness, pójdziesz na dół, tam jest Alex, brat Armina. Niech zrobi ci jakieś śniadanie czy coś. - powiedziała Roks do Ness
- Umiem sobie poradzić. - powiedziała Ness - Ale najpierw wezmę sobie jakieś ciuchy od ciebie i prysznic.
- Dobrze. - odpowiedziałam
- Armin, chcę potem jeszcze z tobą pogadać. - powiedziała wychodząca Ness
- Wiesz gdzie mnie szukać. - odpowiedziałem, a Roks zamknęła drzwi.
*Roksana*
- Słucham ? - zapytałam, usadawiając się na fotelu
- Obudziłem się dziś w nocy, bo usłyszałem skrobanie w okno. Chciałem więc sprawdzić co to, więc podszedłem do okna i odsłoniłem zasłony. Za oknem był wielki, czarny kruk, który wpatrywał się w mnie. Przestraszyłem się i nagle z krzykiem obudziła się Ness. - powiedział zwięźle Armin
- I myślisz, że to ma jakieś powiązanie z Ness ? - zapytałam
- Odnoszę takie wrażenie. - powiedział
- I z tej przyczyn ma tu zostać ? - zapytałam
- Najlepiej by było. - odpowiedział
- Dobrze. - powiedziałam i wstałam do wyjścia - I jeszcze jedno Armin. Nie skrzywdź jej, bo posmakujesz mojej zemsty.
- Spoko wodza. - powiedział oklepanie Armin - Idziesz do Alexa i Ness ?
- Tak, a co zabierasz się ze mną ? - zapytałam
- No. - odpowiedział i zeszliśmy na dół. Weszliśmy do kuchni, gdzie siedziała Ness i Alex. Ness opierała głowę o stół i głośno się śmiała, a Alex zakrył twarz rękami i powstrzymywał śmiech.
- Z czego się śmiejecie ? - zapytałam. Z czego Ness i Alex wybuchnęli głośniejszym śmiechem, cały czas się postukując.
- Pokazałam Alex-owi filmik. - wydukała Ness, ciągle się śmiejąc.
- Jaki filmik ? - zapytałam - Jak to ten to cię zabiję.
Ness pokiwała głową, a ja wpadłam w śmiech.
- Siadaj Armin to ci pokażę. - powiedziała Ness. Armin usiadł obok Ness i obejrzeliśmy filmik wszyscy razem. Wszyscy brechtali i turlali się po podłodze. Nasz wieczór minął spokojnie i wesoło w dobrym toawrzystwie.
-------------------------------------------
Co do filmiku, takowego śmiesznego nie było ;///.
Rekompensatą będzie link do Polskiej edycji Harlem Shake : ]].
Filmik ma zaledwie 30 sekund, więc Miłego Oglądania :).
Ps: Koleś w czerwonej bluzie jest zajebisty *.*
W nocy przebudziło mnie ciche skrobanie w szybę. Przeciągnąłem się na fotelu i spojrzałem w stronę dziewczyny, która słodko owinęła się kołdrą i była odwrócona twarzą do mnie. Dopiero ponowne skrobanie w okno otrzeźwiło mnie z moich myśli o dziewczynie. Wyjrzałem zza fotela i spojrzałem na okno, które było zasłonięte. Przestraszyłem się ponownym drapaniem w szybę, ale wstałem mimowolnie z fotela i podszedłem do okna. Szybkim ruchem odsłoniłem zasłony i zobaczyłem wielkiego, czarnego kruka, który gapił się na mnie wielkimi, dzikimi ślepiami. Odskoczyłem od okna przestraszony postacią kruka. Kruk gwałtownie zatrzepotał skrzydłami i odleciał. Nagle usłyszałem krzyk dziewczyny. Szybko się odwróciłem i spostrzegłem, że dziewczyna jest wystraszona i próbuje uciec z pokoju. Podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem.
- Cicho, cicho. - powtarzałem
- Gdzie ja jestem ?! - pytała, roztrzęsiona Ness z wielkimi oczami, próbując mi się wyrwać.
*Ness*
- Jesteś bezpieczna. - odpowiedział chłopak. Byłam przerażona. Po słowach nieznajomego trochę się uspokoiłam, ale nadal nie wiedziałam gdzie jestem i co się stało.
- Moja głowa. - powiedziałam. Ból rozprzestrzeniał się po całym ciele z zawrotną szybkością. Kolana się pode mną ugięły, ale mocny uścisk chłopaka nie pozwolił mi upaść.
- Proszę cię, połóż się. - powiedział i zaprowadził mnie do łóżka.
*Armin*
Dziewczyna strasznie się trzęsła, więc przykryłem ją kocem i usiadłem z powrotem w fotelu.
- Powiesz mi kim jesteś ? - zapytała niespodziewanie
- A co chcesz o mnie wiedzieć ? - zapytałem
- Jak masz na imię i inne rzeczy, gdzie jestem itp. - powiedziała, patrząc mi w oczy. Jej oczy były niczym niebo z promykami słońca. Błyszczały z nadzieją, bólem i strachem, zachodziły też łzami, ale dziewczyna mrugała, żeby nie uronić nawet łezki.
- Jestem Armin. Po pierwsze jestem kolegą twojej siostry. Może mi nie uwierzysz, ale jesteś w Domu Aniołów.... - zatrzymałem się, bo oczy Ness powiększyły się niebezpiecznie - Jestem aniołem.
Na te słowa Ness jak oparzona odskoczyła z łóżka i przycisnęła się w róg pokoju. Byłem zdziwiony jej reakcją, więc ruszyłem się z miejsca i podszedłem do niej w kąt.
- Co się stało ? - zapytałem
- Odsuń się. - powiedziała cicho
- Obiecałem, że się tobą zaopiekuję. - powiedziałem. Ness spojrzała mi w oczy i zaczęła płakać.
- Zabiją mnie. - wyszeptała przez łzy
- Kto cię zabije ? - zapytałem z ciekawością
- Mój brat....mój brat... - zatrzymywała się - on jest łowcą.
- Co takiego ? - zapytałem zdenerwowany. Ness zaczęła płakać głośniej i osunęła się po ścinie.
- Słabo... - wydusiła. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Leciutko położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem. Usiadłem obok niej i złapałem ją za rękę, wycierając łzy z policzków. Ness posłała mi leciutki uśmiech i oparła się o wezgłowie łóżka, patrząc na moją rękę. Speszyłem się trochę, więc puściłem ją i odchrząknąłem niezręcznie.
- Armin... - zaczęła Ness
- Tak ? - zapytałem
- Powiesz mi co się stało wczoraj ? - zapytała
- Oczywiście, że tak. - odpowiedziałem - Szedłem wczoraj do starego parku obok domu. Chciałem usiąść na starej ławeczce, ale usłyszałem krzyk....twój krzyk i... wpadłaś na mnie, zemdlałaś. Nie wiem czy miałaś rozcięte czoło wcześniej czy jak wpadłaś na mnie to sobie jej rozcięłaś, nie wiem, ale wziąłem cię i przyniosłem tutaj. - powiedziałem
- To dlatego mam odczucie jakbym zderzyła się z tramwajem. - powiedziała Ness i zachichotała. Z moich ust wydobył się cichy śmiech, który szybko zdławiłem.
Ness uśmiechnęła się do mnie i dotknęła bandaża na głowie.
- Hej, wspominałeś coś o Roks. - powiedziała
- Tak. - odpowiedziałem
- Skąd ją znasz ? - zapytała.
Czyli ona nie wie nic o Roksanie ? Mam jej powiedzieć czy nie ? Pytań nie było końca.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć. - powiedziałem speszony
- Nie żyje ? - zapytała Ness
- Nie. - zaprzeczyłem - Nie o to chodzi.
- A o co ? - zapytała Ness
- Ona tu mieszka. - powiedziałem szybko
- Przecież to jest..... - Ness zatrzymała się w połowie zdania - Co za ......
- Hej, Ness. Nie denerwuj się. - uspokajałem ją
Ness spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać. Jej śmiech był przesłodki, ale nie wiedziałem z czego się śmieje. Może ze mnie ?
- Chciałam powiedzieć co za mańkut. - wydusiła Ness ze śmiechem - Miałam na myśli jej charakterek.
Nie wiedziałem czy mam się śmiać czy siedzieć, czy co....
- Nie łam się Armin. - powiedziała Ness z cichym chichotem - Nie każdy ma taki tok rozumowania jak ja.
- Czyli ? - dopytałem, bo nie wiedziałem o co jej chodzi
Ness wybuchła kolejną falą śmiechu, a ja siedziałem tam jak przygłup.
- Armin, nie chciałam cię urazić czy coś. - powiedziała - Mój mózg jest dziwny i nie wnikam w jego działanie. Ty jesteś pewnie wykształcony i takie inne duperelki na porządnego faceta, a ja po prostu jestem śmieszkiem. - zaczęła się tłumaczyć z uśmiechem - Wszystko mieszam. - stwierdziła na końcu i spoważniała. Teraz ja cicho zachichotałem i patrzyłem na nią, a ona na mnie.
- Cieszę się, że mogłam cię rozśmieszyć. - powiedziała - W końcu nie znamy się za dobrze, a już cię rozśmieszyłam. Sukces.
- Masz boskie poczucie humoru Ness. - powiedziałem - Nie wiem czy mogę się tak do ciebie zwracać.
- Pewnie, że tak. - odpowiedziała z uśmiechem - A wiesz jak mam na imię ?
- Niestety nie. - odpowiedziałem ze smutkiem. Ness przyklęknęła i wyciągnęła do mnie rękę.
- Witaj Arminie! Jestem Daria. Córka Jadwigi i Jerzego. - powiedziała z uśmiechem i udawanym akcentem.
- Witaj Dario. Mnie już znasz. Jestem Armin. Syn Kasandry i Krzysztofa. - odpowiedziałem z akcentem i podałem jej rękę. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Nagle Ness zachwiała się na łóżku i przewróciła się na mnie, po czym ja upadłem na plecy, na miękką pościel. Ness przestała się śmiać, tak jak ja i patrzyła mi w oczy. Uśmiechnąłem się do niej, a ona speszona odwzajemniła mój uśmiech i zarumieniła się słodko. Kosmyk włosów spadł jej na oko. Niepewnie odgarnąłem jej kosmyk z oka i założyłem za ucho.
- Jest trochę niebezpiecznie, bo teraz ty możesz mieć rozcięte czoło. - powiedziała cicho i uśmiechnęła się.
- Mi nic nie grozi. - odpowiedziałem z uśmiechem.
- A ja bym w to wątpiła. - powiedziała Ness
- Czemu tak myślisz ? - zapytałem
- Jestem groźna. - powiedziała i zachichotała
- Ja też. - odpowiedziałem i zaśmiałem się.
- Ale o to bym się nie martwiła. - powiedział jakiś głos. Szybko odwróciłem się z Ness w stronę drzwi skąd dobiegł damski głos.
- Roksi ! - krzyknęła Ness i podbiegła do niej mocno ją tuląc i płacząc przy tym.
- Kochanie, cieszę się, że nic ci nie jest. - powiedziała płacząca Roks - Armin.
- Słucham ? - zapytałem
- Dzięki za opiekę. - odpowiedziała Roks
- A co do tego, to musimy pogadać. - powiedziałem
- Teraz ? - zapytała Roks
- Jak najszybciej. - powiedziałem
- Ness, pójdziesz na dół, tam jest Alex, brat Armina. Niech zrobi ci jakieś śniadanie czy coś. - powiedziała Roks do Ness
- Umiem sobie poradzić. - powiedziała Ness - Ale najpierw wezmę sobie jakieś ciuchy od ciebie i prysznic.
- Dobrze. - odpowiedziałam
- Armin, chcę potem jeszcze z tobą pogadać. - powiedziała wychodząca Ness
- Wiesz gdzie mnie szukać. - odpowiedziałem, a Roks zamknęła drzwi.
*Roksana*
- Słucham ? - zapytałam, usadawiając się na fotelu
- Obudziłem się dziś w nocy, bo usłyszałem skrobanie w okno. Chciałem więc sprawdzić co to, więc podszedłem do okna i odsłoniłem zasłony. Za oknem był wielki, czarny kruk, który wpatrywał się w mnie. Przestraszyłem się i nagle z krzykiem obudziła się Ness. - powiedział zwięźle Armin
- I myślisz, że to ma jakieś powiązanie z Ness ? - zapytałam
- Odnoszę takie wrażenie. - powiedział
- I z tej przyczyn ma tu zostać ? - zapytałam
- Najlepiej by było. - odpowiedział
- Dobrze. - powiedziałam i wstałam do wyjścia - I jeszcze jedno Armin. Nie skrzywdź jej, bo posmakujesz mojej zemsty.
- Spoko wodza. - powiedział oklepanie Armin - Idziesz do Alexa i Ness ?
- Tak, a co zabierasz się ze mną ? - zapytałam
- No. - odpowiedział i zeszliśmy na dół. Weszliśmy do kuchni, gdzie siedziała Ness i Alex. Ness opierała głowę o stół i głośno się śmiała, a Alex zakrył twarz rękami i powstrzymywał śmiech.
- Z czego się śmiejecie ? - zapytałam. Z czego Ness i Alex wybuchnęli głośniejszym śmiechem, cały czas się postukując.
- Pokazałam Alex-owi filmik. - wydukała Ness, ciągle się śmiejąc.
- Jaki filmik ? - zapytałam - Jak to ten to cię zabiję.
Ness pokiwała głową, a ja wpadłam w śmiech.
- Siadaj Armin to ci pokażę. - powiedziała Ness. Armin usiadł obok Ness i obejrzeliśmy filmik wszyscy razem. Wszyscy brechtali i turlali się po podłodze. Nasz wieczór minął spokojnie i wesoło w dobrym toawrzystwie.
-------------------------------------------
Co do filmiku, takowego śmiesznego nie było ;///.
Rekompensatą będzie link do Polskiej edycji Harlem Shake : ]].
Filmik ma zaledwie 30 sekund, więc Miłego Oglądania :).
Ps: Koleś w czerwonej bluzie jest zajebisty *.*
Subskrybuj:
Posty (Atom)