Szłam tak ulicą miasta w poszukiwaniu jakiegoś prezentu dla Krystiana.
"Jestem Bogiem, uświadom to sobie, sobie" To mój kochany telefon.
No gdzie jesteś - to Nat.
W mieście szukam jakiegoś prezentu dla Krystiana. - powiedziałam.
Okej. Czekaj na nas przy H&M, a my pomożemy Ci coś znaleźć. - powiedziała Nat i się rozłączyła.
Zrobiłam tak jak mi kazała. Nie czekałam na nie długo. Razem z Nat przyjechała też Ness, Daga, Karolina i Ewcia.
Szwędałyśmy się tak po sklepach jakieś dobre 3 godziny za nim coś znalazłyśmy.
W końcu znalazłam dla niego czapkę z LA i bluzę z Monster Energy.
Gdy wróciłyśmy do domu od razu poszłam szukać Krystiana.
Znalazłam go w łazience kąpiącego Hope.
Kochanie. Wróciłam - powiedziałam otwierając drzwi.
Hej. Gdzie byłaś czemu Cię tak długo nie było? - spytał podchodząc i całując mnie wczolo.
Jak skończysz to przyjdź do pokoju mam dla Ciebie niespodziankę. - powiedziałam i poszłam na górę do pokoju.
Po jakichś 15 minutach przyszedł Krystian do naszego pokoju.
No co to za niespodziankę masz dla mnie? - nic nie powiedziałam tylko wręczyłam mu paczkę.
Ohh.. kochanie nie musiałaś. - powiedział dając mi buziaka w policzek.
Ty też nie, a jednak mi je kupiłeś - powiedziałam wskazując na nowe słuchawki leżące na biurku.
Kocham Cię. - powiedział mocno mnie całując.
Ja ciebie też. - odpowiedziałam odwzajemniając jego pocałunek.
Wiesz co muszę ci się do czegoś przyznać - powiedziałam siadając na łóżku.
Do czego? - spytał siadając obok mnie.
Za nim się wyprowadziłeś.. To kochałam się w Tobie. - powiedziałam z uśmieszkiem na ustach.
Naprawdę, bo wiesz co ja ciebię też kochałem, ale myślałem, że ty cały czas kochasz się w Sewerynie. - powiedział.
A ja myślałam, że ty kochasz się w Laurze, dlatego nic ci nie mówiłam. - powiedziałam po czym on mnie pocałował.
Pamiętaj zawsze będę tylko Ciebie kochał. - zajęliśmy się całowaniem.
Niestety ta chwila nie trwa zbyt długo, bo Hope wskoczyła między nami. Zachowywała się jakby była zazdrosna.
Resztę wieczoru spędziliśmy bawieniu się z hope oi wzgłupianiu się.
Niestety nasza zabawa skończyła się moim rozciętym łukiem brwiowym. (tak naprawdę to też mam rozcięty łuk brwiowy, bo rozciął mi go mój młodszy brat Bartek. Łaskotał mnie i uderzyłam głową w biurko. Taki fragment możecie znaleźć u Darii w blogu bo była przy tym hehe :D)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ciąg dalszy przygód Roksany może jeszcze dzisiaj albo jutro.
Dziękuje tym co czytają mojego bloga.
Zachęcam do kometnowania i obserwowania.
Dax :)
Coraz ciekawiej, coraz lepiej...oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń