środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 12 - Hope - Nadzieja

Szczęścia gołąbeczki - powiedział Bili. Widocznie podsłuchiwał całą naszą rozmowę.
Jakiego szczęścia, a czy my razem jesteśmy? - spytałam.
No właśnie - odezwał się Krystian. - A chciałabyś? - spytał.
Ty serio. Dopiero co zakończyłam jeden związek, a Ty myąlisz, że odrazu będę z Tobą?? - spytałam.
Wszyscy spojrzeli się na mnie.
Ejj..Ale ja żartowałam. Oczywiście, że chcę. - powiedziałam po czym Krystian podniósł mnie i pocałował.
Wiecie co? Naprawdę do siebie pasujecie. - odezwał się ktoś zza drzwi.
Natalka? Czy to Ty? - spytałam.
Tak to ja!! - miałam łzy w oczach. W końcu znowu jesteśmy w starym dobrym składzie. - Natalka to moja najlepsza przyjaciółka. Za nim się wyprowadziła razem z Krystianem byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Gdy wybuchnął pożar w bloku, w którym mieszkaliśmy wszyscy trzej wyprowadziliśmy się. Każdy w swoją stronę. Utrzymywaliśmy kontakt przez 4 lata, a potem cisza.  Każdy zajął się swoimi sprawami. Na szczęście znowu jesteśmy wszyscy razem.
O Boże. Co ty tu robisz? -spytałam.
Mama chciała się wyprowadzić z miasta więc zaproponowałam, żebyśmy przeprowadziły się tam gdzie Ty. - powiedziała witając się ze wszystkim.
Ohh. Tak się cieszę. A skąd wiedziałaś gdzie jesteśmy? - spytałam.
Przyjechałam razem z Przemkiem i Dagmarą. Ale ukrywałam się, bo chciałam Ci zrobić  niespodziankę urodzinową. - powiedziała, ale skarciłam ją spojrzeniem.
Czemu nie powiedziałaś, że masz urodziny - wszyscy zaczęli na mnie krzyczeć.
Bo nie lubię ich obchodzić. Dobrze.
okej, ale ja i tak mam dla Ciebie prezent. - powiedział Krystian. On zawsze pamiętał o moich urodzinach.
Wiem, Ty zawsze o nich pamiętasz. - powiedziałam całując go.
I nie będzie żadnej imprezy urodzinowej. ten wieczór spędzisz ze mną - powiedział, ale coś nie chciałam mu uwierzyć albo po prostu jestem już nadwrażliwa.
Okej. - powiedziałam po czym złapał mnie za rękę.
Idziemy na spacer i po prezent dla Ciebie. - powiedział po czym wyszliśmy z kuchni. Zatrzymaliśmy się koło drzwi frontowych i założyliśmy kurtki i wyszliśmy z domu.

Szliśmy przez park jakieś dobre 30 min. potem poszliśmy do miasta. Nie było do niego daleko, więc dotarliśmy tam dość szybko.
Poszliśmy do kawiarni, aby napić się czegoś gorącego.
Poczekaj tu chwilkę. -powiedział po czym wybiegł z kawiarni. Czekałam na niego 15 min, może trochę więcej.
Zamknij oczy - powiedział wchodząc do kawiarni.
Okej - powiedziałam. Gdy zamknęłam oczy na twarzy po czułam jakby ktoś mnie polizał. 
Otworzyłam oczy. Po czym ujrzałam najśliczniejszego zwierzaczka na świecie. Był to mały labrador w pudełku. Krystian wręczył mi smycz i obrożę, którą od razu założyłam psiakowi na szyję.
Nie wiem co mam powiedzieć - mówiłam ze łzami w oczach.
Nic nie mów. Tylko powiedz jak damy małej na imię - powiedział. zamyśliłam się.
Mam! - krzyknęłam. Może Hope (Hołp czyta się). Czyli nadzieja. - dodałam.
Okej. Nawet pasuje. - zaśmiałam się.
Założyłam małej obrożę i poszliśmy na długi spacer.
Do domu wróciliśmy około godziny 18:30.
Zapaliłam światło, ale nikogo nie widziałam i nie słyszałam.
Poszłam do salonu razem z Hope. Puściłam ją ze smyczy, a ta od razu pobiegła za sofę i zaczęła szczekać.
Hope. Do nogi. Dobry piesek - powiedziałam drapiąc ją za uchem.
Zapaliłam światło i wszyscy wyskoczyli zza foteli i zza sofy i krzyknęli: "Niespodzianka".
Miało nie być żadnej imprezy - powiedziałam, ale zaraz po tym zaczęłam się śmiać i dziękować wszystkim za prezenty.  Od Krystiana dostałam jeszcze wisiorek w kształcie litery K
Tylko od Bartka i Przemka nic nie dostałam.
Jaka słodka - entuzjowały się dziewczyny Hope.
Masy gust chłopaku - powiedziała Natalka.- I do dziewczyny i do psiaka.

Roksi. Możemy Cię prosić na chwilkę - spytał Przemek.
Okej. A o co chodzi - spytałam.
Mamy dla Ciebie prezent. -powiedział Bartek.
Ale chłopaki nie trzeba było. - odpowiedziałam.
Zrobiliśmy to, bo nie chcieliśmy, żebyś się męczyła. - powiedział Bili.
Kamil nie będzie już z nami mieszkał - powiedział Bartek po chwili milczenia.
Ale jak to? - spytałam.
Normalnie - pogadaliśmy z nim i zaproponowaliśmy, że albo sam się wyprowadzi albo mu w tym pomożemy. - powiedział Przemek.
I obiecał, że już Ci się nie pokaże na oczy - dodał Bartek.
Dziękuje wam jesteście naprawdę kochani. - powiedziałam po czym poszliśmy do salonu.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Pomysł pieska podrzuciła mi Ness. Dziękuje za pomysł słońce.

Zapraszam do komentowania i obserwowania.
I z góry dziękuje za poświęcony czas dla czytania mojego bloga. :) :)
 A to zdjęcie mojej słodkiej Hope.
 A to zdjęcie wisiorka, który dostałam od Krystiana. :* :* :*

2 komentarze:

  1. Ty kopiaroo :D. Prezent, urodziny, Nat, 4 lata. Sz ty -,- Jak mogłaś ?! :DD. Żarcik, ale uprzedzaj mnie jak bd chciała coś skopiować :P. Zapraszam do mnie www.what-do-you-know.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kopiować?!.. odezwała się kopiara hahaha ty mnie też okej?!!?!! hahaha -zaśmiała się złowieszczo :D

      Usuń

Dzięki za komentarz.
Adminki /Ness i /Dax :*